Cisza ciągnęła się przez długie minuty. Już prawie zasnęłam gdy jednak się odezwał.
- Sophie Miller. Kocham cię - wymamrotał cicho - I naprawdę mi przykro przez to co zrobiłem w przeszłości. Naprawdę chciałbym być bardziej jak Niall. I dlatego sądzę, że powinnaś mu wybaczyć. Wszystko co zrobiłem to i tak mniej niż jego błąd...I wybaczyłaś mi. Więc zrób to dla niego, dla mnie, dla chłopaków czy nawet dla siebie...Sądzę, że powinnaś mu wybaczyć. Wiem, ze zachowuję sie jak tchórz, mówiąc ci to gdy śpisz, ale chciałem, żebyś to usłyszała. Niall potrzebuje cie bardziej ode mnie. Myślę, że przeżyłbym jakoś bez ciebie..ale on chyba nie. A ponieważ jego też kocham, to wiem, że musisz być z nim - westchnął i przyciągnął mnie bliżej - Musisz być z nim. - wymamrotał. Coś mokrego skapnęło na moją szyję i Harry jęknął. Dostałam gęsiej skórki. Harry płacze? - A teraz spójrz na mnie. Płaczę - pociągnął nosem i wypowiedział na głos moje myśli - Jestem cieniasem - wymamrotał z niedowierzaniem, jego loczki łaskotały mnie w szyje. Poczułam jak się odsunął. Wzdrygnęłam się gdy ciepło jego ciała opuściło moje, ale nie odezwałam się gdy zszedł z łóżka. Przykrył mnie kołdrą. Usłyszałam odgłos otwieranych i zamykanych drzwi i zrozumiałam, że wychodzi. Natychmiast otworzyłam oczy i usiadłam.
- Harry - wyszeptałam podchodząc do drzwi. Otworzyłam je - HARRY? - powiedziałam głośniej. Nikt mi nie odpowiedział. Korytarz był pusty - Harry - pociągnęłam nosem. Odszedł. Dlaczego? Obejmując się ramionami podeszłam do łóżka, położyłam się i zamknęłam oczy. Nie mogłam zasnąć. Nie wiem dlaczego. Czułam się zbyt samotna, nawet gdy co godzinę przychodziła pielęgniarka sprawdzić mój "sen". I nie mogłam przestać myśleć o Harrym. A gdy w końcu zasnęłam, Harego nadal nie było.
- Harry - wyszeptałam podchodząc do drzwi. Otworzyłam je - HARRY? - powiedziałam głośniej. Nikt mi nie odpowiedział. Korytarz był pusty - Harry - pociągnęłam nosem. Odszedł. Dlaczego? Obejmując się ramionami podeszłam do łóżka, położyłam się i zamknęłam oczy. Nie mogłam zasnąć. Nie wiem dlaczego. Czułam się zbyt samotna, nawet gdy co godzinę przychodziła pielęgniarka sprawdzić mój "sen". I nie mogłam przestać myśleć o Harrym. A gdy w końcu zasnęłam, Harego nadal nie było.
**********************************
Nawet gdy rano pielęgniarka obudziła mnie na operację, Harrego nadal nie było. Opuściłam sale operacyjną z oczojebnym, różowym, gryzącym gipsem który zakrywał moje przedramię. Z gipsem, z którym musiałam chodzić przez osiem pieprzonych tygodni. Po tym jak doktor udzielił mi instrukcje odnośnie mojego nadgarstka i byłam wolna. Gdy poszłam do pokoju po Padgetta i swoją poduszkę, w głębi duszy miałam nadzieję, że Harry będzie tam na mnie czekał. Wstrzymując oddech otworzyłam drzwi. Nie było go tam. Zamiast niego zobaczyłam Liama. Chłopak wstał z krzesła gdy weszłam.
- Hej połamańcu. Gotowa na powrót? - uśmiechnął się. Zobaczyłam, że trzymał Padgetta i moją poduszkę. Spojrzałam ostrożnie na maskotkę. Był zszyty. Co? Jak? Kiedy?
- Gdzie Harry? - zapytałam rozglądając się wokół.
- Tak też miło cię widzieć panno troskliwa. Zwykłe "cześć Liam" byłoby miłe. Karmiłem twojego kota - spojrzał na mnie, udając zranionego.
- Hej Liam - wywróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się - Gdzie jest Harry? - powtórzyłam.
- Musiał jechać - odpowiedział po prostu, chowając ręce w kieszeni kurtki.
- To jasne. Ale gdzie? I dlaczego? - byłam dociekliwa.
- Powiedział tylko, że wróci do domu przed tobą. A czemu pojechał? Nie mógł tu spać czy coś - powiedział obojętnie chłopak - I nie winię go. Ciężko się śpi w szpitalu - urwał w połowie i przyjrzał mi się - Patrząc na ciebie stwierdzam, że też się nie wyspałaś - dodał.
- Potrzebuję prysznica - jęknęłam. Mój wzrok powędrował do gipsu - Dzięki Bogu za wodoodporny gips.
- Odnośnie tego...Jak długo będziesz chodzić z tym neonem na ręce? - zapytał wręczając mi Padgetta i poduszkę.
- Osiem tygodni - odpowiedziałam, biorąc od niego moje rzeczy. Wyszliśmy na szpitalny parking i Liam zaprowadził mnie do jego auta. Usiadłam na siedzeniu pasażera gdy odpalał silnik.
- Wszystko okej? - zapytał.
- Tak, jestem tylko trochę osłabiona. Chyba leki których użyli do uśpienia mnie podczas operacji jeszcze nie przestały do końca działać.
- Ej chcesz spotkać Danielle? - zapytał Liam gdy byliśmy w drodze.
- Danielle?
- Tak, moją dobrą przyjaciółkę.
- A może coś więcej niż przyjaciółkę? - uśmiechnęłam się. Unikał odpowiedzi.
- Spotkaliśmy się wcześniej w XFaktorze. Nie wiem czy czytałaś o mnie i o niej zanim się em...wzięliśmy?
Pokręciłam głową. Okej, więc Danielle zna cały zespół?
- Idziesz się z nią teraz spotkać? - zmarszczyłam brwi.
- Tak. Za dziesięć minut kończy zajęcia taneczne i obiecałem, że ją odbiorę.
- Jestem głodna. Nie jadłam śniadania więc jeśli...
- Może gdy już ją odbierzemy zatrzymamy się w Starbucks czy gdzieś żebyśmy mogli pogadać - przerwał mi, nie odrywając wzroku od drogi. Był zdenerwowany.
- Spoko. Czemu nie? - wzruszyłam ramionami. Reszta drogi przebiegała w milczeniu. Nawet zdrzemnęłam się przez kilka minut.
- Wstawaj śpiochu, jesteśmy - Liam lekko mnie szturchnął. Zamrugałam. Byliśmy przed małym ale luksusowym studio tanecznym.
- Musze wychodzić? - jęknęłam. Bolała mnie głowa - Dlaczego po nią po prostu nie pójdziesz? Usiądę z tyłu i spróbuję się jeszcze zdrzemnąć.
- Jesteś dzisiaj zrzędliwa.
- A czemu nie miałabym być? Założyli mi gips, boli mnie głowa obwiniam za to szpital, a Harry wyszedł wczoraj nic nie mówiąc - westchnęłam.
- Dobra....Sam po nią pójdę. Nie uciekniesz z auta...prawda? - wahał się odpinając pasy.
- Nie. Zostanę tutaj Liam. I nie dlatego, że muszę, tylko dlatego, że chcę - dodałam. Uśmiechnął się ale ten uśmiech nie dosięgnął jego oczu. Wyglądał na smutnego.
- Wreszcie cię złamaliśmy co nie? - zapytał, wyczułam w jego głosie poczucie winy.
- Liam nie przypominaj mi tego dobra? - jęknęłam, pocierając skronie - Wystarczy mi to, że chcę zrobić coś co jest totalnie złe - powiedziałam, opadając na fotel. Skrzyżowałam różowe ramie i to normalne na piersi.
- Okej, okej - zaśmiał się kręcąc głową z niedowierzaniem i wyszedł z wozu. Patrzyłam jak wchodzi do budynku. Gdy wszedł odpięłam pasy, wstałam z siedzenia i wyszłam z auta. Oparłam się o nie i oddychałam przez kilka chwil, świeżym, porannym powietrzem. Skupiłam spojrzenie na przejeżdżających samochodach. Ulica była pełna ludzi, w taki tłum mogłabym się łatwo wmieszać. Co ze mną? Czemu nie mogę tego zrobić? Westchnęłam analizując otoczenie, po czym spojrzałam na swoje stopy. To byłoby takie proste. Ale Harry. Nie mogę go zostawić. Nie po tym co powiedział mi zeszłej nocy. I Niall. O nie. Jeśli odejdę, to on się zabije. Czemu świat jest taki skomplikowany? Potrząsając głową, wsiadłam na tył samochodu. Przytuliłam się do poduszki ale po chwili odrzuciłam ją na bok. Byłam wkurzona. Harry czemu powiedziałeś, że mnie kochasz? Czemu gdy "spałam"?! Niall czemu zgwałciłeś te dziewczyny? I czemu zacząłeś się ciąć?! Liam czemu czujesz się źle z tym co mi robicie!? Dlaczego teraz? Czemu macie takie zmienne humory?! Louis dlaczego nie mogę być na ciebie zła?! Dlaczego zawsze sprawisz, ze się uśmiechnę?! Zayn dlaczego zmieniłeś się tak bardzo, ze teraz nie mogę znieść myśli że mogłabym cię stracić?!
- Dlaczego?!? - krzyknęłam, łapiąc się za głowę - Dlaczego nie mogę dostać do niech cholernej instrukcji obsługi? - przeklnęłam zamykając oczy na kilka sekund. Spojrzałam na Padgetta - Dlaczego jesteś zszyty?
W tym momencie spojrzałam przez okno i zobaczyłam Liama z dziewczyną, Danielle jak zgaduję, wychodzących z budynku. Oboje byli roześmiani. Cóż Liam...Sądzę, że to coś więcej niż przyjaźń.
Przyjrzałam się im bliżej gdy podeszli do auta. Danielle była śliczna. Wysoka, z długimi, kręconymi włosami. Jej oczy miały taki sam kolor jak oczy Liama. W dodatku była śliczna z natury. Nie zauważyłam na jej twarzy żadnego makijażu. Dwójka wsiadła do auta i czułam nadal pulsujący gniew w moich żyłach gdy usiedli naprzeciwko mnie.
- A to jest Sophie. Dziewczyna, o której ci mówiłem - Liam nie przedstawił, wskazując na mnie palcem. Dziewczyna obróciła się w moją stronę.
- Hej - uśmiechnęła się, pokazując perłowo białe zęby - Jestem Danielle.
- Sophie Miller. Mam 18 lat i zostałam sprzedana One Direction gdy miałam 16 - odpowiedziałam, też się uśmiechając. O cholera. Naprawdę to powiedziałam? Zobaczyłam jak Liam sztywnieje i posyła mi zabójcze spojrzenie w lusterku. Danielle zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc. Cóż dziwnie wyszło.
- Mam na myśli że kupili mnie tym jak czarujący są. Nie mogłam bez nich wytrzymać. Moja matka nie mogła się mną zająć wiec zabrali mnie ze sobą - poprawiłam się szybko - Wow, to brzmiało lepiej w mojej głowie - zaśmiałam się nerwowo.
- Jesteś świetna. Już cię lubię - rzuciła Danielle chichocząc. Liam także się śmiał gdy odpalał silnik ale był zmartwiony. W Starbucksie Liam był spięty gdy zaczęłam rozmawiać z Danielle o naszym życiu, kobiecych rzeczach. Chłopak rozluźnił się, gdy zrozumiał, że mój wcześniejszy wybuch był przypadkowy.
- Już wiem dlaczego cię trzymają. Jesteś świetną towarzyszką - powiedziała Danielle, upijając łyk kawy.
- dzięki, ty tez jesteś niczego sobie - odpowiedziałam uśmiechając się. Półtorej godziny później zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, która była starsza ode mnie o osiem lat.
- Hej połamańcu. Gotowa na powrót? - uśmiechnął się. Zobaczyłam, że trzymał Padgetta i moją poduszkę. Spojrzałam ostrożnie na maskotkę. Był zszyty. Co? Jak? Kiedy?
- Gdzie Harry? - zapytałam rozglądając się wokół.
- Tak też miło cię widzieć panno troskliwa. Zwykłe "cześć Liam" byłoby miłe. Karmiłem twojego kota - spojrzał na mnie, udając zranionego.
- Hej Liam - wywróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się - Gdzie jest Harry? - powtórzyłam.
- Musiał jechać - odpowiedział po prostu, chowając ręce w kieszeni kurtki.
- To jasne. Ale gdzie? I dlaczego? - byłam dociekliwa.
- Powiedział tylko, że wróci do domu przed tobą. A czemu pojechał? Nie mógł tu spać czy coś - powiedział obojętnie chłopak - I nie winię go. Ciężko się śpi w szpitalu - urwał w połowie i przyjrzał mi się - Patrząc na ciebie stwierdzam, że też się nie wyspałaś - dodał.
- Potrzebuję prysznica - jęknęłam. Mój wzrok powędrował do gipsu - Dzięki Bogu za wodoodporny gips.
- Odnośnie tego...Jak długo będziesz chodzić z tym neonem na ręce? - zapytał wręczając mi Padgetta i poduszkę.
- Osiem tygodni - odpowiedziałam, biorąc od niego moje rzeczy. Wyszliśmy na szpitalny parking i Liam zaprowadził mnie do jego auta. Usiadłam na siedzeniu pasażera gdy odpalał silnik.
- Wszystko okej? - zapytał.
- Tak, jestem tylko trochę osłabiona. Chyba leki których użyli do uśpienia mnie podczas operacji jeszcze nie przestały do końca działać.
- Ej chcesz spotkać Danielle? - zapytał Liam gdy byliśmy w drodze.
- Danielle?
- Tak, moją dobrą przyjaciółkę.
- A może coś więcej niż przyjaciółkę? - uśmiechnęłam się. Unikał odpowiedzi.
- Spotkaliśmy się wcześniej w XFaktorze. Nie wiem czy czytałaś o mnie i o niej zanim się em...wzięliśmy?
Pokręciłam głową. Okej, więc Danielle zna cały zespół?
- Idziesz się z nią teraz spotkać? - zmarszczyłam brwi.
- Tak. Za dziesięć minut kończy zajęcia taneczne i obiecałem, że ją odbiorę.
- Jestem głodna. Nie jadłam śniadania więc jeśli...
- Może gdy już ją odbierzemy zatrzymamy się w Starbucks czy gdzieś żebyśmy mogli pogadać - przerwał mi, nie odrywając wzroku od drogi. Był zdenerwowany.
- Spoko. Czemu nie? - wzruszyłam ramionami. Reszta drogi przebiegała w milczeniu. Nawet zdrzemnęłam się przez kilka minut.
- Wstawaj śpiochu, jesteśmy - Liam lekko mnie szturchnął. Zamrugałam. Byliśmy przed małym ale luksusowym studio tanecznym.
- Musze wychodzić? - jęknęłam. Bolała mnie głowa - Dlaczego po nią po prostu nie pójdziesz? Usiądę z tyłu i spróbuję się jeszcze zdrzemnąć.
- Jesteś dzisiaj zrzędliwa.
- A czemu nie miałabym być? Założyli mi gips, boli mnie głowa obwiniam za to szpital, a Harry wyszedł wczoraj nic nie mówiąc - westchnęłam.
- Dobra....Sam po nią pójdę. Nie uciekniesz z auta...prawda? - wahał się odpinając pasy.
- Nie. Zostanę tutaj Liam. I nie dlatego, że muszę, tylko dlatego, że chcę - dodałam. Uśmiechnął się ale ten uśmiech nie dosięgnął jego oczu. Wyglądał na smutnego.
- Wreszcie cię złamaliśmy co nie? - zapytał, wyczułam w jego głosie poczucie winy.
- Liam nie przypominaj mi tego dobra? - jęknęłam, pocierając skronie - Wystarczy mi to, że chcę zrobić coś co jest totalnie złe - powiedziałam, opadając na fotel. Skrzyżowałam różowe ramie i to normalne na piersi.
- Okej, okej - zaśmiał się kręcąc głową z niedowierzaniem i wyszedł z wozu. Patrzyłam jak wchodzi do budynku. Gdy wszedł odpięłam pasy, wstałam z siedzenia i wyszłam z auta. Oparłam się o nie i oddychałam przez kilka chwil, świeżym, porannym powietrzem. Skupiłam spojrzenie na przejeżdżających samochodach. Ulica była pełna ludzi, w taki tłum mogłabym się łatwo wmieszać. Co ze mną? Czemu nie mogę tego zrobić? Westchnęłam analizując otoczenie, po czym spojrzałam na swoje stopy. To byłoby takie proste. Ale Harry. Nie mogę go zostawić. Nie po tym co powiedział mi zeszłej nocy. I Niall. O nie. Jeśli odejdę, to on się zabije. Czemu świat jest taki skomplikowany? Potrząsając głową, wsiadłam na tył samochodu. Przytuliłam się do poduszki ale po chwili odrzuciłam ją na bok. Byłam wkurzona. Harry czemu powiedziałeś, że mnie kochasz? Czemu gdy "spałam"?! Niall czemu zgwałciłeś te dziewczyny? I czemu zacząłeś się ciąć?! Liam czemu czujesz się źle z tym co mi robicie!? Dlaczego teraz? Czemu macie takie zmienne humory?! Louis dlaczego nie mogę być na ciebie zła?! Dlaczego zawsze sprawisz, ze się uśmiechnę?! Zayn dlaczego zmieniłeś się tak bardzo, ze teraz nie mogę znieść myśli że mogłabym cię stracić?!
- Dlaczego?!? - krzyknęłam, łapiąc się za głowę - Dlaczego nie mogę dostać do niech cholernej instrukcji obsługi? - przeklnęłam zamykając oczy na kilka sekund. Spojrzałam na Padgetta - Dlaczego jesteś zszyty?
W tym momencie spojrzałam przez okno i zobaczyłam Liama z dziewczyną, Danielle jak zgaduję, wychodzących z budynku. Oboje byli roześmiani. Cóż Liam...Sądzę, że to coś więcej niż przyjaźń.
Przyjrzałam się im bliżej gdy podeszli do auta. Danielle była śliczna. Wysoka, z długimi, kręconymi włosami. Jej oczy miały taki sam kolor jak oczy Liama. W dodatku była śliczna z natury. Nie zauważyłam na jej twarzy żadnego makijażu. Dwójka wsiadła do auta i czułam nadal pulsujący gniew w moich żyłach gdy usiedli naprzeciwko mnie.
- A to jest Sophie. Dziewczyna, o której ci mówiłem - Liam nie przedstawił, wskazując na mnie palcem. Dziewczyna obróciła się w moją stronę.
- Hej - uśmiechnęła się, pokazując perłowo białe zęby - Jestem Danielle.
- Sophie Miller. Mam 18 lat i zostałam sprzedana One Direction gdy miałam 16 - odpowiedziałam, też się uśmiechając. O cholera. Naprawdę to powiedziałam? Zobaczyłam jak Liam sztywnieje i posyła mi zabójcze spojrzenie w lusterku. Danielle zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc. Cóż dziwnie wyszło.
- Mam na myśli że kupili mnie tym jak czarujący są. Nie mogłam bez nich wytrzymać. Moja matka nie mogła się mną zająć wiec zabrali mnie ze sobą - poprawiłam się szybko - Wow, to brzmiało lepiej w mojej głowie - zaśmiałam się nerwowo.
- Jesteś świetna. Już cię lubię - rzuciła Danielle chichocząc. Liam także się śmiał gdy odpalał silnik ale był zmartwiony. W Starbucksie Liam był spięty gdy zaczęłam rozmawiać z Danielle o naszym życiu, kobiecych rzeczach. Chłopak rozluźnił się, gdy zrozumiał, że mój wcześniejszy wybuch był przypadkowy.
- Już wiem dlaczego cię trzymają. Jesteś świetną towarzyszką - powiedziała Danielle, upijając łyk kawy.
- dzięki, ty tez jesteś niczego sobie - odpowiedziałam uśmiechając się. Półtorej godziny później zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, która była starsza ode mnie o osiem lat.
******************************
- Liam...Lubisz Danielle? W sensie, kochasz ją? - spróbowałam patrząc na niego intensywnie gdy byliśmy z powrotem w samochodzie, wracając do domu. Kilka minut temu podrzuciliśmy Danielle na jej przystanek autobusowy.
- Coooo? Nie. Oczywiście, że nie. Czemu tak pomyślałaś? To jakiś absurd. Haha jesteś bardzo zabawna Soph - wymamrotał nerwowo.
- Liam ... może się w niej zabujałeś? - posłałam mu kolejne intensywne spojrzenie.
- Nie patrz się tak na mnie...Nie zabuja...Ok może tak, może trochę się w niej zabujałem - poddał się - Skąd wiesz?
- Cały czas nerwowo śmiałeś się w Starbucksie - zachichotałam - Jakbyś był niepewny. I kiedy już się uspokoiłeś miałeś na twarzy taki głupi uśmiech.
- Uspokoiłem?
- Tak...Czułam, twoją frustrację przez pierwsze piętnaście minut.
- Miałem powód - zacisnął ręce na kierownicy - Prawie powiedziałaś, że jestem gwałcicielem przed Danielle i innymi ludźmi! - krzyknął.
- Nie mam na ten temat nic do powiedzenia - odpowiedziałam, patrząc przez okno na wiejski krajobraz.
- Sophie Miller nie jestem gwałcicielem.
- Nie mówiłam nic na ten temat - zauważyłam.
- Myślałaś o tym.
- Nie.
- Tak.
- Nie Liam, nie myślałam o tym.
- Nie chcę się teraz z tobą kłócić - powiedział chłopak gdy dojechaliśmy na miejsce. Zaparkował na podjeździe.
- Super bo ja też - rzuciłam wysiadając z wozu i zabierając swoje rzeczy. Weszłam do domu, trochę otumaniona.
- Sophie! - Louis pojawił się przy mnie gdy tylko przeszłam przez drzwi - Mogę podpisać ci się na gipsie?
- Louis - uśmiechnęłam się. Zachowuje się jak dziecko... - Muszę się umyć, a później...
- Proszę mogę być na górze, całkiem nagi?! - błagał. Nieważne. Jest wyrośniętym dzieciakiem ze zboczonymi myślami.
- Po prysznicu skoro tak bardzo chcesz - poddałam się. Wyczuwając to co chciał powiedzieć uprzedziłam go - Ale bez tej części o nagości.
- Ejjj ale minęło już tyle czasu....skąd mam wiedzieć, że nadal dobrze działam? - jęknął.
- Nie masz Eleonor albo jakiejś innej dziewczyny? Jak Liam który ma Danielle. Jest słodka - powiedziałam, wchodząc po schodach do swojego pokoju. Louis poszedł za mną.
- Tak ale... Czekaj spotkałaś Danielle? - wykrzyknął niebieskooki, zatrzymując mnie na schodach.
- Tak.
- Louis! - krzyknął Liam z dołu.
- Co?! - odkrzyknął Lou. Wzdrygnęłam się.
- Zostaw Soph i posprzątaj syf który zostawiłeś w salonie!
- Tak Daddy! - zadrwił chłopak. Juz miał zejść na dół ale go zatrzymałam.
- Hej Lou Harry jest w domu? - zapytałam.
- Tak graliśmy w Nerf zanim przyjechaliście. Pochwalę się, skopałem mu dupę - mrugnął - Jeśli go szukasz, zobacz u niego w pokoju - dodał. W jego pokoju. Weszłam do siebie przez pokój Zayna. Zaskoczyło mnie, że mulata tam nie było. Musi być z Niallem. Uświadomiłam sobie. Fate podbiegła do mnie gdy tylko weszłam przez drzwi.
- Hej futrzaku - powiedziałam, przytulając ją - Zaraz wracam okej? Musze zobaczyć się z Harrym. Dodałam, odstawiając ją na ziemię. Podeszłam do drzwi z tabliczką "Harry" i otworzyłam je. Harry leżał na łóżku z rękami pod głową.
- Hej kochanie w czym mogę ci pomóc?
- Musze ci coś powiedzieć - rzuciłam, zamykając za sobą drzwi.
- Dawaj - powiedział nonszlancko. Przygryzłam wargę. Powiedzieć mu, że usłyszałam co wczoraj mówił? Powinnam...Ale tego nie zrobię. Będzie lepiej, jeśli się nie dowie.
- Harry czemu zostawiłeś mnie samą wczoraj w szpitalu? - zapytałam w końcu. Na jego twarzy pojawiło się poczucie winy, ale wzruszył ramionami.
- Nie mogłem spać.
_________________________________________________________________________________
Soł specjalnie dzisiaj dodaję, bo Nikola ma urodziny. Możecie jej życzyć wszystkiego najlepszego, bo czasem też dla was tłumaczyła :D Ja życzę ci spełnienia marzeń, tych małych i tych wielkich. Oczywiście dużo szczęścia, zdrówka i żebyś wytrzymywała z nauczycielami w szkole :D WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! <333
świetny rozdział, szczerze, to mam wieeelką nadzieję, że Sophie będzie z Harrym, bez obrazy albo coś, ale w tym opowiadaniu Niall jakoś tak mnie irytuje
OdpowiedzUsuńASDFGHJKASFGJKAFHJLAWDGJKASFGJKASDFGHJKASFGJKAFHJLAWDGJKASFGJKASDFGHJKASFGJKAFHJLAWDGJKASFGJK OMG
OdpowiedzUsuńLIAM JEST TU SPOKO! DANIELLE JEST TUTAJ TAKA FAJNAAAA
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO
(((((((wiesz, że to pierwsze takie """"niegrzeczne""""" ff jakie czytałam??? Lolz, ono jest takie fajne tyle się dzieje i wgl))))))
OMGF HAZZ SIE ROZPLAKAL, O JA PIERDOLE! ZNAJAC SOPHIE, KTORA BEZ URAZY ALE STALA SIE SUKA BEZ SERCA, BEDZIE Z HARRYM... CIESZE SIE ZE BEDA SZZESLIWI, ALE CHOLERA JAK ONA POTRAKTUJE NIALLA! NO EJ :( WIEM ZE ON AZAKOCHA SIE W HARRY BO ON JEST, NWM PEWNY SIEBIE DOBIYNY, A NIALL JAKI? CIOTOWATY? MIEKKI? JEZUUUU MAM NADZIEJE ZE JAK SIE TA SERIA SKONCZY TO W TRZECIEJ SOPHIE WROCI DO HAZZY (CZYTALAM ROZDZIALY TROCHE Z WYPRZEDENIEM XD) KOCHAM ICH WDZYSTKICH TAK BARDZO ALE SOPHIE ICH POROZNI, PRZYNAJMNIEJ TAK MI SIE WYDAJE... ONA WYBIERZE HARREGO MIMO ZE ON POPROSIL JA ZEBY WYBACZYLA NIALLOWI I BYLA ZNIM BO HAZZ MOZE WYTRZYMA BEZ NIEJ A NIALL NIE! UGH! GDZYBY JESZZE DALA NIALLOWI JASNO DO ZROZUMIENIA ZE GO NIE KOCHA TO NIE! ONA SIE Z NIM TAK CACKA, RANIAC GO CORAZ BARDZIEJ I MOCNIEJ! I UWARZAM ZE POWINNA POWIEDZIEC HARREMU ZE TO SLYSZALA. ROZDZIAL JAK ZAYKLE GENIALNY :*** CZEKAM NA NASTEPNY, KIEDY SIE MOGE GO SPODZIEWAC? :*
OdpowiedzUsuńPs.: Wszystkiegi najlepszegi Nikola! :****
"ZNAJAC SOPHIE, KTORA BEZ URAZY ALE STALA SIE SUKA BEZ SERCA".
UsuńA ty byś się w jej sytuacji nie stała?
Nwm nie potrafie postawic sie w jej sytuacji, ale ja tylko wyrazilam swoje zdanie (: Chodzi o to ze kazdy przezywa to na swoj sposob i kazdy inaczej odbiera, ja odbieam wlasnie tak i sr jest ci cos nie pasuje ;-; Kocham to opowiadanie i kocham dziewczyne ktora to tlumaczy (chyba rozumiesz w jakim sensie kocham)
Usuń+Lubie Sophie, bardzo, ale to jak traktuje Nialla... Wyrzywa sie na nim za kazdym razem kiedy ma.zly dzien bo wie ze nic jej nie zrobi. Zawipdl ja, raz. Odrzycila go. Harry robil to caly czas, a jednak caly czas mu wybaczala. Nwm czy pokocha go za to ze nie jet takim ''''mieczakiem'''' jak Niall czyco? Ale ten fajt jak go trektuje sprawil ze tak o niej mysle.
UsuńZ.A.J.E.B.I.S.T.E.
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Czekam na nexta !
Super <3
OdpowiedzUsuńNajlepszego! :*
OMG!! ŚWIETNY ROZDZIAŁ ! ZRESZTĄ JAK KAŻDY :P CZEKAM NA NEXTA :D KOCHAM CIĘ ZA TO TŁUMACZENIE <3
OdpowiedzUsuńP.S NAJLEPSZEGO! :*
Świetny i spełnienia marzeń Nikola !!!
OdpowiedzUsuńPowinni z tego zrobić serial xD
OdpowiedzUsuńwoooow pewnie Soph wybierze Harry'ego.... a co z Niallem? :c ugh ale zostawiłaby Hazzę? lool niech któryś z tych dwóch znajdzie sobie dziewczynę i będzie problem z głowy :D
OdpowiedzUsuńaaa no i oczywiście wszystkiego najlepszego Nikola! ♥
UsuńTylko ja zauważyłam, że chłopakom już tak bardzo nie zależy na seksie? :D
OdpowiedzUsuńBooskie *. *
OdpowiedzUsuńSuper! kiedy next???
OdpowiedzUsuń2.34. - 18.12.13r (prawy górny róg)
Usuńszczerze mówiąc brakuje mi tych zboczeństw, jakiś orgii czy kar. takie rzeczy mnie bardziej jarają. nawet tych "zabaw" z korkiem analnym, pod warunkiem że autorka dowiedziała się jak zabawy z analem powinny przebiegać. ogólnie dziękuje za tłumaczenie, kocham cię za to co dla nas robisz, ale zaczęłam je czytać ze względu na zboczoną treść. wiem że to nie ty decydujesz co w nim będzie, ale po prostu musiałam to napisać.
OdpowiedzUsuńJezu przez tego bloga staje się uzależniona. Cały czas myślę co będzie dalej. Jeśli nie mam akurat dostępu do internetu to sama wymyślam co może się dalej stać. Kocham.cię i dziękuję że tłumaczysz. popłakałam się jak.to czytałam.
OdpowiedzUsuńviola-love-21.blogspot.com
cudny ja chcę kolejny !!! <3
OdpowiedzUsuńJeju, dodałaś rozdział specjalnie dla mnie?
OdpowiedzUsuńDziękuję Ani i Wam wszystkim za życzenia, jesteście cudowni, normalnie aż się popłakałam :') Tak miło się to czyta :))
KOCHAM WAS WSZYSTKICH BARDZO MOCNO I DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Nikola, @luvmydaniel
PS. przez święta postaram się pomóc w tłumaczeniu, także myślę, że rozdziały będą trochę częściej xd Sama jestem ciekawa co będzie dalej, co zrobi Harry, co z Niallem i wgl aijfehnfjolanjdisolfj ;3
Uxnkegkirvk cudowny *--* Harry płakał ooo
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Nikolu!!!! Ja mam urodziny w sobote :)
Dodaj szybko następny;*
Aaaaaa umieram chce nextaaaa!!!! Too wszystko jest cudasne kochamm was za to tlumaczrnie♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZEGO I SPEŁNIENIA MARZEŃ NIKOLU KOCHANS ♥♥♥♥♥ xxkinnxx
O której dzisiaj dodasz nexta??
OdpowiedzUsuńPs.dodaj jak najszybciej umieram z ciekawości
Super rozdzial ale brakuje mi tych zboczonych akcji...
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie będzie rozdziału bo się nie wyrobię już ale dodam jutro. Projekt na gegre musiałam zrobić i mi blogger nie chciał działać do jakiejś 18 ;/
OdpowiedzUsuńOk :-D Nie przejmuj sie :-*
Usuńno , fajny :)
OdpowiedzUsuń