Harry poruszył się lekko, na co obróciłam głowę w jego kierunku, patrząc na jego śpiącą twarz. Wyglądał jak anioł, ze słabym uśmiechem i burzą loków rozwalonych na poduszce. Przyciągnął mnie bliżej do siebie, ale odepchnęłam go szybko i wyskoczyłam z łóżka. Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu ubrań ale nie mogłam ich nigdzie znaleźć więc podeszłam do jego szuflady. Wciągnęłam z niej spodenki i fioletową bluzę Jack'a Willis'a i założyłam je. Na palcach zaczęłam skradać się do drzwi ale zastygłam w bezruchu gdy zaczął się wiercić i mamrotać przez sen.
- Nie Soph, nie możesz wyjść... Jesteś moja - wyszeptał, przytulając poduszkę na której spałam kilka chwil wcześniej. Pokręciłam głową ale na moje usta wkradł się uśmieszek gdy wychodziłam z pokoju. Spojrzałam na skłębioną kołdrę na łóżku i wyszłam z pomieszczenia, cicho zamykając drzwi. Odetchnęłam z ulga gdy tylko znalazłam się na korytarzu. Odwróciłam się aby jeść po schodach ale wpadłam na czyjąś gołą klatę. Czyjeś ręce złapały mnie zanim uderzyłam o drewnianą podłogę. Gdy ta osoba już mnie postawiła bezpiecznie na ziemi, napotkałam jej niebieskie tęczówki.
- Nie chciałaś chyba uciekać, co? - wyszeptał Louis. Intensywnie się we mnie wpatrywał, gdy szukałam dobrej wymówki. Moje oczy spoczęły na drzwiach łazienki.
- Nie, nie, nie.... Po prostu chciałam skorzystać z toalety - wypaplałam, mając nadzieję, że mi uwierzy. Nerwowo przygryzłam wargę.
- Nie jesteś czasem zmuszona aby cały czas mówić Harremu gdzie się wybierasz? - zapytał, krzyżując ramiona na wyrzeźbionej klacie - Zauważyłem, że starałaś się go nie obudzić.
Ma mnie.
- Tak, bo gdy śpi wygląda tak spokojnie! Nie miałam serca, aby budzić go z tego powodu... no wiesz - prawie skłamałam. Prawda jest taka, ze Harry wyglądał niegroźnie gdy spał.
- Prawda - Louis mi się przyjrzał - No weź Spoh. Nie jestem aż taki łatwowierny. Nie chciałaś iść do łazienki. Chciałaś zrobić coś innego.
Spojrzałam na swoje stopy. Kurde, nie uwierzył mi. Już jestem martwa. Żegnaj życie...
- Chciałaś iść do spa - powiedział próżnie.
Co? spojrzałam na niego niezrozumiale, A racja, jedna z łazienek ma jacuzzi.
- No kurcze. Złapałeś mnie na gorącym uczynku - powiedziałam z udawaną frustracją. Zaśmiał się.
- Łatwo cię przejrzeć. Mogę dostrzec kiedy kłamiesz, wszyscy to zauważamy. W oczach pojawia ci się taka mała iskierka i masz tą tendencję do przygryzania wargi. Jesteś urocza - powiedział, łapiąc moje ramie. Odciągnął mnie od korytarza, od mojej drogi ucieczki. Jego zapach wypełnił moje nozdrza gdy tylko otworzył drzwi od swojego pokoju. Wepchnął mnie do środka i zamknął je za nami. Weszłam do środka czując pod stopami miękką wykładzinę.
- Myślałam, że chcę iść do spa - powiedziałam, patrząc na niego. Poprowadził mnie przed swoje łóżko.
- Ale chyba potrzebny ci strój kąpielowy, co nie? No chyba, że preferujesz kąpiel nago... - przerwał, oblizując usta na samą myśl. Posłałam mu zabójcze spojrzenie - Bo naprawdę nie sądzę, aby Harry pozwolił ci pływać w jego ulubionej bluzie. Zaufaj mi, raz próbowałem - zaśmiał się, przywołując tamto wspomnienie.
- A racja, to was nazywają Larry Stylinson. Naprawdę jesteście ze sobą aż tak blisko?
- Nie w sensie gejowskim ale jako bracia. Dzielimy się wszystkim... - Louis cicho wyszeptał ostatnią część zdania tuż przy moim uchu, sprawiając, że na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
- Zostań tu, a ja pójdę wybrać ci jakiś kostium - powiedział, wchodząc do czegoś, co jak zgadywałam było garderobą.
- Bo niby masz damskie kostiumy kąpielowe w szafie - rzuciłam sarkastycznie. Usłyszałam szelesty i Louis wrócił z torbą.
- Właściwie to mam - wręczył mi torbę - Wybierz jeden do założenia i zatrzymaj resztę - uścisnęłam go udając radość - Możesz skorzystać z mojej garderoby, jest tam duże lustro i obiecuję, że nie wejdę do środka. Chcę abyś zaskoczyła mnie swoim wyborem - zakończył, popychając mnie w stronę garderoby. Włączył światło, podświetlające poszczególne części pomieszczenia więc mogłam dostrzec, że jego ubrania są przeważnie w paski lub mają żywe kolory. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, westchnęłam wkurzona.
- Kolejny świetny plan Sophie - wymamrotałam, szukając w torbie odpowiedniego stroju. Poddałam się i wybrałam pierwszy lepszy. Założyłam go i przejrzałam się w lustrze, po czym złapałam rzeczy Harrego i wyszłam z pomieszczenia.
- Ta dam! - powiedziałam wychodząc - Em, Lou? Czemu jesteś w kąpielówkach? - nie mogłam powstrzymać pytania, gdy zobaczyłam go siedzącego na łóżku w kąpielówkach.
- Oczywiście, że przyłącze się do ciebie. Harry nie może mieć cię na oku póki śpi, więc skoro ja jestem już na nogach, to mogę go w tym wyręczyć, dopóki się nie obudzi żeby zabrać cię na zakupy - wyjaśnił, mierząc mnie wzrokiem. Patrzył na mnie jak lew na mięso, przez co poczułam się niekomfortowo.
- Mógłbyś przestać się na mnie gapić? Może uda nam się dotrzeć do jacuzzi zanim nadejdzie nowy rok. - warknęłam zirytowana.
- Powstrzymaj hormony kobieto. Masz okres czy co? - powiedział, wstając aby opuścić pokój. Czemu wszyscy tak myślą? Najpierw Niall, teraz on. Mogę się założyć, że Harry będzie następny.
- Nie, nie mam okresu. Po prostu doprowadzacie mnie do szału każdego dnia, co sprawia że czuję jakbym miała zaraz eksplodować - fuknęłam - A to jeszcze nic przy tym co mi zrobiliście.
- Taa, zresztą - wzruszył ramionami, wyprowadził mnie z pokoju i zaprowadził do łazienki ze spa. Wepchnął mnie do środka, zostawiając w połowie otwarte.
- Jeszcze gdybyście przestali mnie cały czas popychać - dodałam.
Louis wszedł do wody i usiadł, wydając z siebie cichy jęk przez temperaturę wody. Włączył przycisk, woda zaczęła buzować i na powierzchni pojawiły się bąbelki.
- Moglibyśmy ale nie chcemy. To nawet zabawne widzieć jak to cię wkurza i jaka jesteś zagubiona we wszystkim - odpowiedział, rozkładając ramiona na krawędzi jacuzzi -Teraz skończ już narzekać i wskakuj.
Wytknęłam język w jego stronę, położyłam ciuchy Harrego na ceramicznej podłodze i weszłam do buzującej, gorącej wody. Usiadłam naprzeciwko Louisa, ale najdalej jak to było możliwe. jednak po kilku minutach chłopak postanowił przyciągnąć mnie do siebie i posadzić sobie na kolanach.
- Musisz nauczyć się przestać unikać naszej bliskości, bo i tak skończysz jeszcze bliżej - wyszeptał Louis wprost do mojego ucha. Zaczął bawić się strumieniami wody ustawiając je na maksymalną siłę.
Zaczął całować moją szyję.
- Zróbmy twoją dzienną porcję samozadowalania teraz, możemy? Jestem tu aby cię przypilnować.
- Nie dziękuję.
- Właściwie skarbie, to nie masz wyboru.
- Pieprz się.
- Chętnie ale ty zrobisz to pierwsza - odpowiedział łobuzersko.
- Nawet nie wiem jak! - zaprotestowałam.
- Wiesz. Niall pokazał ci co i jak gdy byliśmy w samolocie. Jeśli dobrze sobie przypominam, to było niecałą dobę temu - wyszeptał przy mojej szyi.
- To nie to samo!
- Nie, to jest to samo. Użyj strumieni jakby były palcami - wyjaśnił Louis - Albo zawsze możesz użyć moich - zaproponował, wyciągając palec z wody. Przez moją głowę przemknęły brudne myśli i nic nie mówiąc, zawstydzona spojrzałam w dal.
- Nie, dzięki. Chyba spasuję - rzuciłam, podnosząc się z jego kolan aby wyjść z jacuzzi.
- Słuchaj kotku, nie odejdziesz stąd "dopóki nie doprowadzisz się do orgazmu" - powiedział wkurzony, przyciągając mnie z powrotem na swoje kolana. Poczułam jak coś twardego wbija mi się w pupę.
Kurwa, to wszystko go podnieciło.
_____________________________________________________________________________
Kolejny jutro :****
Dzięki za wszystkie komentarze i sorki za błędy ale beta jeszcze nie sprawdziła, a chciałam dodać <333
podoba mi się ten rozdział, był w miarę spokojny : ] aż boję się pomyśleć co będzie się działo w następnym huh <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze rozdział niezły :D
OdpowiedzUsuńRozdzial super ale z niecierpliwoscia czekam na nastepny. Superowo ze wrzucisz jutro nie moge sie doczekac . :-*
OdpowiedzUsuńWoW
OdpowiedzUsuńBrutalny Louis mrauuu <3
Skoro Louis się podniecił to zgaduję że nie da Sophie spokoju i skończy się na seksie
chociaż mogę się mylić
Czekam na kolejny
Jak dobrze że dodasz go już jutro... a raczej dzisiaj ;-)
OMG... Tylko to mi przechodzi przez gardło. W tym wypadku przez klawiaturę xD
OdpowiedzUsuńSuper ;) Czekam na wiecej Nophie :D
OdpowiedzUsuńJa pierdole.. Kiedy oni jej w końcu dadzą chwilę spokoju, hm ?
OdpowiedzUsuńHej. Zaczęłam czytać tego bloga niedawno ( 3/4 dni temu ). Genialnie tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuń