- Ehh, chłopcy.... Dlaczego uśmiechacie się jak idioci? - zapytałam ospale.
- Mówisz przez sen - zaśmiał się Louis. Szybko usiadłam na łóżku.
- Co?!?
- Wyjęczałaś imię każdego z nas co najmniej raz, gdy spałaś - zaśmiał się Harry - Tak przy okazji, moje wyszło ci najgłośniej.
- Em, nie jestem pewny Haz. Myślę, że to imię Nialla było tak samo głośne - zauważył Louis, pokrzepiająco klepiąc Harrego po plecach. Zarumieniłam się i zakryłam kołdrą.
- Nie chowaj się kochanie. Właściwie, to było to bardzo słodkie - powiedział Niall, pociągając kołdrę w dół. Zagłębiłam się w nie chcąc zachować ciepło, ale Harry zerwał je kompletnie, przez co zwinęłam się w kulkę. Zadrżałam i zamknęłam oczy.
- Chyba nie zamierzasz znów zasnąć Soph, co? Bo zostało około 30 minut do lądowania i wysoce wątpię w to, że Niall już z tobą skończył - powiedział podniesionym głosem Harry.
- A ja nawet nie miałem szansy zacząć! - dodał Louis.
- A musisz zaczynać? - wymamrotałam w poduszkę.
- Co to miało znaczyć? - zapytał. Jęknęłam wtulając się mocniej w poduszkę.
- Wystarczy! Liam, Zayn trzymajcie jej nogi. Louis, pomóż mi z rękoma - powiedział ostro Harry. Jeszcze bardziej zwinęłam się w kulkę, mając nadzieję, że nic mi nie zrobią, ale silnie złapali moje kończyny. To było jak walka z niemożliwym i w końcu udało im się mnie unieruchomić. Niall oglądał całą scenę, po czym ostrożnie usiadł na kolanach między moimi nogami.
- Nie, nie martw się o mnie! Wcale nie czuję się teraz jak szczur laboratoryjny! - powiedziałam i przygryzłam wargę gdy Harry i Louis wbili się mocniej palcami w moje blizny na nadgarstkach. Przelotnie ujrzałam jak Niall zaciekawiony przygląda się moim nadgarstkom.
- Może gdybyś się zamknęła i przestała wiercić, mogłabyś nauczyć się jak się zadowalać, bo będziesz to robiła codziennie! - krzyknął wkurzony loczek. Jego palce mocniej wbiły się w moje poranione nadgarstki. Nie mogłam powstrzymać sapnięcia z bólu. Poddałam się opadając nieruchomo na łóżko. Mimo to nadal mocno trzymali moje kończyny.
- Codziennie?! Mam robić sobie dobrze, codziennie?! - wykrzyknęłam, choć znałam już odpowiedź.
- Tak. W razie czego możesz też poprosić nas o pomoc, jeśli wiesz co mam na myśli - dodał Louis z jawnym zadowoleniem w głosie - Znaczy, jeśli sobie zasłużysz.
- Nie dziękuję - wyrzuciłam z siebie - Jesteście niemożliwi! - wypuściłam głośno powietrze, zirytowana ich dziecinnymi zachowaniami.
- Co to miało być? - zapytał Zayn.
- Chcecie mnie ukarać za to, ze fantazjowałam o Ianie, a nie o was, co znaczy że całą przyjemność chcecie zagarnąć dla siebie. Co według mnie, jest bardzo samolubne. A teraz jesteście jak wścibscy, napaleni nastolatkowie, chcący oglądać jak robię sobie dobrze - wyjaśniłam szybko, czując pod koniec lekkie oszołomienie.
- Jesteś strasznie kłopotliwa, wiesz? - zaczął Liam. Chyba jako jedyny zrozumiał co miałam na myśli - W jednej chwili jesteś buntownicza, a po chwili zachowujesz się jak wytresowany pies.
Ołć, to zraniło moją samoocenę.
Rzuciłam okiem na nadgarstki.
- Może tak naprawdę nie chcesz nas opuszczać, gdy twój czas z nami dobiegnie końca - zauważył spokojnie Niall.
- O szczerze w to wątpię - odpowiedziałam trochę zbyt szybko.
- A nie powinnaś. W twoim własnym interesie leży, aby czas który spędzisz w Londynie był tego wart. Może nawet oda ci się zdobyć kilku przyjaciół - powiedział Harry, włączając się do dyskusji.
- Taa bo mnie wypuścicie do ludzi - powiedziałam sarkastycznie ale z małą nadzieją.
- Nigdy nic nie wiadomo. Wszystko zależy od ciebie - odpowiedział z chrypką w głosie.
Czując odrętwienie w rękach poruszyłam nimi odrobinę. Louis i Harry mocniej złapali moje nadgarstki powodując że skrzywiłam się z bólu. Niall patrzył na mnie dociekliwie ale nie odezwał się. czułam, jakby wiedział, że z moimi nadgarstkami jest coś nie tak. Skoro już o tym mowa...
- Okej chłopcy, moglibyście poluzować chwyty? Nie czuję kończyn - powiedziałam ale nie zareagowali.- Dobra, jestem zdana na jego łaskę - kontynuowałam rzucając spojrzenie Niallowi - Lub cokolwiek! Nie zrobię nic oprócz tego co mi powie! Tylko mnie puśćcie! - błagałam. Westchnęłam z ulgą, gdy poczułam jak mnie puszczają i krew może znów krążyć po moim ciele.
- dzięki Bogu - wymamrotałam.
- Teraz pozbądźmy się ubrań - powiedział Niall jak gdyby nigdy nic. Jego ciepłe dłonie przejechały powoli po moim brzuchu i talii, bawiąc się rąbkiem spódnicy, zanim ją ściągnęły. To automatycznie przypomniało mi o wydarzeniach z koncertu. Rysował kciukiem wzorki na moich udach, sprawiając, że gwałtownie się naprężyłam. Zażenowana zamknęłam oczy, czując lekkie podniecenie.
Głupie, głupie ciało. To jest złe! Nawet jeśli chłopak jest przystojny! - krzyczałam w duchu.
- Harry, Louis, moglibyście zdjąć jej górę? Lekko tu utknąłem. - rzucił blondyn. Otworzyłam oczy, żeby zobaczyć jak wskazuje na moje nogi. Jego irlandzki akcent sprowadził mnie z powrotem do rzeczywistości, gdzie miałam być uczona jak się zadowalać.
"Pieprzony świat" - uderzyło we mnie - "gdy zdejmą ze mnie top, blizny będą widoczne. Może przy odrobinie szczęścia nie zauważą."
- Podnieś ręce do góry - poinstruował mnie Louis, jakbym była pięcioletnim dzieckiem próbującym się rozebrać. Wytknęłam na niego język, niechętnie mu się podporządkowując.
- Sophie, jesteś takim dzieciakiem. To zabawne jak trzeba się tobą opiekować - zauważył Harry chichocząc i pomógł Louisowi przeciągnąć górę stroju przez moją głowę.
- Taa, bo wy się mną opiekujecie. To takie wspaniałomyślne. Nie musicie - wydusiłam przez materiał kostiumu. Wszyscy się zaśmiali, zanim Harry i Louis kompletnie zdjęli ze mnie ciuch.
_________________________________________________________________________
No cóż to wam musi starczyć do piątku :[ Teraz mam mnóstwo zaliczeń i same wiecie jak to jest pod koniec roku... Ale obiecuję, że jak tylko podciągnę oceny to będę dodawała codziennie :D
ale i tak fajne że choć trochę przetłumaczyłaś a tak w ogóle hasbvjgwjdsvw aaaa!!
OdpowiedzUsuńPS.Powodzenia w nauce :P
Rozdział genialny jak zawsze, współczuje Sophie
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zachowanie Niall'a bo on jako jedyny nie jest taki oschły w stosunku do Soph
Czekam na kolejny rozdział i życzę powodzenia z ocenami :-)
Pozdrawiam ^^
Jestem tak ciekawa dalszych wydarzen ze ponprostu juz hce piatek! Ja też mam pełno zaliczeń... Porażka..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
dwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com
no cóż .. rozdział jak zwykle fajny : ] czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń