WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

sobota, 11 stycznia 2014

2.40. Kapitulacja

- Sophie? Sophie? Sophie! - Niall potrząsnął mną za ramiona.
- Co? - zamrugałam, rozglądając się dookoła. Byliśmy z Niallem sami. Słyszałam jedynie nasze oddechy i denerwujące buczenie maszyn - Gdzie jest doktor?
- Wyszedł przed chwilą, a ty przez dłuższy czas byłaś jakby nieprzytomna...Wszystko okej? - zapytał, patrząc się na mnie zmartwionym wzrokiem. Zamknęłam oczy lecz po chwili znów je otworzyłam.
- Wszystko okej...Po prostu mam mętlik w głowie...
- Ja cię martwię, prawda? - wymamrotał.
- Tak - westchnęłam, podpierając głowę na ręce - Ale nie tylko to...
- Chodź i powiedz mi co ci chodzi po głowie - zaproponował, robiąc mi miejsce na łóżku.
- Nie Niall. Naprawdę nie mogę. Naprawdę za dużo się dzieje. Za dużo problemów do rozwiązania.
- Myślę, że z kilkoma mogę ci pomóc...
- Nie sądzę - pokręciłam głową.
- Daj mi chociaż szansę...Daj mi spróbować - zaproponował, poklepując puste miejsce na łóżku - To dla twojego dobra.
Usiadłam przeczesując ręką włosy. Zamknęłam oczy. Chciałam to przemyśleć. Powinnam mu o wszystkim powiedzieć? Czy tylko wybrane części? Czy Niall powinien wiedzieć jak Harry niespecjalnie wyznał mi swoje uczucie? Co z moją kłótnią z Louisem? I z Zaynem? I z faktem, że jestem samolubna? Powinnam mu powiedzieć, że moja nienawiść wróciła? Powinnam...
- Soph? - głos blondyna wyrwał mnie z zamyślenia.
- Hmmm?
- Znów to robisz.
- Niby co?
- Odlatujesz w marzenia...I zaczynasz wszystko analizować w tej ślicznej główce.
- Emm,... Przepraszam?
- Nie przepraszaj - zaśmiał się chłopak - To nawet słodkie. Zresztą jak cała ty.
- Jak zawsze mi schlebiasz - zauważyłam, słabo się uśmiechając.
- Ah, to tylko Irlandzki urok - wzruszył ramionami, ale jego policzki zarumieniły się lekko.
- Niall czy ty się rumienisz? - wyszczerzyłam się.
- Jeśli powiem, że tak to przyjdziesz na moje łóżko? - uśmiechnął się. Zaśmiałam się i pokręciłam głową z niedowierzaniem, siadając obok niego. Usiadłam tak, aby móc na niego patrzeć.
- Zadowolony? - lekko szturchnęłam go w klatę. Odsunął moją rękę i też usiadł tak, że byliśmy twarzą w twarz.
- Nie do końca... - jego spojrzenie na parę sekund powędrowało na moje usta. Otworzyłam je żeby zaprotestować, ale położył mi na nich palec.
- Nie, tym razem nie proszę o pocałunek. Chcę tylko, żebyś sobie wszystko przemyślała. Chcę, żebyś mi powiedziała o czym myślisz Soph. Proszę? Powiedz mi wszystko co chcesz. Wszystko co sprawi, że będziesz szczęśliwszą osobą. Niall położył rękę na mojej łydce, kciukiem zataczał małe kółka. Sprawił, że zaczęłam się podniecać. Przyciągnęłam nogi bardziej do siebie. Niall przełknął głośno ślinę, wodził wzrokiem za swoją ręką. Nie zabrał jej z mojego ciała, był jakby w transie. Trzymając głowę opuszczoną, głośno odetchnął i zaczął mówić - Chce, żebyś mi powiedziała wszystko. Nawet jeśli miałoby to obrazić mnie lub któregokolwiek z chłopaków - zakończył.
- Niall ja...
- I możesz tym wywołać u mnie różne emocje. To idealne rozwiązanie - naciskał na mnie blondyn, po czym desperacko spojrzał w sufit.
- Niall spójrz na mnie - westchnęłam. Powoli opuścił głowę, aż spojrzał mi w oczy.- Obiecaj, że jak zacznę mówić, to mi nie przerwiesz. Lub nie będziesz na mnie bardzo zły, okej? - zaczęłam, łapiąc go za rękę i odsuwając ją od mojej łydki.
- Przysięgam, że będę tylko słuchał - zgodził się - I jeśli tabletki działają to powinienem być w stanie opanować emocje.
- Myślisz, że zadziałają?
- Cóż nie czuję się zbyt szczęśliwy gdy tu jesteś...
- Dzięki - powiedziałam sarkastycznie.
- Mam na myśli, że nie czuję takiego przeogromnego szczęścia jak wcześniej...Mogę to kontrolować. To już coś - spojrzał na pulsometr. Lekko przyspieszył, ale nie jakoś drastycznie - I sądzę, że mogę się na tyle kontrolować, żeby cię wysłuchać i nie powiedzieć czegoś, co mogłoby cię skrzywdzić czy cokolwiek innego.
- Dobra więc pokłóciłam się wcześniej z Louisem. A chwilę później z Zaynem - powiedziałam nerwowo bawiąc się palcami.
- ok...ej? To przeze mnie? Mam nadzieję, że nie...
- Nie - odpowiedziałam szybko. Chłopak podniósł brew, nieprzekonany - Cóż częściowo - dodałam - Może zacznę od początku. Już wcześniej mi to zarzuciłeś, wtedy gdy byłeś wkurzony, że jestem samolubna i...
- Sophie ja nie...
- Niall. Powiedziałeś, że nie będziesz mi przerywał - warknęłam, patrząc na niego znacząco. Udawał, że zamyka usta na kłódkę i wyrzuca kluczyk. Pokręciłam  głową uśmiechając się i spuściłam wzrok na nasze splecione palce - Powiedziałeś, że jestem samolubna i dotarło to do mnie. Harry też się z tym zgodził, ale powiedział, że to nie ma znaczenia, dopóki jestem szczęśliwa. Później poszedł z Liamem i Zaynem do ciebie i zostawili mnie samą z Louisem.
Widziałam, że chce powiedzieć ale zacisnął usta i westchnął. Ścisnęłam jego dłoń, żeby pokazać mu, ze to doceniam i wróciłam do tego co chciałam powiedzieć.
- Skończyliśmy tarzając się ze śmiechu po podłodze. Louis mówił jakieś brednie o tym, że nie mam penisa i inne takie. Wiesz, był po prostu sobą, dopóki nie wspomniałam o podwójnej randce, na którą chciałam z nim pójść - obserwowałam jego reakcję. Wyraźnie się spiął na wspomnienie o randce ale kontynuowałam - Odmówił, wspominając coś o tym, że Harry by go zabił. Oczywiście zapytałam go dlaczego, no przecież Harry jest jego najlepszym kumplem, ale powiedział, że tylko Harry może ze mną iść - Tutaj trochę zmieniłam historię...Pominęłam kilka rzeczy...- I nagle powiedział, że to nie sprawiedliwe bo jestem samolubna i cały czas bawię się waszymi uczuciami. Później zostawił mnie samą. Kilka minut przyszedł Zayn szukając naszej dwójki. Wyżyłam się na nim bo jakoś nagle byłam na wszystkich wściekła. Sprawiacie, że czuję się tak jak nie powinnam i to mnie frustruje, bardzo - zakończyłam, ożywiona. Niall siedział cicho przez kilka sekund, patrząc mi prosto w oczy.
- Cóż, zgadzam się z Harrym. Myślę, że... to okej...żebyś była samolubna jeśli dzięki temu będziesz szczęśliwsza - powiedział ostrożnie, przeczesując włosy ręką - Ale Louis także ma rację. To nie fair w stosunku do nas, żebyś się nami bawiła. Sądzę, że potrzebujemy odpowiedzi, albo chociaż jakiejś aluzji co do twoich uczuć.
To się nie miało zdarzyć.
- Nie fair? Życie też jest nie fair, a w tych czasach odpowiedź możesz znaleźć wszędzie! Co jest fair w tym, ze jesteś teraz w szpitalu? A ja mam gips? Lub dlaczego ciągle manipulujecie moimi uczuciami? Naprawdę Niall, co jest w życiu fair? - krzyknęłam, wyrzucając ręce w powietrze.
- Sophie uspokój się - Niall położył dłoń na moim udzie chcąc mnie uspokoić, ale się tylko wzdrygnęłam.
- Nie Niall, nie uspokoję się - zeszłam z łóżka - zapytałeś co się dzieje w mojej głowie i to właśnie to! Powiedziałam ci co myślę! Jak widzisz jestem teraz na wszystko i wszystkich wkurwiona!
- Sophie jesteś zmęczona, a to był długi dzień....Myślę, że przesadzasz i....
- Ja przesadzam?!? Niby jak? - wskazałam na wszystko dookoła - Niby jak w tej sytuacji mówisz, że przesadzam? Sądzę, że mam powód! - krzyknęłam wkurzona. Słowa same zaczęły wypływać z moich ust - Kupiliście mnie do cholery! Jestem pewna, że moja reakcja jest nawet zbyt słaba!
- Słyszysz się w tym momencie?! Brzmisz jak dwa lata temu! - on także zaczął krzyczeć - Odpuść to sobie! Byłaś kupiona dwa lata temu! Czas przerzucić kartkę!
- Odpuść sobie?! ODPUŚĆ SOBIE?! Jak ty byś się zachowywał gdybyś przeszedł przez to wszystko co ja?!
- Nauczyłbym się z tym żyć i może rozważyłbym myśl, że to co mi się przydarzyło mogło być najlepszym w moim życiu!
- Najlepszym co mi się przydarzyło? - zapytałam z niedowierzaniem, podniosłam ręce zmieszana. Poczułam jakby coś we mnie się poluzowało - Cóż pieprzyć to. Wiesz co? To jest to Niall - opuściłam ręce - Skończyłam z wami. Mam nadzieję, że potraficie to zaakceptować - dodałam i wybiegłam z pokoju. Zignorowałam jego krzyki za mną. Zdeterminowana szłam w kierunku wyjścia ze szpitala. Tym razem naprawdę od nich ucieknę. Ucieknę, ale gdzie? Nie mam domu. Nigdzie gdzie mogłabym spać i poczuć się bezpieczna! I to jest kurwa ich wina! Wszystko stało się przez nich! Wściekła zaczęłam krzyczeć. Kilka osób spojrzało się w moją stronę. Nie przejęłam się. Zresztą jak zawsze.Ludzie schodzili mi z drogi gdy szłam przez korytarze z nadzieją, że nie wpadnę na Zayne, Liama ani Louisa. Harry wyszedł po coś do jedzenia, a Niall leżał w łóżku. Prawdopodobnie obwiniając się o wszystko. Nagle ktoś złapał mnie w talii i zaciągnął na bok korytarza. Krzyknęłam z zaskoczenia. Poczułam dobrze mi znaną wodę kolońską jednego z chłopaków. Dostałam gęsiej skórki. Liam.
- Puszczaj mnie! - zaczęłam się szarpać, aby zwrócić na siebie jak najwięcej uwagi. Może ktoś mi pomoże.
- Dlaczego masz taki humor? - zapytał, zaciągając mnie w odosobnione miejsce. Walczyłam z nim, desperacko pragnąc się uwolnić. Chłopak po drodze musiał przeprosić kilka osób, bo się z nimi zderzyliśmy.
- Puszczaj mnie Liam! - sapnęłam wkurzona, jeszcze raz próbując się wydostać z żelaznego uścisku.
- Nie dopóki nie odpowiesz mi na pytanie. Gdzie się wybierasz? - powtórzył pytanie, unieruchamiając górną cześć mojego ciała.
- Daleko stąd! - nadepnęłam go mocno na stopę i uderzyłam gipsem w brzuch. Zaskoczyłam go, dzięki czemu mnie puścił i puściłam się biegiem przez korytarz. W końcu ten gips się do czegoś przydał. Nie myślałam gdy biegłam do wyjścia ze szpitala i na zewnątrz. Wpadłam na kogoś. Osoba zaklęła upuszczając coś na ziemię, ale nie zatrzymałam się. Wbiegłam na szpitalny parking, nie dopuszczając do siebie myśli, że Liam może mnie złapać.
- Sophie? Sophie! Wracaj tutaj! - zawołał ktoś za mną głębokim głosem, słychać w nim było irytację. To chłopak na którego wpadłam...Czemu zna moje imię? Spojrzałam za siebie i zobaczyłam kto to był. Kurwa. Harry. Cholera. Jestem martwa. Boże jeśli istniejesz, pomóż mi. Niestety moja kondycja zaczęła zawodzić. Nie nie nie! W kilka sekund mój sprint zmienił się w żałośnie wolny bieg.
- Mam cię - wymamrotał Harry, przytulając mnie do siebie. Szarpnęłam się, na co wbił palce w moją skórę. Jęknęłam z bólu.
- Przestań się szarpać Soph. Uspokój się - nakazał. Nie posłuchałam i próbowałam się uwolnić.
- Harry puść mnie! - próbowałam uderzyć go gipsem ale nie trafiłam. Złapał za niego, sprawiając, że sapnęłam z bólu. Spróbowałam go ponownie uderzyć.
 - Rób tak dalej a tylko bardziej się zmęczysz - powiedział wprost do mojego ucha. Krzyknęłam wkurzona.
- Pieprz się Styles! Kurwa nienawidzę cię! Tylko mnie krzywdzisz ty skurwysynie! Puszczaj mnie ty fiucie! - krzyczałam, będąc na skraju załamania i nadal próbowałam się wydostać.
- Skończyłaś już kotku? Kapitulujesz? - jego komentarz wkurzył mnie jeszcze bardziej.
- Jak ja cię kurwa nienawidzę! Ty idioto! Puszczaj mnie! - krzyknęłam, tupiąc stopami i wyrywając się z jego uścisku.
- Chyba jeszcze nie...
- Puszczaj mnie Harry! Ty pieprzony idioto! Puszczaj! Chcę iść do domu! Chcę mieć dom! Harry kurwa Styles zabieraj ode mnie łapy! - kontynuowałam smutniejszym tonem, gdy coraz bardziej się męczyłam. Fizycznie i psychicznie. Miałam chrypkę od krzyku - Harry proszę...Proszę daj mi odejść - skończyłam na błaganiach. Rozluźnił chwyt, po czym zupełnie mnie puścił i wsadził ręce do kieszeni spodni.
- Chciałem, żebyś poprosiła...Już się uspokoiłaś? - zapytał unosząc brwi. Wolno pokiwałam głową. Jest zbyt spokojny...Nie będzie zbyt dobrze.
- To dobrze. Teraz musimy bardzo poważnie porozmawiać - zakończył oferując mi swoją rękę. Nie wzięłam jej.
- Harry proszę nie krzywdź mnie - powiedziałam. Chłopak pokręcił głową.
- Jak powiedziałem będziemy rozmawiać - powtórzył podkreślając ostatnie słowo - Musimy zanieść Niallowi lunch, ale przez ciebie go upuściłem - wskazał na rozrzucone przed drzwiami szpitala pudełka i jedzenie - Porozmawiamy sobie w drodze po lunch i powrotnej - powiedział po prostu - A do tego się przejdziemy. Będziesz miała więcej czasu, żeby ochłonąć.
- Już wystarczająco ochłonęłam, więc dzięki - warknęłam.
- Cóż skarbie, wydaje mi się, że mógłbym gotować jajka na twojej skórze.
- To nie było śmieszne.
- Bo nie miało być - wzruszył ramionami zielonooki - Więc jak, idziesz?  - zapytał po raz kolejny podając mi rękę.
________________________________________________________________________________
Dobra wiadomość; następny będzie shoot z Harrym (wiecie co to oznacza? SEX :D) 
*.* Jaram się :DDD
xx Annie

15 komentarzy:

  1. Rozdział genialny. Już się nie mogę doczekać shoot'a z Harrym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam się podpisać.Klaudia

      Usuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaa ! Też się jaram już następnym rozdziałem hahha :) Mam brudne myśli ;)
    A ten był genialny !!!
    Tak się zastanawiam, czy Harry nie był aby za spokojny? Sophie się totalnie wkurzyła, nawpierdalała chłopakom i nic ?? To chyba tylko cisza przed kolejną burzą :)
    Czekam na nn :*
    -Lexi

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny!! czekam na shota!!! aww..

    OdpowiedzUsuń
  4. Super.. Hha jaki bulwers xd

    OdpowiedzUsuń
  5. coś czuję że chłopaki jej tego nie odpuszczą :D chjdbhebgb będzie SEX !!!! nareszcie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow :) no no dzieje sie <3 next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Shavyzgsjsh .! Czyżby cisza przed burza ???? Dziwne było zachowanie Hazzy ...no bo normalny człowiek jak by takie coś usłyszał wkurzył by się ! Ten rozdział był genialny !!!!
    Pozdro Zuziaaa ;* Do one shota , którego nie mogę się doczekać no jestem pewna że,,Będzie będzie zabawa będzie się działo ,, xD <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Normalnie nie wyżyte nastolatki XDDD Pozdro xd A rozdział super xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubie bardzo to opowiadanie ale szczerze zaczynaja denerwowac mnie te nstroje Sophie. Niby czuje cos do Nialla a wcale mu nie pomaga i mysli o sobie albo Harry. Wyzywa go a i tak pojdzie z nim do lozka. Czekam na nexta i mam nadzieje ze w koncu wszystko sie ustabilizuje :/ Wika

    OdpowiedzUsuń
  10. Super już Nie mogę się doczekać kiedy nn?? :* *_* :3

    OdpowiedzUsuń
  11. uj chyba cisza przed burzą !
    czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. bcndknxjdjjc KOCHAM MOMENTY Z HARRYM SAM NA SAM *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa! Super *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy bedzie nn ?

    OdpowiedzUsuń