WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

czwartek, 13 czerwca 2013

1.35. Jestem zjebana, albo i nie

Przecież to on kazał mi się ze wszystkimi pocałować, W mojej głowie zaczęły krążyć myśli, gdy chłopcy włączyli się do konwersacji. Czy on jest zazdrosny? Przecież nawet ze sobą nie chodzimy! Nie tak, że by mi się to niepodobało, ale byłoby po prostu zbyt dziwaczne.
Liam ścisnął moje udo, przywracając mnie do rzeczywistości.
- Więc vas happening?* - zapytałam, nie zwracając uwagi na krzywe spojrzenie Zayna - Mogę iść sama? - zapytałam, mając nadzieję, na pozytywną odpowiedź.
- Postanowiliśmy, że pozwolimy ci jutro pogadać z tą koleżanką, ale pod naszą kontrolą - podsumował Harry, po krótkiej rozmowie z Niallem, Zaynem i Louisem, podczas gdy Liam patrzył mi się w dekolt. Dupek. 
- Nie możecie iść ze mną! Co jeśli zacznie fangirlować? (<kilk>) To miało być damskie wyjście! Miałam jeść lody bez żadnych zmartwień! - zaprotestowałam, wstając. Liam pociągnął mnie ostro na swoje kolana, a jego penis wpijał mi się w tyłek. Zapominając o postaci, którą miałam grać, zaczęłam się wiercić, aby z niego zejść, ale chłopak złapał mocno moje uda, unieruchamiając mnie.
- Czemu masz lizać lody, kiedy możesz lizać nas? - skomentował lubieżnie Harry.
- To było obrzydliwe! - odparłam, a szalone obrazy napłynęły do mojej głowy - I jak mam teraz jeść lody bez zbereźnych myśli? - udałam smutną.
- Przestań narzekać. Albo idziemy z tobą, albo nigdzie nie idziesz - wyszeptał mi do ucha Liam. Chłopcy spojrzeli na mnie wyczekująco, czekając na jakąkolwiek odpowiedź.
- Dobra - syknęłam. Potarłam skronie i westchnęłam, po czym wygodnie usiadłam na Liamie, specjalnie ocierając się o jego krocze - Więc co dziś robimy? -  zapytałam.
- Cokolwiek zechcesz, ale nie wychodzimy z domu - wymamrotał Harry, po czym razem z Niallem, Zaynem i Louisem opuścił pokój. Także chciałam wstać, ale Liam przytrzymał mnie.
- Nie tak szybko mała - warknął, popychając mnie na kanapę, do pozycji leżącej.
- Dobra, czego chcesz? - zapytałam, krzyżując ramiona na piersi i wypychając cycki do przodu.
- Chcę się przelecieć - wymamrotał, odsuwając mi z twarzy pasmo włosów - Ale nie teraz. W tej chwili chcę, abyś pocałowała mnie tak, jak rano pocałowałaś Zayna - powiedział pochylając się. Wracając do mojej niegrzecznej roli, złapałam go za tył głowy i przyciągnęłam do siebie. Ostro wsunął swój język w moją buzię i jęknął gdy z zapałem odpowiedziałam na jego napaść. Jego biodra pocierały o moje, ale dla mojej wielkiej niespodzianki, nie próbował mnie rozbierać. Przerwałam pocałunek aby zaczerpnąć powietrza i spojrzałam mu w oczy. 
- To wszystko? - zapytałam, unosząc brew. 
- Jak na razie. Zajmuję sobie wieczór w twoim pokoju - powiedział oblizując usta i zszedł ze mnie.
- Nie! Nie możesz dzisiaj! To... - zaczęłam się kłócić.
- Cokolwiek masz do zrobienia, może poczekać. I tak i tak przyjdę - uciszył mnie.
Po prostu świetnie. Jak będzie wyglądał wieczór, gdy będę miała trzech napaleńców w pokoju? zmartwiona udałam się na górę. Weszłam do pokoju i zobaczyłam siedzącego na moim łóżku Nialla.
- Co tu robisz? - zapytałam, kładąc ręce na biodrach.
- Pomyślałem, że zaczęłaś traktować to wyzwanie zbyt poważnie - powiedział, patrząc na mnie surowo - Podejrzewam, że coś planujesz. Znów.
- Może i tak - wzruszyłam ramionami.
- Cóż, przykro mi, ale muszę się upewnić, ze jednak ci się to nie uda.
- A ja myślałam, że byłeś moim przyjacielem - westchnęłam.
- Jestem, ale tylko w pewnych momentach. Jestem jak poduszka. Czasem mogę cię pocieszyć, ale nie będzie mnie przy tobie przez cały dzień... - zaczął, widząc moje sceptyczne spojrzenie - Jedno jest pewne, nie mogę pozwolić ci odejść - powiedział, zbliżając się, aby mnie uścisnąć. Odepchnęłam go - Oh, nie bądź taka ponura... Wieczorem będę się z tobą pieprzył - dodał.
- Nie możesz. Zamknę drzwi - powiedziałam, wyzywająco, nie chcąc mówić mu o pozostałej trójce, która także miała przyjść i się ze mną "zobaczyć".
- Hmmm, zobaczę co da się z tym zrobić. A, i mogłabyś wziąć prysznic. Nie przypominam sobie, abym słyszał, że brałaś go rano - oświadczył.
- Niallu Horanie, czy ty własnie powiedziałeś mi, że śmierdzę - odparłam zadziornie.
- Cóż, ja tego nie powiedziałem, ale tak - zaśmiał się, szybko opuszczając mój pokój, gdy wzięłam poduszkę aby go uderzyć. Jęknęłam i z powrotem opadłam na łóżko. jak mam sobie poradzić z czwórką naraz? Obrazy z tego, co może się dzisiaj wydarzyć, przebiegły przez mój mózg i westchnęłam. Naprawdę potrzebuję prysznica, stwierdziłam, podnosząc się z łózka. Zabrałam ręcznik, wyjrzałam przez drzwi, po czym weszłam do łazienki, zamykając drzwi na zamek. Puściłam wodę, sprawdzając ręką temperaturę, a gdy uznałam, że jest dobra, zaczęłam się rozbierać. Wskoczyłam do kabiny, zaciągając zasłonkę i oprałam dłonie o ścianę, ciesząc się samotnością. Po kilku minutach zaczęłam myć głowę, delikatnie masując, aby przedłużyć prysznic jak najbardziej. Spłukałam włosy, ciesząc się tą chwilą dla siebie. Hałas wyrwał mnie z zamyślenia i otworzyłam oczy, aby zobaczyć, że Harry ładuje mi się pod prysznic kompletnie nagi.
- Co do diabła Harry! Wypad! - krzyknęłam, odruchowo zakrywając się rękoma - Jak się tu dostałeś?
- Nie, kąpię się z tobą. Ostatnim razem nie miałem takiej szansy, pamiętasz? Ale Louis miał - odpowiedział, lekko popychając mnie na ścianę - I mam klucz do każdego zamka w tym domu. Włączając w to twój pokój. Tak samo jak reszta chłopaków.
Poddałam się, próbując ukryć jakoś moją nagość i odepchnąć go od siebie, ale bez powodzenia.
- Wynoś się stąd do cholery! - powiedziałam, uderzając go w klatkę piersiową. Złapał moje ręce, unieruchamiając je nade mną. Zaśmiał się, rozbawiony moim wrogim spojrzeniem.
- Wiedziałem, że tylko grasz. Nigdy się nie zmienisz - stwierdził, sprawiając, że spojrzałam mu w oczy - Nadal jesteś tą zadziorną Sophie, którą poznaliśmy na samym początku... - powiedział, a jego twarz znalazła się bliżej mojej.
- Mogę się też zachowywać jak suka. Czyli tak jak się czuję - odpowiedziałam, patrząc się na niego twardo.
- To przez tą twoja podwójną osobowość i to, ze uwielbiasz być przez nas pieprzona.
- Nie kituj mi tu.
- Ale to prawda. Było mnóstwo szans na ucieczkę, ale zawsze wybierałaś tą najbardziej oczywistą, bo jakaś część ciebie chce z nami zostać - kontynuował, a jego ręce przesuwały się z mojego brzucha na uda. Łzy frustracji zebrały się w kącikach moich oczu, ale woda z prysznica je ukryła.
- Nienawidzę cię.
- Pomiędzy miłością a nienawiścią jest cienka granica, wiesz o tym co nie? - zapytał pewny siebie.
- Dobra koniec, idę stąd - zakończyłam, próbując wydostać się spod prysznica. Ale loczek złapał mnie za ramiona i przycisnął do ściany, po czym pocałował. Przerażająco szybko moje usta odpowiedziały na pocałunek, a ręce same powędrowały do jego włosów. Moje ciało roztapiało się pod jego dotykiem. Jego dłonie niespodziewanie wylądowały na moich piersiach, sprawiając że jęknęłam. Czułam jak jego penis twardnieje, napierając na moje uda. Jego ręka przeniosła się z cycków na tyłek, aby mocno go ścisnąć.
- Skacz - wymamrotał Harry w moje usta.
Zrobiłam jak powiedział, a on wziął swojego przyjaciela w dłoń i wszedł we mnie szybko ale łagodnie, próbując utrzymać równowagę i opierając jedna rękę na ścianie.
- Ahh, taka ciasna - zajęczał, z powrotem łącząc nasze usta. Dziwne jest to, że nie wierciłam się. Nie czułam takiej potrzeby, wiedząc, ze nie zrobi mi krzywdy. Tym razem Harry był dla mnie łagodny, co przywołało mi na myśl Nialla. Odepchnęłam od siebie te myśli gdy loczek zaczął się ze wysuwać i wsuwać, z każdym pchnięciem kompletnie mnie wypełniając. Jęknęłam gdy uderzył w mój punkt g, zaciągając mnie nad krawędź. Zwolnił ruchy.
- Nieee! Harry! Szybciej!... Mocniej! - błagałam, ciągnąc go za włosy.
- Spójrz sama... oto dowód na to, że kochasz gdy cię bzykamy.... Błagasz o więcej - powiedział między powolnymi pchnięciami. Jego słowa mnie uciszyły i zaczęłam się w niego intensywnie wpatrywać. 
- Oł więc nie będziesz więcej błagała? Dobra - powiedział, wychodząc ze mnie.
- Jesteś jak wrzód na dupie - syknęłam jadowicie.
- Taak, wiem - odparł bezczelnie - Przyjdę wieczorem, gdybyś chciała dokończyć to co tu zaczęliśmy - powiedział, wychodząc spod prysznica zanim miałam szansę zaprotestować. Ale mam przejebane. Gdy wycierałam się ręcznikiem, byłam lekko zdenerwowana. Myślałam o tym, jak dzisiejsze wydarzenia mogą zmienić się w najgorsze z najgorszych. Może powinnam pogadać o tym z Niallem? Nieee, źle zareaguje. Mam nadzieję, że przetrwam to albo ucieknę zanim zjawią się wieczorem, pomyślałam, zakładając wcześniejsze ciuchy. Ale nawet jeżeli ucieknę, to i tak jestem w Londynie. Dokąd tu pójdę?
Weszłam z powrotem do pokoju, a te myśli nadal zaprzątały mi głowę. Nie martwiłam się suszeniem włosów. Zamknęłam drzwi, myśląc aby pooglądać trochę TV, ale przypomniał mi się tata i odrzuciłam ten pomysł. Nagle w mojej głowie zaskoczyła jakaś szufladka o rodzinie mojego taty. Jestem w Londynie. Moja starsza kuzynka Ashley tu mieszka... Może gdybym się z nią skontaktowała, załatwiłabym to jakoś aby z nią zamieszkać. Ma przecież 19 lat. Na myśl przyszedł mi obraz jej uśmiechniętej twarzy, z dnia gdy odwiedziła mnie w Quebec. Chłopcy na pewno nie przekupiliby jej tak, jak to zrobili z Kristen.
Zaczęłam jarać się tą opcją i nagle przypomniałam sobie, że miedzy materacem a ramą łóżka schowałam laptop. Harry skończył "przeszukiwać" mój pokój gdy znalazł linę.
Tak!Mając problemy z pohamowaniem radości, dobiegłam do drzwi i przekręciłam zamek, po czym wyjęłam laptop z łóżka. Mając nadzieję, że złapię wi-fi i znajdę ją na Facebooku, otworzyłam laptop i weszłam w łącza internetowe.
- Cholera, założyli hasło - wymamrotałam patrząc na migający pasek "wprowadź hasło". Próbowałam wielu rzeczy, jedne dziwniejsze od drugich ale nic nie działało. Jeszcze raz wytężyłam mózg. No tak, Harry kocha swoją matkę. Wpisałam jej imię, Anne Cox, w okienko. Skrzyżowałam palce "na szczęście" gdy na ekranie pojawiło się "ładowanie". Gdy ładowanie zniknęło, krzyknęłam z radości, ale po chwili zatkałam usta dłonią, aby się uciszyć. Szybko zalogowałam się na fb i ignorując mnóstwo powiadomień od moich "przyjaciół", zaczęłam szukać Ashley Miller. Wysłałam jej krótką wiadomość:

Hey Ash! Jestem teraz w Londynie i pomyślałam, że może mogłabym zamieszkać z tobą na jakiś czas, zamiast tkwić w tym beznadziejnym hotelu! Daj mi znać w razie czego!
Kocham cię pączku!
Xxx Sophie.


Nacisnęłam "wyślij", całym sercem mając nadzieję, że to zadziała... Trzy krótkie stuknięcia w drzwi przestraszyły mnie. Klamka zaczęła się poruszać.
- Tak? - zapytałam zszokowana, zamykając laptopa i szybko chowając go pod materac.
- Idziemy do parku zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i ty też idziesz - powiedział Louis, znów szarpiąc za klamkę. Jęknęłam i poszłam otworzyć mu drzwi. Z ciekawością zajrzał mi przez ramię.
- Co tak właściwie robiłaś? - zapytał, przeszukując wzrokiem pokój.
- Szukałam paru rzeczy - odpowiedziałam z uśmiechem - Tylko aby się upewnić, że wiem, gdzie leżą jakie ciuchy - dodałam, wiedząc że jego miłość do ciuchów uchroni mnie przed dalszym przesłuchaniem.
- Oh, dobra. Rusz się więc, bo już wychodzimy - rzucił, prowadząc mnie na dół po schodach, gdzie chłopcy już czekali przy wyjściu.
- Nawet nie myśl żeby coś odwalać. Bo mocno tego pożałujesz - powiedział Harry, wypuszczając nas na zewnątrz.
- Oh, nie będę - odpowiedziałam. W każdym razie to tylko kwestia czasu, przypomniałam sobie, podążając za nimi.
____________________________________________________________________________________
*vas happening (co się dzieje) - nie tłumaczyłam, bo wtedy nie wiedzielibyście dlaczego Zayn na nią krzywo spojrzał, a nie inny chłopak. (zakładam, że większość wie, iż Zayn praktycznie w każdym filmiku z XF wyjeżdżał z "vas happening") :>

W kolejnym jeszcze nie będzie spotkania w pokoju Soph, ale czeka nas .... spotkanie z ich mamami!
No ja się tym jaram xd
A wgl to 37 będzie ciekawy!
Postaram się przetłumaczyć na jutro <333333

13 komentarzy:

  1. aaaaa tak !
    jest !
    oho, jea!
    dobra to na tyle.
    dziękuję!
    to się Soph wpakowała wszyscy 5 przyjdą do niej. woow! ja już nie mogę doczekać się rozdziału. sprawdzała dzisiaj twoje bloga chyba z 10 razy i ogólnie nauczyłam się ns historię ! tak ogólnie to trzymaj za mnie kciuki żebym na koniec z histy miała 3 ^^ ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam i mam nadzieję że to coś pomoże :))))

      Usuń
  2. Jest i rozdział !
    Przepraszam że nie przetłumaczyłam tego fragmentu co mi wysłałaś, ale u mnie na dzielnicy nie było w ogóle prądu ;O
    Rozdział świetny , nie mogę doczekać się seksu grupowego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo po tych burzach to masakra jest. Ani prądu ani neta często nie ma :****

      Usuń
  3. fajny rozdział : ] ! czekam do jutra <3 buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Heheh, a po spotkaniu z mamami będzie "zbiorowy sex" ? :D

    @pysia_aaw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbiorowy sex będzie bodajże za 2 rozdziały :DD

      Usuń
  5. Super że udało ci się dodać *-*
    Czekam na jutrzejszy rozdział i spotkanie z mamami a potem na tzw. Sex Zbiorowy xd

    OdpowiedzUsuń
  6. uda ci się dodać dzisiaj rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  7. dodaj jeszcze dziś błagam

    ewentualnie jutro

    cudowne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tłumaczę własnie ale te rozdziały są coraz dłuższe o.0
      Postaram się na dzisiaj :D

      Usuń
  8. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Jak opowiedziałam historię mojej przyjaciółce to stwierdziła, że jestem zboczona. Jestem ciekawa co powiedzą mamą kim jest dla nich Sophie.

    P.S
    Jeżeli jest Ci potrzebna jakaś pomoc to pisz śmiało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytalam wszystko, i nienawidze Harrego -.-
    Najbardziej lubie jak Sophie spedza czas z Niallem. Aww, Nophie *.*

    OdpowiedzUsuń