Upiłam łyk z parującego kubka z kawą. Ciaśniej owinęłam szalik wokół szyi, gdy poczułam zimny styczniowy wiatr. Dlaczego opuściliśmy ciepłą Australię dla takiego zimna? A tak, Sophie. Pomyślałam o niej z goryczą. Zamknęłam oczy gdy poczułam kolejny zimny podmuch wiatru. Prawie od razu dopadło mnie poczucie winy. Ona ma gorzej ode mnie.
Pomyślałam o dniu, w którym ją odzyskaliśmy. Jakiś miesiąc temu... Miała siniaki i blizny po cięciu się prawie na całym ciele. Nie licząc tego co zrobili z jej mózgiem. Naprawdę namieszali jej w głowie. Cały czas ich broniła; nawet po tym jak znęcali się nad nią fizycznie i psychicznie.
Skrzywiłam się na tą myśl. Byłam wściekła. Zapłacą za to.
Biorąc kolejny łyk kawy, weszłam po schodkach które dzieliły mnie od ciepła mieszkania i otworzyłam drzwi.
- Wróciłam! - rzuciłam zdejmując buty, szalik i płaszcz. Nadal trzymając kawę, weszłam do salonu - Tato?
Moje spojrzenie powędrowało na Sophie. Siedziała na krześle ze związanymi za oparciem rękami i kostkami przywiązanymi do nóg krzesła. Chyba tata znów ją rano przepytywał...
- Gdzie on jest? - zapytałam. Może go gdzieś zamknęła...
- Ciebie także miło widzieć! U mnie wszystko okej, a u ciebie? - powiedziała sarkastycznie.
- Gdzie jest tata? - powtórzyłam.
- Wyszedł - powiedziała zirytowana dziewczyna, próbując się uwolnić - Nie, żeby mnie to obchodziło. Dopóki nie ma go tutaj, bombardującego mnie pytaniami i pouczającego jak bardzo chłopcy mnie zmienili - wywróciła oczami. Zmarszczyłam brwi. To nie było w jego stylu aby zostawiać mnie samą z nią. Szczególnie po tym jak raz prawie uciekła gdy jej pilnowałam.Na lotnisku w Irlandii, w grudniu. Tata poszedł sprawdzić co z naszym bagażem i kupić bilety na lot. Zostawił mnie z nią samą. Ostrzegł mnie wcześniej, że oni, to całe One Direction, namieszało jej w głowie i że zrobi wszystko aby do nich wrócić. Ale była dla mnie przemiła i na tyle przekonująca, że nie myśląc długo pozwoliłam jej iść samej do łazienki. Było mi jej szkoda. Na szczęście tata zobaczył jak wychodziła z lotniska i złapał ją zanim zniknęła. Nieczęsto daje mi zapomnieć o tamtym dniu.
- Gdzie mógł iść? - zapytałam zmartwiona.
- Powiedział, że musi sprawdzić coś ważnego na Time Square - wzruszyła ramionami, wzdychając w irytacji - Mogłabyś rozwiązać te liny? Są trochę zbyt ciasno zawiązane i nie czuję palców.
- Nie będę się do ciebie zbliżać - pokręciłam głową.
- Jezuuu przecież nie gryzę. I nie masz ochoty na zacieśnianie siostrzanej więzi? - zażartowała brunetka.
- Jesteśmy siostrami z tego samego ojca. To dla mnie dużo nie znaczy. I próbowałaś mnie ugryźć parę dni temu - zauważyłam, siadając na kanapie obok niej. Włączyłam telewizor i włączyłam wiadomości.
- Nie moja wina, ze trzymałaś palce zbyt blisko mojej twarzy - wymamrotała. Kompletnie ignorowałam to jak wierciła się na krześle i w spokoju piłam kawę.
- Przysięgam, że nie czuję już palców - jęknęła Sophie.
- Jakby mnie to obchodziło.
- Co za suka.
- To właśnie nazywam zacieśnianiem więzi. Też cię kocham siostrzyczko - puściłam jej oczko. Nie mogłam zapanować nad gęsią skórką gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. To jakbym patrzyła na siebie w lustrze tylko z blond włosami. Odrażające. Znów spojrzałam na telewizor - Patrz twoi chłopcy - zauważyłam, marszcząc brwi.
Przestała się ruszać i wpatrywała się w telewizor. Tak samo jak ja.
- Zaczynają nową trasę?
- Tak. Byli w trakcie nagrywania albumu gdy mnie porwaliście - odpowiedziała sucho - Trasa miała się zacząć w połowie stycznia - zaczynała się ekscytować, gdy to sobie uświadomiła - Za kilka dni. Założę się, że przylecą do Nowego Yorku i mnie znajdą!
- Nie znajdą cię, jeśli będziesz ciągle pod kluczem. Soph oni nawet nie próbowali cię znaleźć - próbowałam wbić jej coś to tego łba - Nie mam pojęcia jak mogłaś się w którymś z nich zakochać. Wyglądają teraz jak zombi. Harry i Niall są cały czas wkurzeni, Louis stracił swojego ducha, Liam rzadko się odzywa a Zayn jest ciągle spięty.
- O wow, znasz ich imiona? I skąd wiesz, że to nie jest ich naturalne zachowanie?
- Myślisz, że jak długo zbierałam o nich informacje, żeby wszystko poszło zgodnie z planem? - odcięłam się, odgarniając blond pasmo z twarzy.
- Prawdopodobnie za długo - oboje jesteście stuknięci.
Zamilkłyśmy i oglądałyśmy kolejne info o One Direction i ich nadchodzącej trasie.
- Mogli pójść do więzienia, wiesz? - zaczęłam, myśląc o tym jakie to byłoby zabawne - Gdybyś nie ubłagała taty, żeby zamknął tą gazetę, którą stworzył aby cię znaleźć. Gdyby nie ty, pewnie siedzieliby już w więzieniu.
- Tak, no cóż twój ojciec jest prawdziwym dupkiem, bo zabrał mnie z miejsca, gdzie żyłam!
- Wiesz, że to też twój tata - powiedziałam delikatnie.
- Kiedyś nim był. Teraz jest kolejnym z moich porywaczy - wymamrotała wściekła.
- Cóż w takim razie to dobrze, że masz tendencje lubić swoich porywaczy - zauważyłam. Cała moja sympatia zniknęła.
- Zamknij się - warknęła brunetka. Usłyszałam jak tata wchodzi do mieszkania.
- Anne?! - powiedział.
- Tak?
- Chcę, żebyś poszła na Broadway i przyniosła mi kilka rzeczy z apteki - kontynuował, wręczając mi listę - Muszę spróbować czegoś nowego z Sophie.
- Zauważ, że powiedział "spróbować" - zaśmiała się moja bliźniaczka - Może tym razem będzie inaczej.
Oboje ją zignorowaliśmy, przyzwyczailiśmy się już do takich tekstów.
- Ale przecież byłeś na mieście?! Dlaczego sam nie poszedłeś? I dlaczego na Broadway? Nie lubię tamtej drogi - zaprotestowałam, nawet nie patrząc na listę.
- Nie poszedłem, bo martwiłem się co się stanie gdy zostawię was dwie same na ponad godzinę. I miałem powody żeby się martwić - wchodzę a wy się kłócicie, a ostatnim razem nie skończyło się to najlepiej.
- Dobra, ale dlaczego Broadway?
- To musi być ta apteka na Broadwayu. Taki gość powiedział mi, że tylko tam znajdę potrzebne rzeczy.
- Co za gość?
- Mój przyjaciel. Jest wybitnym psychologiem i dał mi instrukcje na zrobienie substancji która może trochę pomóc Sophie.. Możesz po prostu tam iść? - westchnął tata - I pospiesz się, dobrze?
- Dobra - rzuciłam.
- Proszę Anne nie spiesz się! - krzyknęła Sophie.
- Sophie zamknij się.
- A ty się pieprz.
Wrzuciłam kubek z resztką kawy do kosza, założyłam kurtkę odcinając się od ich kłótni - Mam nadzieję, że to będzie warte całego mojego wysiłku - wymamrotałam i wyszłam na mróz po raz kolejny. Boże jak tęsknię za Australią.
○♥○
Byłam na przystanku autobusowym niedaleko apteki, gdy zdecydowałam się zerknąć na listę od taty. Może jest tam coś co znajdę w supermarkecie i nie będę musiała iść do tej dziwnej apteki... - Czym do cholery jest Karbogen? - wymamrotałam z niedowierzaniem - I ayahuasca? - jęknęłam - On ją chyba chce zabić... - wzdrygnęłam się gdy usłyszałam głośny silnik, kolejnego zatrzymującego się tu autobusu. Patrząc się sceptycznie na kartkę, przeczytałam wszystkie dziwne nazwy, nie patrząc nawet w stronę autobusu i wychodzących z niego ludzi. Po jakiejś minucie uświadomiłam sobie, że nie odjechał. Wzdrygnęłam się i obróciłam się aby iść do tej apteki. Jednak stanęłam jak wryta.
- No ładnie.
Zmroziło mnie gdy spojrzałam w te niebieskie oczy.
- Hej Sophie. Długo się nie widzieliśmy?
Jego akcent był wyraźny. Rozpoznałam go od razu. Tata ostrzegał mnie przed nim niezliczoną ilość razy. To Niall. I myśli, że jestem Sophie. Zaczęłam krzyczeć ale zakrył mi usta dłonią.
- No weź skarbie. Wiem, że minęło trochę czasu, ale chyba możemy pominąć wstęp - złapał mnie w talii i zaciągnął do autobusu, cały czas zakrywał mi usta aby zdławić moje krzyki. Irlandczyk praktycznie wciągnął mnie po schodkach, gdy autobus ruszył. Zaczęłam się wiercić coraz bardziej - Ćśś nie hałasuj tak bo zepsujesz innym niespodziankę - zaśmiał się i zaniósł mnie na koniec busa. Zostałam pchnięta na łóżko, a chłopak po chwili na mnie leżał.
- Przynajmniej nacieszę się tobą pierwszy... - mocno złapał mnie za włosy - Nigdy bym nie pomyślał, że przefarbujesz włosy aby nam się wymknąć...
- Nie jestem Soph! - krzyknęłam ale uciszył mnie pocałunkiem. Czułam jakbym zaraz miała zwymiotować.
- O i jeszcze udajesz kogoś innego?! Wow, więc jeśli nie jesteś Sophie to kim jesteś? - zapytał, naciskając na mnie swoim ciałem. Nie podobało mi się to. W ogóle.
- Jestem...
- Nie obchodzi mnie to. Zamknij się - uciszył mnie i zaczął ocierać się swoim kroczem o moje.
____________________________________________________________________________
Tu chyba chodzi o to, że to był tour bus chłopców :D
No więc tym zaczniemy 3 serię - Breaking Points (BP w etykietach)
Opowiadanie będzie pisane i z perspektywy Anne i z Sophie.
Ciekawi mnie jak bardzo zmienił się Niall.
xx Annie
Im nawet do głowy nie przyszło, że ktoś ją porwał! O mój Boże! Przecież Sophie, by nie uciekła, skoro kochała Harry'ego. Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńOmg *.* 💝 boskie
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że pomylą Sophie z tą Anne. Kurdeee! nie mogę się doczekać kolejnego :D
OdpowiedzUsuńomomom afdsbvdf.,mbvefhbvlkdmvNMSBFVbde *_* chcę następny *_* <3
OdpowiedzUsuńAle Niall jest... Pojebany ! Czekam na jest, życzę weny :)x
OdpowiedzUsuń~ Re xx
Siostra ze strony ojca to przyrodnia siostra a nie blizniaczka. Cos w tym opowiadaniu nie halo
OdpowiedzUsuńtak ale chodzi bardziej o to, ze one dokładnie tak samo wyglądają :D
UsuńDla mnie też parę szczegółów się nie zgadza...np to jak mogą tak samo wyglądać? Musiałyby być też w tym samym wieku, a Soph skoro spędzała kilka lat z dzieciństwa także z ojcem, to zapamiętałaby, że ma siostrę :)
To tylko opowiadanie, więc nie musimy czepiać się szczegółów :)
Ja to rozumiem tak, że ona miała bliźniaczkę, ale jak ojciec odszedł to zabrał jedno dziecko.
UsuńPS. Nie pamiętam, ile lat miała Sophie, jak ojciec odszedł.
około 10 :D
Usuńjuż przeczytałam dalej i w 3 rozdziale to bedzie wyjaśnione :D
♥♥♥
OdpowiedzUsuńchce widzieć ich miny kiedy się zorientują że to Anne nie Sophie hahahhaha
OdpowiedzUsuńNie będziesz widziała ich min, to opowiadanie
UsuńŚwietny rozdział, zresztą jak zawsze <3 :)
OdpowiedzUsuńJuz nie lubię tej Anne, ale rozdział świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuhu,
OdpowiedzUsuńSię porobiło!
Jestem tylko ciekawa, kiedy zorientują się, że to nie Sophie, a Anne.
Pewnie nieprędko. Ale rozdział zapowiada się bardzo ciekawie.. :3
Czekam na następny. :*
Rozdział jest sekretny, chociaż parę rzeczy mi się nie zgadza. Ciekawe czy zorientują się, że to nie Sophie.
OdpowiedzUsuńJeju , miało być świetny, ale tak to jest jak się pisze na telefonie.
Usuńświetne tłumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńps. czy mogłabyś mi napisać jak się zalogować na ta stronę co znalazłaś oryginał tego fanfica , bo od jakiegoś czasu próbuje sie tam zalogowac ale nie moge xD
Woow to zajefajne *--* Kiedy dodasz następny ;)? /Anya
OdpowiedzUsuńNo no Niall :D ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xd
No nie, czm taki krótki. Czuje niedostatek, tak bardzo chciałabym przeczytać dalszą część. Po mimo wszystko jest zajebiście, czekam z niecierpliwością na następną część :)
OdpowiedzUsuńhahaha. No to Ann ma przesrane.hahahah.
OdpowiedzUsuńNiall idioto , co się z tobą dzieje ?
Zajebiście
OdpowiedzUsuńHaha xd Zajebiste. Jestem ciekawa kiedy sie skapna ze to nie Soph. Haha xd zastanawiam sie czy Niall pozna ja po kroczu. Nie no zboczona ja XD Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńjeśli Anne jest dziewicą to na pewno się skapnie XD
UsuńTeż o tym pomyślałam. Jeśli tak będzie to przykro mi z powodu Anne.
UsuńHaha xd Zajebiste. Jestem ciekawa kiedy sie skapna ze to nie Soph. Haha xd zastanawiam sie czy Niall pozna ja po kroczu. Nie no zboczona ja XD Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńngkbarvsknkjrgbb chcę następny rozdział !!!!!! :)
OdpowiedzUsuńZgaduję, że Nialler będzie brutalny.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
Usuńkiedy będzie next? czekam z niecierpliwością xx
OdpowiedzUsuńtłumaczę i będzie dzisiaj albo lekko po północy.
Usuńto świetnie!! kocham <3
UsuńWoooo shkxjqhwhxiwhqh myślałam ze annie będzie się specjalnie podszywac pod sopg. Ciekawy obrotów spraw jshsjcjbagwiq kirwa jestem w szkole i jak glupia szczerze się do telefonu. Zaraz ekspoloduje
OdpowiedzUsuń