WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

niedziela, 1 grudnia 2013

2.29. Żywa

Reszta tygodnia minęła bez zakłóceń, chłopcy mnie nie tykali. Chociaż niezupełnie. Louis próbował przekonać mnie do stosunku podczas okresu, ale byłam stanowczo przeciwna i odpuścił po kilku próbach ku mojej wielkiej uldze. Jasne, że czasem zdarzały się jakieś podteksty, ale to wszystko. Było miło ale czułam jak hormony chłopaków buzują i to mnie martwiło. Z ubiegiem czasu zaczęli patrzeć na mnie ze złością, czasem odsuwali się, gdy zbyt blisko usiadłam. Pierwsze dwa dni nie były złe ale przy trzecim, czwartym i piątym mieli czasem problemy aby być w tym samym pokoju co ja. Więc to ja zazwyczaj wychodziłam bojąc się co może się wydarzyć. Bałam się, że mnie przelecą. I pewnego dnia zostałam sama na pełne 24 godziny. Następnego też i jeszcze następnego. I tak dalej. Nagle dawali mi tak dużo przestrzeni jak to możliwe. Zupełnie odwrotnie do pierwszego dnia gdzie musiałam być eskortowana. Więc przez ten czas gdy byłam sama bawiłam się z Fate i Karmą pod drzewem w ogrodzie. I było to całkiem fajne, ale tęskniłam za ludźmi. Przecież kaczka i kot ci nie odpowiedzą prawda? Tylko patrzą tymi swoimi dużymi oczami...Czasami zostawałam w pokoju z Karmą i schodziłam na dół tylko gdy byłam głodna. Żaden z chłopaków którzy ze mną zostawali nie protestował. najpierw byłam zdziwiona ale później cieszyłam się dodatkową wolnością. I Zayn załatwił mi nawet więcej wolności prosząc Harrego o zdjęcie alarmu z łazienki żebym mogła spokojnie z niej korzystać. Nie zdjęli za to dzwoneczków z szafki i byłam im za to wdzięczna. Uchroniło mnie to od myślenia o cięciu, bo wiedziałam, że jeśli bym którąś otworzyłam, zaczęłoby dzwonić, a wtedy przyszliby chłopcy, opierdzielili mnie i ograniczenia znów by wróciły. Chciałam zatrzymać wolność tak długo jak mogłam. Niall utrudniał mi nie myślenie o cięciu...Wiedziałam, że cały czas obserwuje moje nadgarstki, a swoje zawsze ukrywał pod bluzami lub bluzkami z długim rękawem. Nie wiedziałam jak się trzyma. Martwiło mnie to, jego zraniona twarz czasem nawiedzała mnie w snach. Po prostu pojawiała się i znikała...a jego oczy martwiły mnie najbardziej. Były smutne, zagubione, zranione. Nie mogłam pozbyć się ich z głowy, nawet gdy w snach któryś z chłopaków cholernie mnie podniecał. Śniłam zawsze o osobie przy której się budziłam, ale nigdy nie był to Harry lub Niall. Oni zasypiali ze mną sprawiając, że początek był o nich, ale zawsze kończyłam z jednym z pozostałej trójki. Dziwne, że z całej piątki to Niall i Harry zachowywali największy dystans. Byli przy mnie tylko przy wstrzykiwaniu hormonów, a później jeśli im się chciało to śpiewali mi do snu. Zayn nadal nie chciał pokazać mi swojego rysunku i z dziwnego powodu, frustrowało mnie to. Znaczy, to tylko rysunek, ale i tak byłam na niego wkurzona. Jednakże próbowałam to ignorować, szczególnie że to z nim spędzałam najwięcej czasu. Chciał wiedzieć czy wszytko w porządku i w ogóle. Ale dlaczego to robił? Harry tez mógł ze mną pogadać. Niall, Louis i Liam także potrafili mówić.
- Zayn...dlaczego tak nagle wszyscy się ode mnie odsunęliście? - zapytałam go pewnego dnia gdy przyszedł do mojego pokoju na pogaduszki.
- Nie prawda - zaprotestował.
- To dlaczego nie przychodzicie mnie zobaczyć, porozmawiać czy coś, na więcej niż godzinę? - kontynuowałam.
- Cóż Harry czuje się winny i chciał ci dać więcej luzu. Niall jest...skomplikowany. Próbuje wszystko załatwiać samemu. Nawet z nami nie rozmawia. Nie wiem jak z Liamem i Louisem...ale Louis mówił coś o tym, że i tak go odrzucasz, a Liam jest prawie cały czas w szkole, bo normalny nauczyciel wyjechał na wakacje czy coś...Szukam czegoś co byłby moją rozrywką, bo ciebie nie mogę wykorzystać - rzucił - Przykro mi - zakończył, posyłając mi przepraszające spojrzenie, po czym znów wyszedł z pokoju. Może mnie użyć jako rozrywki...Tylko nie takiej jaką lubi najbardziej. A poza tym, już taki nie jest! Coś w jego zachowaniu mówiło mi, że znów zaczął widywać się z Perrie i zaczynał się w niej zakochiwać. Czasem poruszaliśmy ten temat i nagle oczy mu błyszczały a na usta wkradał się uśmiech. Coż w Louisie i Liame także było inne. Założę się, że mieli podobną sytuację do Zayna. Lub zaczynali mieć. Mój okres nie pozwolił im mnie tknąć przez tydzień, a przecież gdzieś musieli sobie ulżyć. I naprawdę nie wierzę, że naraziliby sławę na szwank śpiąc z przypadkowymi dziewczynami. Fanki byłyby sfrustrowane gdyby cały czas z kimś ich widziały. Nie, naprawdę myślę, że spotkali specjalne osoby. I czułam lekką zazdrość w stosunku do tych dziewczyn. Bo one poznały miłe strony chłopaków...gdy ja w większości zaznałam od nich przemocy. Okres trwał krócej niż powiedziałam, ale im nie powiedziałam. Chciałam zobaczyć jak pękają. Ale tego nie zrobili. Nawet się nie zapytali. To ja skończyłam na skraju załamania. Szczególnie gdy odciągnęli mnie od szkoły i od wszystkiego. Nie mogłam nawet zadzwonić do Emily, zeby powiedzieć jej że wszystko gra...kurwa nie wiem nawet czy z nią wszystko w porządku, gdy chłopaki kręcili się po szkole. Pewnego dnia nie wytrzymałam. Musiałam z nią porozmawiać...Porozmawiać z człowiekiem przez więcej niż kilka sekund. Chciałam się upewnić, że była cała i zdrowa. Chciałam, aby ktoś poświęcił mi trochę uwagi. Był to już drugi lub trzeci tydzień, straciłam rachubę gdy przestali mnie męczyć hormonami i byłam z Niallem sama w domu. Chłopcy wstawali wcześnie aby isć do szkoły. Ja też musiałam. Otworzyłam oczy słysząc trzask drzwi oznaczający, że wstali. Szybko wyskoczyłam z łózka i założyłam swój mundurek, próbowałam sobie przypomnieć mój plan lekcji, ale się nie udało. Jęknęłam i spakowałam też strój cheerleaderki tak w razie czego. wzięłam torbę w jedną rekę, drugą zamknęłam drzwi od szafy i westchnęłam.
- Do widzenia Fate - powiedziałam do kotki, pogłaskałam jej głowę i wyszłam.
- Niall idę do szkoły! - krzyknęłam przechodząc przez pokój Zayna i biegnąc w dół po schodach - Nie mogę już wytrzymać w tej twierdzy!
- Nie! Dlaczego? - odkrzyknął ze swojego pokoju. Nadal szłam gdy jego głowa wychyliła się z pokoju kilka sekund później. Obejrzał mnie od stóp do głowy i zamrugał zmęczony. Jego oczy miały ciemną obwódkę. Obudziłam go na 100%. Stał tylko w bokserkach - Czemu chcesz iść do szkoły? - powiedział to słowo jakby było przekleństwem.
- Muszę zobaczyć Emily...Muszę porozmawiać z kimś przez dłużej niż pięć minut Ni... - wyjaśniłam bez oglądania sie za siebie.
- A jak zamierzasz dojechać do szkoły? Na nogach? - zapytał wyzywająco i podbiegł do mnie zakładając spodnie. Zatrzymał mnie, prawie popychając na ścianę. Jego dotyk wysłał do moich nerwów przyjemne uczucie. Kilka razy mrugnęłam po czym odpowiedziałam;
- Helloł. mogę prowadzić. Mam 18 lat - odepchnęłam jego gołą klatę i zaczęłam schodzić.
- Chłopaki wzięli jedyny wóz - pokręcił głową i złapał mnie za nadgarstek abym na niego spojrzała.
- Macie tylko jeden sam....- urwałam w połowie zdania, nie wierzę - To nie możliwe...Oj no weź! Macie ogromny wręcz zamek z dosłownie wszystkim...ale nie macie dwóch aut? To nie logiczne! - zaczęłam chodzić w kółko omijając go spojrzeniem. Czułam jak mnie obserwuje prawdopodobnie czekał aż zrobię coś agresywnego. Prawdą jest, że chciałam go uderzyć. Mocno. Albo uderzyć w coś innego. Ale tego nie zrobiłam. Wzięłam głęboki oddech.
- Jesteście chłopakami. Kochacie samochody - westchnęłam, krzyżując ręce na piersi i po czym spojrzałam na niego smutnymi oczami - Dlaczego nie mogę isć do szkoły? - zapytałam go delikatnie.
- Bo nie ma auta.
- Ni prosze...Nawet nie chcieliście mnie rano obudzić abym mogła iśc do szkoły...Myślałam, że była reguła o dobrych ocenach. Jak mam to zrobić gdy nie będę chodzić do szkoły? - prosiłam.
- Zdecydowaliśmy z chłopakami, że nie będzie więcej żadnych zasad...Więc zapomnij o ocenach. I ta nowa zasada wolności dotyczy też tego, że sama możesz chodzić po całym domu i nie musisz sie dziennie samozadowalać. A też po części dlatego, że Zayn wspomniał coś, że stwierdziłaś, że ucieczka tylko wpędzi cię w kłopoty...Więc stwierdziliśmy że w nagrodę dostaniesz więcej wolności i samotności b wreszcie zrozumiałaś, ze ucieczka nic ci nie da.
- Daliście mi za dużo! Za dużo wolności! czuję jakbym była tu sama! I rzecz w tym, że muszę z nią porozmawiać! Z Emily! Musze ją zobaczyć...upewnić się, że wszystko z nią okej...i nie mogę zepsuć swojej przyszłości przez nie chodzenie do szkoły! Musze znaleźć pracę czy coś gdy już się wam znudzę! - zaczęłam świrować, czarne scenariusze nawiedziły mój umysł.
- Soph, nigdy nam się nie znudzisz - powiedział po czym przejechał rękami po włosach z irytacją - Upewnimy się, że będziesz miała wystarczająco pieniędzy na całe życie, z nami.
- Nie znudzę wam się?! Niall przez trzy lub cztery tygodnie prawie ze mną nie rozmawiacie! Widzisz nawet straciłam rachubę! I nadal mnie nie dotykacie i ze mną nie gadacie ani nic! czy to nie jest tracenie zainteresowania?! Zayn nawet znalazł czas aby umówić się z Perrie...założę się, że chcą zostać parą publicznie! - zaczęłam szybko oddychać - A co z Harrym? hmm? Nawet na mnie nie spojrzy! Louis nie zamieni ze mną słowa a Liam  nawet się  do mnie nie uśmiechnie! I ty! - puknęłam go w klatę sprawiając, że cofnął się o krok - Zamknąłeś się w pokoju albo byłeś w szkole lub gdziekolwiek indziej, jak najdalej ode mnie! Robiąc nie wiadomo co! - wybuchłam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Otarłam je i kontynuowałam - Potrzebuję zainteresowania! Od ludzi! Jestem w punkcie gdzie nie obchodzi mnie nawet to, czy znów mnie zaczniecie gwałcić...bo wtedy w końcu poczułabym się żywa! - przestałam uspokajając się trochę - Dlatego muszę wrócić do szkoły...Nie mogę dalej żyć samotnie...Potrzebuję rodziny,przyjaciół, miłości, uczucia...Sprawiacie, że ciężko mi się powstrzymać od samookaleczania - dodałam ciszej, byłam na skraju łez patrząc na zabliźnione nadgarstki. Miałam to pod kontrolą przez kilka tygodni, ale to nie znaczy, ze nie było pokusy. Byłam dumna, że tego nie zrobiłam, ale nie miałam się z kim tym podzielić gdy nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Moje oczy od razu powędrowały do jego odsłoniętych nadgarstków.
- Także tego nie zrobiłeś? - wymamrotałam patrząc na niego.Spojrzał w ziemię i pokręcił głową
- Zayn poinformował mnie, że tego nie zrobiłaś. Tak długo jak tego nie zrobisz ja też będę bezpieczna....Dziękuję - popatrzył na mnie, w jego oczach widziałam wdzięczność.
- To nic - powiedziałam i odwróciłam wzrok. Złapał mnie za nadgarstek, drygą ręką przytrzymał moją twarz tak, abym spojrzała mu w oczy.
- Nie to nie było "nic" - powiedział, kciukiem delikatnie głaszcząc mnie po policzku - A w ramach podziękowania zabiorę cię z tego domu okej?
- Pozwolisz mi iść do szkoły? - zapytałam z nadzieją.
- Nie... - spojrzał na swoje stopy, przygryzając wargę w zamyśleniu. uśmiechnął się gdy wpadł na jakiś pomysł - Zabieram cię na jedno-dniową wycieczkę - oznajmił. Posmutniałam.
- Pozwolisz mi zwiedzić cały dom? - spróbowałam.
- Oczywiście, że nie skarbie. Powiedziałem, że zabiorę cię z tej przytłaczającej twierdzy - zmarszczył brwi.
- Nie masz auta - westchnęłam.
- pójdziemy  - westchnął - Dotlenisz się trochę. Idź się przebierz w coś bardziej emmm wygodnego. Ale nie musi być na sportowo....po prostu zdejmij mundurek okej? I upewnij się, że Fate ma wystarczająco jedzenia na cały dzień...Zadzwonię do chłopaków i powiem im co będziemy robić, i przygotuję kilka rzeczy na piknik - powiedział wyciągając swój telefon,a  ja weszłam do pokoju lekko oszołomiona. Piknik? Dla mnie okej, dopóki bedziesz ze mną rozmawiał. Ale czemu piknik? Albo dlaczego nagle zmienił swoje zachowanie? Nadal byłam lekko zmieszana. Weszłam do garderoby zastanawiając się co ubrać. Jaki miesiąc właściwie mamy? Jakoś koniec października czy coś? Powinnam ubrać coś ciepłego? Wszystkie te pytania przyprawiały mnie o ból głowy wiec skończyłam w ciepłych rzeczach. Jeśli na zewnątrz było zbyt ciepło, mogłam zdjąć kilka rzeczy...Niall nie będzie miał nic przeciwko. Wyciągnęłam normalny t-shirt, różowo-białą bejsbolówkę, niebieskie jeansy i parę suprów do wykończenia. Szybko przejrzałam się w lustrze. Zmarszczyłam brwi widząc swoje włosy. Weszłam do pokoju Zayna aby pożyczyć szczotkę do włosów i parę gumek, po czym wróciłam przed lustro w mojej garderobie. Skończyłam spinając włosy w kucyk - Co teraz? - zapytałam uważnie się sobie przyglądając.
- Sophie? Jesteś gotowa? Chodź do kuchni! - usłyszałam Nialla.
- Ta już schodzę! - odkrzyknęłam. odwróciłam się do Fate która z zaciekawieniem przyglądała mi się ze swojego koszyka - Papa futrzaku - uśmiechnęłam się po czym wyszłam z pokoju.
- Fajne buty - skomentował Niall  gdy byłam na dole. Spojrzałam w dół. Prawda, supry to jego rzecz. Niall skończył pakować jedzenie i wyprowadził mnie przed dom na pole. Przypatrzyłam mu się od tyłu...wyglądał na chudszego, jego sweter i spodnie praktycznie na nim wisiały...Dziwne.Nagle sie zatrzymał.
- Kotku zapomniałaś o czymś, żeby zakryć głowę - zauważył patrzac na mnie - Poczekaj  - powiedział i zarzucił plecach na ramiona, po czym wszedł do domu. Usłyszałam jak wbiegał po schodach. Wrócił po chwili - Proszę - założył mi na głowę snapbacka - Jest twój - powiedział.
- Dzięki...chyba.
Uśmiechnął się.
- Teraz chodź za mną. Zabiorę cię w specjalne miejsce...powiedział przechodząc przez bramę obok mojego drzewa, wyprowadzając nas z pół-okrągłego żywopłotu. Zaczęliśmy isc przez pole, dochodząc aż do lasu.
- Czy to daleko? - zapytałam w połowie drogi przez pole - To miejsce gdzie chcesz mnie zabrać?
- A co? Jesteś już zmęczona? - zaśmiał się.
- Nie...po prostu chcę zacząć rozmowę - odparłam.
- Dobra. Nie jest tak daleko...jakieś pięć kilometrów? Dodać/odjąć parę metrów - odpowiedział.
- Więc...co robiłeś przez te wszystkie dni odciety od świata? - zapytałam gdy byliśmy na skraju lasu. Wszedł w niego i podążał ścieżką.
- To nie jest ważne Soph - rzucił, przeskakując nas naprawdę dużym korzeniem. Odwrócił się i pomógł mi zrobić to samo.
- Nie Niall...to jest wa... - zaczęłam gdy już stałam na nogach.
- Nie Soph. Nie jest - uciszył mnie.
- Dobra. To nie mój problem - poddałam się. Westchnął ale szedł dalej.
- Soph dlaczego jesteś taka ciekawa co robiliśmy przez te dni? Myśleliśmy, że będzie ci lepiej bez nas w pobliżu. Daliśmy ci wszystko ale pozbawiliśmy cię naszej obecności bo wiedzieliśmy, że jej nie chcesz.
- Czemu tak pomyśleliście? Chciałam tego Niall...Miałam okres...To normalne, że chciałam sie na chwilę odciąć wiesz? Szczególnie od takich napaleńców. Bałam się!
- Ale nie dałaś nam nawet szansy, żebyśmy się kontrolowali! Wychodziłaś z pokoju bez słowa! - krzyknął - Prawda jest taka...przez wiekszość czasu trzęśliśmy się z nerwów! Nie jesteśmy przyzwyczajeni do normalnego rozmawiania z dziewczyną przez więcej niż kilka minut...Po prostu nie umiemy tak!
- Macie przecież siostry i matki...Wiecie jak to jest rozmawiać o zwykłych rzeczach z dziewczyną - kłóciłam się.
- Nie, bo nie myślimy o seksie z naszymi matkami czy siostrami! To nie tak. Nie możemy myśleć o całowaniu ich czy coś w tym stylu!
- A nie możecie myśleć o mnie jak o siostrze? - spróbowałam.
- Osobiście nie mogę...Sądzę, że Zayn najlepiej udaje...ale ja nie mogę! Nawet nie wiesz jak ciężko patrzeć jak inni do ciebie zarywają...nawet jeśli to kumple...prawie bracia. Te czasy gdy chciałem abyś dobrze się poczuła, mieć cię tylko dla siebie...Ale nie mogłem tego zrobić! Bo zawsze był Harry. I coś miedzy wami zaszło i...
- Okej Niall, załapałam...Po prostu nie gadajmy już o tym - uspokoiłam go. Zasmucił się.
- Zupełnie nie gadajmy okej? Unikniemy niepotrzebnych kłótni - wymamrotał wystarczająco głośno abym usłyszała. Nie spojrzał na mnie. Szliśmy dalej bez słowa co mnie wkurzało. Próbowałam nie zwracać na to uwagi i obserwowałam przyrodę na około.
*********************************************
- Jesteśmy już? - jęknęłam przerywając ciszę. zatrzymaliśmy się na jedzenie kilka minut temu, ale prawie nie czułam nóg. Słońce też nie pomagało. Było mega gorąco. A teraz nie mieliśmy nawet drzew aby się pod  nimi skryć. Zdjęłam bejsbolówkę kilka sekund temu i obwiązałam ją sobie w pasie. Niall zrobił to samo ze swetrem. nagle zatrzymał się przede mną i połozył prawie pusty plecak na ziemi. Zdjął swoją koszulkę i spodnie.
- Niall co ty robisz? - przestraszyłam się gdy zdjął buty i skarpetki i stanął przede mną tylko w bokserkach.
- Skaczę z klifu? - powiedział ale zabrzmiało to jak pytanie - Na swoja śmierć jak sądzę ... Nienawidzisz mnie - zaczął.
- Co?! - zapytałam przerażona gdy zauważyłam uskok kilka metrów od nas. Wyglądał na wysoki, bałam się co jest pod nim. Robi sobie ze mnie jaja w tej chwili prawda? Po prostu kurwa żartuje ze mnie. Nie zamierza chyba się zabić co? Usłyszałam płynącą wodę gdy Niall cofał się z dziwnym uśmiechem na ustach.
- Niall to nie jest śmieszne ... - zaczęłam ale on obrócił się i skoczył z tego uskoku - Niall! - krzyknęłam gdy usłyszałam plusk. Podbiegłam w miejsce z którego własnie skoczył - Niall! - spojrzałam w dół na mały wodospad z przejrzystą wodą. Gdzieniegdzie były skały i opalone ciało na dnie. Proszę bądź żywy. Prosze bądź... Niall wypłynął kilka sekund później śmiejąc się.
- Niall! - przedrzeźniał mnie. Martwy dupek. Wydęłam usta krzyżując ręce na piersi.
- To nie było śmieszne.
- Było jak cholera.
Nie odpowiedziałam tylko położyłam się na brzuchu i patrzyłam na niego zła.
- Ej no weź skarbie...Nie przyłączysz się? - zapytał z wody - Woda jest dobra...odświeżająca.
- Co? Więc nagle mamy gadać tak? - odgryzłam się.
- Nie powinnaś być mi wdzięczna? Jak sama powiedziałaś po prostu czasem musisz się odciąć od ludzi. Po prostu nie byłem w nastroju wcześniej...Nie miałem nic dobrego do powiedzenia - powiedział pływając dookoła - Teraz chodź na dół!
- Pomoczę ciuchy jesli wskoczę! - zaprotestowałam.
- Zdejmij je...Zostań w bieliźnie jak ja. I zanim zaprotestujesz, już to widziałem skarbie i to prawie jakbyś była w kostiumie kąpielowym - powiedział i pokręcił mokrymi włosami po czym zanurzył się w wodzie.
- Co jeśli nie umiem pływać? - zapytałam gdy się wynurzył.
- Potrafisz? Potrafisz pływać prawda? 
- Tak ale...
- Widzisz? Nie masz powodu aby nie wskoczyć - uciszył mój protest.
- Okej dobra - odparłam wstając - Złapiesz mnie co? - dodałam zdejmując ciuchy. Spojrzałam w dół, chłopak odsuwał się robiąc miejsce dla mnie. Potarłam ramiona aby pozbyć się gęsiej skórki. 
- Obiecuję, że cię złapię - powiedział wyciągając ręce w moja stronę - teraz skacz. 
Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.
- Wszystko będzie dobrze skarbie...jestem tu - zawołał chłopak. wzięłam kolejny oddech i wskoczyłam kierując się adrenaliną. Po raz pierwszy od kilku tygodni czułam się żywa.

__________________________________________________________________________
Spełnienia marzeń bo to jest najważniejsze życzę tym razem Gabrysi, Weronice Woźniak i Fionnie xD Sto lat dziewczyny! <3333

23 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej <3 nareszcie jakaś akcja

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza! Jezu to genialne *.*
    Takie beztroskie :D taka.... Randka! Tak jestem Nophie shipper xdd
    Oni są tacy piękni ze sobą *.*
    A właśnie.... Co a tą randką z Hazzą? Ona się odbyła czy coś ominęłam ;) x

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Już się nie mogłam doczekać i wreszcie jest. Czekam na następny!

    http://viola-love-21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, jeju, jeju *____* Bosh fenomenalne i fantastyczne poprostu....BRAK SŁÓW <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall ma pomysly . No nie powiem

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział *o* i dzięki za życzenia ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. awh Nialler ♥ nie mogłam już doczekać się rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziekuje za zyczenia ;)
    Czekan na kolejny rozdzial,ale nagly zwrot akcji..
    Gabrysia

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham Nialla i Soph razem awwwh :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest genialne ! Tylko brakuje mi Harphie (nie wiem jak polaczyc ich imiona xd ) moments . Mam dwa pytania :p
    1. Moglabys mi wyjawic z ktorym ona bedzie ?
    2.Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. właściwie to sama nie wiem bo tak z wyprzedzeniem przeczytałam tylko do 31 rozdziału 2 części i później stwierdziłam, że skoro i tak tłumaczę to poczekam, także będę się tego dowiadywać na bieżąco z wami xD

      Usuń
  12. No w końcu Niall powrócił :) Martwiłam się o niego Czekam na następny
    Pozdrawiam <3333

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy next?? Nie mogę się doczekać!! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. SUPER! niall w koncu ja gdzies zabral a nie tylko e tym domu ja trzymal, biedulkr . Wgl oni wszyscy ja zostawili. Nie lubie jak onu nazywaja ja 'skarbem' ' kochsnirm' itp xDD rozdzisl suuuper boziuuu na piczatku myslalam ze Nisll chce sie zabic naprawde xD awwww skiczy do niego :') chce nexta

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdzial Swietny :) Tylko po co te daty,kiedy rozdzial,jak zawsze pozniej wstawiasz?

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodasz dzisiaj ?

    OdpowiedzUsuń
  17. o której dodasz.? :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Mozna sie dzisiaj spodziewac nowego rozdzialu???

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodasz dzisiaj ???
    Zuziaaa...<3

    OdpowiedzUsuń