Dla Dagi z okazji urodzin. Spełnienia marzeń <3
______________________________________________________________________________Perspektywa Sophie /w końcu -.-'/
- Do jasnej cholery, gdzie ona jest?!
Rozbawiona patrzyłam jak mój ojciec chodzi nerwowo po pokoju. Anne wyszła jakoś półtorej godziny temu a ten już zaczyna panikować.
- Wyluzuj. A no tak nie możesz się wyluzować bo wysłałeś ją samą na Broadway do apteki. Jeśli chodzi o mnie to uważam, że wysyłając ją tam sam prosiłeś się o nieszczęście - powiedziałam wywracając oczami.
- Sophie nie teraz, proszę - uciszył mnie, wyciągając ponownie telefon. Znów wybrał jej numer. Mój ojciec przyłożył telefon do ucha i wsłuchiwał się w niego.
- Dlaczego nie odbiera?! - krzyknął po chwili rzucając telefonem o ścianę. Oboje patrzyliśmy jak robija się na części.
- Nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłeś, przecież jej to nie pomoże...i już nie oddzwoni skoro rozwaliłeś telefon - zauważyłam. Ojciec zacisnął pięści.
- Zamknij się Sophie. Proszę. Chodź raz - westchnął.
- Co właściwie miała ci przynieść?
- Kilka rzeczy dla ciebie.
Zmarszczyłam brwi i wyprostowałam się na krześle.
- Jakie rzeczy?
- rzeczy które pomogą ci uświadomić jak złe były twoje relacje z tymi chłopakami z One Direction.
- Nie ma na to szans - warknęłam.
- Nie bądź taka pewna. Na tej liście jest kilka silnych środków. Jak na przykład ayahuasca. Sprawia że masz halucynacje. A karbogen sprawi, że stracisz kontrolę nad swoim ciałem. Gdy zmieszam oby dwa lekarstwa będę mógł pewnie zmienić twój tok myślenia - straszył mnie mężczyzna, którego uważałam za ojca. A tym momencie miałam ochotę go udusić. Za kogo on się uważa? Za kogo się uważa, że chce na siłę zmienić moje zdanie?
- Kto by to zrobił własnej córce?! - powiedziałam głośno, pociągając za linę, która trzymała moje ręce i próbowałam wstać.
- Nie udawaj zaskoczonej Sophie...W końcu matka sprzedała cię żeby mieć na alkohol, czyż nie? - warknął podle. Aż serce mnie ścisnęło.
- Bo nas zostawiłeś! Nie zostałaby alkoholiczką gdybyś nie wyjechał! - krzyknęłam wkurzona, wiercąc się na krześle i chcąc go kopnąć - Nie zaczęłabym się kurwa samookaleczać gdyby nie ty! To wszystko twoja wina! - krzyknęłam.
- Chcesz żebym przeprosił? - zapytał z wyrazem obrzydzenia na twarzy - Nie zamierzam. Musiałem myśleć o Anne. Zostawiłem ciebie i matkę bo dostałem informacje, że australijska para która adoptowała Anne zniknęła. Miała 10 lat. I była przerzucana z jednego domu dziecka do drugiego! Ktoś musiał się ją zająć!
Uspokoiłam oddech i siebie.
- Więc po co po mnie wróciłeś po tych wszystkich latach skoro Anne była ważniejsza? - zapytałam chłodno patrząc mu w oczy - Albo mam lepsze pytanie. Jak się dowiedziałeś gdzie jestem? - kontynuowałam.
- Ashley zadzwoniła do mnie z dwa lata temu mówiąc, że spędzasz z nią czas. Oczywiście zapytałem czemu jesteś w Anglii i powiedziała mi, że miałaś kłopoty z pewnym boys bandem - odparł patrząc na mnie.
- Nie byli kłopotem - warknęłam.
- Wtedy byli...Przestałaś tak myśleć gdy zaczęłaś czuć do nich żal czy jak tam sobie nazwiesz te uczucia. Nie chciałaś od nich uciec gdy ten Irlandczyk zaczął być dla ciebie miły, przez to zapomniałaś wszystkie wcześniejsze rzeczy.
- Niall nie...
- W każdym razie Ashley powiedziała mi, że wszystko jest pod kontrolą i że potrzebujesz kasy żeby wprowadzić się do swojej przyjaciółki Emily, w Irlandii. Wysłałem jej pieniądze. Później po jakiś czterech miesiącach znów zadzwoniła, spanikowana, mówiąc, że nie odbierasz telefonu i jej nie odpisujesz. Anne i ja zdecydowaliśmy się wkroczyć do akcji.
- Anne! Co ją to w ogóle obchodzi?! - zapytałam.
- Sophie zrobili ci pranie mózgu. Chciała pomóc siostrze i ją poznać. Oczywiście, że się martwiła - odpowiedział spokojnie mój ojciec siadając na kanapie naprzeciwko mnie.
- Po raz tysięczny powtarzam ci, że nie zrobili mi prania mózgu! - warknęłam - Nikt oprócz nich się o mnie nie troszczył! Oprócz One Direction! Oczywiście, że zaakceptowałam ich uczucia! Wtedy wszystko było dobrze!
- Ja też się o ciebie troszczyłem Sophie - westchnął schylając się aby spojrzeć mi w oczy.
- Ale o tym nie wiedziałam! Nie powiedziałeś ani mi ani mamie gdzie byłeś! Jak miałam wiedzieć, że nadal cię obchodzę?
- Twoja matka wiedziała.
Musiałam parę razy powtórzyć w myślach jego słowa aby je zrozumieć.
- Co? Nie. Stała się alkoholiczką po twoim odjeździe - zaprotestowałam po chwili.
- Chyba po postu pozwoliła ci w to wierzyć, bo na pewno wiedziała, że ma drugą córkę. Sama kazała mi was zostawić i zająć się Anne.
Czyli całe moje życie było kłamstwem. Zgarbiłam się na krześle, przytłoczona wagą nowych informacji.
- Dlaczego miałaby to zrobić? To nie ma sensu - wymamrotałam pod nosem.
- Może chciała po prostu załatwić sobie dobry powód żeby wrócić do picia - rzucił obojętnie ojciec i wstał.
- Wrócić do picia? Czyli już wcześniej była alkoholiczką?
Ten stek kłamstw jakim jest moje życie przyprawia mnie o mdłości.
- Zanim się pobraliśmy twoja matka była alkoholiczką - potwierdził - Ale wracając do tego o czym mówiłem. Anne i ja dowiedzieliśmy się o One Direction wszystkiego. Próbowaliśmy zrozumieć co sprawiło, że z nimi zostałaś. Ale to nie było coś tylko ktoś.
Nie podobało mi się dokąd zmierzała ta rozmowa.
- Więc widzisz, akurat jechałem autem i zobaczyłem go jak przechodzi przez jezdnię.
Nie, nie, nie, to nie mógł być mój tata.
- Był głównym powodem tego że przestałaś walczyć z tymi zboczeńcami. Więc pomyślałem, że jeśli się go pozbędę to wróci ci mózg. Więc go potrąciłem - w tym momencie wszystko sobie uświadomiłam. Wypadek Nialla. To była wina mojego ojca. Mój ojciec jest powodem przez który emocje Nialla były takie niestabilne.
- Jesteś skończonym idiotą, wiesz?! - krzyknęłam. Jego dłoń zderzyła się z moim policzkiem.
- Uważaj na słownictwo młoda damo. Jesteś mi to winna. Za to, że cię uratowałem.
- Idź ratuj swoją drugą córeczkę, ja nie chciałam być uratowana - warknęłam chcąc aby zostawił mnie w spokoju.
- Ty tak myślisz - rzucił szukając w domu telefonu. Wybrał jej numer jeszcze raz. Patrzyłam na niego wściekła.
- idę jej poszukać - odpowiedział mężczyzna zakładając płaszcz. Sprawdził czy liny są dobrze związane posłał mi ostrzegawcze spojrzenie i wyszedł.
- I krzyż ci na drogę - wyszeptałam czując łzy spływające mi po policzkach.
________________________________________________________________________________
Co sądzicie o ojcu Sohpie?
Ja go wręcz nienawidzę ;/
Do następnego
xx Annie
martwię się o Soph o.o . Dobrze że już dodałaś ! Jak tam bierzmowanie ?
OdpowiedzUsuńdopiero w nst tygodniu ;cc
Usuńchciałam napisać, że pierwsza, ale przynajmniej jestem druga :) nienawidzę jej ojca i siostry -,- ughhhhhhhh ! :( biedna Soph. Oby Harry szybko jej pomógł <3
OdpowiedzUsuńJejku, to jest świetnie.
OdpowiedzUsuńNo i perspektywa Soph...
jest świetna!!
Believe. xxx
proszęęęę dodaj szybko następny pliiiis
OdpowiedzUsuńdopiero w niedzielę się pojawi.
UsuńNienawidze dziada !
OdpowiedzUsuńIdiota nad idiotami !
Zabiłabym na miejscu .
świetnie przetłumaczyłaś :*
Jezu jak ten rozdzial się szybko czyta! !!
OdpowiedzUsuńPlossseem dodaj szybko next! !!! Kochamy cię
Co za frajer .. ;-; Dodawaj częściej rozdziały ! Pzdr ;*
OdpowiedzUsuńszczerze? troche sie to opowiadanie pokiepściło;/ ale czekam na dalszy ciąg,może sie poprawi:)
OdpowiedzUsuńMogę mu przywalic? Co za debil, jak mnie to denerwuje kiedy się komuś coś powtarza a ten nie rozumie! Dlaczego nie uratował jej kiedy naprawdę chciała? Oczywiście kiedy była szczęśliwa to musiał ją uratować! Niech ratuje tą głupią Anne a Sophie odda chłopakom! On jest nienormalny! Jak bierzmowanie? :) A i błagam niech Anne zniknie! Nie pasuje mi tuu wole Sophie.
OdpowiedzUsuńDałabys link do tego opowiadania tej autorki bo tam wbilam i nie moge tego znalezc;- przetłumaczyłabym dla cb nawet 2 rozdzialy bo i tak jestem choraa i nie mam co robić;-
OdpowiedzUsuńto jest moj tt https://twitter.com/Sarrrrrrraaaaa.
Ps. kocham to opowiadanie... wgl heh caly czas o tym myśle ;p ale ze mnie zboczuszek;*
Ojejku jaki debil! Ehh..... czekam na nastepne opowiedanie ma się dluzo dziać! 👌
OdpowiedzUsuńNienawidzę jej ojca!! Mam nadzieję, że chłopcy się zorientują że to nie Sophie tylko Anne!
OdpowiedzUsuńŚwietny *.* Mogłabyś podać linka do oryginału, gdzie znajdę wszystkie rozdziały. Bo szukam i nie ma nigdzie. ;-; Byłabym Ci na prawdę wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńtutaj 3 część na 1dff http://onedirectionfanfiction.com/viewstory.php?sid=93955 i tu trzeba się zalogować :D
Usuń