Obróciłam głowę w stronkę budzika. Była 10:30. Mogą tu być w każdej chwili, pomyślałam z żałością, oplatając się ramionami. Oparłam się plecami o drzwi i zsunęłam na podłogę. Zacisnęłam powieki i oparłam głowę o kolana, zakrywając się rękoma. Byłam na skraju łez, ale nie płakałam. Pozostałam bez ruchu przez dwie minuty, dopóki nie zdecydowałam się zrobić czegoś z tym, co ma się wydarzyć.
- Jeżeli chcą mnie mieć, to równie dobrze mogę im to utrudnić - wymamrotałam, podnosząc się z nową dawką pewności siebie. Przegrzebując garderobę i szafę, wyjęłam pięć zestawów ciuchów. Zdjęłam moją wieczorową sukienkę, buty oraz naszyjnik i wyciągnęłam najmniejszy ciuch z tych zestawów, czyli koszulę nocną. Po tym jak ją założyłam, wskoczyłam jeszcze w koszulkę w paski i shorty, wkasałam koszulę nocną w spodenki, aby ją schować. Czułam się wypchana, ale odsunęłam od siebie tą myśl. Wzięłam kolejny strój, który składał się z luźnego t-shirtu i spódniczki na tyle długiej, aby zakryła shorty. Sapiąc głośno, wcisnęłam się w czerwone rurki i koszulę w kratę. Na koniec założyłam ostatnią część ze wszystkich moich warstw, czyli łosośowo-różowy jednoczęściowy komplet.
(http://www.polyvore.com/for_your_entertainment/set?id=55217728)
Związałam włosy w luźny kucyk i westchnęłam, czując nadmierne ciepło. Odpinając lekko jednoczęściowy dres aby się ochłodzić, podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Chciałam zobaczyć, czy na pewno nie da się stad uciec, bo jeśli byłaby taka szansa, dawno byłabym daleko stąd. Nie, za wysoko, pomyślałam, mierząc wzrokiem odległość. Następnie zgasiłam światło i wpakowałam się do łóżka. Przykryłam się kołdrą mimo duszącego ciepła. Po kilku minutach rozległo się ciche pukanie do drzwi, ale nie ruszyłam się, ani nie odpowiedziałam. Jeżeli to co Harry powiedział dziś rano, o tym, że każdy z nich ma własny klucz do każdego zamka jest prawdą, to mogą sobie sami otworzyć. Na moje nieszczęście loczek miał rację i klamka przekręciła się po tym jak usłyszałam szczęk zamka. Zakopałam się głębiej w pościel, czując szybkie bicie mojego serca. Drzwi otworzyły się i stanął w nich Nialler bez koszulki. Z moich ust wydobyło się westchnienie ulgi, ale zesztywniałam, gdy blondyn wszedł mi do łóżka. Przytulił się do mnie i prawie natychmiast się odsunął.
- Sophie, dlaczego do cholery jesteś ubrana jak Eskimos przy tak wysokiej temperaturze? - zapytał zaskoczony.
Zadrżałam gdy pocierał moje plecy, jak mówiłam:
- Niall... R-reszta ch-chłopaków powiedziała, ż-że mogą p...
Odgłos otwieranych drzwi przerwał mi w połowie zdania. Światło się zapaliło. Nasze głowy zwróciły się w tamtą stronę, ale światło oślepiło nas na kilka sekund.
- Sophie, chciałabyś to wyjaśnić? - zapytał Zayn wskazując na mnie i blondyna. Skrzyżował ręce na wytatuowanej klacie. Nie miałam czasu na odpowiedź, gdy w połowie kłótni do mojego pokoju weszła pozostała trójka, prawie naga.
- Powiedziała, że dzisiaj ja z nią śpię! - krzyknął Louis, pokazując na siebie.
- Nie! To miałem być ja! - zaoponował Liam.
- No chyba was coś! Ja miałem dokończyć to co zacząłem dziś rano! - protestował Harry.
- Ja też! - odciął się Zayn, dołączając do kłótni.
- Nigdy tak nie powiedziałam! Sami się zaprosiliście, po tym jak was pocałowałam! - powiedziałam, ale kompletnie mnie zignorowali.
- Ja nawet nie miałem swojej szansy w samolocie! - narzekał Louis.
- A ja nigdy nie miałem szansy jej przelecieć! - dodał Zayn.
Niall rzucił mi oskarżające spojrzenie, tak jakby to mnie za wszystko winił.
- Dość! - przerwał im blondyn, wychodząc z mojego łózka, podczas gdy ja próbowałam schować się w pościeli. Dawaj Nialler, namów ich żeby wyszli. Chłopcy zaczęli się kłócić jeszcze bardziej, ale nagle Louis z czymś wyskoczył.
- A jakbyśmy się tak wszyscy nią podzielili? - zaproponował, sprawiając że skręciłam się w środku. Dooookładnie nie to co chciałam usłyszeć.
- Coś jak seks grupowy? - zapytał Harry.
- Wchodzę w to - Zayn poparł ten pomysł. Zgodzili się wszyscy oprócz Irlandczyka. On nic nie powiedział. Niall, kocham cię.
- Niall? - zapytał Liam młodszego kolegę.
- Nie jestem pewien...
- O no weź Nialler! - naciskał na niego Louis - Chyba zgodzisz się z tym, że laska zasługuje na małą karę po tym co odwaliła na kolacji. Flirtowała z kelnerem i prawie wsypała nas przed mamami...
Zamknij się do choler Louis.
- Nie chcę jej zbytnio zranić... - kontynuował Niall. Nie Niall proszę! Nie daj się im! błagałam w myślach, ale to co powiedział później, trochę mnie zniszczyło.
- Ale macie rację. Zasługuje na jakiś rodzaj kary. Za flirtowanie z tym kolesiem, Jeremim - podsumował. Nienawidzę cię Niall, jesteś po prostu zazdrosny.
- Sophie.... Wyłaź natychmiast! - powiedział melodyjnie Harry.
- Pieprz się! - wymamrotałam na tyle głośno, żeby usłyszał - Wszyscy się pieprzcie! - dodałam.
Mogłam poczuć jak okrążają łóżko. Ze strachu zaczęłam się mocno pocić.
- Soph, wiesz, że to nie ładnie gdy damy przeklinają? - zganił mnie Liam, gdy materac ugiął się pod wagą całej piątki.
- A wiesz, ze gówno mnie to obchodzi? - odcięłam się, nadal schowana pod pościelą. Zaśmiali się, a ja przełknęłam ślinę, zaciskając mocno palce na prześcieradle, aby go ze mnie nie zdjęli. Oczywiście to było bez sensu, bo i tak je ze mnie zdarli. Zwinęłam się w kulkę.
- Czemu jesteś tak ubrana? - to była pierwsza rzecz jaką powiedział Louis. Nie odpowiedziałam i mocno zacisnęłam oczy.
- Nie ważne - Harry wzruszył ramionami - Po prostu to zdejmijmy - kontynuował, a jego ręce próbowały mnie rozprostować (ze zwiniętej w kulkę) - Chłopaki? - zapytał, potrzebując ich pomocy. Nagle wiele rąk złapało mnie za kończyny, prostując każdą dopóki moje mięśnie nie zaczęły palić, a ja się nie poddałam. Zaczęłam się wiercić, kopiąc i bijąc wszystkich dookoła ale Harry, Niall, Zayn i Liam unieruchomili mnie gwałtownie, ciskając we mnie gniewne spojrzenia. Znów zaczęłam z nimi walczyć, nowa porcja adrenaliny dodała mi siły, a oni zaczęli się wiercić żeby mnie utrzymać.
- Louis! - powiedział Liam - Mógłbyś się pospieszyć i ja rozebrać? Zaraz będzie bez sił!
Taa ciekawe dlaczego!
Nagle gdy Louis zaczął do mnie podchodzić, wyrwałam nogę z uścisku Liama i kopnęłam marchewkowego kolanem w brzuch. Jęknął i upadł do tyłu, łapiąc się za bolące miejsce.
- Weź Soph... Nie bądź taka.... Trudna! I tak pod koniec będzie ci się podobać! - wściekł się Harry, szarpiąc moje lewe ramie.
- Nie chcę aby mi się podobało! - odpowiedziałam, bardziej się rzucając.
- Louis złap ją za prawe ramie! - powiedział Niall - Ja ją rozbiorę!
Szatyn zrobił to o co go poproszono, prawie odcinając mi dopływ krwi w ręce, gdy ścisnął ją palcami. Zaskomliłam z bólu i próbowałam mu się wyrwać ale bez sukcesu. Niall pojawił się nade mną, siadając okrakiem na moich biodrach. Zignorowałam go, bardziej wierząc niż wiedząc w to, że mnie nie zrani. Jego usta nagle znalazły się na moich i cały sprzeciw zniknął. Chłopcy westchnęli i poluzowali chwyty, wiedząc, że Niall ma nade mną pełną kontrolę przez zwykły pocałunek. Soph, otrząśnij się! Ale nie mogłam, oszołomiona słodkimi ale też brutalnymi pocałunkami blondyna. Jego język przejechał po mojej dolnej wardze, prosząc o wejście. Wyraziłam na to zgodę i poczułam, że kutas blondyna na mnie napiera. Usta chłopaka nadal były złączone z moimi, gdy jego ręce powędrowały do zapięcia kombinezonu, wolno pociągając go w dół. jego ręce będące blisko mojej klatki piersiowej sprawiły, że jęknęłam. Każdy z chłopców ostrożnie wyjął moją kończynę z kombinezonu i usłyszałam ich westchnienia gdy zdali sobie sprawę z tego, że mam na sobie więcej ubrań.
- Laska, ale to utrudniasz - skomentował Zayn. To otrząsnęło mnie z transu.
- I o to chodzi! - odpowiedziałam wkurzona, przerywając pocałunek z Niallem. Blondyn próbował znów mnie pocałować, ale ponownie zaczęłam się wiercić, zmuszając chłopaków, aby wzmocnili uściski.
- Niall, zajmij moje miejsce! - powiedział Liam, uwalniając moją prawą nogę. Ta dwójka zamieniła się miejscami i tym razem nie poddam się tak łatwo Liamowi. Pokręciłam głową w prawo i lewo nie chcąc być pocałowaną.
- Sophie - ostrzegł Louis, przyciągając moją uwagę. Liam kompletnie mnie zaskoczył. Gdy tylko moja głowa obróciła się w kierunku Lou, jego usta zaatakowały czuły punkt na moim obojczyku, sprawiając że zesztywniałam i jęknęłam z rozkoszy. Moje myśli były jednym wielkim bałaganem, gdy ręce chłopaka sunęły przez moje ciało, lekko ściskając moje piersi. Jego nagi tors przywarł do mojego odzianego podniecając mnie lekko i sprawiając, że westchnęłam poddając się jego dotykowi. Liam lekko przygryzł wnętrze mojej szyi, sprawiając że jęknęłam i z akceptacją wypchnęłam ku niemu biodra. Warknął, przyciskając swoją miednicę do mojej po czym odpiął moją koszulę i spodnie. W chwili gdy były odpięte, chłopcy zerwali je ze mnie podekscytowani, po to by spotkać kolejny zestaw ciuchów. Jęknęli zawiedzeni i wtedy, korzystając z chwili ich słabości, odepchnęłam od siebie Liama. Po chwili zostałam złapana ponownie i tym razem to Zayn był na mnie.
- Cholera Soph... Ile jeszcze warstw założyłaś? - zapytał Harry, brutalnie mnie przytrzymując. Nie odpowiedziałam ale Zayn przedarł się przez moje ubrania.
- Jeszcze trzy komplety ubrań, wliczając w to ten - poinformował mulat. Zaskoczeni, głośno wciągnęli powietrze.Westchnęłam i wyswobodziłam się z uchwytów chłopaków, tym razem akcja zakończyła się sukcesem.
- Zdejmij je już! - ponaglał mulata Louis. Zayn pokiwał głową ale jakoś zdołałam się obrócić i sprawić, że spadł. Już prawie udało mi się zejść z łóżka, gdy Louis i Niall pociągnęli mnie szorstko na dół i znów wylądowałam na plecach. Zayn usiadł na mnie ponownie a na jego twarzy malowała się wściekłość. Uszczypnął mnie w uda, sprawiając że wykrzywiłam się z bólu i lekko podskoczyłam. Zaskomlałam. Nagle chłopak zaczął szorstko kręcić swoimi biodrami na moich, podniecając tym i mnie i siebie. Czując jak twardnieje na moim mokrym teraz kroczu, opadłam bezbronnie, pozwalając pozostałej czwórce zedrzeć ze mnie spódniczkę i t-shirt.
- Oh, jestem taki podjarany na myśl o byciu w twoim cudnym ciele....- powiedział Zayn, znów napierając na mnie biodrami. Pocierając nimi mocniej, chłopak jęknął i doszedł w swoje spodnie od pidżamy, dysząc ciężko. Zszedł z mojego osłabionego teraz ciała, zostawiając miejsce dla Louisa. Cała moja adrenalina zniknęła, Louis nie potrzebował bawić się ze mną w żaden sposób abym się poddała. Ale i tak się na to zdecydował. Jedną ręką odsunął moje spodenki, po czym wsadził we mnie dwa palce. Jęknęłam głośno, wiercąc się. Byłam cała w swoich sokach, dlatego nie czułam bólu czy innych trudności. To jednak nadal było niekomfortowe, a stało się nawet bardziej gdy dodał trzeci palec. Skręcił je, po czym wbił głęboko we mnie, powtarzając czynność kilka razy. Jęknęłam i wywróciłam oczy do tyłu z przyjemności.
- S-stop - błagałam - Po prostu ściągnij ubrania, nie dotykaj mnie.
- Jak na razie - niebieskooki się zgodził, dysząc urywanie. Zanim wyjął ze mnie palce, poruszył nimi jeszcze dwa lub trzy razy. Paskowany podkoszulek i shorty zniknęły ze mnie w kilka sekund, pozostawiając mnie w jedwabnej koszuli nocnej. Gdy Louis ze mnie zszedł, nadeszła kolej Harrego aby mnie rozebrać. Loczek usiadł na moich biodrach, bawiąc się rąbkiem koszuli. Spojrzałam na niego wyzywająco, pozwalając mu kontynuować.
- Nie będziesz już walczyć? - zagruchał chłopak. Zdjął ręką kilka kosmyków włosów z mojej twarzy. Chłopcy czujnie czekali na mój następny ruch, ale rzecz w tym, że nie zrobiłam nic. Cały czas patrzyłam się na Harrego, nie chcąc przyjąć porażki. Mogłam przegrać bitwę, ale nie wojnę.
Jego zimne ręce wślizgnęły się pod koszulę, jeżdżąc po moich udach, aż do brzucha. Na usta chłopaka wpłynął uśmiech satysfakcji, gdy zorientował się, że nie mam bielizny. Jego wnikliwe dłonie podjechały wyżej i ścisnęły moje piersi, sprawiając, że zadrżałam z niezadowolenia, gdy zimne palce dotknęły moich sutków. Oddech szatyna stał się szybszy, gdy bawił się nimi pod jedwabnym materiałem. Sutki stwardniały przez jego akcje. Moje oczy zamknęły się same, a głowa odchyliła do tyłu z rozkoszy. Nie mogłam znaleźć w sobie siły aby powstrzymać Harrego od podciągnięcia do góry ostatniego ciucha zębami. Zatraciłam się w przyjemności gdy szczypał i pocierał moje piersi. Louis kompletnie zdjął ze mnie ubranie, gdy Harry lizał dołek między moimi cyckami, sprawiając, że zaczęłam się wiercić. Chłopcy od razu mnie unieruchomili, ale puścili chwyty gdy tylko zorientowali się, że robię to z przyjemności.
Język Harrego pozostawił mokry ślad aż do mojego pępka, a później wrócił do szyi. Chłopak podniósł się, aby namiętnie mnie pocałować. Odpowiedziałam na to, automatycznie pozwalając mu zwiedzać językiem moją buzię. Jęknął i naparł na mnie mocniej, nie chcąc zostawiać między naszymi ciałami wolnej przestrzeni. Harry na chwilę przerwał pocałunek aby podziwiać moje ciało. Zirytowana podniosłam ręce do klatki piersiowej ale był szybszy i łatwo złapał oba moje nadgarstki jedną ręką. Przytrzymał je nad moją głową i nie oderwał ode mnie wzroku, przybliżając usta do mojego prawego sutka. Zacisnęłam wargi w cienką linię, próbując powstrzymać jęk, gdy loczek zaczął go ssać. Jego oczy śmiały się ze mnie gdy zobaczył że jestem zadowolona z efektu jaki u mnie wywołuje, ale nie pozwalam sobie tego okazać. Jego przepełnione żądzą oczy były we mnie utkwione, gdy czarował mój drugi sutek. Tym razem, musiałam mocno przygryźć wargę aby uniknąć jęku. Tak mocno, że poleciało z niej kilka kropel krwi. Zostawiając moje piersi, chłopak przeniósł się do mojej twarzy, całując mnie szorstko i mocno. Jego język zlizał kropelki krwi, a jej sam go nie odrzucił. Jego usta znów wylądowały na moich.
Cholera, nieźle całuje, pomyślałam niechętnie, walcząc ze sobą, aby się poddać. Pocałował mnie mocniej po czym oderwał się ode mnie, ukazując opuchnięte wargi.
- Jest gotowa - poinformował. Jego oddech był urywany gdy ustępował miejsca Zaynowi. Zaczęłam się wiercić gdy zmieniali miejsca, ale Zayn nagle złapał tył mojej głowy i przygwoździł mnie do łóżka. Mając otwarte oczy, próbowałam odepchnąć od siebie jego ciało, ale jego głupia siła mi na to nie pozwalała. Chłopak wziął moją prawą nogę i owinął ją sobie zaborczo wokół biodra. Nie chcąc wpaść w pożądanie, oderwałam swoje usta od jego i znów spróbowałam go odepchnąć. Jego wargi zjechały do mojego ucha i zaczął składać delikatne pocałunki na moim karku i szyi. Instynktownie zamknęłam oczy i jęknęłam. Uśmiechnął się w moją wrażliwą skórę, lekko ją przygryzając. Moje oczy nadal były zamknięte. Przestałam się kompletnie ruszać, gdy mulat trącił nosem i pocałował mój obojczyk, pochylając się nade mną i przyciskając swoje ciało do mojego. Jęknęłam ponownie, bo moje ciało mnie zdradziło. Jego pocałunki przeniosły się niżej, na piersi, tak jak wcześniej zrobił to Harry. Zadąjc sobie sprawę, że pozwoliłam mu się ze mną bawić bez żadnych protestów, otworzyłam oczy i zaczęłam się wiercić, zła na moje podniecone ciało. Z łatwością mnie przytrzymał, zdejmując spodnie i bokserki i łapiąc w dłoń swoją erekcję. Zaczał pocierać nim o moją mokrą cipkę.
- Albo się teraz wyluzujesz, albo będzie cię naprawdę bolało - ostrzegł, wchodząc we mnie samym czubkiem. Zaczęłam miotać się w proteście, ale wszedł we mnie do końca, całując mnie przy tym. Jęcząc, skoncentrowałam się na pocałunku, próbując zapomnieć o bólu. Włożyłam w to całą pasję i cały swój gniew. Przyjemność przejęła kontrolę nad moim i tak już podnieconym ciałem, a Zayn obrócił nas tak, że teraz ja byłam na górze. Mulat mocno złapał mnie za biodra.
- Ruszaj się - rozkazał. Niezobowiązująco zaczęłam poruszać biodrami, a jego dłonie kontrolowały moje ruchy. Gdy zaczął warczeć, wiedziałam, że robię dobrze.
- Moja kolej - usłyszałam Louisa stojącego za mną. Jęknęłam głośno, gdy poczułam jak jego palec pociera moje wnętrze, zmierzając w stronę tyłka i wsuwając się tam.
- Proszę nie tam! - błagałam, ściskając umięśnione ramiona Zayna. Louis uśmiechnął się i dodał kolejny palec, wiedząc że jego akcje sprawiają mi przyjemność nawet jeżeli tego nie okazuję. Wsunął kolejny palec, a później jeszcze czwarty, przyspieszając ruchy i tempo.
- Dawaj kochanie! Dojdź krzycząc moje imię... - jęknął pan marchewa, gdy jego palce paliły moje wnętrze.
- N-n-nie! N-nie ch-chcę! - próbowałam protestować ale to było bez sensu, gdy Zayn podniósł się aby ssać mojego sutka. To przez to.
- LOUIS! - wykrzyknęłam jego imię tak głośno, że musiał zatknąć mi usta dłonią abym nie obudziła wszystkich sąsiadów. Nie mogłam powstrzymać sapania po tym wszechogarniającym doświadczeniu.
- Moja dziewczynka - powiedział szatyn - Teraz się wyluzuj - wyszeptał do mojego ucha, pozwalając mi wyrównać oddech i przygotować się na to co się wydarzy. Wszedł we mnie ostrożnie od tyłu i zatrzymał się, pozwalając przystosować mi się do swoich rozmiarów. Przełknęłam nerwowo ślinę, gdy zaczął we mnie wchodzić. Ból był silniejszy od przyjemności. Trzymałam kołdrę tak mocno, że pobielały mi knykcie. Louis zaczął całować moje plecy, zaczynając od łopatki a kończąc na karku. Próbował mnie uspokoić.
- Ruszaj się - zażądał Zayn, z powrotem kładąc ręce na mojej tali. Zobowiązana do tego, zaczęłam poruszać biodrami, czując, że Louis także się we mnie porusza, powstrzymując się aby nie przyspieszyć. Już po kilku chwilach moich powolnych ruchów, chłopcy nie mogli się dłużej powstrzymywać i zaczęli mnie pieprzyć, przyspieszając ruchy i paląc moje wnętrze. Zamknęłam oczy i głośno zajęczałam, chłopcy zrobili to samo.
- Zouis - sapnęłam, czując się na krawędzi. Ich ruchy przyspieszyły i nie mogłam się skupić. Przed oczami zatańczyły mi kolorowe kropki, i czułam się jakbym poleciała do siódmego nieba i z powrotem.
- Sophie! - krzyknęli oboje, wpychając swoje kutasy najgłębiej jak to możliwe i spuszczając się we mnie.
Ruchy Zayna i Louisa zwolniły po czym kompletnie się zatrzymały. Chłopcy ze mnie wyszli. Zamknęłam oczy ze zmęczenia.
- O nie! Nie będziesz nam tu teraz spała - zaprotestował Niall, przykładając mi do ust puszkę energetyka i nakłaniając do picia. Smak Red Bulla podrażnił moje gardło i miałam ochotę wypluć płyn.
- O nie, nie zrobisz tego - powiedział Liam, zamykając mi buzie dłonią. Powstrzymując się od połknięcia, zaczęłam oddychać nosem, ale Harry zacisnął go palcami, odcinając mi dopływ tlenu.
- Teraz połknij. Każdy czeka na swoją kolej od kiedy powiedziałaś nam rano, że możemy wpaść wieczorem - powiedział lokowaty. Przytrzymałam oddech na tak długo jak tylko mogłam, po czym musiałam się poddać. Energetyk przemknął przez moje gardło i mogłam złapać powietrze.
- Jestem zmęczona! - zaczęłam narzekać.
- Nie martw się, Red Bull zadziała za chwilę - odparł Liam.
- Nie jestem już nawet podniecona! Będzie bolało!! - kontynuowałam.
- Upewnimy się że najpierw będziesz mokra - pokrzepił mnie Niall, siadając na mnie. Energetyk dał mi kopa jak adrenalina i już miałam zepchnąć z siebie blondyna gdy znów mnie delikatnie pocałował i bezbronna opadłam na materac.
______________________________________________________________________________
Wszystkie błędy poprawię jutro.
Jeszcze zmieściłam się w czasie :****
♥ love ya all ♥
Dzisiejszą noc mam już nie przespaną..
OdpowiedzUsuń@pysia_aaw
Ps. Zapraszam do mnie na - > http://http://same-mistakes-1d.blogspot.com/
Aww cudowny. Czeka mna nn.
OdpowiedzUsuńZajebisty ;) czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńZjebisty! aeoijcndocoahdc Aww... jeju! Czekam na następny,oby jak najszybciej :P
OdpowiedzUsuńO jaaa.... Wole jednak gdy jest zwykle Nophie :D Rozdzial swietny :)
OdpowiedzUsuńaaaaa *-*
OdpowiedzUsuńwczoraj się nie doczekałam, bo rodzice niestety wyłączył mi internet ;/ ale przeczytałam to rano :D w końcu był jakiś moment Zophie. xd
pochwale się mam 3 z historii :D
woow gratuluję tej trójki :D
Usuńdziękuję dziękuję *-*
UsuńO ku*wa co to był za rozdział *-*
OdpowiedzUsuńSeks grupowy rządzi xD
I fajnie że była scena Zophie :D
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału *-* *-* *-* *-*
orgazm !!!! *.* a tak oglonie to mogla by byc z Niallem xdd doodaj szybko nn <3
OdpowiedzUsuńja bym wolała aby sophie była z hazzą <3 :* zajebisty rozdział .. omnomnom : 3 !
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńczekam NN
tak wgl to kolejny pojawi się dopiero w piątek, ale dodam go lekko po 14 :DDD
Usuńxoxo
Annie
Omfg! Te emocje! Te wybuchy! Ten seks grupowy! Aż szkoda że dopieroo jutro... Noc mam Nieprzespaną bo nie mogę się doczekać nn
OdpowiedzUsuńxx
Magie
Juz jest lekko po 14 a wpisu nie ma noooooo nie moge sie doczekac!!
OdpowiedzUsuńno już już, trochę mnie w szkole przetrzymali :D
Usuń