Tak wiem, pisałam, że rozdział będzie dopiero jutro ale uwaga dzisiaj ma urodzinki jedna z czytelniczek, a mianowicie Natalia Malik. Tak więc zdrowia, szczęścia pomarańczy, niech ci Malik nago tańczy. :D
Rozdział dla ciebie ♥
enjoy
_________________________________________________________________________________- To nie jest niedorzeczne. Nie zawsze jestem w stanie kontrolować to co ze mną robisz - wymamrotał, a w jego oczach widziałam powagę - Zauważ, że mogę ci zrobić wiele nieprzyjemnych rzeczy jeśli będziesz nadal mnie prowokować. To twoje pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.
- Moje ostrzeżenie? - sapnęłam - Straszysz mnie Styles? Nie zranisz mnie - zaśmiałam się.
- Nie bądź taka pewna, mogę cię zranić na wiele sposobów - powiedział spokojnie.
- Ale jestem pewna, bo skończyłeś z ranieniem mnie. Nie zranisz mnie bo chcesz być dla mnie miły, żebym cię zechciała. Ha, prosto w twarz Styles. Boli, że jesteś w stosunku do kogoś bezsilny co? Witaj w moim świecie.
- Soph ja...
- Nie zaprzeczaj, sam tak powiedziałeś minutę temu. Chcesz, żebym cię pragnęła. Nie zranisz mnie Haroldzie, a już w szczególności nie w szpitalu - odparłam dumnie, każda część mnie wyzywała go żeby czegoś spróbował. Wzmocnił uścisk ale to mnie nie przestraszyło.
- Wiesz, że mówiłaś o moim kontrolowaniu samego siebie? Cóż myślę, że najlepsze dla ciebie będzie - powiedział powoli - Żeby nauczyć się kontrolować to co mówisz - uśmiechnął się fałszywie po czym pocałował mnie szybko ale brutalnie. Nasze usta stykały się tylko przez kilka sekund ale wydawało mi się jakby to trwało dłużej. Coś w moim sercu pękło. Harry przerwał pocałunek ale nie odsunął się. Jego głos był ochrypły gdy zaczął mówić;
- Znów mogę cię złamać Soph, małymi kroczkami.
- Stracisz mnie na zawsze jeśli to zrobisz - wyszeptałam, tracąc całą wcześniejszą pewność siebie. Chłopak pochylił się i wyszeptał prosto w moje ucho;
- Nie sądzę...Mam sposoby na to, żebyś mnie zechciała. Twoje wyznanie dało mi kolejny atut, kolejną przewagę. Lubisz gdy jestem ostry i zamierzam taki być. Naprawdę Sophie, w końcu będziesz musiała stawić czoła przeznaczeniu. Nieważne jak bardzo zaprzeczasz, tak naprawdę twoje uczucia do mnie są silne.
- Tak bo cię nienawidzę - warknęłam.
- Jest cienka linia między nienawiścią a miłością kotku - odpowiedział zaczepnie. Odsunął się ode mnie. Mrugnął, przygryzł wargę i skierował się w stronę gdzie udał się wcześniej Louis. Byłam zszokowana. Stałam w miejscu próbując zrozumieć to co się własnie stało. Więc Harry najpierw mnie pocałował, a później nastraszył. Wielka sprawa. Nic nowego, robił to już wcześniej. Ale tym razem...wzdrygnęłam się, miałam wrażenie jak gdyby stary Harry wydostawał się na zewnątrz, jakby był tuż przy powierzchni czekając tylko aż nowy Harry się podda. Przełknęłam ślinę. Boże proszę nie pozwól na to. za bardzo go naciskałam...I ma rację, nieważne ile razy mnie zrani, zawsze mu wybaczę, zlituję się nad nim. Współczuję swojemu porywaczowi...Ugh, wszystko mnie teraz denerwuje. Cholera, co za emocjonalny dzień. Chce iść spać. Potarłam oczy będąc na skraju załamania. Westchnęłam. zamrugałam parę razy i spojrzałam na swoje dłonie. Brązowa torba...dlaczego znów ją mam? Zmarszczyłam brwi i rozejrzałam się naokoło - Szpital? A tak, to dla Nialla. Pokręciłam głową i otworzyłam drzwi od jego sali. Po chwili zostałam prawie uduszona w mocnym przytulasie.
- Sophie przepraszam! Nie zastanowiłem się wcześniej nad tym co mówię właściwie jak zazwyczaj ale ....
- Niall dusisz mnie - powiedziałam na co rozluźnił objęcia i odsunął się aby spojrzeć mi w oczy.
- Przepraszam - powiedział poważnie i znów mnie przytulił - Bardzo, bardzo, bardzo - dodał chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi.
- Już dobrze Niall - też go przytuliłam.
- Dlaczego cały czas mi wybaczasz mimo wszystkiego co ci zrobiłem? - wymamrotał.
- Jestem ci to winna bo wcześniej zawsze przy mnie byłeś. Chce ci się po prostu odpłacić tym samym. Zawsze mogłam na tobie polegać. A poza tym sądzę, że częściowo przeze mnie wylądowałeś w szpitalu - zaśmiałam się słabo.
- Nie Soph już ci powiedziałem, że potrącił mnie samochód - zaprzeczył blondyn.
- Dziwne ale jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić...Może dlatego, że zamiast mnie przytulać to powinieneś odpoczywać w łóżku Horan - upomniałam go.
- Czuję się dobrze...Miller - skrzywił się. najwyraźniej nie lubił mówienia do siebie po nazwisku - Chwilę temu był tu Louis i zdaje mi się, że leki działają. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach i staraliśmy się uzyskać ode mnie różne emocje jak frustracja, radość, poddenerwowanie, rozpacz i zazdrość. Właściwie wszystkie oprócz podniecenia no bo to przecież Louis...W każdym razie nad każdymi panowałem - powiedział Niall.
Zazdrość tak? Ciekawe o kim rozmawiali. Pewnie o Harrym. A właściwie to na pewno.
- Okej ale nawet jeśli twoja psychika jest cała, nie znaczy, ze tak samo jest z ciałem - zaczęłam się z nim sprzeczać aby wrócił do łóżka, ale nie ustąpił.
- Sophie przecież mówię, że czuję się dobrze - zaprotestował. No tak faceci...nigdy nie ustąpią.
- Nie do końca - udowodniłam mu, lekko szturchając go łokciem w żebra. Skrzywił się i odsunął się ode mnie - Widzisz boli cię, a ledwo co cię dotknęłam. Idź do łóżka Niall.
- Ale nie chcę, wolę wrócić z tobą do domu - jęknął.
- Czy jeśli powiem ci, że przyniosłam jedzenie, to położysz się do łóżka? - spróbowałam innym sposobem, machając brązową torbą przed jego twarzą. Od razu się uśmiechnął - Więc jak? Położysz się jeśli ci to dam?
- No tak na trochę dłużej mnie tym zatrzymasz - zauważył blondyn.
- Idź do łóżka.
- - Brzmisz jak moja mama - jęknął, powoli idąc do łóżka - Przecież mówię ci, że świetnie się czuję - powiedział ponownie gdy szłam za nim. Ach ci faceci. Gdy w końcu się położył, wyjęłam wszystko z torby i położyłam na stoliku obok. Wziął co chciał, tak jak ja i zaczęliśmy jeść w ciszy. Niall skończył swoją porcję w mgnieniu oka, a ja jadłam powoli wciąż rozpamiętując swoją kłótnię z Harrym.
- Martwisz się mną a powinnaś też pomyśleć o sobie - odezwał się blondyn po paru minutach.
- Nic mi nie jest...po prostu myślę - powiedziałam.
- Kłamiesz Sophie - powiedział wszystko wiedzącym tonem - Znam cię już na tyle dobrze, że widzę, że coś jest nie tak chociażby przez to jak jesz. Nie spytam cię o co chodzi bo ostatnim razem taki pomysł skończył się źle - rzucił - Ale powinnaś pogadać z Zaynem. On jest najlepszy w słuchaniu i pomaganiu.
- Nie chcę z nim gadać. Nie mam o czym - wzruszyłam ramionami.
- Kogo chcesz przekonać? Mnie czy siebie samą? - Niall podniósł jedną brew.
- Myślę, że nas oboje...Potrzebuję teraz jedynie czułości. Chcę z powrotem do Padgetta i Fate - westchnęłam kończąc jeść. Niall odchrząknął.
- Po co ja tu jestem? Jako dekoracja? Chodź do mnie - rzucił o czym wyciągnął ręce w moją stronę. Ostrożnie, ale bez zawahania oparłam się na jego obolałym torsie. Słuchałam bicia jego serca i zachichotałam.
- Denerwujesz się gdy ze mną jesteś?
- Nie - odpowiedział hałaśliwie - Bardziej się boję.
- A to dlaczego? - wymamrotałam.
- Boję się, że stracę kontrolę...Nie chcę cię znów ranić, a jesteś tak blisko... - nie dokończył zdania. Pocałował mnie w czubek głowy, a następnie oparł na nim podbródek mi mocniej mnie objął - Tak bardzo cię kocham Sophie...Nie sądzę, że potrafiłbym bez ciebie żyć - wymamrotał, zataczając kciukiem kółka na moim ramieniu. Przez kilka sekund milczeliśmy dopóki chłopak znów się nie odezwał.
- Pamiętasz naszą kłótnię o uczucia?
- Niall nie chcę - zaczęłam ale mi przerwał.
- Wiem, że czujesz się winna, że masz do nas jakieś uczucia...Dużo o tym myślałem...A co jeśli te uczucia są spowodowane chorobą? Czy gdyby tak było, to czułabyś się mniej winna i potrafiłabyś je zaakceptować?
- Dlaczego powiedziałeś "jeśli"? Taka choroba nie istnieje - powiedziałam ponuro, zamykając oczy.
- I tu się mylisz...Pamiętam, że czytałem o tym nie tak dawno temu. Zastanawiałem się czy to możliwe, że ktoś może coś czuć do osoby, która wcześniej ją skrzywdziła, gwałciła czy porwała, lub coś w tym stylu. To czego doświadczasz jest nazywane syndromem sztokholmskim - poinformował mnie Niall. Czyli to normalne, że coś do niego czuję, bo mam syndrom sztokholmski? Więc jestem chora? czy to o to w tym chodzi? Muszę się leczyć? Czy chcę z tym żyć?
- Masz szczęście bo są na to lekarstwa.
Powiedziałam to na głos?
- Tak znów to zrobiłaś - zaśmiał się blondyn.
- Czyli twierdzisz, że to okej gdy pozwolę sobie na bycie szczęśliwą gdy jestem przy tobie?
- Nie do końca. Mówię, że nie powinnaś czuć się winna przez swoje uczucia, bo to przez ten syndrom.
Jeśli go posłucham to przestanę odpychać od siebie jego i Harrego...Przestanę z nimi walczyć. Ale fajnie się z nimi walczy, oczywiście dopóki nie zajdzie to zbyt daleko jak wcześniej z Harrym, który zagroził, że mnie skrzywdzi ... Spojrzałam na Nialla upewniając się, że tym razem tylko o tym pomyślałam. Dzięki Bogu, że tego nie słyszał.
- Więc zamierzasz obwinić o wszystko syndrom sztokholmski czy będziesz nadal żyła zżerana poczuciem winy? - zapytał Niall, odgarniając pasmo włosów z mojej twarzy.
- Gdy tak mówisz wydaje mi się, ze to dobry pomysł... - powiedziałam ostrożnie.
- Sądzę, że byłabyś wtedy szczęśliwsza, ale wybór należy do ciebie.
-Zaczęłam bawić się palcami. Myślałam. Ale jest coś fajnego w byciu prowokująca...To strach, który sprawia, że czuję, ze naprawdę żyję.
- Nadal masz prawo się na nas gniewać gdy będziemy cię frustrować skarbie - zachichotał - Poza tym jesteś normalna. Chce tylko, żebyś przestała bać się swoich uczuć. Tylko to. Nie chcę już słyszeć jakie to niewłaściwie.
To właśnie zrobię. Przestanę uważać to za niewłaściwe. Bo tak nie jest, mam przecież syndrom sztokholmski.
- To właśnie zrobię Niall, obwinię chorobę - zadecydowałam. Obróciłam się aby spojrzeć mu w oczy. Uśmiechnął się, ukazując perłowo białe zęby.
- Chce usłyszeć jak to mówisz - rzucił.
- Ja, Sophie Miller, mam syndrom sztokholmski - powiedziałam stanowczo - Co znaczy, ze mogę robić to.. - dodałam po czym zaczęłam go namiętnie całować. Odpowiedział na pocałunek z taką samą pasją. Czułam się lekka jak piórko gdy przestałam się za wszystko obwiniać...Dobrze, że tak zrobiłam. Nagle byłam wolna od tego okropnego poczucia winy. Już nigdy nie będę się martwiła o to, że czuję coś niewłaściwego...Bo to jest normalne. Wplotłam palce we włosy chłopaka. Przeniósł mnie tak, że siedziałam na nim okrakiem. Jęknął w moje usta, przyciągając mnie najbliżej jak to możliwe. Odsunął się na chwilę.
- Jak się czujesz? - wyszeptał zadyszany.
- Genialnie - uśmiechnęłam się po czym znów złączyłam nasze usta. Tym razem jego język przejechał po mojej dolnej wardze chcąc się wedrzeć do środka na co mu pozwoliłam. Jego ręka powędrowała pod moją koszulkę.
- Pragnę cię - wyszeptał po czym zaczął całować moją szyję. zamknęłam oczy i jęknęłam czując się wspaniale. Nagle ktoś w pokoju odchrząknął. Natychmiast odsunęłam się od Nialla. Byłam zażenowana tym, że ktoś nas przyłapał. Odwróciłam się akurat w momencie gdy za drzwiami znikała masa brązowych loków.
________________________________________________________________________________
J..jak to możliwe? ;cc Ja chcę żeby ona była z Harrym.
A wy z kim wolicie Sophie?
xx Annie
ps. komentujcie proszę ♥
pps. na fb jest także stronka tego opowiadania :D
https://www.facebook.com/SophieMillersStockholmSyndrome
pps. na fb jest także stronka tego opowiadania :D
https://www.facebook.com/SophieMillersStockholmSyndrome
jeju *o* tak kocham to opowiadanie! Moim zdaniem powinna być z Niallem :3
OdpowiedzUsuńTez bym wolała zeby byla z Harrym :(
OdpowiedzUsuńRozdzial świetny !
Pozdrawiam
G xx
OMG! Tal szybko kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńNo ale przecież nie będziemy narzekać. Świetnie tłumaczysz i wogóle... Nie mogę się doczekać kolejnego <3
Nie ważne z kim będzie i tak bedzie wspaniale . Kurde wspanialy rozdział . Straaaasznie mi się podoba. nie moge się doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńRozdzial genialny *.* Moim zdaniem.. powinna byc z Niallem <3 nwm czemu, ale po prostu lubie ich razem.. Niall jest takii słodki i opiekunczy i by sie dobrze zajął Sophie *.*
OdpowiedzUsuńOna musi być z Harrym i nie ma innej możliwości. Ciekawa jestem co będzie dalej i co powie Harry.
OdpowiedzUsuńWolałabym żeby była z Niallem. Niewiem dlaczego. Klaudia
OdpowiedzUsuń:O no nieeee
OdpowiedzUsuńJa chce by byla z Harrym :(
Zdecydowanie z Harrym
OdpowiedzUsuńJakoś tak bardziej pasuje
Genialny Rozdział, czekam na nexta
A ja wolę żeby była z Niallem, tak zdecydowanie z Niallem B|
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńakurat autorka musiała wybrać moich ulubieńców, wrr. więc z kim wolę żeby była? nie mam pojęcia!
Ona ma być z Harrym :) musi z nim być <3 rozdział cudowny czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńdawno dawno temu chciałam żeby była z Harrym ale teraz.... tak szczerze to nie mam pojęcia xd
OdpowiedzUsuńno a Hazz obiecał że będzie ostrzejszy więc trzymam go za słowo :D
Ja chce Harrego :/
OdpowiedzUsuńyyy... ja tez chce Harrego..
OdpowiedzUsuńHazz teraz jest smutny :(:(
ja też chce Hazze :( Nie moge sie doczekać nexta ! :))
OdpowiedzUsuńJa chce zeby ona byla z Harrym :)
OdpowiedzUsuńA wiesz moze kiedy bedzie +18? :D
będzie niedługo one shoot z Zaynem ale jeszcze go nie czytałam :D
UsuńJa też chcę , żeby była z Harrym i chcę w końcu +18 ale to szczegół :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje, ja nwm z kim ona ma byc :/ :* :3 kiedy nn??:*<3
OdpowiedzUsuńZ HARRY'M !! :)
OdpowiedzUsuńOna ma być z Hazzą! Kurde...ciekawe co dalej będzie. Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńOna ma być z Hazzą! Kurde...ciekawe co dalej będzie. Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńOoo ale będzie się działo <3 juz nie mogę się doczekać!!! <3
OdpowiedzUsuńjezu jak ja chce zeby ona byla z Niallem<33333
OdpowiedzUsuńNie !! Ona musi być z Harrym !!!!
OdpowiedzUsuńPochlastam się !
Mi jest obojętne ale chyba wolę Hazzę.
OdpowiedzUsuńNial lepszy!
OdpowiedzUsuńHarry jest słodki, ale tyle razy ja skrzywdził. Wybieram niala.
hahaha skojarzyło mi się z pokemonami i " Niall wybieram cię! " :]
OdpowiedzUsuńz Niallem *_* *_* <3
OdpowiedzUsuńA ja chce żeby była z Lou ale to się nie zdarzy :(
OdpowiedzUsuńChciałabym aby była z Niallem jeśli mam wybierać między Niallem a Harrym. Ale tak to chciałabym żeby była z tym nowym i miłym Zaynem
OdpowiedzUsuń