Przepraszam, że tak późno ale przez sobotnią burzę, piorun walnął w elektronikę i pożegnałam się z komputerem :/ Rozdział tłumaczony u koleżanki (dobrze, że jest w miarę "normalny", wiecie o co chodzi...^^) Kolejny w środę bo dopiero wtedy będę miała nowego kompa :[[[[[[[
____________________________________________________________________________
Poczułam jak ktoś mnie szturcha i jęczy przy tym cicho.- O Boże, Soph - wymamrotał czyjś głos, a ręce tej osoby zacisnęły się zaborczo na moich piersiach.
Chwila, co?
Wydarzenia zeszłej nocy wróciły do mnie nagle, sprawiając, że raptownie usiadłam i odepchnęłam od siebie te ręce. Mój nagły ruch spowodował, ze Harry i Louis wylądowali na podłodze.
- Ałłłł! - zawył szatyn.
- Porozmawiajmy o brutalnych pobudkach - narzekał Louis, okrywając nagie ciało kawałkiem pościeli.
- Taaaa cóż, a może pogadajmy o brutalnej nocy - nie mogłam powstrzymać tej riposty. Poczułam pościel wokół mojego nagiego ciała, gdy Harry i Louis ponownie wpakowali mi się do łózka.
- O cicho bądź. Podobało ci się. Słychać cię było praktycznie w całej dzielnicy - odpowiedział szorstko Harry, okrywając się kołdrą. Louis podążył za jego przykładem.
- Nie prawda - wymamrotałam.
- Prawda - zaczął się kłócić Harry.
- Nie ja...
- Nieważne - westchnął śpiący Tomlinson, chowając twarz w poduszce.
- Gdzie są Zayn i Liam? - zapytałam po paru sekundach.
- Sądzę, że śpią w twojej kapsule (tej do spania xd) - ziewnął loczek.
- Mam nadzieję, że nie było tam żadnych akcji Ziama ... bo ta przestrzeń sypialna miała być wolna od scen seksualnych - powiedziałam rzeczowo. Harry i Louis wybuchnęli śmiechem, budząc tym Zayna i Liama, którzy wyczerpani jęknęli głośno, wzbudzając jeszcze głośniejszy śmiech pierwszej dwójki. Zmęczone twarze mulata i blondyna wychyliły się z mojej kapsuły do spania.
- Co do diabła? - narzekał Zayn, wstając chwiejnie - Niektórzy chcą spać! - posłał Louisowi i Harremu ciemne spojrzenie i wyszedł do swojego pokoju.
- Taaa. Cóż. Ummm. Skoro już wstałem to pójdę zrobić śniadanie - powiedział sennie Liam. Nie obudzony jeszcze do końca, chcąc wyjść z pokoju władował się prosto na futrynę od drzwi.
- Ołć, przepraszam - powiedział w jej stronę, pocierając głowę w miejscu gdzie zetknęła się z drewnem. Tym razem zaśmiałam się razem z chłopakami, rozbawiona niezdarnością blondyna. Brązowooki wystawił przyjaźnie w naszą stronę środkowy palec, także chichocząc ze swojej niezręczności. Zauważyłam, że jego oczy powędrowały na mój budzik.
- Właściwie to chyba zrobię lunch. Już prawie południe - zauważył i opuścił pokój. Powoli przetworzyłam jego słowa, powoli przestając się śmiać. Cholera! Spóźnię się na spotkanie z Alaną!, przypomniałam sobie. Przeklnęłam i wyskoczyłam z łózka, jednak Harry złapał mnie w talii. Przyciągnął mnie bliżej siebie i trącił nosem moją szyję.
- Po cóż ten pośpiech kochanie? - wymamrotał. Oddech utknął mi w gardle gdy ręce obu chłopców potarły pod kołdrą moje uda.
- Mam dzisiaj spotkanie z Alaną, pamiętacie? Musze tam być za godzinę! - wyjaśniłam szybko, próbując wyjść z łóżka. Tym razem to Louis mnie złapał i pociągnął z powrotem na materac.
- Jesteś pewna, że nie chcesz wcześniej zasmakować seksu z Larrym? - zapytał, poruszając sugestywnie brwiami. Parsknęłam, wkurzając ich tym.
- Czy to znaczy tak? - zapytał Harry, przesuwając palce w górę mojego uda.
- Nie! Muszę się umyć, wysuszyć i ubrać, tak samo jak coś przekąsić i wszystko w 45 minut! I nie chciałabym się z wami pieprzyć nawet gdybym miała czas! - wybuchnęłam, wyrywając się z uścisku Louisa. Zeszłam z łóżka razem z pościelą, aby zakryć ciało.
- Wszyscy wiemy, że to nie prawda! - Harry zanucił pewny siebie. Wywróciłam oczami i wyciągnęłam z szafy ciuchy.
(http://www.polyvore.com/scream/set?id=55691072)
- Jeśli chcecie, możecie uprawiać gejowski seks, gdy będę pod prysznicem! Jestem pewna, że robiliście to już wcześniej! - uśmiechnęłam się łobuzersko. Oboje rzucili we mnie poduszkami ale łatwo uniknęłam ciosu, po czym weszłam do łazienki, ciasno owinięta pościelą. Przekręciłam zamek i szybko zabrałam się za mycie, pozbywając się wszystkich śladów po wczorajszej aktywności... no oprócz malinek. W rekordowym czasie skończyłam prysznic i zaplotłam włosy w dobieranego warkocza. Ubrałam się i nałożyłam trochę makijażu aby przykrył moją brzydotę. Uśmiechając się lekko wyszłam z łazienki, trochę spodziewając się zobaczyć Larrego w akcji, ale pokój był pusty, a łóżko pościelone.
- Wow chłopcy, jestem pod wrażeniem - zaśmiałam się cicho. Moje oczy powędrowały w stronę TV i od razu przypomniała mi się strata ojca. Od myśli do myśli, skończyło się na Ashley. Odpowiedziała??? Uda się uciec???
Podekscytowana upewniłam się, że drzwi są zamknięte i wyciągnęłam laptop spod materaca, po czym zalogowałam się na FB.
2 nowe wiadomości
Dwie? Przez moją głowę przemknęły różne myśli gdy naciskałam guzik. Pierwsza była od Ash.
Hej kuzyneczko! Oczywiście że możesz się u mnie zatrzymać! Przyjemnością będzie dla mnie spędzić z tobą resztę wakacji, ale...
Musisz mi wyjaśnić czemu jesteś w Londynie sama! Musze cię także ostrzec:
Moja rodzina czasem będzie wpadała na kilka dni więc nie bądź tym zdziwiona! Zawsze jestem w domu po 4 i nawet przygotowałam dla ciebie pokój gościnny! Nie mam samochodu ale jestem pewna ża znajdziesz do mnie jakiś autobus, mój adres: 1345 Horan Street.
Mam nadzieję, że szybko się zobaczymy!
Ash -xoxoxo-
Horan Street? Cóż za ironia, pomyślałam, ale natychmiast wyrzuciłam Nialla z umysłu i zaczęłam układać plan przetrwania, Cóż, jeśli Ashley się mnie już spodziewa, to może mogłabym wykombinować coś z Alaną, rozmyślałam. Kliknęłam na drugą wiadomość. Była od Emily. Przyjaźniłam się z nią w dzieciństwie, można by powiedzieć, że mieszkałyśmy drzwiami w drzwi, dopóki nie przeprowadziła się do Mullingar. Znów myśli zeszły mi na Nialla ale zaczęłam czytać.
Hej Soph! Ty Em. Wiem, że minęło trochę czasu, ale chciałam z tobą pogadać! Miałam szalony sen, w którym uczyłaś się w szkole w Mullingar! I wtedy pomyślałam, że mogłabym cię zapoznać z moimi przyjaciółkami jak Caroline, Abby i Teirsa, jeżeli naprawdę zaczęłabyś tu chodzić. One są naprawdę niesamowite! Wiem, że to był tylko sen i to naprawdę szalony, ale nigdy nic nie wiadomo! Powiedz mi jeżeli mam rację!
Kocham cię i czekam na jakieś newsy od ciebie,
Emily
Byłam zdumiona ale odpisałam:
Wow, Emily! Totalnie mnie zaskoczyłaś ale dziwnym trafem możesz mieć rację. Może pójdę do szkoły w Mullingar i bardzo chętnie poznam nowe przyjaciółki. Dam ci znać jeżeli to będzie już pewne, okej? Dobrze znów z tobą gadać Em.... naprawdę tęskniłam.
Soph
Kliknęłam wyślij i westchnęłam, odkładając laptopa. Zesztywniałam gdy spojrzałam na budzik. Mam tylko pięć minut aby coś przekąsić! Zbiegłam szybko ze schodów, zostawiając chłopaków w oszołomieniu.
- Co ci skręca majty słodka śliweczko? - zapytał spokojnie Louis, przeżuwając kanapkę.
- Ruszcie tyłki lenie! Spóźnię się! - powiedziałam, ładując do buzi jedzenie.
- To ty spędziłaś wieczność w pokoju - zauważył Zayn, popijając mleko.
- Bo byłam... - powstrzymałam się od pochwalenia się co robiłam.
- Co byłaś? - spytał zaciekawiony Harry.
- Nieważne - wymamrotałam, wsuwając do ust jeszcze więcej jedzenia.
- Wiem co robiłaś! - wykrzyknął Loczek, a w jego tęczówkach błysła złość.
- C-c-co? - wymamrotałam, przestając jeść. Miałam przestraszoną minę.
- Dotykałaś się! I nikt cię nie obserwował! - warknął.
Odetchnęłam z ulgą.
- Prawda - odpowiedziałam wyraźnie i wywróciłam oczami - Więc dzisiejsza sesja samozadowalania już zaliczona.
- Nie, nie, nie. Będziesz musiała zrobić to ponownie później - zaprotestował Niall - I to ja cię będę oglądał.
- Dobra - wzruszyłam ramionami - Teraz się ruszcie! Spóźnię się! - krzyknęłam łapiąc babeczkę i biegnąc do frontowych drzwi.
- Dobra kobieta! - stwierdził Zayn a chłopcy kiwnęli głową, zgadzając się z nim.
- Ej! Słyszałam to! - zaprotestowałam, tupiąc nogą.
- Nieważne, wsiadaj do auta - jęknął Harry, nie chcąc słuchać kolejnych narzekań.
- Którego? Macie ich przecież pięć!
- Do mojego - zaproponował Louis, łapiąc mnie za ramie i sadzając na miejscu pasażera. Liam i Niall poszli do auta Daddy Direction, a Harry i Zayn wpakowali się do kabrioleta Loczka.
Idioci, wszyscy byście się zmieścili w jednym aucie, pomyślałam, zajmując miejsce w mini wozie Louisa.
- Zrobisz mi loda? - poprosił.
- Nie ma mowy Jose - zaprotestowałam, wywracając oczami i zapinając pas gdy chłopak odpalił silnik.
- Szybkie pytanie, czy rozmiar wozu ma jakieś powiązanie z wielkością penisa kierowcy? - zapytałam chichocząc, gdy byliśmy na drodze. Nawiązałam do jego małego auta.
- Zamknij się do cholery, bo włożę ci do ust coś na tyle dużego, abyś poczuła to w przełyku - warknął, zaciskając szczękę. Zaśmiałam się.
- Sorka ale mama uczyła mnie aby nie wkładać do buzi małych rzeczy - odcięłam się.
- Taa, ta sama która cię sprzedała - odparł sucho Louis. Te słowa uciszyły mnie do końca drogi.
_______________________________________________________________________________
Jeszcze raz przepraszam, nie wiedziałam, że tak wyjdzie.
I do bety: następny ci już wyślę do sprawdzenia, teraz były duże komplikacje :[
I do bety: następny ci już wyślę do sprawdzenia, teraz były duże komplikacje :[
Wszystko zaliczone i WAKACJE!!!!!!!!!!!! (już niedługo)
Omomom *-*
OdpowiedzUsuńwiadomo, że zdarzają się jakieś wypadki i każdy to chyba rozumie. cieszę się, że chociaż udało Ci się go przetłumaczyć i dodać u koleżanki xd musisz mieć dobrą koleżankę hihi :D
i nic się nie stanie jeśli, nie dodasz go przez 3 czy 4 dni.. xd
KOCHAM CIĘ xx
spokojnie , nie przepraszaj nic się nie stało : ) każdemu może coś się przytrafić < 33
OdpowiedzUsuńja chce next bo w tym rozdziale za wiele sie nie dzialo xdd ale i tak kocham to tlumaczenie <3
OdpowiedzUsuńO jej... Swietnie. Czekam na nn. :)
OdpowiedzUsuńdwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com
Hahaha ta końcówka jebłam i nie wstaję xd
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i czekam na kolejny
Jestem ciekawa co się będzie działo na tym spotkaniu
Hahhaha :-D swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńDzisiaj dodasz a o ktrorej?
OdpowiedzUsuńUwzględnij to że jak będę już miała kompa to jeszcze muszę przetłumaczyć. Czyli pewnie koło 10 czy coś.
Usuńświetny !! kocham <3 kiedy następny?
OdpowiedzUsuń