WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

środa, 1 maja 2013

1.1. Kontrakt

Byłam mega podekscytowana. Moja mama, cudowna mama, zdobyła dla mnie bilet VIP na prywatne spotkanie z One Direction. Razem z moimi najlepszymi przyjaciółkami, czekałyśmy niespokojnie w głośnym korytarzu na naszą kolej. Która zresztą nadeszła bardzo szybko.
Byłam ubrana dość swobodnie na tą okazję: ciemne dżinsy, miętowe trampki z logiem 1D i ciemnoniebieska koszulka na ramiączkach z falbankami. Dodałam trochę biżuterii, brązowe włosy splotłam w francuskiego warkocza na jedno ramię. Nie było mowy abym je rozpuściła. Grzywka przeszkadzałaby mi wtedy i to, w tak kluczowym momencie mojego życia.
Całość dopełniała czarna torba na ramię, do której wrzuciłam kilka najpotrzebniejszych rzeczy, jak pieniądze, kilka kobiecych drobiazgów oraz telefon. (Strój)
Razem z dziewczynami zadecydowałyśmy, że pójdziemy osobno, aby każda mogła sama spędzić trochę czasu z chłopcami. Kristen już opuściła pomieszczenie, a Amber była właśnie w środku. Miałam iść ostatnia  i byłam trzymana, w wręcz bolesnej niepewności najdłużej. Nagle drzwi się otworzyły i wyszła z nich Amber. Cała czerwona i zawstydzona.
- Dołączę do Kristen - powiedziała bezgłośnie i pokazała mi uniesione w górę kciuki. "Ciekawe," - pomyślałam - "Obie wyszły stamtąd cale czerwone i zawstydzone. Co się tam dzieje?"
Gdy otwierałam drzwi do pokoju, z którego moja przyjaciółka wyszła chwilę wcześniej, zaczęłam się denerwować. Drzwi zamknęły się za mną. Chłopcy byli tu, siedzieli na kanapach i mierzyli mnie wzrokiem. Przestraszyłam się. Coś było nie tak... Oni niemal rozbierali mnie spojrzeniem. "Dziwne"
- Hej, jestem Sophie - zaczęłam. Ale zanim zdążyłam cokolwiek dodać, chłopcy wymienili się gesty w swoim tajemnym języku i Harry mi przerwał:
- Sorki mała, ale musimy wyjść. Nie mamy już czasu, aby z tobą porozmawiać - i rzucił w moją stronę fałszywy, smutny uśmiech. W tym momencie oczy zapiekły mnie od łez. Poczułam się odrzucona. Odwróciłam się szybko aby wyjść i nie wybuchnąć przy nich płaczem. "Jest okej Sophie, po prostu wybrałaś zły moment. Oni cię nie nienawidzą." - wmawiałam sobie, przekręcając gałkę od drzwi. Otworzyłam je, aby wrócić do przyjaciółek. Ale nie pozwolono mi wyjść. W chwili, gdy miałam opuścić pokój, usłyszałam pomruk chłopców i szuranie nóg. Nagle przyłożono mi do ust wilgotną szmatę. W szoku wstrzymałam oddech i próbowałam się uwolnić z czyiś ramion.
- No weź... po prostu oddychaj i wszystko będzie dobrze - zachęcił mnie głos Nialla tuż przy moim uchu. Chciałam odpowiedzieć ale nie potrafiłam. Nagle moje oczy same się zamknęły, myśli stały się niewyraźne, refleks osłabł i nie miałam siły aby stać o własnych nogach.
- Dobra dziewczynka - usłyszałam Irlandzki akcent, ale jakby dobiegający z daleka.
Czyjeś ręce złapały mnie, zanim uderzyłam głową w podłogę.
*********************************************************************************************************
Przebudziłam się i zobaczyłam, że leżę w domu, którego nie poznaję. Nie wiem dlaczego, ale moje włosy zamieniły się w plątaninę. Na pewno nie zostawiłabym ich tak wcześniej, zanim... "Tak, wcześniej... Zanim zostałaś zaatakowana przez One Direction." To nie wygląda zbyt dobrze.
Potrząsnęłam lekko głową. Wyjrzałam na zewnątrz aby zastać tam ponury, deszczowy widok. Głosy dochodzące z pokoju obok brzmiały dziwnie znajomo, więc nie chciałam informować moich porywaczy, że już wstałam. Ostrożnie wyszłam na zewnątrz, prosto w deszcz, zapominając cicho zamknąć drzwi. BANG! Głuchy odgłos stóp i podniesione męskie głosy przerwały ciszę. Zaczęłam biec, ale już po kilku metrach zostałam popchnięta prosto w błoto.
- Gdzie to się wybieramy? - wycedził wyraźny, brytyjski akcent. Uniosłam głowę i zobaczyłam Louisa, Nialla, Liama i Zayna. Czyjeś ręce złapały mnie za ramiona i podniosły z powrotem na nogi. Odwróciłam się aby zobaczyć do kogo one należą i utonęłam w hipnotyzujących tęczówkach Harrego. Nadal osłabiona, zrzuciłam ręce Hazzy i spojrzałam na chłopców aby odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie.
- Od waszych, najwidoczniej pojebanych zamiarów. Dlaczego mnie porwaliście? I to jeszcze, po potraktowaniu mnie jak śmiecia! - wysyczałam ze złością, krzyżując ręce na klatce i niepozornie unosząc przy tym piersi. Ich oczy momentalnie skierowały się w tym kierunku. Widząc to, opuściłam ręce na biodra, jeszcze bardziej wkurzona. Ich spojrzenia nadal skupiały się na moich piersiach więc spróbowałam zrobić krok do tyłu, ale Harry od razu zatrzymał mnie na miejscu, łapiąc za ramie. 
- Należysz do nas - powiedział nagle Louis. Odwróciłam głowę w jego stronę, a włosy poleciały mi na twarz - Jesteś teraz własnością One Direction - kontynuował brunet - Właściwie bardziej Harrego. Przynajmniej dopóki nie wsadzi swojego interesu do twojego tyłka. Wtedy będziesz przerzucana z rąk do rąk. - zakończył, uśmiechając się z zadowoleniem. Wszyscy na mnie patrzyli, mierzyli mnie wzrokiem. Niall nawet mrugnął. Zatrzęsłam się z zimna, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
Zayn wręczył mi metrykę. Moją metrykę urodzenia. Moje imię było wyraźnie napisane na papierze. Sapnęłam gdy mulat wskazał na dół papieru. Widniał tam widoczny napis Własność One Direction. 
- O mój Boże - wyszeptałam, mocno trzymając kartkę, trzęsącymi się rękoma - Od kiedy? Dlaczego? - wymamrotałam pod nosem.
- Twoja matka podpisała kontrakt czyniący nas twoimi pełnoprawnymi opiekunami, a my daliśmy jej wejściówki VIP. Chciała się od ciebie uwolnić - wyjaśnił Liam, wyciągając z kieszeni poskładany kawałek papieru. Trzymał go przed moimi oczami na tyle długo, abym mogła zobaczyć niewyraźny podpis mamy w prawym, dolnym rogu.
- Wykorzystaliście ją! Jestem pewna, że była pijana, gdy z nią rozmawialiście - zaprotestowałam.
- Fakt, to że jest alkoholiczką pomogło w przekonaniu jej... Wiesz.... Będzie miała więcej pieniędzy na promile, gdy nie będzie musiała wydawać ich na ciebie - przyznał Zayn.
- Zboczona zgraja skurwysynów! - wydarłam się, wysunęłam się do przodu zaczynając bić każdego po kolei. Harry, który przez cały czas chodził za mną jak cień, złapał mnie w talii, przyciągnął do siebie i zablokował moje gwałtowne ruchy, mocno do siebie przytulając.
- Przestań używać takiego słownictwa wobec nas! - nakazał Liam. Zignorowałam jego uwagę i walczyłam z Harrym.
- Pierdol się! - zadrwiłam.
Harry mocno uszczypnął mnie w pośladek. Pisnęłam zaskoczona, moje kolana zmiękły, ale brunet uchronił mnie przed upadkiem.
- Przestań i bądź lepiej posłuszna, gdy każemy ci coś zrobić - wyszeptał Harry, a jego oddech połaskotał mnie w ucho.
- Jestem pewna, że to jest sfałszowane! Wydrukowaliście fałszywy kontrakt i fałszywą metrykę! Uprowadziliście mnie! - zaczęłam się szamotać ale chłopak wzmocnił uścisk, co przekonało mnie, że to naprawdę się wydarzyło.
- Nazywaj to jak chcesz kotku ale w obu przypadkach wychodzi na to, że jesteś nasza... I tylko nasza - powiedział Harry, splatając razem nasze palce. Jego gorący oddech muskający moją szyję przyprawiał mnie o dreszcze.
- Nie nazywaj mnie kotkiem i przestań dotykać mnie tymi brudnymi łapami - wymamrotałam, odsuwając się od niego. Przyciągnął mnie z powrotem, zmniejszając odległość między nami tak, że czułam jak jego penis twardnieje, gdy przypadkowo otarłam tyłkiem o jego krocze. "Niedobrze"
- Nie sądzę, że będziesz je nazywała "brudnymi łapami" po wszystkich tych rzeczach, które dla ciebie zrobią - odciął pewny siebie.
"Pieprzony dupek"  Upadłam prosto w błoto, byłam w szoku. Usłyszałam czyjeś kroki. Spojrzałam w górę prosto w  niebiesko-zielone tęczówki Nialla. Zadrwił ze mnie, gdy z udawaną sympatią powiedział;
- Awwww, przestań. Przecież nie może być tak źle, co nie?
Posłałam mu zabójcze spojrzenie. Ale chłopak je zignorował i zaczął głaskać mój policzek. "To on mnie uśpił"
- Wiesz, że wiele dziewczyn zabiłoby, aby być teraz na swoim miejscu? Aby mieć 5 gorących facetów, na których widok mdleją? - powiedział pewny siebie, z tym swoim słodkim Irlandzkim akcentem. 
- Taaa, co za nieszczęście, ponieważ nie jestem jedną z nich - fuknęłam, odpychając błądzące po moim ciele ręce Harrego - Nie po tym, co zrobiliście - dodałam. Usłyszałam ich stłumiony śmiech.
- Wow, jesteś naprawdę zadziorna. Powodzenia Harry - zauważył Liam, patrząc znacząco na Loczka - Możesz zawsze ją do nas wysłać, w razie gdybyś nie potrafił sobie poradzić. Mamy kilka trików, które ją uspokoją - dodał, po czym puścił mi oczko. Razem z Niallem i Zaynem weszli do domu. Wtedy zauważyłam, że już przestało padać. Nadal siedziałam na ziemi, trzymając głowę w dłoniach.  Harry bez słowa usiadł obok mnie. Zaczął bawić się moimi włosami, nawijając końcówki na palce. Zbierało mi się na wymioty. Próbowałam go zignorować i myśleć o czymś przyjemnym. Louis stał koło nas z założonymi na piersi rękami.
- Wiesz, byłoby prościej dla ciebie, gdybyś po prostu się z tym pogodziła. Właściwie to możesz to nawet polubić i błagać o więcej - wyszeptał nagle Harry z tym swoim seksownym, brytyjskim akcentem.
- Chyba śnisz - odcięłam się. Rozważyłam moją decyzję bez przekonania. "Nie ma mowy, żebym to zrobiła. Nie przy zdrowych zmysłach"
- Powiedzmy, że będę się "zachowywać". Czy wtedy uwolnicie mnie pod koniec lata? - powiedziałam bez przemyślenia tej decyzji. "Dobra, może nie do końca "będę grzeczna i zacznę wykonywać wszystkie wasze polecenia" ale jeżeli wypuściliby mnie pod koniec lata... Mogłabym zamieszkać u Amber, czy Kristen."
- Umowa stoi - chłopcy odpowiedzieli jednocześnie - Wrócisz wtedy do swojego życia, ale tylko jeśli nie będziesz próbować żadnych głupich rzeczy, jak na przykład ucieczka. 
Pokiwałam głową.
- Skoro więc wszystko ustaliliśmy, to tak na dobry początek możesz mi obciągnąć - dodał Louis.
- Chyba jesteś psychicznie chory! Człowieku, nie jestem zabawką! - praktycznie pisnęłam.
- Cóż, jeśli każemy ci coś zrobić, ty to robisz - powiedział Louis uśmiechając się ironicznie. Posłałam mu rozgniewane spojrzenie, a on udawał niewiniątko - Sama zaproponowałaś taki układ - przypomniał.
- Ale tego nie było w umowie! Obiecaliście mnie wypuścić, jeżeli będę się "zachowywać".  Hazza...- odezwałam się, patrząc błagalnie na Loczka. Miałam nadzieję, że okaże mi choć odrobinę sympatii ale słowa, które wydostały się z jego ust, oszołomiły mnie.
- Nie, nie... Louis ma racje. Masz się nam podporządkować, takie twoje zadanie - wtedy zobaczyłam wybrzuszenie na jego spodniach. "Kurwa! Czyli jednak będą  mnie wykorzystywać dla własnej, pieprzonej przyjemności." Chłopcy wymienili znaczące spojrzenia i zanim się zorientowałam, byłam w ramionach Harrego. Zaczęłam się szarpać, ale on jakby tego nie czuł. Ciągnął mnie w stronę domu. Biłam i kopałam, próbując wydostać się z jego żelaznego uścisku, ale był zbyt mocny.
- Harry! Puszczaj mnie!
Chłopak otworzył drzwi jedną ręką, cały czas trzymając mnie drugą i wszedł do środka. Gdy wchodził ze mną po schodach, mogłam zobaczyć Liama, Nialla i Zayna jedzących w kuchni. Weszliśmy do słabo oświetlonego pokoju. Harry rzucił mnie na łóżko. Louis także wszedł do pomieszczenia, nie zamykając za sobą drzwi. Przyglądał mi się z ciekawością.
- Więc kochanie, chcę że...
- Nie nazywaj mnie kochaniem! - przerwałam Hazzie wkurzona, krzyżując ręce na piersiach.
- Mogę nazywać cię jakkolwiek zechcę kochanie - powiedział chłopak. Czułam jego narastający gniew - Więc jak mówiłem wcześniej, zanim bezczelnie mi przerwałaś, chcę abyś zawołała Nialla. Przyłączy się do nas - dokończył z uśmiechem i zaczął głaskać moje lewe udo. Prawie spadłam z łóżka, nie dowierzając jego słowom.
- Oszalałeś? - pisnęłam wkurwiona - Nie tylko gwałcicie mnie mentalnie, to jeszcze chcecie zrobić to seksualnie?
Harry popchnął mnie mocno na łóżko i zakrył dłonią moje usta.
- Tak i jeżeli się z tym nie pogodzisz, zawołam Liama i Zayna, którzy zrobią to o wiele okrutniej - wyszeptał tuż przy moim uchu.
Nerwowo złapałam haust powietrza, po czym pokiwałam głową. W oczach zebrały mi się łzy. Harry wolno zszedł za mnie , upewniając się, że nie zrobię żadnych gwałtownych ruchów i pokazał abym zawołała Nialla.
Wstałam cała się trzęsąc, wyszłam z sypialni i stanęłam na szczycie aby zawołać blondyna. "Dlaczego niby on miałby mnie posłuchać?"
- Niall, czy mógłbyś przyjść na górę? P-potrzebuję cię! - zacięłam się pod koniec. Niechętnie wróciłam do pokoju. Louis złapał mnie i posadził sobie na kolanach, zapobiegając mojej  przypuszczalnej ucieczce.
- Jeżeli Niall postawi jedzenie nad pożądaniem, będę zdumiony - usłyszałam jak Louis cicho szepcze do Harrego i uśmiechnęłam się wręcz z wyższością, gdy blondyn pokazał się w drzwiach. Ale gdy uświadomiłam sobie moją naiwność, uśmiech zszedł mi z twarzy. Z trzema facetami w tym samym czasie? "O Boże". 
 Niall zamknął za sobą drzwi.
- Co jest, Soph? - zapytał, patrząc na przemian, na mnie, Harrego i Louisa. "Czy on właśnie nazwał mnie Soph?"
- Ja nie...-
- Chciała zabawić się w czwórkę - wtrącił Harry, ucinając mój protest. Posłałam mu mordercze spojrzenie i spróbowałam wydostać się z uścisku Louisa. Oczy bruneta zabłysły pożądaniem i zaczął powoli ściągać ze mnie ubrania, unikając moich kopniaków. Niall usiadł na łóżku, pomagając Harremu mnie przytrzymać. Zabrakło mi już energii aby z nimi walczyć. Byłam wycieńczona. Poddałam się.
- Sama nie wiesz czego chcesz... - wymruczał Harry pożądliwie, a jego głos sprawił, że moje ciało mnie zdradziło. Nie mogłam powstrzymać jęku, który wydostał się z moich ust, gdy palce chłopaka wślizgnęły się pod moją bieliznę i zaczęły zataczać małe kółka na mojej łechtaczce. Chłopcy zamruczeli z aprobatą, a ich przyjaciele napięli się, ukazując wybrzuszenia na spodniach.
- Pozwól nam dać ci to, czego pragniesz - powiedział seksownym głosem zielonooki. Potrząsnęłam głową w proteście ale chłopcy odebrali to jako START. 
I natychmiast trzy pary rąk zaczęły pożądliwie jeździć po moim ciele, próbując dotknąć każdej jego części. Moje ubrania w kilka sekund były już historią, a ich usta pozostawiały mokre pocałunki na mojej skórze. Próbowałam usiąść ale zostałam gwałtownie popchnięta z powrotem na łóżko i przygnieciona ciałem Harrego.
- Proszę nie! Nigdy się o to nie prosiłam! - wykrzyknęłam wkurzona, próbując sturlać się z łóżka i uciec od ich rąk. W pokoju było ciemno i nie mogłam zobaczyć co aktualnie robią. Przerażało mnie to.
- Proszę, puśćcie mnie! - załkałam, zwijając się w odrazie, gdy ich ręce zwiedzały moje uda.
______________________________________________________________________________
Niektóre zdania tłumaczyło się naprawdę ciężko i przepraszam za powtarzające się w kółko imiona chłopców, ale autorka nie używa zamienników w oryginale xd
W następnym będzie się działo, oj będzie. :D Nie mogę doczekać się waszych reakcji.
Dziś 1.05 więc rozpoczynam tłumaczenie xd Rozdziały będą pojawiały się co dwa dni około godziny 18-19 :D
Mam nadzieję, że będziecie zachwyceni tą historią tak samo jak ja. :]

13 komentarzy:

  1. Fajnie by bylo jakbys szybciej dodawala rozdzialy, no ale coz, musze wytrzymac xd A skoro jest majówka to nie możesz dodawać codzinnnie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumię to zobaczę jak wyjdzie mi z tłumaczeniem ale postaram sie :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeeetne, czekam na nastepny, daj jak najszybciej *.* @VasHapeninHazza

    OdpowiedzUsuń
  4. Booże.. Jakie to jest zboczone, ale.. całkiem fajne. Nie żeby coś ! Tylko pierwszy raz czytam takie rzeczy z 1D, więc no.. Sama chyba zrozumiesz. XD Czekam na kolejny. ;) @pysia_aaw

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże..
    Ejj.. świetnie tłumaczysz i wgl, ale..
    Moja mama powiedziała, że pójdę na ich koncert. Po tym.. boję się!
    Ej, ale serio!
    BOJĘ SIĘ ICH I PRZEZ TO BĘDĘ MIAŁA SCHIZE!
    O żesz.. Okej. Czekam już na następny xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha ja nigdy podczas czytania tego nie wpadłam na ten tok myślenia :D
      na pewno będziesz się dobrze bawić na ich koncercie i będziesz bezpieczna więc nie ma się czym martwić <33

      Usuń
    2. Taaa.. ja na jej miejscu kiedy Niall jej przyłożył szmatkę do ust.. to bym otworzyła drzwi.. Może by ktoś pomógł xD
      Ale tak szczerze... To całą noc o tym myślałam. Przez to nie mogłam zasnąć, ale i tak zżera mnie ciekawość co będzie dalej ♥

      Usuń
    3. no cóż za 2 minuty wstawiam nowy rozdział xxd

      Usuń
  6. TO jest genialne! Ma ktoś jeszcze linki do tego typu opowiadań? W sensie, że One Direction porywają kogoś, czy coś takiego. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie nie znalazłam ale dam ci znać xxd

      Usuń
  7. Świetnie się zaczyna! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bry. Skoro Autorka nie używa synonimów do określenia chłopców, to Ty je wstaw. Nie mówię już o wyszukanych typu "Loczek", "Mulat" etc., bo one są, hm, "przekombinowane", tylko o takich zwykłych.
    Z. (z anonima, z racji braku konta)

    OdpowiedzUsuń