WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

sobota, 27 września 2014

3.20. Samotność

Perspektywa Anne

Znudzona skakałam po kanałach. Żaden program nie przyciągnął mojej uwagi.  Westchnęłam głośno po czym oparłam się o kanapę i poprawiłam worek z lodem na moim kolanie. Spojrzałam na Nialla siedzącego niedaleko mnie lecz po chwili znów skierowałam wzrok na mały telewizor. Westchnęłam po raz kolejny i znów spojrzałam na blondyna.  Wyciągnęłam szyję chcąc zobaczyć co pisał na telefonie. Wyglądał teraz jak zwykły chłopak...
Zadrżałam przypominając sobie pierwszą noc tutaj. Jednak nie jest taki zwyczajny. Jest niebezpieczny gdy nie bierze leków. Jeszcze raz głośno westchnęłam.
- Przestaniesz w końcu? - zapytał nawet na mnie nie patrząc - Przez ostatnie pół godziny co chwila wzdychasz a później się na mnie patrzysz.
- Nudzę się.
- I co mam na to poradzić?  - westchnął chłopak.
- Czy z wami zawsze jest tak nudno?
Niall tylko wywrócił oczami.
- Nie.
- Macie tu jakieś instrumenty?- zapytałam kompletnie zmieniając temat.
- A co?
- Pograłabym sobie.
Niall zmarszczył brwi i spojrzał na mnie z zainteresowaniem.
- A na czym grasz?
- Na niczym. Po prostu lubię słuchać dźwięków jakie wydają - wzruszyłam ramionami.
- Cóż mam gitarę - powiedział wkładając telefon do kieszeni i wstał. Patrzyłam jak wychodzi z pokoju po czym wraca niosąc gitarę. Podał mi ją.
- Tylko bądź ostrożna.
- No przecież jej nie rozbiję o podłogę - westchnęłam i złapałam gitarę na lewą rękę. Naciskając struny palcami, prawą dłonią przejechałam po nich. Uśmiechnęłam się gdy usłyszałam cichy dźwięk gitary. Powtórzyłam czynność przesuwając palce po progach gitary i prawą ręką zmieniając długość szarpnięć strun. Próbowałam naśladować melodię, którą już gdzieś słyszałam. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się.
- Wiesz, mogę cię tego nauczyć.
Zamrugałam gdy Niall wyrwał mnie ze stanu błogiego zamyślenia.
- Jag grać na gitarze... Mogę cię nauczyć - zaproponował blondyn.
- Nie, dzięki - pokręciłam głową oddając mu instrument.
- Czemu nie?
- Bo nie chcę się od was niczego uczyć - warknęłam odsuwając się od niego.
- Twoja strata - odpowiedział spokojnie chłopak i złapał swoją gitarę. Zirytowana schowałam głowę w ramionach i zamknęłam oczy. Chciałam wrócić do domu. Jednak po chwili usłyszałam jak Niall zaczyna grać powoli nadając melodii odpowiednie tempo. Poczułam ciepło w sercu gdy zaczął śpiewać.


You don't understand, you don't understand/ Nie rozumiesz, nie rozumiesz
What you do to me when you hold his hand/ Co mi zrobiłaś gdy złapałaś go za rękę
We were meant to be, but a twist of fate/ Byliśmy dla siebie stworzeni ale zakręt losu
Made it so we had to walk away/ sprawił, że musieliśmy odejść

Zmarszczyłam brwi gdy zaczął nucić resztę.
- Dlaczego.....
Właśnie wtedy bus wypełniły głosy Sophie i reszty chłopaków. Niall przestał grać i podniósł wzrok. Zauważyłam brak Zayna i zmartwiony wzrok Sophie.
- Co się stało tym razem? - zapytałam.
- Perrie zaczęła pieprzyć jakieś głupstwa, to się stało - wymamrotała Sophie krzywiąc się. Po tym poszła bez słowa do sypialni, w której się zamknęła. Przez chwilę panowała absolutna cisza, po czym Harry za nią ruszył. 
- I jak było? - zapytał Niall patrząc na resztę.
- Interesująco - odpowiedział Liam wyciągając z mini lodówki butelkę wody.
- Ta noc była do bani - Louis westchnął głośno siadając na kanapie obok mnie - Nie dosyć, ze film mnie podniecił i w ogóle, to jeszcze związek Zayna i Perrie stanął pod znakiem zapytania - westchnął przejeżdżając ręką po włosach - Anne skarbie, mogłabyś....
- Nie ma mowy - rzuciłam wiedząc o co chciał zapytać - Nawet o tym nie myśl - próbowałam się od niego odsunąć ale mnie zignorował. 
- Proszę Anne - jęknął sięgając po mnie. Pisnęłam gdy mnie złapał i posadził sobie na kolanach - Potrzebuję teraz odrobiny czułości - wymamrotał.
- Proś o to kogoś innego - odpowiedziałam wiercąc się aby mnie puścił. 
- Anne proszę - praktycznie wyjęczał, aż poczułam ciarki na kręgosłupie.
- Louis puść ją - westchnął Niall, najwyraźniej zmęczony.
- Moje kolano! - krzyknęłam z bólu gdy Louis przez przypadek je ścisnął - Ściskasz moje kolano! - sapnęłam. Zdziwiłam się gdy mnie puścił.
- Dziękuję - powiedziałam.
- Przepraszam, że złapałem cię za kolano - rzucił ze smutną miną. Wyregulowałam oddech, odsunęłam się od niego i poprawiłam bluzkę. Chłopak już chciał do mnie podejść ale go powstrzymałam.
- To się nazywa przestrzenią osobistą i akurat mam potrzebę bycia w niej sama - pokręciłam głową.
- A to się nazywa moje ego i coś często je niszczysz - odgryzł się.
- Czy tylko ja zauważyłem, że Sophie zaczęła często płakać? - powiedział zwyczajnie Liam siadajac obok blondyna.
- Nie, ja też to zauważyłem - powiedział smutno Niall.
- Myślę....
Podskoczyłam słysząc huk zamykanych drzwi, a po chwili jeszcze krzyk wkurzonego Zayna. Słuchałam przerażona jak uderzył pięścią w ścianę i zaczął głośno przeklinać.
- Zayn...
- Nawet nie zaczynaj Liam! Zerwała ze mną! Perrie właśnie ze mną zerwała! - krzyknął, pod koniec załamał mu się głos. Łzy frustracji wypełniły jego oczy gdy wszedł do salonu - Zerwała ze mną - powtórzył załamany. Liam wstał i z otwartymi ramionami podszedł do mulata. Patrzyłam zdziwiona jak Zayn zaczął wypłakiwać się na ramieniu przyjaciela.
- Czemu z tobą zerwała? - Louis zmarszczył brwi - Przez Sophie? Bo pamiętam jak mówiłeś, że Perrie o niej wie....
- I wiedziała! Powiedziałem jej wszystko o Sophie ale myślała, że to PIEPRZONA PRZENOŚNIA! - mulat wybuchnął - Nie sądziła, ze naprawdę kupiliśmy Sophie! Nie, ta suka myślała, że to sobie wymyśliłem, aby wyrazić swoje uczucia czy coś!
- To chyba nie jest dobry moment abym przypomniała co o nie-przeklinaniu? - zapytałam sarkastycznie.
- Masz kurwa rację więc się już zamknij! - krzyknął chłopak.
- Oohooo zerwała z tobą - wywróciłam oczami - I co z tego? Na miłość boską zachowuj się jak mężczyzna i miej to w dupie. Tego kwiatu jest pół światu. Jeśli od niej zależy całe twoje życie i szczęście to sorry ale jesteś żałosny. Każdy musi nauczyć się być szczęśliwym sam ze sobą. Mówi ci to osoba, która coś o tym wie.
- Nie pytałem cię o zdanie - syknął i skierował się w moją stronę. Louis z Niallem od razu wskoczyli pomiędzy nas, chcąc mnie bronić.
- Zayn uspokój się - zaczął Niall - Znów się znienawidzisz gdy wypuścisz swojego demona.  
- Nie będę stał spokojnie gdy ktoś nazywa mnie żałosnym! Zaraz jej pokażę co to znaczy być żałosnym!
Louis go przytrzymał.
- Ja się nią zajmę okej?
- NIE! Nie jesteś w stanie jej porządnie ukarać!
- Nieprawda! - odparł starszy chłopak.
- Udowodnij to!
Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami. Przełknęłam ślinę bo sytuacja zrobiła się niebezpieczna.
- Mogłaś trzymać buzię na kłódkę Anne.
- Louis proszę - zadrżałam cofając się od niego najdalej jak mogłam - Nie wybaczę ci tego - dodałam kręcąc głową.
- Anne myślę, że daliśmy ci już zbyt wiele szans a ty i tak nas upokarzasz. Teraz to nie ode mnie zależy - powiedział zawiedziony Lou - Rozbierz się.
- Nie - pokręciłam głową - Nie, proszę Louis - błagałam wbijając palce w kanapę.
- Anne nie powtórzę tego po raz trzeci. Rozbierz się albo ja to zrobię.
Zaczęłam się trząść.
- Dobra.
- Nie! - krzyknęłam zwijając się w kulkę. Zaczęłam płakać, byłam przerażona, do tego zaczęło mnie boleć kolano.
- Rozpłakała się. Nie chcę żeby płakała - powiedział zaskoczony Louis - Ej nie chciałem żeby płakała - powtórzył gdy na niego spojrzałam.
- Ja się nią zajmę - rzucił Liam - Przytrzymaj ją.
Krzyczałam i szarpałam się gdy Louis unieruchomił mi ręce za plecami.
- Nie, nie, nie, proszę! - krzyczałam gdy Liam ściągnął mi dresy - Przepraszam Zayn! Wiem przez co przechodzisz i powiem ci, że nie warto troszczyć się o kogoś kto nie potrafi cię pokochać wiedząc o twoich niedoskonałościach! - krzyczałam zalana łzami - Wiem jak to jest mieć złamane serce, okej?! - na pewne wspomnienie poczułam jakby moje serce przeszyła strzała.
- Myślisz, że wiesz jak się czuję, ale nie wiesz!
- Skąd niby wiesz przez co przeszłam?! Nie jestem Sophie; nie miałyśmy takiego samego życia! - krzyknęłam, szarpiąc się jak najbardziej potrafiłam. 
- Liam zaczekaj sekundę - rozkazał Zayn z zaciśniętą szczęką. Ukucną tak, ze byliśmy twarzą w twarz - jaka jest twoja historia Anne, hmm? Co z twoich wspomnień może się równać mojej sytuacji?!
- Nie będę ci opowiadać o moich prywatnych przeżyciach! - zaszlochałam.
- Liam możesz kontynuować.
- Nie, nie, czekaj! - zaprotestowałam gdy jego palce znów dotknęły mojej skóry - Powiedziałam ci, że jesteś żałosny bo chciałam, żeby ktoś powiedział mi to samo! Kiedyś chciałam, żeby ktoś wyrwał mnie z mojego żałosnego stanu! Im wcześniej odpuścisz tym łatwiej ci będzie! - powiedziałam mu. Pakistańczyk zamknął oczy.
- Nadal musimy nauczyć cię szacunku. Nie możesz mówić czego chcesz i kiedy chcesz. Będziesz musiała jutro komuś obciągnąć - powiedział Zayn, obracając się i patrząc na kolegów.
- Co? - sapnęłam zakrywając ręką usta. Próbowałam powstrzymać odruch wymiotny.
- Słyszałaś mnie. Jutro rano wybierzesz komu obciągniesz tymi wygadanymi ustami.
- Nie...
- Nie ma, że nie. Już i tak powiedziałaś za dużo - zakończył oschle i wstał - Idę spać.
Patrzyłam jak Louis i Liam podążają za nim. Rozebrali się do bokserek po czym każdy wszedł na swoje łóżko. Niall westchnął obok mnie i przejechał ręką po włosach.
- Śpisz na kanapie czy na łóżku Harrego? - zapytał. 
- Chciałam spać w sypialni.
- Harry i Sophie tam śpią... Wątpię, ze chcesz dołączyć - powiedział.
- To prześpię się na kanapie - poddałam się.
- Przyniosę ci poduszkę i kołdrę - chłopak pokiwał głową.
- Możesz przestań?! - zapytałam wkurzona.
- Co proszę?
- Możesz przestać być taki miły i zacząć się zachowywać jak przystało na gwałciciela z pierwszej nocy?! - powiedziałam zdesperowana - Może wtedy przestanę ci współczuć!
- Co masz na myśli mówiąc, że mi współczujesz? 
- Zachowujesz się jak zbity szczeniaczek! Czasem zastanawiam się czy ta pierwsza noc nie była tylko wytworem mojej wyobraźni! Nie jesteś tą sama osobą i to mnie miesza! - wybuchłam - Przestań próbować być miłym. Nie chcę twojej uprzejmości.
- Dobra, ale to znów twoja strata - warknął - Jestem już cholernie zmęczony tym, ze traktujecie mnie jak śmiecia kiedy staram się najbardziej jak mogę, żeby być miłym - syknął blondyn, spojrzał się na mnie morderczym wzrokiem i wyszedł. Zamknęłam oczy i oplotłam się ramionami. Nienawidziłam tego. Nienawidziłam ich. Nienawidziłam Sophie. Nienawidziłam taty za to, że zostawił mnie z nimi samą na dłużej niż dwa dni. Uczucie zagubienia i samotności ogarnęło mnie całkowicie. Znów zaczęłam się trząść pod wpływem szlochu.
____________________________________________________________________
Jestem ciekawa jak będzie się trzymał Zayn po stracie Perrie.
Jak myślicie co może się zdarzyć w następnych rozdziałach? 

xx Annie

sobota, 20 września 2014

3.19. Perrie

- Skarbie, chcę, żebyś wzięła głęboki wdech - rzucił Harry gdy zostaliśmy sami.
- Harry musisz mi w końcu zaufać! - nalegałam kręcąc głową - Dlaczego nie możesz?!
- Sophie uspokój się i oddychaj - powtórzył. Zamknęłam oczy i posłuchałam go. Zrobiłam głęboki wdech i wydech.
- Jeszcze raz.
Powtórzyłam czynność i poczułam jak się uspokajam.
- Uspokoiłaś się już? - zapytał chłopak wtulając się w moją szyję - Serce szybko ci bije... - objął mnie jeszcze mocniej i zaczął głaskać po plecach. Uspokoiłam oddech, pozwalając Harremu na przytulenie mnie. Po jakiejś minucie odsunął się ode mnie.
- Teraz chcę, żebyś mnie wysłuchała, dobrze? - wyszeptał odgarniając pasmo włosów z mojej twarzy - Kocham cię Sophie - westchnął przejeżdżając kciukiem po mojej dolnej wardze - Bardzo - dodał i oparł się czołem o moje - I teraz najbardziej boję się, że cię stracę. Potrzebuję cię Soph. Potrzebuję cię inaczej oszaleję.
- Ale nie mam zamiaru cię zostawić - odpowiedziałam drżącym głosem.
- Wiem o tym skarbie - westchnął i zaczął głaskać mnie po policzku - Ale dużo ludzi wokół także ciebie chce. Nie jestem pewien czy będę umiał sobie poradzić gdy znów cię stracę. Nie chcę znów mieć serca roztrzaskanego na miliony kawałków.
Zamknęłam oczy.
- To przez ten list? Ten, który Anne i mój ojciec zostawili gdy mnie uprowadzili...to najbardziej cię wystraszyło, prawda?
- Sophie byłem pewien, że po prostu wykorzystałaś moje uczucia - pokiwał głową ujmując moją twarz w swoje dłonie - Przepraszam, jeśli zachowuję się teraz jak dupek, zamykam cię i w ogóle, ale nie masz pojęcia jak bardzo mnie to uspokaja.
- Ale ile jeszcze? Ile jeszcze będę musiała to znosić?
- Nie wiem...
Moje ramiona opadły. Wtuliłam się w jego tors.
- Nie nienawidzisz mnie chyba za to co robię? - dodał cicho, podnosząc moją głowę.
- Nie, oczywiście, że nie - pokręciłam głową i zarzuciłam mu ręce na szyję - Nigdy tak naprawdę cię nienawidziłam, Harry - wymamrotałam patrząc na niego. I czasami zastanawiam się, czy to dobrze, czy źle, dodałam w myślach. Na jego ustach pojawił się słaby uśmiech.
- Tak bardzo cię kocham - powiedział i powoli przybliżył twarz do mojej.
- Ja też cię kocham - odpowiedziałam i pocałowałam go.
- A teraz chodźmy na film - uśmiechnął się i dał mi jeszcze jednego szybkiego buziaka.
○♥○
Na nieszczęście Louisa i Anne, to Niall został z moją siostrą. Liam dołączył do nas w ostatnim momencie, a Zayn twardo obstawał przy swoim i nie pozwolił zabrać Anne.
- To niesprawiedliwe! - protestował Louis - Tylko wyrażała swoją opinię! Powinna móc z nami iść!
- Louis, wiem, że zbliżyliście się do siebie, ale nie możesz jej bronić gdy pozwala sobie na zbyt dużo, bo nam się wyślizgnie - westchnął Zayn w aucie - Poza tym, nie może nawet chodzić...Niósłbyś ją przez cały czas?
- Tak, nie widzę przeciwwskazań - odpowiedział wkurzony Lou.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce z wielkim zainteresowaniem oglądałam jak chłopcy witają się z Little Mix. Najbardziej skupiłam się na Zaynie i Perrie, byłam ciekawa jak im się układa. Spojrzałam Zaynowi przez ramię i napotkałam jej spojrzenie. Uśmiechnęła się i pomagała do niej na co blondynka zmarszczyła brwi. Złapała Zayna za rękę i odciągnęła go na bok. Mówiła szybko co chwilę patrząc się to na mnie, to na mulata. Nagle poczułam się nieprzyjemnie.
- Mam bilety - powiedział Harry - Chcesz popcorn? Coś do picia? - dodał stając przede mną abym zwróciła na niego uwagę.
- Nie, dzięki - odpowiedziałam patrząc mu w oczy - Mogę iść się przedstawić? - zapytałam wskazując na dziewczyny, które właśnie rozmawiały z Louisem i Liamem. Perrie nadal była z Zaynem na "uboczu".
- Po filmie - rzucił Harry - Powinniśmy zająć miejsca, za chwile się zacznie - dokończył kładąc rękę na moim ramieniu. Czułam jak mój żołądek się skręca gdy patrzyłam na całą tą dziwną sytuację. Wszyscy zajęliśmy swoje miejsca. Harry był po mojej prawej, Louis po lewej. Liam i Zayn siedzieli razem z dziewczynami rząd niżej. Zayn był cały czas spięty.
Harry położył rękę na moim udzie i lekko je ścisnął. 
- Wyglądasz na przygnębioną, coś się stało? - zapytał cicho gdy film się zaczął.
- Nie, wszystko okej - skłamałam - Po prostu jestem zmęczona.
Chłopak pokiwał głową ale nie zdjął ręki z mojej nogi. Po jakimś czasie przejechał nią w gorę, blisko mojego łona. Nie odrywając wzroku od ekranu przesunęłam jego rękę w poprzednie miejsce. Wywróciłam oczami. Po chwili znów przesunął dłonią po moim udzie.
- No weź Soph - powiedział zataczając kółka na mojej skórze - Jestem pewien, że Pan Grey cię podniecił... - dodał i nawet w ciemności mogłam zauważyć tej jego uśmieszek. Nie mogłam zaprzeczyć; aktor grający Christiana był cholernie przystojny, a film był przepełniony erotycznymi scenami. Byłam podniecona, ale droczenie się z Harrym było zabawne...
- Ten film jest nudny - wymamrotałam i po raz kolejny odepchnęłam jego dłoń po czym założyłam nogę na nogę.
- Możemy wrócić do busa, jeśli chcesz? - zaproponował cicho.
- Nie, muszę porozmawiać z Perrie - pokręciłam głową i spojrzałam na sztywnie siedzącą parę pode mną.
- Cóż więc muszę się postarać, żeby film zaczął ci się podobać - powiedział pewnie Harry i znów zapuścił się ręką w swoje ulubione regiony. Oddech mi przyspieszył gdy muskał moją wrażliwą skórę. Zacisnęłam dłonie na podpórkach pod ręce i próbowałam się skupić na filmie. Wsunął jednego palca w moje majtki. Poczułam jak serce mi przyspiesza.
- Harry... - jęknęłam czując się z tym źle - Nie tutaj.
- Czemu nie? Sala jest prawie pusta...
Aż podskoczyłam gdy Louis wyręczył mnie i odepchnął rękę Harrego.
- Jeśli ja nie mogę się zabawić, to ty też - powiedział Tommo, na co Harry się zaśmiał.
- Dobra, ale w busie już mnie nie powstrzymasz.
Zamyśliłam się. Przez resztę filmu moją głowę nawiedzały przeróżne myśli.

○♥○

- Christian jest taki gorący! - wykrzyknęła Jade, albo przynajmniej tak mi się zdaję, gdy już usiedliśmy z naszymi zamówieniami w Starbucksie - Chodzi mi o to, że dało się poczuć ten żar bijący od niego.
Słuchałam gadki dziewczyn z udawanym zainteresowaniem, bardziej skupiałam się na chłopakach. Harry wyglądał na znudzonego, chciał już wracać do domu, Louis podobnie a Zayn siedział obok Perrie i wyglądał na zatroskanego. Blondynka natomiast siedziała tak sztywno jakby połknęła kij. Co chwilę na mnie spoglądała przez co czułam się nieswojo. Kilka razy próbowałam z nią porozmawiać ale zawsze wydawało mi się, że mnie zbywała. Coś zdecydowanie było nie tak. Może była zazdrosna. Tylko Liam i pozostała trójka dziewczyn wyglądali jakby dobrze się bawili.  
- Noc poślubna była intensywna! - uśmiechnęła się Jesy udając że się wachluje. 
- Tak i o mój boże, ta ich dwójka przecudnych dzieci! I kiedy Anne udawała, że nienawidzi Christiana żeby go chronić! Jestem zachwycona! - dodała Leigh-Anne poprawiając włosy.
- I całe to przygryzanie wargi... - Jade aż westchnęła - Chciałabym mieć takiego mężczyznę...
- Mówisz, że chciałabyś żeby lubił BDSM? Chciałabyś kogoś nadopiekuńczego, kogoś kto nie pozwoliłby ci na samodzielne decyzje? - powiedziałam wywracając oczami. Nagle wszyscy się na mnie spojrzeli. Zaczerwieniłam się i upiłam łyk z mojego frappucino.
- Chodzi mi o to, ze kobiety nie powinny dać się tak kontrolować - dodałam cicho - Ale Christian był naprawdę nieziemski - powiedziałam tylko po to aby dali mi już spokój.
- No nie? Te oczy i ta klata!  - zaczęła Jessy.
- Ruchałabym.
wow, te dziewczyny nie mają wstydu...
- Sophie  zastanawiam się jak poznałaś chłopców? I dlaczego zawsze jesteś przy Hazzie? - dopytywała się Perrie - Jeśli ze sobą jesteście to czemu nie ogłosicie tego światu.
Prawie zakrztusiłam się z zaskoczenia.
- Co?!
- Jak na razie nie czujemy potrzeby aby każdemu o nas mówić - mruknął Harry - To nadal jest świeże.
- A jak poznałaś chłopców Sophie?  - naciskała Perrie.
- Mieli koncert w Kanadzie jakoś trzy lata temu i miałam szansę spotkać się z nimi na żywo... Zgaduję, że polubili moje towarzystwo i spędzali ze mną czas. Na szczęście dla mnie, przygarnęli mnie bo nie miałam nikogo kto by się mógł mną zająć - odpowiedziałam ostrożnie.
- Ile miałaś lat?
- Perrie wystarczy - wtrącił się zirytowany Zayn.
- Tylko pytałam...
- Nie, teraz to już było wścibskie.
- Zayn...
- Cóż my wychodzimy - powiedział Harry wstając. Wszyscy mogli poczuć napięcie między Perrie i Zaynem.
- Idę z wami - westchnął Louis - Liam?
- Ja też.
- Zaczekamy na zewnątrz Perrie - powiedziała Leigh-Anne.
Harry mocno trzymał mnie za rękę i prowadził do wyjścia, dziewczyny z Little Mix zmieszane gdy opuszczaliśmy budynek.
- To było dziwne.
- Nigdy się nie kłócą.
- Perrie nigdy nie zachowywała się tak dziwnie.
Kątem oka zauważyłam jeszcze jak Perrie krzyczy na Zayna. Przełknęłam śline, nie wyglądało to za dobrze.
Harry zaprowadził mnie do auta czekającego na nas na zewnątrz, chciał uniknąć rozmowy z resztą LM. Po chwili dołączyli do nas Liam i Louis.
- Możemy jechać - powiedział Louis do kierowcy - Zayn jeszcze tu posiedzi.  Wyślemy drugi samochód.
Skrzywiłam się gdy kierowca odpalił silnik. Boże jaki ten dzień był do bani.
- Cóż szybko poszło - wymamrotałam do siebie, wyglądając przez okno.
- Chyba miałaś na myśli, że to było ryzykowne - rzucił Harry - chyba nie powinniśmy organizować kolejnych wspólnych wyjść... Nikomu już nie można ufać.
Zrobiło mi się smutno. Odebrał mi kolejną rozrywkę. Chciałam tylko zaprzyjaźnić się z Perrie.
_________________________________________________________________________________
No wyrobiłam się ;D

Mam dla was super wiadomość ....... Jest już nowy rozdział (20) w oryginale....
 ale jadę na 3 dniową wycieczkę z klasą więc nie spodziewajcie się tłumaczenia wcześniej niż w piątek ;D
A w następnym rozdziale trochę się zadzieje 

xx Annie 

poniedziałek, 1 września 2014

3.18. Naiwna

- Czemu tak długo was nie było?! - zapytał Harry gdy tylko wróciłam z Niallem do busa.
- Byliśmy ścigani przez fanów Harry, czego oczekiwałeś? - westchnęłam trochę poirytowana.
- A w aptece była mega kolejka - dodał Niall - Te dziewczyny wszędzie nas szukały, nawet nie wiesz jak ciężko było kupić te tabletki.
- A co z tym? - warknął Harry wskazując na torby, które trzymałam w rękach - Kupiliście ubrania? - zapytał.
- Mówiłam ci, że ich potrzebuję - wzruszyłam ramionami i usiadłam w małym salonie, kładąc torby na ziemi.
- A ja ci powiedziałem, że później pójdziemy na zakupy - odparł loczek.
- Przepraszam, ale nie lubię nosić cały czas tych samych bokserek i stanika - rzuciłam spokojnie.
- Zrobiłaś to za moimi plecami Sophie... Jak mam ci ufać gdy nie potrafisz posłuchać prostych rozkazów?
- Czyli to był rozkaz? - zapytałam z bólem - Harry nie chcę, żebyś mi rozkazywał. Nie lubię tego.
- Wiem, to była bardziej prośba....Taka nie do odrzucenia - poprawił się. Wiedząc, że ta konwersacja ciągnęłaby się bez końca, zmieniłam temat.
- Gdzie są Anne i Louis? - zmarszczyłam brwi i podniosłam Fate z podłogi.
- Tu jesteś! - jak na zawołanie Anne wybiegła z sypialni, podskakując na zdrowej nodze. Zobaczyłam że jest lekko nieogarnięta - Masz tabletki, prawda? - zapytała. Niall podał jej najmniejszą reklamówkę, którą Anne praktycznie wyrwała mu z rąk.
- Dzięki Bogu - westchnęła - Teraz potrzebuję jeszcze szklanki wody.
- To było niemiłe - powiedział Niall marszcząc brwi - Nie możesz komuś wyrywać rzeczy z rąk - Anne kompletnie nie zwróciła uwagi na blondyna i skierowała się do kuchni obok saloniku.
- Anne Niall przed chwilą coś do ciebie powiedział - ostrzegł ją Harry.
- Słyszałam go, ale najpierw muszę się upewnić, że nie będę w sobie nosiła dziecka Louisa - warknęła dziewczyna.
- Uważaj co mówisz....
- A co byłoby w tym złego? - zapytał Louis, przerywając Niallowi. Tak jak Anne miał fryzurę "po seksie". Włosy odstawały mu we wszystkich kierunkach.
- Wszystko.
- Kilka minut temu byłaś zadowolona skarbie - powiedział Lou przesłodzonym głosem i podszedł od tyłu do mojej siostry. Patrzyłam z zainteresowaniem jak oplata ją rękoma w talii i chowa twarz w jej szyi.
- Nie. Dotykaj. Mnie - rzuciła, szybko go odpychając i zaczęła przeszukiwać półki w celu znalezienia szklanki. Louis wywrócił oczami i dołączył do Nialla, Harrego i mnie.
- Najpierw wykrzykuje moje imię, a chwilę później mnie odpycha jakbym miał ją czymś zarazić - mruknął Lou przejeżdżając ręką po włosach - Ta dziewczyna jest taka skomplikowana.
- A czy nie wszystkie takie są? - rzucił Harry - Jak poszła jej rozmowa telefoniczna?
Rozmowa telefoniczna?
- Na końcu mieliśmy małą pomyłkę, ale ogólnie zachowywała się bardzo dobrze.
- To nie była pomyłka. Skoczyłeś na mnie gdy tylko wspomniałam o wypadku w hotelu - warknęła moja siostra napełniając szklankę wodą.
- No ciekawe dlaczego.
- Wal się Anne. Louis mam nadzieję, że ją ukarałeś czy coś bo takie wpadki mogą nas kosztować całą karierę - powiedział zdenerwowany zielonooki.
- Nie użył zabezpieczenia, to nie jest wystarczająca kara? - mruknęła Anne i łyknęła tabletkę.
- Nie.
- Ty i te twoje powalone zasady - syknęła wkurzona na Harrego - Pewnego dnia trzymanie mnie i Sophie w sekrecie wyjdzie na jaw, a wtedy będę miała niezły ubaw.
Obróciliśmy głowy gdy usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do busa.
- Idziemy do klubu po wieczornym występie - powiedział Zayn wchodząc do saloniku - Z Little Mix - dodał uśmiechając się w moją stronę.
- Spotkam Perrie?! - krzyknęłam podekscytowana.
- Tak - odparł.
- Dziwne, coś czuję, że nie jestem zaproszona - wymamrotała moja siostra.
- Zgadłaś, Liam pewnie będzie chciał zostać więc będzie cię mieć na oku - potwierdził mulat.
- Ja mogę zostać. Nie chcę iść - westchnął Niall - Nie mam ochoty iść w zatłoczone miejsca. Wcześniejsza pogoń sprawiła, że nie czuję się dobrze.
- Pogoń?
- Goniły nas fanki - wyjaśniłam i zaczęłam głaskać Fate.
- Mnie musieli wyprowadzać z tłumu - dodał Harry - Też nie chce mi się iść do klubu.
- Nie dzisiaj. Ale możemy chyba wyjść gdzieś indziej?
- Możemy zagrać w jakąś grę? - rzucił louis.
- Nie, żadnych gier - Anne szybko pokręciła głową - Zły pomysł.
- Zgadzam się z Anne... Gry byłyby ryzykowne dziewczyny mogłyby się wygadać - pokiwał głową Zayn.
- Może pójdziemy na film?
- Tak, chcę iść na film - zgodziła się moja siostra.
- Ale wtedy nie mogłabym porozmawiać z Perrie - powiedziałam nie zwracając uwagi na bliźniaczkę.
- Później moglibyśmy zatrzymać się w kawiarni? Pełno ich w Atalncie.
- Jaki film byśmy obejrzeli?
- Co sądzicie o "Nowym obliczu Greya"? - zaproponował Harry uśmiechając się pod nosem.
- Jeśli na to idziemy to zabieram Anne - oznajmił Louis - Ta seria mnie podnieca i w ogóle.
- Jaka seria? - zapytałam w tym samym momencie co Anne.
- Co to w ogóle jest "Nowe oblicze Greya"? - zapytałam. Zapanowała nagle niezręczna cisza.
- Bardzo śmieszne - zachichotał Louis kręcąc głową - Trzecia część z trylogii 50 twarzy Greya?
- Nie żartuję, naprawdę nie wiem co to jest - zmarszczyłam brwi spoglądając na Anne - Ona też nie wie - dodałam.
- Ale jesteście osiemnastolatkami - powiedział Louis.
- Nigdy nawet nie czytałyście książek? - Harry uniósł jedną brew.
- Nie.
Harry wyjaśnisz im to? Chyba naprawdę nie mają pojęcia o co chodzi - westchnął Niall.
- Dobra to historia o kobiecie, Anastasi Steele i mężczyźnie, Christianie Grey'u którzy się kochają. Tadaaa.
- Brzmi jak gówno - zauważyła moja blond siostra - Cieszę się, że nie idę.
- Uważaj na słownictwo Anne - rzucił oschle Zayn.
- Pomijasz większą część całej historii - Louis upomniał przyjaciela - I Anne, idziesz z nami.
- Dobra, dobra. Pan Grey jest wpływowym szefem swojej własnej, ogromnej firmy. Jest bardzo bogaty i ma nieciekawą przeszłość. Anastasia Steele ma przeprowadzić z nim wywiad zamiast jej chorej przyjaciółki. Gdy tylko wchodzi do jego biura potyka się o własne nogi. Christian zaczyna jej pragnąć. Chcę ją mieć tylko dla siebie. Próbuje ją oczarować swoim wyglądem i umiejętnościami w łóżku. Koniec. A i jeszcze zmusza ją aby podpisała umowę poufności.
- Bo lubi bawić się w BDSM. Mogłeś chociaż porządnie dokończyć - Louis wywrócił oczami.
- Filmy i książki wydano zapewne w ciągu tych dwóch lat od mojej ucieczki, co? - zapytałam spokojnie a chłopcy potwierdzili - Więc po co miałabym coś takiego czytać? - warknęłam po chwili ciszy - Albo oglądać dwa pierwsze filmy? Skoro uciekłam od was i takiego traktowania. Miałam już wystarczająco dużo erotycznych scen kiedy mnie porwaliście; nie musiałam oglądać tego w kinie.
- To w sumie ma sens - powiedział Niall skupiając wzrok na telefonie - Jeśli chcecie obejrzeć ten film to grają go o 23.25 zaraz po koncercie w Plaza Theater - dodał.
- Czekaj, a ty nie idziesz? - zapytałam.
- Nie.
- Dlaczego?
- Zgaduj Sophie... - wzruszył ramionami, ale zobaczyłam jak szybko spojrzał na Harrego.
- Niall mówiłeś, ze to zaraz po koncercie? - zapytał Harry na co blondyn pokiwał głową - Dziewczyny, wygląda na to, ze idziecie na nasz dzisiejszy koncert - oznajmił loczek.
○♥○
- To jest do bani - powiedziała Anne pociągając za kajdanki, które były przykute do krzesła w przebieralni chłopaków.
- Jakbym nie wiedziała - mruknęłam, wskazując na metal na moich nadgarstkach. Zamknęłam oczy i westchnęłam. Czemu nie może mi zaufać? Mogłyśmy usłyszeć jak chłopcy śpiewają "Loved you first" na stadionie. Krzyki fanek prawie ich zagłuszały. Prawie. Westchnęłam głośno po raz kolejny. Dwu godzinny show przeciągał się w nieskończoność.
- Nie widzisz jak wasza relacja jest pokręcona? - wymamrotała Anne po raz kolejny szarpiąc kajdanki prawą ręką - Harry, który podobno cię kocha, przykuwa cię do kanapy i śpiewa jakieś niedorzeczne piosenki innym dziewczynom. To popieprzone.
- Nie przeklinaj Anne - odpowiedziałam.
- Nie no, ty też? Chyba nie zaczniesz zwracać mi uwagi za słownictwo?!
Sapnęłam głośno.
- Dobra przeklinaj sobie, ale nie płacz gdy zostaniesz za to później ukarana. Nie obchodzi mnie to - odpowiedziałam ze spokojem i przeczesałam włosy wolną dłonią.
- Jesteś powalona Sophie... Mówisz to tak jakby karanie to było coś normalnego!
- Może jest - wzruszyłam ramionami.
- Aż ciężko mi uwierzyć jak zniszczyli ci psychikę - syknęła.
- Anne! - w końcu straciłam nad sobą panowanie - Nie rozumiesz prawda?! Nie miałam wyboru! Własna matka mnie sprzedała! Dla alkoholu! I choć bardzo chcę zaprzeczyć to jednak jestem powalona! Mam syndrom sztokholmski czy coś takiego!
- Soph...
- I powiem ci jeszcze jedno; nie będzie lepiej dla ciebie dopóki nie zaczniesz tego akceptować! - kontynuowałam wskazując ręką dookoła - Dopóki nie zaczniesz być im trochę przychylniejsza, nie będziesz mogła uciec a oni nie będą łagodniejsi - dodałam słabo.
- Cóż ja tego nie zaakceptuję - warknęła - Nie ma mowy, żebym pozwoliła temu twojemu syndromowi wleźć mi do głowy - powiedziała złośliwie.
- Więc nie narzekaj gdy cię ukarzą; sama się o to prosisz.
Przez chwilę panowała cisza. W pokoju słychać było jedynie okrzyki dochodzące ze stadionu.
- Dlaczego jesteś przykuta do kanapy, co? Dlaczego ci nie ufają? Czy to też nie jest karą? - zapytała nagle Anne  opierając głowę o kanapę. Nie odpowiedziałam, zadając sobie w głowie to samo pytanie. W sumie to dlaczego? Co takiego zrobiłam? Przecież to nie moja wina, że porwał mnie ojciec. Dlaczego Harry nie może mi zaufać? 
- Sophie jesteś taka naiwna - westchnęła moja siostra i pokręciła z niedowierzaniem głową.
- Zamknij się - wymamrotałam drżącym głosem.
- Musisz przestać akceptować ich czyny... Człowiek nie może być tak zastraszany - kontynuowała o wiele delikatniejszym głosem - Sophie oni cię zmuszali do seksu gdy miałaś 16 lat...To pedofilia i to nie jest okej - naciskała na mnie.
- Wiem - powiedziałam zwijając się w kulkę - Ale tez okazali mi miłość gdy inni tego nie zrobili. Zmienili się - broniłam ich.
- Naprawdę, czy tylko sprawiają takie wrażenie?
Przez dociekliwość mojej siostry zaczęła mnie boleć głowa. Kłębiło się w niej za dużo pytań. Jestem aż tak popieprzona? Nie umiem rozróżnić dobra od zła?
- Jeśli ty i Harry macie stworzyć zdrowy związek, to czemu ci nie ufa?
- Nie wiem! - krzyknęłam i zaczęłam płakać. Mocniej oplotłam się ramionami. Własnie w tym momencie do pokoju wpadli chłopcy. Nie poruszyłam się. Nadal szlochałam wtulając głowę w ramiona.
- Co tu się stało? - zapytał Zayn z groźbą w głosie - Anne co zrobiłaś?!
- A co mogłam zrobić? - warknęła - Jesteśmy z 3 metry od siebie!
- Chodzi o słowa Anne...Co jej powiedziałaś? - dopytywał się Niall.
- Sophie? Skarbie? Hej spójrz na mnie... - wyszeptał Harry kucając obok mnie. poczułam jak odpina mi kajdanki po czym bierze mnie w ramiona - Shhh już dobrze.
- Nie, nie jest dobrze - pokręciłam głową - Nie ufasz mi - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Znów zaczynasz ten temat Soph? - westchnął kołysząc mnie lekko. Pocałował mnie w czoło - To nie tobie nie ufam, tylko ludziom, którzy są wokół ciebie...
- Chyba sama potrafi się bronić - wtrąciła się Anne. W tym samym momencie wszyscy zaczęli coś mówić.
- Anne nikt nie pytał się o twoje zdanie - uciszył ją Liam.
- Tak tylko mówię - usłyszałam jak arogancko odpowiedziała.
- Przesadziłaś; zostaniesz z Niallem i Liamem gdy pójdziemy do kina - oznajmił Zayn.
- Nie! - zaprotestował Louis - Potrzebuję jej, żeby nie wyjść z kina z erekcją!
- Nie ma mowy żebym z nimi została.
- Anne nic po raz kolejny nie zrobię - blondyn pokręcił głową.
- Nie ufam ci. Jedyną osobą, której ufam jest Sophie, ale i tak robię to okazyjnie - powiedziała.
- Dlaczego ona może mi ufać? Czemu Anne, która zna mnie niecały miesiąc mi ufa, a ty, osoba z którą tak wiele przeszłam, nie może? - zapytałam Harrego z bólem w głosie.
- Soph ona miesza ci w głowie...Nie słuchaj jej.
- Nieprawda to on ci miesza w głowie! - Anne znów się wtrąciła.
- Czy ktoś mógłby ją wyprowadzić?! Właściwie to moglibyście wszyscy wyjść? Musze porozmawiać z Sophie na osobności.
- Pospiesz się Harry...Musimy dołączyć do Little Mix za parę minut, film zaczyna się za niecałe 20 minut - powiedział Zayn.
________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że choć trochę poprawił wam się humor w tym straszliwym dniu (>.<)
Do następnego!
xx Annie ♥