WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

środa, 13 maja 2015

3.28. Jasne światła

Do moich uszu zaczęło docierać wiele głosów, gdy usiadłam nerwowo w studiu Ellen, obok mojej bliźniaczki. Na szczęście dla chłopców, Ellen miała dwa wolne miejsca. A na ich nieszczęście, siedziałyśmy z tyłu, co ułatwiało nam potencjalną wycieczkę, ponieważ prawie nie było nas widać z powodu słabego oświetlenia. Miałam z tego powodu złe przeczucia. Spojrzałam na siostrę. Rozglądała się dookoła, przestraszona.
- Anne? - wyszeptałam i podchwyciłam jej spojrzenie - Chyba nie będziesz próbowała uciec? - zapytałam - Pomyślą, że to moja wina.
- Nie, po prostu się rozglądam - odpowiedziała - Zawsze chciałam odwiedzić jej show i to trochę dziwne, że w końcu tu jestem.
- Naprawdę? - zmarszczyłam brwi, ale ona pokiwała głową.
- Ona jest przekomiczna.
Jej słowa trochę mnie uspokoiły. Jeśli nie ma zamiaru uciekać, to nie powinnam mieć żadnych problemów, a Harry nie będzie zły. Jednak cały czas miałam dziwne przeczucia. Program w końcu się zaczął i chłopcy zajęli swoje miejsca na kanapie, naprzeciwko Ellen. Harry od razu odszukał mnie wzrokiem. Tak samo Niall, Zayn, Liam i Louis. Chwilę potem wszyscy odwrócili się w stronę prowadzącej, która zaczęła pytać ich o trasę, rodziny i to jak mija im życie. Straciłam wątek w chwili gdy mężczyzna siedzący obok mnie złapał mnie za nogę. Gdy chciałam krzyknąć jego dłoń momentalnie wylądowała na moich ustach.
- Nie krzycz - syknął wkurzony. Ten głos... Już go słyszałam. Obróciłam się aby zobaczyć postać ubraną na czarno. Miał czapkę i okulary przeciwsłoneczne...To mój ojciec.
- Nawet nie myśl o tym, żeby mnie wsypać zrozumiałaś? - wyszeptał ostro - To ja tu będę mówił.
Obróciłam się w stronę siostry ale ojciec mnie powstrzymał.
- Tylko z tobą chcę gadać.
Ponownie spojrzałam na siostrę. Była zbyt zajęta tym co się dzieje na scenie aby zauważyć, że rozmawiam z naszym ojcem.
- Chyba oszalałeś? - spojrzałam na niego. Wywrócił tylko oczami.
- To nie ja oszalałem. Teraz przestań na mnie patrzeć, twoi chłopcy zaczną coś podejrzewać jeśli sie będziesz cały czas tu gapiła - ostrzegł i obrócił się w stronę sceny. Każda komórka mojego ciała chciała krzyczeć, powiedzieć Anne, dać znać chłopcom, ale tylko spojrzałam na niego niechętnie i obróciłam twarz w stronę Ellen, ignorując ostrzegawcze sygnały w mojej głowie.
- Czego chcesz? - syknęłam krzyżując ręce na piersi - Bo jeśli chcesz mnie zabrać, to przysięgam, że zrobię tu scenę - ostrzegłam patrząc na Harrego. W myślach błagałam go aby na mnie spojrzał, ale z zainteresowaniem słuchał Ellen.
- Jestem tu, aby zawrzeć z tobą układ - dodał mój ojciec, nadal szepcząc.
- Nie jestem zainteresowana. Nie ufam ci. Naćpałeś mnie i prawie kurwa zabiłeś - warknęłam gdy publiczność wraz z Anne wybuchła śmiechem po żarcie Ellen.
- Widzisz, masz dobre powodu aby mi nie ufać - pokiwał głową i spojrzał na mnie - A dlaczego Harry nie ufa tobie?
Serce mnie ścisnęło.
- Nie wiem.
- Hmm - ojciec znów pokiwał głową, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Zacisnęłam pięści.
- Wal się. Wiem co próbujesz zrobić ale to nie zadziała. Nie uda ci się mnie od nich odciągnąć - powiedziałam pewnie - Kochają mnie. Harry mnie kocha.
- Udowodnię ci, że tak naprawdę cię nie kochają - rzucił.
Harry spojrzał w moją stronę i posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam. Światło nie jest tu jednak zbyt dobre więc wątpię, że mnie zobaczył. Pewnie po prostu wie, że gdzieś tu jestem.
- Nie wiesz nic o miłości ani o tym jak mnie traktują - odpowiedziałam zirytowana.
- Wiem, że kilka razy byłaś związana za kulisami. Byłaś także zamknięta w ich busie i pokoju hotelowym. Powiedz mi Soph, podoba ci się to jak cię traktują?
- To wszystko przez Anne - odpowiedziałam, czując gromadzącą się złość - Cały czas daje im powody aby nam nie ufali. To jej wina - wymamrotałam patrząc na siostrę i upewniając się, że mnie nie usłyszała. Jej oczy były na szczęście cały czas wpatrzone w scenę.
- Jesteś pewna? A może to przez to, że Harry boi się ciebie stracić? Bio się, ze w końcu się ockniesz i zdasz sobie sprawę jakie to wszystko jest popieprzone.
- Boi się, że mnie straci przez kogoś takiego jak ty! - krzyknęłam. W tym samym czasie publiczność zaczęła klaskać i uciszyła mój krzyk. Jednak Anne odwróciła się w moją stronę.
- Mówiłaś coś? - zapytała zatroskana marszcząc brwi. Pokręciłam głową, zasłaniając ojca swoim ciałem.
- Mówiłam do siebie - zaśmiałam się i spojrzałam w stronę sceny. Siostra jeszcze chwilę na mnie patrzyła po czym znów zagapiła się na chłopców.
- Chcę, żebyś czegoś dzisiaj spróbowała Sophie - powiedział mój ojciec - Z tego co słyszałem wszyscy idziecie dzisiaj do klubu na urodziny Zayna, mam racje?
Kiwnęłam głową.
- Spij dzisiaj Harrego, tak, żeby się w miarę wstawił. A kiedy wrócicie do hotelu, załóż jakąś seksowną piżamę, ale nie pozwól żeby cię dotknął.
- Nie - pokręcił głową - Nie zrobię tego. Zajmij się swoimi sprawami.
- Przetestuj go - dodał - Jeśli naprawdę się o ciebie troszczy tak jak twierdzi, to nie zrobi nic czego byś nie chciała.
- To nie będzie fair! Będzie pijany - rzuciłam trochę za głośno.
- Dokładnie. Pijane osoby mówią to co myślą - dodał i wstał - Poczekam aż razem z siostrą wrócicie do swoich zmysłów - po tym wyszedł. Patrzyłam na jego plecy i gdy tylko zniknął mi z oczy, skupiłam się na chłopcach.
- Sophie wszystko w porządku? - zapytała Anne i rozejrzała się dookoła - Coś nie tak? Wyglądasz na wkurzoną.
- Nie, nic mi nie jest - rzuciłam próbując się trochę uspokoić. Propozycja mojego ojca nie chciała opuścić moich myśli - Muszę tylko iść do łazienki - skłamałam.
- To idź? Nikt cię nie zatrzymuje - zauważyła.
Chłopcy. Nie mogę wyjść, jeśli zobaczą, ze mnie nie ma - spanikują - rzuciłam. W mojej głowie od razu pojawiły się dwa słowa "brak zaufania".
- Nie możesz przetrzymać przez dwie minuty? To już prawie koniec.
Zgodziłam się. I tak nie chciałam iść do tej łazienki. Po prostu musze się gdzieś wyładować, bo ta cała sytuacja mnie gryzie. Po tym jak cała sala zaśpiewała Zaynowi "Sto lat", Ellen podziękowała chłopakom i życzyła im szczęścia w dalszej trasie. Liam przyszedł i zabrał nas za kulisy, gdzie czekała reszta zespołu.
- I? Jak wam się podobało? - zapytał gdy szliśmy.
- Fajnie było w końcu cieszyć się jako taką wolnością - powiedziała Anne - A Sophie musi iść do łazienki.
- Nie, już nie muszę...
- Nie gadaj bzdur. Czeka nas długa droga do hotelu, musisz iść teraz - Anne nie dała się przekonać.
- Zaprowadzę cię - zaproponował brunet.
- Ja też idę, ale nie widzę potrzeby abyś nam towarzyszył - rzuciła Anne.
- Anne to nie była propozycja. Idę z wami - odpowiedział jej oschle - Daję wam siedem minut. Czekam tutaj - powiedział pod drzwiami damskiej toalety. Anne uśmiechnęła się sarkastycznie po czym wepchnęła mnie do środka.
- Anne...
- Poczekaj - powiedziała podchodząc do umywalki i odkręcając wodę, aby zagłuszyć naszą rozmowę.
- Anne ale ja nie muszę...
- Wiem o tym... - odpowiedziała i oparła rękę na biodrze - Ale coś jest z tobą nie tak. Nie wiem co ci chodziło po głowie podczas programu Ellen ale nie wyglądasz na zadowoloną.
- Jest okej, po prostu się trochę wyłączyłam.
- Nie jest okej Soph - Anne pokręciła głową. Patrzyłam na nią bez słowa - Ale okej. Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać to nie ma problemu. Po prostu wiedz, że zawsze tu dla ciebie będę okej? Jesteśmy po tez samej stronie.
Pokiwałam głową, a ona zakręciła wodę.
- I ja naprawdę musiałam isć do łazienki - zauważyła zamykając się w kabinie. Powinnam jej powiedzieć o rozmowie z ojcem? Nie. Przyzna mu rację. Ale co jeśli naprawdę jest po mojej stronie...
- Dziękuję - wymamrotałam gdy stała przy umywalce i myła ręce - Za to, że zauważyłaś.
- Nie ma sprawy - odpowiedziała zakręcając kran i susząc ręce - Będę dla ciebie walczyć Soph. Jeszcze teraz się nie poddam.
Uśmiechnęłam się na co także odpowiedziała mi uśmiechem.
- Chodźmy, Liam na nas czeka - dodała, i ścisnęła moją dłoń zanim wyszłyśmy z łazienki.
- Skończyłyście? - zapytał Liam patrząc na nas przelotnie, po czym znów zapatrzył się w telefon - Kiedy wrócimy do hotelu, macie godzinę do wyjścia do klubu - powiedział i odepchnął się od ściany.
- A gdzie pozostała czwórka? - zapytał mój blond sobowtór.
- Już w busie.

○♥○

- Więc jakie mamy plany na wieczór? - zapytała Anne gdy tylko wróciliśmy do hotelu.
- Chcemy się upić i dobrze bawić - rzucił Zayn i opadł na kanapę.
- Wiesz, że Sophie i ja nie jesteśmy w stanach dorosłe? - zmarszczyła brwi.
- Serio myślisz, że bramkarze będą was sprawdzać, czy robić problemy? - powiedział Liam.
- A co z ubraniami? Mamy nosić dresy i koszulki?
- Mam coś dla was na wieczór - powiedział Harry - Sukienki. Mam dwie w walizce na specjalne okazje.
A w Atlancie kupiliśmy z Sophie bieliznę, więc dasz sobie radę - dodał Niall.
- Dobra to dajcie mi to bo muszę się naszykować - powiedziała Anne, zaskakując nas wszystkich. Coś w jej zachowaniu wydawało się dziwne. Następne słowa Harrego powiedziały mi, że też to zauważył.
- Co cię tak cieszy? - zmarszczył brwi - Wiesz, że przez cały czas ktoś będzie przy tobie? To, że nie uciekłaś u Ellen nie znaczy, że ci ufamy.
- Wiem o tym - rzuciła, a jej radosny humor znikł od razu - Po prostu cieszę się, że wychodzimy. Minęło trochę czasu od kiedy ostatni raz tańczyłam - dodała - Teraz sukienki - zażądała wyciągając po nie rękę. Lokowaty westchnął i poszedł do naszego pokoju, po chwili wychodząc z niego z torbą, którą mi podał.
- Proszę. Powinno być tu wszystko czego potrzebujesz. Torba z Atlanty też tu jest.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się. Gdy Harry schylił się aby mnie pocałować, Anne się wtrąciła.
- Raz, raz Soph! - krzyknęła - Nie mamy teraz na to czasu - dodała biorąc torbę i zaciągnęła mnie do łazienki. Zamknęła drzwi. Prawie natychmiast ktoś do nich zastukał.
- Otwórzcie je natychmiast - zażądał Harry.
- Nie wejdziesz tu Styles!
- Okej, ale drzwi mają być otwarte!
Anne wywróciła oczami ale zrobiła to co jej kazał. Nie omieszkała jednak wystawić środkowego palca. Zaśmiałam się.
- Dziękuję - krzyknął Styles.
- Wal się - wymamrotała moja siostra po czym wyrzuciła zawartość torby na podłogę - Mamy nawet buty i biżuterię? Nieźle - powiedziała zdziwiona - Więc co chcesz założyć? - zapytała podnosząc dwie sukienki.
- Obojętnie mi.
- Po prostu wybierz jedną Soph.
- Ta ciemna - powiedziałam po chwili. Anne mi ją rzuciła. Patrzyłam na nią przez chwilę po czym się odezwałam - Nie wydawało ci się, że Harry dziwnie się zachowywał w busie? - zapytałam ją cicho, kładąc sukienkę naprzeciwko mnie.
- Nie bardziej niż zwykle, a co? - zapytała.
- Nie wiem...Przytulaliśmy się na kanapie i było jakoś dziwnie.
- No cóż, pomijając fakt, że tulisz się ze swoim porywaczem...Nie sądzę, żeby to było jakieś dziwne. To ty wydajesz się dzisiaj dziwna - zamilkła na chwilę - Teraz jak o tym myślę, to z Niallem też jest coś nie tak. Zauważyłaś jak się zachowywał u Ellen? - wyszeptała zmartwiona - Jemu najwyraźniej tez coś chodzi po głowie.
Teraz ja zmarszczyłam brwi.
- Co?
- Noo. Cały czas miał taką twarz bez wyrazu. Louis czasem go szturchał, gdy miał odpowiadać, bo blondyn w ogóle nie przykładał do tego uwagi.
- Jak już mówimy o Louisie. Coś się między wami dzieje? Widzę trochę napięcia od wczorajszych planów na nocleg - powiedziałam chcąc zmienić temat.
- Absolutnie nic pomiędzy nami nie ma. Wczoraj ten chuj wepchnął mi kutasa do gardła - skrzywiła się - I nie ma żadnego napięcia. Postanowiłam, że będę się do niego odzywać tylko kiedy będzie to naprawdę konieczne - mówiła, zakładając kremową sukienkę. Aż zamrugałam z niedowierzania gdy na nią spojrzałam. Sukienka idealnie do niej pasowała, a złoty wzorek na przodzie delikatnie połyskiwał. Sukienka była krótka, ale nie na tyle krótka, aby odsłaniać za wiele.
- I jak wyglądam?
- Wow.
- Założę się, że ty w swojej także będziesz wyglądała wow - wskazała na materiał, który nadal trzymałam w dłoniach. Uśmiechnęłam się słabo - Chodź tu, pomogę ci.
Po około pół godzinie obie byłyśmy ubrane, uczesane, szpilki i kurtki trzymałyśmy w rękach. Harry zagwizdał gdy wyszłyśmy z łazienki. Chłopcy także się przebrali, w bardziej eleganckie ale nadal nadające się na imprezę ciuchy.
- Skarbie wyglądasz oszałamiająco - powiedział Harry podchodząc do mnie - Jesteś idealna - wymamrotał. Moje spojrzenie momentalnie powędrowało w stronę Nialla, który siedział na kanapie obok Zayna, pisząc coś na telefonie.
- Nieźle, nieźle - rzucił mulat - A czy jubilat otrzyma specjalny prezent? - dodał podchodząc do mojej siostry.
- Chyba śnisz - warknęła Anne, kładąc jedną rękę na biodrze. Harry złapał mnie za rękę.
- Kocham cię - wyszeptał mi do ucha. W tym momencie postanowiłam, że nie będę przesadzać. Mój ojciec nie ma racji co do niego. Harry będzie mnie szanował, nieważne w jakim będzie stanie. Nasze spojrzenia się spotkały.
- Też cię kocham - odpowiedziałam po czym pocałowałam go. Louis odkaszlnął więc się od siebie odsunęliśmy.
- Idziemy? 
- Jasne.
- To dobrze bo to wasze przesłodzone zachowanie zaczyna się robić nudne - rzucił Zayn i wstał - Czas się zabawić. Ostro - to zdanie znów zapaliło w moim mózgu lampkę ostrzegawczą, ale postanowiłam ją zignorować. Jasne światła i głośna muzyka powitał nas gdy przyjechaliśmy do klubu. Tak jak przewidywał Liam, razem z Anne ominęliśmy bramkarzy bez przeszkód.
- Chodźmy potańczyć! - powiedział do mnie Harry, mocno łapiąc mnie za rękę. Podążyłam za nim. Trzymałam się jego ręki jak kamizelki ratunkowej, ponieważ byłam oślepiona przez światła.
______________________________________________________________________
W końcu kolejny :D Przepraszam, że tak długo to zajęło, ale trochę późno zobaczyłam, ze jest ten nowy rozdział.
Autorka napisała, że na razie odkłada inne opowiadania na bok i ma zamiar skupić się na tym. Miejmy więc nadzieję, że kolejny pojawi się niedługo ^.^
Czy waszym zdaniem przewidywania ojca Sophie się spełnią? 
Do następnego,
xx Annie

poniedziałek, 11 maja 2015

Nowy? :D

Przepraszam, ze dopiero teraz sprawdzam wasze komentarze, ale do 5 maja nie widziałam nowego rozdziału o.0 może ślepa jestem xD
Biorę się dzisiaj za tłumaczenie i myślę, że na środę/czwartek będzie gotowy. Zależy jaki jest długi, bo jeszcze go nie widziałam. :D