Jeżeli czytacie teraz rozdział to znaczy, że się dodał.
Przy okazji pozdrowienia z Tarnowskich Gór. ♥♥
Przy okazji pozdrowienia z Tarnowskich Gór. ♥♥
_________________________________________________________________________________
Parująca woda spływała po naszych ciałach, sprawiając, że ta scena była 10 razy bardziej erotyczna. Odpowiedziałam na pocałunek i wplotłam palce w jego mokre włosy. Jego palce przejechały po mojej cipce, wywołując u mnie głośny jęk. Wzdrygnęłam się.- Sądzę, że w "mycie się" Hazza nie wliczał sexu - próbowałam powiedzieć, gdy Lou przygryzał lekko skórę mojej szyi.
- A czy ktoś mówił tu cokolwiek o seksie? - wyszeptał w moją szyję, powstrzymując na chwilę swoje ruchy. Jego dłonie powoli zjechały w dół moich ud, sprawiając, że moja wrażliwa skóra wręcz zapłonęła - To tylko bardzo podniecające igraszki - dodał pocierając swoim mokrym ciałem o moje - Przegrywa ten, kto pierwszy dojdzie, co ty na to?
- Jaka jest nagroda? - zapytałam z grymasem na twarzy.
- Jeśli wygrasz, otrzymasz prezent... - zaczął Lou, a moje stanowcze spojrzenie sprawiło, że dodał - i nie będę cię prowokował przez resztę wieczoru - pocałował mnie delikatnie i odgarnął kosmyk mokrych włosów z mojej twarzy - Ale jeśli to ja wygram... wezmę cię tu i teraz bez żadnego protestu z twojej strony - głos Louisa wręcz ociekał seksem i żądzą. Sam ton sprawił, że się podnieciłam.
- Zgoda - powiedziałam zdecydowana. Wzięłam jego erekcję w dłoń. Zaskoczony chłopak wydał z siebie wręcz zwierzęcy ryk. Odchylił głowę w tył i wydał z siebie kolejny jęk, gdy zaczęłam poruszać ręką w górę i w dół. Woda opadała na jego dobrze wyrzeźbioną klatę. Wyglądał jak sam Adonis. Szatyn przygryzł dolną wargę, powstrzymując orgazm. Już miałam podwoić swoje wysiłki i doprowadzić go do końca, gdy odepchnął moją dłoń.
- Moja kolej - sprostował, popychając mnie na ścianę. Jego usta automatycznie znalazły się na mojej szyi, ssąc wrażliwą skórę. Zamknęłam oczy i westchnęłam gdy jego dłonie błądziły po moim ciele, co jakiś czas ściskając piersi. Czułam, że długo już nie wytrzymam.
Spróbowałam znów wziąć jego penisa w dłonie, ale złapał je i przygwoździł do ściany, nad moją głową. Drugą ręką jeździł po sutkach, ściskając je i masując, tymi sprawnymi paluszkami. Ugięły się pode mną kolana, ale Louis przytrzymał mnie przed upadkiem. Sapałam ciężko, orgazm zbliżał się szybciej niż zawsze. Nie chciałam przegrać, więc złapałam wolną ręką jego penisa, aby dokończyć, to co zaczęłam chwilę temu.
- Louis! - jęknęłam głośno i przeciągle. Jego ręce zamarły. Po chwili wtulił nos w moją szyję, jęknął głośno i spuścił się w moją dłoń. Szczytowałam chwilę później, a uczucie przyjemności i spełnienia, zabrało mnie do nieba i z powrotem. Nie mogłam powstrzymać głupiego uśmieszku. Wygrałam nasz mały zakładzik.
Przez kilka minut było słychać tylko krople wody spadające na ścianki prysznica i nasze ciężkie oddechy.
Louis wyprostował się, wziął mydło i zaczął mnie myć. Jego ruchy były powolne, ale uważał aby nie podniecić mnie znów. Zaspokojona i usatysfakcjonowana tym małym zwycięstwem, zaczęłam myć włosy, a następnie namydliłam jego ciało. Gdy już byliśmy czyści, Louis wyszedł spod prysznica i podał mi ręcznik. Złapałam go i owinęłam wokół ciała, jakbym była w sukience. Louis owinął się kolejnym w talii i potrząsnął głową, jak pies otrząsający się z wody. Spojrzałam na niego, a w mojej głowie natychmiast pojawiły się zbereźne myśli. Zignorowałam je i podniosłam z podłogi wcześniejsze ubrania.
- Nie chcesz chyba ponownie założyć tych ciuchów - zapytał nagle Lou.
- Dlaczego nie?
- Idziemy na imprezę Soph. potrzebujesz sukienki. Ładniej sukienki - wyjaśnił, zezując na ręcznik. Złapał mnie za prawe ramie i skierował się do drzwi łazienki. Otworzył je powoli, i uśmiechnęłam się cwaniacko na widok jaki zastałam. Kanapa była ustawiona na przeciwko. Siedzieli na niej Niall, Zayn i Liam. Mieli rozpięte spodnie, a ich penisy były postawione na baczność. Mieli zamknięte oczy i ... walili sobie konia. Louis stłumił chichot, a zaskoczeni chłopcy nagle otworzyli oczy.
- Chyba przysłuchiwali się naszej małej grze - wyszeptał Louis wprost do mojego ucha. Spojrzałam na Nialla. Był zaczerwieniony i wyglądał na zdenerwowanego. Wwiercał się wzrokiem w ramię Louisa, które mnie obejmowało. Zemsta jest słodka.
- Czemu przestaliście?!? - zaczął narzekać Zayn - To było nieźle podniecające - dodał, nie przestając walić konia.
- Bo nasza księżniczka, musi się przygotować - wtrącił Lou zanim miałam szansę cokolwiek powiedzieć.
- Mogę ją przygotować? - zapytał Liam, patrząc drapieżnie na moje prawie nagie ciało.
- Nie, Harry powierzył ją w moje ręce, więc dajcie mi się nią nacieszyć kiedy mam szansę - zaprotestował Louis, przyciągając mnie bliżej siebie.
- Taaa, chciałabym przypomnieć że "ona" tutaj jest - powiedziałam.
- Chodź, zrobimy cię na bóstwo - chłopak nie ustępował. Zaprowadził mnie do pokoju, naprzeciwko łazienki. Gdy otworzył drzwi prawie się zakrztusiłam; staliśmy przed ogromna garderobą. Wepchnął mnie do środka, zaprowadził przed ogromne lustro i poszedł na tyły pomieszczenia. Oglądałam ubrania; każde kolejne było dziwniejsze od poprzedniego. Na akcesoria i "przyrządy" do makijażu mieli nawet oddzielone osobne miejsca.
- Skąd to wszystko wytrzasnęliście?
- Poprosiliśmy managerów, żeby zapewnili nam oddzielną, dużą garderobę, żebyśmy mogli w niej przechowywać ubrania z trasy i akcesoria - jego Brytyjski akcent cicho odbijał się echem, przytłumiony przez te wszystkie ubrania.
- Kto by pomyślał, że będziecie jak dziewczyny, te wszystkie ubrania.... - zachichotałam. Echo jego śmiechu rozbrzmiało w całej garderobie i po wrócił ubrany w koszulkę z biało-niebieskimi paskami oraz marchewkowe/czerwone spodnie. Wręczył mi czarną sukienkę w groszki, z czerwoną wstęgą z egzotycznym kwiatem. wiązaną w pasie.
- Włóż to - powiedział i podszedł do akcesoriów.
http://www.polyvore.com/exotic_crow/set?id=48289777
- Skąd wzięły się tu damskie ciuchy? - spytałam zaciekawiona.
- Są nowe. Harry zamówił je, gdy spałaś w naszym vanie. Poprosił aby przywieziono je tu najszybciej jak to możliwe. Nie były używane - jego głos rozległ się echem po pokoju.
Spojrzałam z uznaniem na czarną sukienkę i resztę ciuchów, ale czegoś brakowało. Znów.
- umm... Louis? A dostanę jakąś bieliznę? - spytałam rozpinając sukienkę.
- Sorki ale nie. Harry nie chce abyś nosiła jakąkolwiek. Dlatego jej nie zamówił - jego śmiech dochodził z pomiędzy wieszaków. Prychnęłam zirytowana. Pozwoliłam ręcznikowi opaść na podłogę i włożyłam sukienkę. Spojrzałam w lustro i okręciłam się aby wypatrzyć wszystkie szczegóły stroju.
- Przepiękna, jak zawsze - powiedział Louis i pociągnął mnie w swoją stronę.Wręczył mi parę czarnych balerinek, srebrny naszyjnik serduszko, kolczyki piórka, pierścionek z czerwonym kamieniem oraz bransoletkę z napisem TAKEN. Wywróciłam oczami.
- Tak, wiem, że jestem wasza.
- Ale inni nie, a nie chcemy aby ktoś dotykał naszą Sophie - wytłumaczył Louis, po czym pomógł mi zapiąć naszyjnik.
- Jaka ironia. To nazwa waszej piosenki - zauważyłam, wskazując na bransoletkę. Chłopak puścił mi oczko i cofnął się o kilka kroków. Mierzył mnie spojrzeniem.
- Wiesz co? W tych ubraniach przypominasz mi egzotycznego ptaka - podsumował - Podoba mi się - klasnął uradowany w dłonie. Zaczęłam bawić się mokrym kosmykiem, chcąc aby zauważył, że moje włosy są w rozsypce.
- Włosy zostawimy tak jak są, ewentualnie podsuszymy - dodał z uśmiechem.
- A makijaż? - zapytałam niezadowolona z jego poprzedniej decyzji.
- Don’t need make-up, to cover up. Being the way that you are is en-nou-ough-ough*. - zaśpiewał na co znów wywróciłam oczami.
- Załapałam.
- To dobrze - Louis zaprowadził mnie z powrotem do "głównego" pokoju, gdzie czekała reszta 1D.
- Cześć piękna. Wyglądasz perfekto! - powiedział, rozkładając ręce na boki. Louis popchnął mnie wprost w jego objęcia. Hazza pocałował mnie i złączył nasze dłonie.
- Więc idziemy! - powiedział i podążyliśmy za chłopakami.
___________________________________________________________________________
*Nie tłumaczyłam tekstu piosenki, bo chyba nie ma takiej potrzeby xd I to by zepsuło efekt tekstu :D
- Sorki ale nie. Harry nie chce abyś nosiła jakąkolwiek. Dlatego jej nie zamówił - jego śmiech dochodził z pomiędzy wieszaków. Prychnęłam zirytowana. Pozwoliłam ręcznikowi opaść na podłogę i włożyłam sukienkę. Spojrzałam w lustro i okręciłam się aby wypatrzyć wszystkie szczegóły stroju.
- Przepiękna, jak zawsze - powiedział Louis i pociągnął mnie w swoją stronę.Wręczył mi parę czarnych balerinek, srebrny naszyjnik serduszko, kolczyki piórka, pierścionek z czerwonym kamieniem oraz bransoletkę z napisem TAKEN. Wywróciłam oczami.
- Tak, wiem, że jestem wasza.
- Ale inni nie, a nie chcemy aby ktoś dotykał naszą Sophie - wytłumaczył Louis, po czym pomógł mi zapiąć naszyjnik.
- Jaka ironia. To nazwa waszej piosenki - zauważyłam, wskazując na bransoletkę. Chłopak puścił mi oczko i cofnął się o kilka kroków. Mierzył mnie spojrzeniem.
- Wiesz co? W tych ubraniach przypominasz mi egzotycznego ptaka - podsumował - Podoba mi się - klasnął uradowany w dłonie. Zaczęłam bawić się mokrym kosmykiem, chcąc aby zauważył, że moje włosy są w rozsypce.
- Włosy zostawimy tak jak są, ewentualnie podsuszymy - dodał z uśmiechem.
- A makijaż? - zapytałam niezadowolona z jego poprzedniej decyzji.
- Don’t need make-up, to cover up. Being the way that you are is en-nou-ough-ough*. - zaśpiewał na co znów wywróciłam oczami.
- Załapałam.
- To dobrze - Louis zaprowadził mnie z powrotem do "głównego" pokoju, gdzie czekała reszta 1D.
- Cześć piękna. Wyglądasz perfekto! - powiedział, rozkładając ręce na boki. Louis popchnął mnie wprost w jego objęcia. Hazza pocałował mnie i złączył nasze dłonie.
- Więc idziemy! - powiedział i podążyliśmy za chłopakami.
___________________________________________________________________________
*Nie tłumaczyłam tekstu piosenki, bo chyba nie ma takiej potrzeby xd I to by zepsuło efekt tekstu :D
Lubię Lophie moments xxd
I Sophie nieźle go urządziła :DDD
I Sophie nieźle go urządziła :DDD
Zajebisty !
OdpowiedzUsuńDzięki za dodanie :*
O!!! Dodal sie! Piekny rozdzial :) kocham tego bloga i twoje tlumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudnie <3
OdpowiedzUsuńJestem ci wdzięczna za dodanie nie mogłam się doczekać ^^
Uwielbiam Lophie moments *.*
OdpowiedzUsuńSą takie aghfdasghfdghasfkjfasgdfcsdf!
Nie mogę się doczekać następnego ;)
Kocham, kocham, kocham! Tak trochę dziwnie, że bez bielizny lata. Harry to jest eh... xD
OdpowiedzUsuńEkstra ale najlepsza była ta scena Lophie w łazience (jak zboczeniec Ja to zboczeniec xd)
OdpowiedzUsuńa potem jak wyszli to te penisy chłopaków xd O Boże XD Genialne
Nie mogę się już doczekać kolejnego :-D
Hahaha dobrze Ci tak Lou Czekam na następny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
Ja pier.. Jak to czytałam to myślałam, że padne ! Ale i tak wole Harreh i Niall'a ! ;P Cholernie żera mnie ciekawość: z kim Soph będzie w ciąży ? XD Kiedy następny ? ;* @pysia_aaw
OdpowiedzUsuńFajny rozdział choć i tak jestem fanką tego, w którym ruchała się z Lou, Hazzą i Niallem. Cóż uroki seksu grupowego :D Mam pytanie te rozdziały są takie krótkie czy może ty ustalasz sobie sama długość? Mam problem z przeczytaniem oryginału, mimo tego że się zalogowałam nie wysłali mi potwierdzenia na email. Miałaś może ten sam problem ? Czy mogłabyś wstawić link do jakiegokolwiek rozdziału? Proszę <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozdział pojawi się jak naszybciej , uzależniłam się haha co pare minut sprawdzam czy czegoś nie dodałaś :*
PS Jak się udała wycieczka, pogoda dopisała ? :)
Vivienne
Ja tłumaczę całe rozdziały, tak jak są w oryginale. Autorka na początku wstawiała takie krótkie ale później zaczeła się rozkręcać.
UsuńMi od razu przysłali ten email. Spróbuj może po raz kolejny. Mogę pod kolejnym postem wstawić link do kolejnego rozdziału z oryginały ale jeżeli nie jest się zarejestrowanym to niestety nie pójdzie :/ Co do tego maila to może spróbuj podać im gmail jeżeli masz. Bo raz na innej stronie miałam też problem z mailem weryfikacyjnym i okazało się, że nie wysyłali na onet :/
Mam nadzieję, że pomogłam jak chcesz to tu masz link http://onedirectionfanfiction.com/viewstory.php?sid=21147&textsize=0&chapter=2
(I o boże właśnie tam weszłam i pozmieniali dużo więc moze mieli przeciążenie serwerów czy coś o.0 Omg teraz to trochę beznadziejnie zrobili)
I wycieczka była supeer :D Na szczęście że dzisiaj nie musiałam iść do sql bo wróciliśmy o 1 w nocy :D