WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

czwartek, 30 maja 2013

1.24. Gorąca kąpiel

Wstałam zaspana. Ramię Harrego oplatało moją talię. Spojrzałam na zegarek cicho stojący na szafce nocnej. Pokazywał 5:30 rano. Może powinnam stąd uciec, gdy chłopcy wciąż śpią. Uciekłabym jak najdalej od nich i znalazła kogoś kto na chwilę by mnie zaadoptował...
Harry poruszył się lekko, na co obróciłam głowę w jego kierunku, patrząc na jego śpiącą twarz. Wyglądał jak anioł, ze słabym uśmiechem i burzą loków rozwalonych na poduszce. Przyciągnął mnie bliżej do siebie, ale odepchnęłam go szybko i wyskoczyłam z łóżka. Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu ubrań ale nie mogłam ich nigdzie znaleźć więc podeszłam do jego szuflady. Wciągnęłam z niej spodenki i fioletową bluzę Jack'a Willis'a i założyłam je. Na palcach zaczęłam skradać się do drzwi ale zastygłam w bezruchu gdy zaczął się wiercić i mamrotać przez sen.
- Nie Soph, nie możesz wyjść... Jesteś moja - wyszeptał, przytulając poduszkę na której spałam kilka chwil wcześniej. Pokręciłam głową ale na moje usta wkradł się uśmieszek gdy wychodziłam z pokoju. Spojrzałam na skłębioną kołdrę na łóżku i wyszłam z pomieszczenia, cicho zamykając drzwi. Odetchnęłam z ulga gdy tylko znalazłam się na korytarzu. Odwróciłam się aby jeść po schodach ale wpadłam na czyjąś gołą klatę. Czyjeś ręce złapały mnie zanim uderzyłam o drewnianą podłogę. Gdy ta osoba już mnie postawiła bezpiecznie na ziemi, napotkałam jej niebieskie tęczówki.
- Nie chciałaś chyba uciekać, co? - wyszeptał Louis. Intensywnie się we mnie wpatrywał, gdy szukałam  dobrej wymówki. Moje oczy spoczęły na drzwiach łazienki.
- Nie, nie, nie.... Po prostu chciałam skorzystać z toalety - wypaplałam, mając nadzieję, że mi uwierzy. Nerwowo przygryzłam wargę.
- Nie jesteś czasem zmuszona aby cały czas mówić Harremu gdzie się wybierasz? - zapytał, krzyżując ramiona na wyrzeźbionej klacie - Zauważyłem, że starałaś się go nie obudzić.
Ma mnie.
- Tak, bo gdy śpi wygląda tak spokojnie! Nie miałam serca, aby budzić go z tego powodu... no wiesz - prawie skłamałam. Prawda jest taka, ze Harry wyglądał niegroźnie gdy spał.
- Prawda - Louis mi się przyjrzał - No weź Spoh. Nie jestem aż taki łatwowierny. Nie chciałaś iść do łazienki. Chciałaś zrobić coś innego.
Spojrzałam na swoje stopy. Kurde, nie uwierzył mi. Już jestem martwa. Żegnaj życie...
- Chciałaś iść do spa - powiedział próżnie.
Co? spojrzałam na niego niezrozumiale, A racja, jedna z łazienek ma jacuzzi.
- No kurcze. Złapałeś mnie na gorącym uczynku - powiedziałam z udawaną frustracją. Zaśmiał się.
- Łatwo cię przejrzeć. Mogę dostrzec kiedy kłamiesz, wszyscy to zauważamy. W oczach pojawia ci się taka mała iskierka i masz tą tendencję do przygryzania wargi. Jesteś urocza - powiedział, łapiąc moje ramie. Odciągnął mnie od korytarza, od mojej drogi ucieczki. Jego zapach wypełnił moje nozdrza gdy tylko otworzył drzwi od swojego pokoju. Wepchnął mnie do środka i zamknął je za nami. Weszłam do środka czując pod stopami miękką wykładzinę.
- Myślałam, że chcę iść do spa - powiedziałam, patrząc na niego. Poprowadził mnie przed swoje łóżko.
- Ale chyba potrzebny ci strój kąpielowy, co nie? No chyba, że preferujesz kąpiel nago... - przerwał, oblizując usta na samą myśl. Posłałam mu zabójcze spojrzenie - Bo naprawdę nie sądzę, aby Harry pozwolił ci pływać w jego ulubionej bluzie. Zaufaj mi, raz próbowałem - zaśmiał się, przywołując tamto wspomnienie.
- A racja, to was nazywają Larry Stylinson. Naprawdę jesteście ze sobą aż tak blisko?
- Nie w sensie gejowskim ale jako bracia. Dzielimy się wszystkim... - Louis cicho wyszeptał ostatnią część zdania tuż przy moim uchu, sprawiając, że na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
- Zostań tu, a ja pójdę wybrać ci jakiś kostium - powiedział, wchodząc do czegoś, co jak zgadywałam było garderobą.
- Bo niby masz damskie kostiumy kąpielowe w szafie - rzuciłam sarkastycznie. Usłyszałam szelesty i Louis wrócił z torbą.
- Właściwie to mam - wręczył mi torbę - Wybierz jeden do założenia i zatrzymaj resztę - uścisnęłam go udając radość - Możesz skorzystać z mojej garderoby, jest tam duże lustro i obiecuję, że nie wejdę do środka. Chcę abyś zaskoczyła mnie swoim wyborem - zakończył, popychając mnie w stronę garderoby. Włączył światło, podświetlające poszczególne części pomieszczenia więc mogłam dostrzec, że jego ubrania są przeważnie w paski lub mają żywe kolory. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, westchnęłam wkurzona.
- Kolejny świetny plan Sophie - wymamrotałam, szukając w torbie odpowiedniego stroju. Poddałam się i wybrałam pierwszy lepszy. Założyłam go i przejrzałam się w lustrze, po czym złapałam rzeczy Harrego i wyszłam z pomieszczenia.
- Ta dam! - powiedziałam wychodząc - Em, Lou? Czemu jesteś w kąpielówkach? - nie mogłam powstrzymać pytania, gdy zobaczyłam go siedzącego na łóżku w kąpielówkach.
- Oczywiście, że przyłącze się do ciebie. Harry nie może mieć cię na oku póki śpi, więc skoro ja jestem już na nogach, to mogę go w tym wyręczyć, dopóki się nie obudzi żeby zabrać cię na zakupy - wyjaśnił, mierząc mnie wzrokiem. Patrzył na mnie jak lew na mięso, przez co poczułam się niekomfortowo.
- Mógłbyś przestać się na mnie gapić? Może uda nam się dotrzeć do jacuzzi zanim nadejdzie nowy rok. - warknęłam zirytowana.
- Powstrzymaj hormony kobieto. Masz okres czy co? - powiedział, wstając aby opuścić pokój. Czemu wszyscy tak myślą? Najpierw Niall, teraz on. Mogę się założyć, że Harry będzie następny.
- Nie, nie mam okresu. Po prostu doprowadzacie mnie do szału każdego dnia, co sprawia że czuję jakbym miała zaraz eksplodować - fuknęłam - A to jeszcze nic przy tym co mi zrobiliście.
- Taa, zresztą - wzruszył ramionami, wyprowadził mnie z pokoju i zaprowadził do łazienki ze spa. Wepchnął mnie do środka, zostawiając w połowie otwarte.
- Jeszcze gdybyście przestali mnie cały czas popychać - dodałam.
Louis wszedł do wody i usiadł, wydając z siebie cichy jęk przez temperaturę wody. Włączył przycisk, woda zaczęła buzować i na powierzchni pojawiły się bąbelki.
- Moglibyśmy ale nie chcemy. To nawet zabawne widzieć jak to cię wkurza i jaka jesteś zagubiona we wszystkim - odpowiedział, rozkładając ramiona na krawędzi jacuzzi -Teraz skończ już narzekać i wskakuj.
Wytknęłam język w jego stronę, położyłam ciuchy Harrego na ceramicznej podłodze i weszłam do buzującej, gorącej wody. Usiadłam naprzeciwko Louisa, ale najdalej jak to było możliwe. jednak po kilku minutach chłopak postanowił przyciągnąć mnie do siebie i posadzić sobie na kolanach.
- Musisz nauczyć się przestać unikać naszej bliskości, bo i tak skończysz jeszcze bliżej - wyszeptał Louis wprost do mojego ucha. Zaczął bawić się strumieniami wody ustawiając je na maksymalną siłę.
Zaczął całować moją szyję.
- Zróbmy twoją dzienną porcję samozadowalania teraz, możemy? Jestem tu aby cię  przypilnować.
- Nie dziękuję.
- Właściwie skarbie, to nie masz wyboru.
- Pieprz się.
- Chętnie ale ty zrobisz to pierwsza - odpowiedział łobuzersko.
- Nawet nie wiem jak! - zaprotestowałam.
- Wiesz. Niall pokazał ci co i jak gdy byliśmy w samolocie. Jeśli dobrze sobie przypominam, to było niecałą dobę temu - wyszeptał przy mojej szyi.
- To nie to samo!
- Nie, to jest to samo. Użyj strumieni jakby były palcami - wyjaśnił Louis - Albo zawsze możesz użyć moich - zaproponował, wyciągając palec z wody. Przez moją głowę przemknęły brudne myśli i nic nie mówiąc, zawstydzona spojrzałam w dal.
- Nie, dzięki. Chyba spasuję - rzuciłam, podnosząc się z jego kolan aby wyjść z jacuzzi.
- Słuchaj kotku, nie odejdziesz stąd "dopóki nie doprowadzisz się do orgazmu" - powiedział wkurzony, przyciągając mnie z powrotem na swoje kolana. Poczułam jak coś twardego wbija mi się w pupę.
Kurwa, to wszystko go podnieciło.
_____________________________________________________________________________
Kolejny jutro :****
Dzięki za wszystkie komentarze i sorki za błędy ale beta jeszcze nie sprawdziła, a chciałam dodać <333

8 komentarzy:

  1. podoba mi się ten rozdział, był w miarę spokojny : ] aż boję się pomyśleć co będzie się działo w następnym huh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze rozdział niezły :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial super ale z niecierpliwoscia czekam na nastepny. Superowo ze wrzucisz jutro nie moge sie doczekac . :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW
    Brutalny Louis mrauuu <3
    Skoro Louis się podniecił to zgaduję że nie da Sophie spokoju i skończy się na seksie
    chociaż mogę się mylić
    Czekam na kolejny
    Jak dobrze że dodasz go już jutro... a raczej dzisiaj ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG... Tylko to mi przechodzi przez gardło. W tym wypadku przez klawiaturę xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ;) Czekam na wiecej Nophie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdole.. Kiedy oni jej w końcu dadzą chwilę spokoju, hm ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Zaczęłam czytać tego bloga niedawno ( 3/4 dni temu ). Genialnie tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń