************** ∞ ****************
W takiej właśnie pozycji znalazła nas Louis kilka minut później; obejmujących się.
- Dobrze widzieć, że jesteś cały - rzucił chłopak spoglądając na nas - W szpitalu co? Zboczeńcy - dodał od niechcenia.
- Ehh nie Louis - powiedziałam gdy zrozumiałam sens jego słów - On jest ranny, ja mam gips co wyklucza jakikolwiek seks - wytłumaczyłam mu i odsunęłam się od Nialla. Blondyn jęknął w proteście.
- A gdzie jest Harry?
- A gdzie jest Pepe? - powtórzył za mną Louis chichocząc. Widząc, że nikt inny się nie śmieje, westchnął - Mamy przychodzić pojedynczo co nie?
- No racja. Więc mam was zostawić samych?
- Tak i nie martw się nie wykorzystam go, nie jesteśmy homo. Nie tak, że coś jest w tym złego, bo nie...
- Nie będziesz wykorzystywał nikogo Louis - uciszyłam go.
- Hmm, nie byłbym taki pewien skarbie - uśmiechnął się łobuzersko posyłając w moją stronę zły uśmieszek. Przewróciłam oczami i skierowałam się do drzwi.
- Soph, wrócisz do mnie jeszcze? - zawołał za mną Niall. Obróciłam się twarzą do niego i zobaczyłam jak powoli siada na łóżku - Soph nie zostawisz mnie chyba z tym palantem na zawsze? - powiedział z prośbą w oczach.
- Ten palant tu siedzi- Louis szturchnął go lekko w ramię.
- Ała! - jęknął Niall.
- A racja, przepraszam zapomniałem...Ał! - zaprotestował Louis gdy Niall mu oddał. Zaczęli się dla zabawy bić; oczy Nialla błyszczały ze szczęścia przez co się uśmiechnęłam. Ale po chwili jego serce przyspieszyło.
- Ej Lou, doktor ci powiedział prawda? - zapytałam, bojąc się zostawić ich samych. Nie chcę później oglądać załamanego Niallera.
- Tak - powiedział starszy chłopak, psując fryzurę blondynowi. Odwróciłam się aby stamtąd wyjść ale Niall znów mnie zatrzymał.
- Soph nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Wrócisz do mnie? - w jego głosie wyczułam obawę.
- Obiecuję że wrócę gdy już każdy się z tobą zobaczy, pobije się z tobą czy zrobi cokolwiek innego - odpowiedziałam mu i wyszłam z sali. Westchnęłam i skierowałam się do poczekalni. Pozostała trójka chłopaków od razu doskoczyła do mnie gdy tam dotarłam.
- Co z nim?
- Wszystko dobrze Liam - powiedziałam, starając się zachować - Naprawdę jest dobrze. Dojdzie do siebie. Mogło być gorzej - powiedziałam im. Kogo ja chcę przekonać? Siebie czy ich?
- Ale doktor powiedział, że jego emocje są w rozsypce. Sophie naprawdę wszystko z nim w porządku? - zapytał ostro Liam. Pokiwałam głową, starając się zachować poważną minę po czym załamana opadłam na krzesło.
- Nie Liam...Nie jest z nim w porządku - wymamrotałam. Boże, jestem w rozsypce. Dlaczego jestem taka emocjonalna?
- Ej Soph...ćśśśś - Harry podszedł do mnie i zaczął mnie głaskać po plecach. Podniósł mnie i posadził na swoich kolanach, po czym mocno mnie przytulił - Nie może być przecież aż tak źle... - wyszeptał.
- Ale jest! Harry jego zmiany nastrojów są straszne! Tak jakby nagle kompletnie się zmieniał! Już nie jest beztroski i opanowany! Jego emocje cały czas się zmieniają. Umyślnie powiedział, że jestem, samolubna bo troszczę się tylko o swoje emocje a nie o jego! Ale to nie prawda! Wiem, że jestem samolubna ale nie chciałam tego od niego usłyszeć! To zabolało! Normalny Niall zatrzymałby to dla siebie! Albo nie powiedziałby mi tego tak ostro! - wyrzuciłam to z siebie, płacząc w koszulkę Harrego. Chłopak pocałował mnie w czubek głowy.
- Nie jesteś samolubna - wyszeptał w moje włosy - Po prostu myślisz o sobie...dużo...
- To właśnie znaczy, że jestem samolubna.
- Sophie ale to jest normalne.... I dobre dla ciebie. Widzisz jesteś o wiele szczęśliwsza. Jestem pewien, że Niall zrozumie jak dużo dzieje się teraz w twojej głowie i ...
- W jego też dużo się dzieje i nie potrafi kontrolować tego co mówi!
- Sophie doktor powiedział, że to z czasem osłabnie a może nawet kompletnie zniknie - powiedział Zayn, chcąc mnie uspokoić.
- A co jeśli nie? - spojrzałam na mulata cała zalana łzami - Co jeśli jego emocje już nigdy nie powrócą do normalności?
- Na pewno mają dla niego jakieś leki. Coś co go ustabilizuje - próbował pocieszyć mnie Liam - Jak te leki, które dają ludziom chorym na bipolarność - kontynuował szatyn.
- Naprawdę mam nadzieje, że coś dla niego znajdą ...Nie wytrzymałabym widząc go takiego cały czas- wzdrygnęłam się i zamknęłam oczy. Otarłam łzy po czym oparłam się o Harrego. Liam usiadł naprzeciwko nas, a Zayn oparł się o ścianę i znów sprawdził swój telefon.
- Ale mam dobrą wiadomosć. Niall nie próbował się zabić - dodałam po paru minutach ciszy.
- Czyli przypadkowo wszedł pod to auto? - zapytał Zayn unosząc brwi w zaciekawieniu. Pokiwałam głową.
- To był wypadek. Chyba nie spojrzał na drogę zanim na nią wszedł - wzruszyłam ramionami - Dlaczego w ogóle rozważaliśmy możliwość, że Niall próbował się zabić? - wymamrotałam do siebie.
- Bo zaczął się ciąć - odpowiedział Zayn - I wszyscy wiemy, że gdy ty się cięłaś, też miałaś myśli samobójcze - zauważył. Poczułam jak Harry się wzdrygnął. Nie odezwałam się. Louis wrócił kilka minut później szeroko się uśmiechając.
- Haha zgadnijcie co się stało! Mam dla was wspaniałe wieści! Ale wam nie powiem! Musicie zgadnąć - wykrzyknął jak dziecko.
- Nie chcę mi się zgadywać, bo i tak się dowiemy - powiedziałam ponuro.
- Ej nie załamuj się tak Soph. Rujnujesz mój dobry nastrój - warknął Louis - Chciałem wam powiedzieć, że właśnie co wpadłem na doktora.
- I? - zaciekawił się Harry.
- Powiedział, że zdrowo wyglądam - powiedział dumnie. Wszyscy jęknęliśmy zawiedzeni jego "wspaniałymi wieściami".
- Serio Lou? To nam chciałeś powiedzieć? - westchnął Liam.
- Powinieneś się cieszyć, że jestem zdrowy.
- Louis a masz nam do powiedzenia coś na temat Nialla? - burknął Zayn.
- Chciałem wam także powiedzieć, że mam dużego kutasa - dodał Lou od niechcenia.
- Naprawdę? Czemu nie powiesz nam czegoś co może chcielibyśmy usłyszeć? - Zayn tak jak cała reszta zaczął tracić cierpliwość.
- No dobra. W ogóle nie da się z wami pożartować. Doktor zauważył, że gdy Niall przebywa w różnorodnym towarzystwie to łatwiej jest mu panować nad emocjami. Jest wtedy bardziej świadomy swoich zmiennych nastrojów i łatwiej mu nad tym panować.
- Czyli może iść nas więcej niż po jednej osobie?
- Tak ale trójka to maksymalna liczba jak na razie.
- Soph chcesz iść z Zaynem i Liamem? - zaproponował Harry.
- Nie, ty idziesz. Ja już u niego byłam - odmówiłam schodząc z jego kolan. Chłopak wstał.
- Na pewno? - zapytał jeszcze raz.
- Tak na 100% - pokiwałam głową i usiadłam na krześle. Gdy tylko Harry zniknął z pola widoku, Louis do mnie podszedł.
- Więc Sophie..Jesteśmy sami i tak myślę, że może...
- Louis - zamknęłam oczy pocierając jednocześnie skronie - Żadnych rozmów o seksie ani nic takiego proszę.
- Ranisz mnie Sophie - chłopak złapał się za serce - Chciałem się tylko przytulić. Masz zboczone myśli - rzucił siadając obok mnie.
- Ja mam zboczone myśli? Spójrz na siebie. Nie ja myślę o seksie w szpitalu i nie chwalę się rozmiarem mojego penisa.
- Ja też nie mam zboczonych myśli, tylko seksowną wyobraźnię. I tak poza tym, wiem kochanie, że to cię może zszokować...ale nie możesz chwalić się rozmiarem swojego penisa bo go nie masz - powiedział chłopak bardzo poważnie. Co?
- Dziękuję Louis! Nigdy nie miałam o tym pojęcia! Teraz będę na siebie inaczej patrzyć w lustrze! - powiedziałam sarkastycznie - Odmieniłeś moje życie! O mój Boże naprawdę myślałam, że mam penisa! - wywróciłam oczami. Zobaczyłam, że kilka osób nam się przygląda ale zignorowałam ich - Naprawdę Louis. Wyjaśniłeś zagadkę nad którą myślałam całe życie!
- Cóż w takim razie jestem szczęśliwy, że rozwiązałem problem który cię tak dręczył - rzucił chłopak uśmiechając się dumnie. Wywróciłam oczami po czym wybuchłam śmiechem. Louis do mnie dołączył i po chwili tarzaliśmy się po podłodze. Gdy się uspokoiliśmy zaczęliśmy gadać o jakiś głupstwach które w ogóle nie miały sensu. Skończyło się na kłótni "soccer czy football", a to sprawiło, że pomyślałam o Kyle'u, który był kapitanem szkolnej drużyny. I tak od jednego tematu do drugiego, przypomniałam sobie o podwójnej randce z nim i Emily. A później pomyślałam o Louisie.
- Ej Louis - zaczęłam po paru sekundach myślenia nad tym.
- Ta?
- Chcesz iść ze mną na podwójną randkę?
- Zaraz, co?
- Znasz moją przyjaciółkę Emily? - gdy pokiwał głową kontynuowałam - Zaprosiła mnie na podwójną randkę w ten weekend i...
- Nie mogę Soph - chłopak pokręcił głową.
- Dlaczego?
- Harry by mnie zabił.
_________________________________________________________________________________
- Dobrze widzieć, że jesteś cały - rzucił chłopak spoglądając na nas - W szpitalu co? Zboczeńcy - dodał od niechcenia.
- Ehh nie Louis - powiedziałam gdy zrozumiałam sens jego słów - On jest ranny, ja mam gips co wyklucza jakikolwiek seks - wytłumaczyłam mu i odsunęłam się od Nialla. Blondyn jęknął w proteście.
- A gdzie jest Harry?
- A gdzie jest Pepe? - powtórzył za mną Louis chichocząc. Widząc, że nikt inny się nie śmieje, westchnął - Mamy przychodzić pojedynczo co nie?
- No racja. Więc mam was zostawić samych?
- Tak i nie martw się nie wykorzystam go, nie jesteśmy homo. Nie tak, że coś jest w tym złego, bo nie...
- Nie będziesz wykorzystywał nikogo Louis - uciszyłam go.
- Hmm, nie byłbym taki pewien skarbie - uśmiechnął się łobuzersko posyłając w moją stronę zły uśmieszek. Przewróciłam oczami i skierowałam się do drzwi.
- Soph, wrócisz do mnie jeszcze? - zawołał za mną Niall. Obróciłam się twarzą do niego i zobaczyłam jak powoli siada na łóżku - Soph nie zostawisz mnie chyba z tym palantem na zawsze? - powiedział z prośbą w oczach.
- Ten palant tu siedzi- Louis szturchnął go lekko w ramię.
- Ała! - jęknął Niall.
- A racja, przepraszam zapomniałem...Ał! - zaprotestował Louis gdy Niall mu oddał. Zaczęli się dla zabawy bić; oczy Nialla błyszczały ze szczęścia przez co się uśmiechnęłam. Ale po chwili jego serce przyspieszyło.
- Ej Lou, doktor ci powiedział prawda? - zapytałam, bojąc się zostawić ich samych. Nie chcę później oglądać załamanego Niallera.
- Tak - powiedział starszy chłopak, psując fryzurę blondynowi. Odwróciłam się aby stamtąd wyjść ale Niall znów mnie zatrzymał.
- Soph nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Wrócisz do mnie? - w jego głosie wyczułam obawę.
- Obiecuję że wrócę gdy już każdy się z tobą zobaczy, pobije się z tobą czy zrobi cokolwiek innego - odpowiedziałam mu i wyszłam z sali. Westchnęłam i skierowałam się do poczekalni. Pozostała trójka chłopaków od razu doskoczyła do mnie gdy tam dotarłam.
- Co z nim?
- Wszystko dobrze Liam - powiedziałam, starając się zachować - Naprawdę jest dobrze. Dojdzie do siebie. Mogło być gorzej - powiedziałam im. Kogo ja chcę przekonać? Siebie czy ich?
- Ale doktor powiedział, że jego emocje są w rozsypce. Sophie naprawdę wszystko z nim w porządku? - zapytał ostro Liam. Pokiwałam głową, starając się zachować poważną minę po czym załamana opadłam na krzesło.
- Nie Liam...Nie jest z nim w porządku - wymamrotałam. Boże, jestem w rozsypce. Dlaczego jestem taka emocjonalna?
- Ej Soph...ćśśśś - Harry podszedł do mnie i zaczął mnie głaskać po plecach. Podniósł mnie i posadził na swoich kolanach, po czym mocno mnie przytulił - Nie może być przecież aż tak źle... - wyszeptał.
- Ale jest! Harry jego zmiany nastrojów są straszne! Tak jakby nagle kompletnie się zmieniał! Już nie jest beztroski i opanowany! Jego emocje cały czas się zmieniają. Umyślnie powiedział, że jestem, samolubna bo troszczę się tylko o swoje emocje a nie o jego! Ale to nie prawda! Wiem, że jestem samolubna ale nie chciałam tego od niego usłyszeć! To zabolało! Normalny Niall zatrzymałby to dla siebie! Albo nie powiedziałby mi tego tak ostro! - wyrzuciłam to z siebie, płacząc w koszulkę Harrego. Chłopak pocałował mnie w czubek głowy.
- Nie jesteś samolubna - wyszeptał w moje włosy - Po prostu myślisz o sobie...dużo...
- To właśnie znaczy, że jestem samolubna.
- Sophie ale to jest normalne.... I dobre dla ciebie. Widzisz jesteś o wiele szczęśliwsza. Jestem pewien, że Niall zrozumie jak dużo dzieje się teraz w twojej głowie i ...
- W jego też dużo się dzieje i nie potrafi kontrolować tego co mówi!
- Sophie doktor powiedział, że to z czasem osłabnie a może nawet kompletnie zniknie - powiedział Zayn, chcąc mnie uspokoić.
- A co jeśli nie? - spojrzałam na mulata cała zalana łzami - Co jeśli jego emocje już nigdy nie powrócą do normalności?
- Na pewno mają dla niego jakieś leki. Coś co go ustabilizuje - próbował pocieszyć mnie Liam - Jak te leki, które dają ludziom chorym na bipolarność - kontynuował szatyn.
- Naprawdę mam nadzieje, że coś dla niego znajdą ...Nie wytrzymałabym widząc go takiego cały czas- wzdrygnęłam się i zamknęłam oczy. Otarłam łzy po czym oparłam się o Harrego. Liam usiadł naprzeciwko nas, a Zayn oparł się o ścianę i znów sprawdził swój telefon.
- Ale mam dobrą wiadomosć. Niall nie próbował się zabić - dodałam po paru minutach ciszy.
- Czyli przypadkowo wszedł pod to auto? - zapytał Zayn unosząc brwi w zaciekawieniu. Pokiwałam głową.
- To był wypadek. Chyba nie spojrzał na drogę zanim na nią wszedł - wzruszyłam ramionami - Dlaczego w ogóle rozważaliśmy możliwość, że Niall próbował się zabić? - wymamrotałam do siebie.
- Bo zaczął się ciąć - odpowiedział Zayn - I wszyscy wiemy, że gdy ty się cięłaś, też miałaś myśli samobójcze - zauważył. Poczułam jak Harry się wzdrygnął. Nie odezwałam się. Louis wrócił kilka minut później szeroko się uśmiechając.
- Haha zgadnijcie co się stało! Mam dla was wspaniałe wieści! Ale wam nie powiem! Musicie zgadnąć - wykrzyknął jak dziecko.
- Nie chcę mi się zgadywać, bo i tak się dowiemy - powiedziałam ponuro.
- Ej nie załamuj się tak Soph. Rujnujesz mój dobry nastrój - warknął Louis - Chciałem wam powiedzieć, że właśnie co wpadłem na doktora.
- I? - zaciekawił się Harry.
- Powiedział, że zdrowo wyglądam - powiedział dumnie. Wszyscy jęknęliśmy zawiedzeni jego "wspaniałymi wieściami".
- Serio Lou? To nam chciałeś powiedzieć? - westchnął Liam.
- Powinieneś się cieszyć, że jestem zdrowy.
- Louis a masz nam do powiedzenia coś na temat Nialla? - burknął Zayn.
- Chciałem wam także powiedzieć, że mam dużego kutasa - dodał Lou od niechcenia.
- Naprawdę? Czemu nie powiesz nam czegoś co może chcielibyśmy usłyszeć? - Zayn tak jak cała reszta zaczął tracić cierpliwość.
- No dobra. W ogóle nie da się z wami pożartować. Doktor zauważył, że gdy Niall przebywa w różnorodnym towarzystwie to łatwiej jest mu panować nad emocjami. Jest wtedy bardziej świadomy swoich zmiennych nastrojów i łatwiej mu nad tym panować.
- Czyli może iść nas więcej niż po jednej osobie?
- Tak ale trójka to maksymalna liczba jak na razie.
- Soph chcesz iść z Zaynem i Liamem? - zaproponował Harry.
- Nie, ty idziesz. Ja już u niego byłam - odmówiłam schodząc z jego kolan. Chłopak wstał.
- Na pewno? - zapytał jeszcze raz.
- Tak na 100% - pokiwałam głową i usiadłam na krześle. Gdy tylko Harry zniknął z pola widoku, Louis do mnie podszedł.
- Więc Sophie..Jesteśmy sami i tak myślę, że może...
- Louis - zamknęłam oczy pocierając jednocześnie skronie - Żadnych rozmów o seksie ani nic takiego proszę.
- Ranisz mnie Sophie - chłopak złapał się za serce - Chciałem się tylko przytulić. Masz zboczone myśli - rzucił siadając obok mnie.
- Ja mam zboczone myśli? Spójrz na siebie. Nie ja myślę o seksie w szpitalu i nie chwalę się rozmiarem mojego penisa.
- Ja też nie mam zboczonych myśli, tylko seksowną wyobraźnię. I tak poza tym, wiem kochanie, że to cię może zszokować...ale nie możesz chwalić się rozmiarem swojego penisa bo go nie masz - powiedział chłopak bardzo poważnie. Co?
- Dziękuję Louis! Nigdy nie miałam o tym pojęcia! Teraz będę na siebie inaczej patrzyć w lustrze! - powiedziałam sarkastycznie - Odmieniłeś moje życie! O mój Boże naprawdę myślałam, że mam penisa! - wywróciłam oczami. Zobaczyłam, że kilka osób nam się przygląda ale zignorowałam ich - Naprawdę Louis. Wyjaśniłeś zagadkę nad którą myślałam całe życie!
- Cóż w takim razie jestem szczęśliwy, że rozwiązałem problem który cię tak dręczył - rzucił chłopak uśmiechając się dumnie. Wywróciłam oczami po czym wybuchłam śmiechem. Louis do mnie dołączył i po chwili tarzaliśmy się po podłodze. Gdy się uspokoiliśmy zaczęliśmy gadać o jakiś głupstwach które w ogóle nie miały sensu. Skończyło się na kłótni "soccer czy football", a to sprawiło, że pomyślałam o Kyle'u, który był kapitanem szkolnej drużyny. I tak od jednego tematu do drugiego, przypomniałam sobie o podwójnej randce z nim i Emily. A później pomyślałam o Louisie.
- Ej Louis - zaczęłam po paru sekundach myślenia nad tym.
- Ta?
- Chcesz iść ze mną na podwójną randkę?
- Zaraz, co?
- Znasz moją przyjaciółkę Emily? - gdy pokiwał głową kontynuowałam - Zaprosiła mnie na podwójną randkę w ten weekend i...
- Nie mogę Soph - chłopak pokręcił głową.
- Dlaczego?
- Harry by mnie zabił.
_________________________________________________________________________________
Wiedziałam, że mi się ten komputer rozwali gdy będę miała wolne. Na każde święta mi się rozwala ;/ Wracając do tematu rozdział dedykowany każdemu kto dzisiaj musiał isć do szkoły. Mam nadzieję, że nie było tak źle.
(tłumaczyłam u przyjaciółki i na razie nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny)
Mam nadzieję, że na tą randkę pójdzie jednak z Harrym :D
Hahaha
OdpowiedzUsuń'' I tak poza tym, wiem kochanie, że to cię może zszokować...ale nie możesz chwalić się rozmiarem swojego penisa bo go nie masz - powiedział chłopak bardzo poważnie.'' Hahahahha sikuuuu xd
uśmiałam się z ich głupoty .
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się ten rozdział
czekam na kolejny
Świetny <3 Ale Louis jest głupi :PP HAHAHAH uśmiałam się z nich :D Ja też mam taką nadzieje że ona wgl bedzie z Harrym :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :*
Niech się skończy na tym, że Sophie pójdzie na tą randkę z Harry'm!!!!!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Najlepszy Louis z tymi tekstami. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńKocham to ff!!! Czekam na nexta!!!
OdpowiedzUsuńGabi
Swietny znowu ;**
OdpowiedzUsuńkocham Louis'a hahaha <3 i dziękuję za dedykację :) x
OdpowiedzUsuńRozdzial suuuper *-*
OdpowiedzUsuńLou jak zwykle kawalarz xD hahhaha
Ale nooo Hazz zabilby Lou ze piszedl z Soph na randke, dobra moze ona nalezy do niego ale zawsze sie z nia dzielil i wgl a Lou jest tski zabawniutki ze idealnie by sie nadawal xD Ale przrciez jak Harreh kocha Soph to albo nie bedzie jej chcial tam poscic x Lou i sam pojdzir albo da jej troche wolna reke zeby jej pokazac ze sie zmienil, i co obydwoch opcji nie jestem pewna xDD
jezuuu codzirnnir wchodzilam na bloga po 48284739184 i spraedzalam czy nowy rozdzial jest xd ale ciesze sie ze w koncu dodany :')
Kocham Cie :***
Hahahahahha Louis rozbrajasz mnie !
OdpowiedzUsuńRozdział krótki , ale na serio świetny :)
Czekam nad nn :*
Nie może iść z Louisem przecież w podświadomości wie że tl Harry jest dla niej przeznaczony.
OdpowiedzUsuńhahahaha ale gdyby poszła z Lou to już czuję jakie by teksty znów leciały :D
UsuńHahaha pozdrowienia z podłogi xD Rozdział krótki ale świetny ^^
OdpowiedzUsuńPozdro Zuziaaa ;* Do nn <3
Świetne! *.* Oby Harry poszedł na tą randkę. :) czekam na nn.
OdpowiedzUsuńFajnie by było jak Niall poszedł na tą randkę. ... CUDOWNY ROZDZIL!!!! Moja pierwsza dedykacja dzieki!!!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie oby poszła z Hazą!!!
OdpowiedzUsuńczekam na nexta?!
jak będziesz wiedziała mniej więcej kiedy rozdzial to powiedz :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nexta:(
urodziny mam 20 maja ^^
Martyna , zapomniałam się podpisac xd
UsuńProsze dodaj one shota z Harrym. Mam osmego stycznia urodziny ♥ dla honoraty :*
OdpowiedzUsuńHahahh :-D Swietny *.*
OdpowiedzUsuńLolz, komentuję po miesiącu xD normalnie bym tego nie zrobiła, ale "Gdzie jest Pepe" rozwaliło mnie :D Nie tylko ja oglądam Phineasa i Ferba :p
OdpowiedzUsuń