- Udowodnię ci, że się mylisz - wyszeptałam po czym powoli schyliłam się aby go pocałować. Usłyszałam, że maszyna kontrolująca pracę serca zaczyna szybciej pikać i uśmiechnęłam się przez pocałunek - Teraz wierzysz, że to się naprawdę dzieje? - wymamrotałam, powoli się odsuwając. Pokręcił głową, jego oczy lśniły ze szczęścia.
- Jeśli jeszcze raz mnie pocałujesz - odpowiedział cicho. Jego dłonie ostrożnie przyciągnęły mnie dla jeszcze jednego pocałunku. Usta Nialla były ciepłe, przeciwnie do moich i sprawiały, że w moim brzuchu pojawiły się małe motylki. Kiedy nasze wargi złączyły się ponownie, chłopak jęknął z zachwytem w moje usta. - Teraz wierzę - przyznał cofając się delikatnie. Jego usta drżały, tak jak i ręce.
- Niall, wszystko w porządku? Drżysz - zaśmiałam się nerwowo, gotowa przyprowadzić lekarza w razie potrzeby.
- Właściwie czuję się niesamowicie. To aż niewiarygodne - przyznał, wzdychając i zamknął oczy - Mógłbym teraz umrzeć i byłbym szczęśliwy... - wymamrotał.
- Niall...? - powiedziałam z niepokojem.
Szybko otworzył oczy. - Jestem tylko przytłoczony przez ciebie - wyjaśnił blondyn. - Przez całą ciebie. Twój dotyk, twój zapach, twoje oczy, twoje usta, twoje ciało... - jęknął - To jest jak, nie mogę utrzymać moich uczuć do ciebie pod kontrolą... Pocałowałaś mnie i czułem jakbym unosił się na chmurze. Poczułem się niebiańsko - jęknął, a bicie jego serca przyspieszyło na monitorze.
- Niall muszę ci coś powiedzieć... - powiedziałam ostrożnie, starając się przywrócić jego uczucia do stabilnego punktu. Niestety zadziałało odwrotnie.
- Właściwie czuję się niesamowicie. To aż niewiarygodne - przyznał, wzdychając i zamknął oczy - Mógłbym teraz umrzeć i byłbym szczęśliwy... - wymamrotał.
- Niall...? - powiedziałam z niepokojem.
Szybko otworzył oczy. - Jestem tylko przytłoczony przez ciebie - wyjaśnił blondyn. - Przez całą ciebie. Twój dotyk, twój zapach, twoje oczy, twoje usta, twoje ciało... - jęknął - To jest jak, nie mogę utrzymać moich uczuć do ciebie pod kontrolą... Pocałowałaś mnie i czułem jakbym unosił się na chmurze. Poczułem się niebiańsko - jęknął, a bicie jego serca przyspieszyło na monitorze.
- Niall muszę ci coś powiedzieć... - powiedziałam ostrożnie, starając się przywrócić jego uczucia do stabilnego punktu. Niestety zadziałało odwrotnie.
- Powiesz, że już nigdy nie chcesz ze mną być? - irlandzki chłopak był już na skraju łez. - Nie kochasz mnie Soph? Nie zgwałciłem tych dziewczyn, więc dlaczego zachowujesz dystans? Masz zamiar mnie tu zostawić? Samego? - zaczął panikować, a ja usiadłam na jego łóżku.
- Nie, nie, nie. Niall uspokój się... Posłuchaj - patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami i nerwowy. Zamknęłam oczy zanim kontynuowaniem. - Wiesz, że uderzyłeś się w głowę, prawda?
- T-t-tak -jąkał się.
- Dobrze... To wpłynęło na twój mózg.
- Mówisz, że to zmieniło moją pamięć? Więc ty i ja... Nie jesteśmy bardzo blisko? Ale dlaczego mnie pocałowałaś? Dlaczego całujemy się, skoro nie jesteśmy ze sobą blisko? - rozwodził się smutno. - Dlaczego mnie torturujesz?
- Niall przestań wyciągać pochopne wnioski. - szepnęłam. To będzie takie trudne. On nie ma absolutnie żadnej władzy nad swoimi uczuciami. - Nie wiem czy doktor ci powiedział... Ale Niall. Uszkodziłeś niewielką część przedniej części twojego mózgu. Tą, która kontroluje twoje emocje - powiedziałam w końcu.
- Nie rozumiem.
- To znaczy, że nie zauważyłeś, że ciągle masz wahania nastroju? Przed chwilą byłeś szczęśliwy, dodam, że wręcz wielce uradowany, a teraz jesteś zdenerwowany i przestraszony - próbowałam sprawić, żeby zrozumiał. Zmarszczył brwi.
- Zostanę taki na długo? - zapytał po kilku sekundach ciszy.
- Nie wiemy.
- Boże to jest straszne - jęknął zamykając oczy. Jego wargi zaczęły drżeć.
- Nie, nie, nie. Niall uspokój się... Posłuchaj - patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami i nerwowy. Zamknęłam oczy zanim kontynuowaniem. - Wiesz, że uderzyłeś się w głowę, prawda?
- T-t-tak -jąkał się.
- Dobrze... To wpłynęło na twój mózg.
- Mówisz, że to zmieniło moją pamięć? Więc ty i ja... Nie jesteśmy bardzo blisko? Ale dlaczego mnie pocałowałaś? Dlaczego całujemy się, skoro nie jesteśmy ze sobą blisko? - rozwodził się smutno. - Dlaczego mnie torturujesz?
- Niall przestań wyciągać pochopne wnioski. - szepnęłam. To będzie takie trudne. On nie ma absolutnie żadnej władzy nad swoimi uczuciami. - Nie wiem czy doktor ci powiedział... Ale Niall. Uszkodziłeś niewielką część przedniej części twojego mózgu. Tą, która kontroluje twoje emocje - powiedziałam w końcu.
- Nie rozumiem.
- To znaczy, że nie zauważyłeś, że ciągle masz wahania nastroju? Przed chwilą byłeś szczęśliwy, dodam, że wręcz wielce uradowany, a teraz jesteś zdenerwowany i przestraszony - próbowałam sprawić, żeby zrozumiał. Zmarszczył brwi.
- Zostanę taki na długo? - zapytał po kilku sekundach ciszy.
- Nie wiemy.
- Boże to jest straszne - jęknął zamykając oczy. Jego wargi zaczęły drżeć.
- Niall, mogło być gorzej - starałam się go uspokoić. - Mogłeś stracić jakąś część swojej pamięci.
- Czy chłopcy przyjdą mnie zobaczyć? - zapytał opryskliwie, całkowicie zmieniając temat. Wstałam ostrożnie, zaskoczona.
- Tak, mogę iść po nich, jeśli-
- Nie, zostań - chwycił moją zdrową rękę. - Proszę.
- Okej - zmarszczyłam brwi.
- Usiądź - powiedział blondyn, klepiąc moje poprzednie miejsce. Niepewnie, zrobiłam to o co poprosił. Uśmiechnął się i zamknął oczy, wcześniej opierając głowę na łóżku szpitalnym. Część monitora, która wskazywała jego tętno przycichła. Było ono wolne i stałe do czasu gdy nie odetchnął wyciągając twarz. Piszczenie gwałtownie przyspieszyło.
- Niall? - zapytałam z niepokojem.
- Hmm? - mruknął nie otwierając oczu, jego tętno zwolniło ponownie.
- O czym myślisz?
- O tobie. O tym co się dzieje. O życiu - Irlandczyk odpowiedział po prostu, jego oczy wciąż były zamknięte. Co sprawiało, że myślę...
- Niall, nie próbowałeś się zabić prawda? Mam na myśli, chyba nie chciałeś tego teraz zakończyć? To był wypadek? Nie chciałeś zostać potrącony przez samochód? - mówiłam jednocześnie.
- Co? - otworzył oczy, odsłaniając dwoje zmieszanych, niebieskich oczu.
- Nie próbowałeś się zabić przechodząc przez ulicę, prawda?
- Nie. Wcale nie - potrząsnął energicznie głową, a na jego skórze pojawiła się gęsia skórka.
- Obiecujesz? - podniosłam moje brwi do góry.
- Soph, nie będę cię okłamywać, że... W rzeczywistości w ogóle nie będę kłamał... Nie będę ukrywał przed tobą tajemnic. Dlaczego mówisz do mnie jak do dziecka? - nastrój Nialla za szybko zmienia się na wściekły i zraniony.
- To nie tak Niall - pokręciłam przecząco głową. - Ja tylko upewniam się, że z tobą wszystko w porządku, ponieważ zależy mi na tobie. Bardzo.
- I tylko po to tu dla ciebie jestem? Żebyś się o mnie troszczyła. Nigdy nie będziesz mnie kochać, tak jak ja kocham ciebie? - odpowiedział zirytowany. - Nie, ponieważ jesteś egoistką, myślisz tylko o sobie i SWOICH uczuciach i tak dalej, dziewczyna-
- Nie Niall, to nie o to chodzi - przerwałam mu, zaskoczona jego surowością.To jest zbyt wiele... Nie mogę tego wytrzymać... Nie będę w stanie wytrzymać jego wahań. Mrugałam, powstrzymując łzy i przygryzając wargę.
- Boże. Przepraszam Soph - powiedział przerażony, zdając sobie sprawę z tego co właśnie powiedział - Miałem zmianę nastroju, prawda? - skrzywił się. Pozostałam cicho, ale on zrozumiał moją milczącą odpowiedź. Odsunął się w najdalszy kąt łóżka - Głupie, niepohamowane uczucia... Chodź - mruknął blondyn, poklepując puste miejsce tuż obok niego na łóżku.
Nie poruszyłam się.
- Proszę Soph... - błagał.Ostrożnie usiadłam się na łóżku i przytuliłam się do niego, unikając uderzenia w jego uszkodzoną klatkę piersiową z mojego gipsu. Moja głowa spoczywała na szczycie jego klatki piersiowej, a kiedy brałam głębokie wdechy synchronizowałam je z biciem jego serca. On pieścił moje włosy z miłością.
- Czy chłopcy przyjdą mnie zobaczyć? - zapytał opryskliwie, całkowicie zmieniając temat. Wstałam ostrożnie, zaskoczona.
- Tak, mogę iść po nich, jeśli-
- Nie, zostań - chwycił moją zdrową rękę. - Proszę.
- Okej - zmarszczyłam brwi.
- Usiądź - powiedział blondyn, klepiąc moje poprzednie miejsce. Niepewnie, zrobiłam to o co poprosił. Uśmiechnął się i zamknął oczy, wcześniej opierając głowę na łóżku szpitalnym. Część monitora, która wskazywała jego tętno przycichła. Było ono wolne i stałe do czasu gdy nie odetchnął wyciągając twarz. Piszczenie gwałtownie przyspieszyło.
- Niall? - zapytałam z niepokojem.
- Hmm? - mruknął nie otwierając oczu, jego tętno zwolniło ponownie.
- O czym myślisz?
- O tobie. O tym co się dzieje. O życiu - Irlandczyk odpowiedział po prostu, jego oczy wciąż były zamknięte. Co sprawiało, że myślę...
- Niall, nie próbowałeś się zabić prawda? Mam na myśli, chyba nie chciałeś tego teraz zakończyć? To był wypadek? Nie chciałeś zostać potrącony przez samochód? - mówiłam jednocześnie.
- Co? - otworzył oczy, odsłaniając dwoje zmieszanych, niebieskich oczu.
- Nie próbowałeś się zabić przechodząc przez ulicę, prawda?
- Nie. Wcale nie - potrząsnął energicznie głową, a na jego skórze pojawiła się gęsia skórka.
- Obiecujesz? - podniosłam moje brwi do góry.
- Soph, nie będę cię okłamywać, że... W rzeczywistości w ogóle nie będę kłamał... Nie będę ukrywał przed tobą tajemnic. Dlaczego mówisz do mnie jak do dziecka? - nastrój Nialla za szybko zmienia się na wściekły i zraniony.
- To nie tak Niall - pokręciłam przecząco głową. - Ja tylko upewniam się, że z tobą wszystko w porządku, ponieważ zależy mi na tobie. Bardzo.
- I tylko po to tu dla ciebie jestem? Żebyś się o mnie troszczyła. Nigdy nie będziesz mnie kochać, tak jak ja kocham ciebie? - odpowiedział zirytowany. - Nie, ponieważ jesteś egoistką, myślisz tylko o sobie i SWOICH uczuciach i tak dalej, dziewczyna-
- Nie Niall, to nie o to chodzi - przerwałam mu, zaskoczona jego surowością.To jest zbyt wiele... Nie mogę tego wytrzymać... Nie będę w stanie wytrzymać jego wahań. Mrugałam, powstrzymując łzy i przygryzając wargę.
- Boże. Przepraszam Soph - powiedział przerażony, zdając sobie sprawę z tego co właśnie powiedział - Miałem zmianę nastroju, prawda? - skrzywił się. Pozostałam cicho, ale on zrozumiał moją milczącą odpowiedź. Odsunął się w najdalszy kąt łóżka - Głupie, niepohamowane uczucia... Chodź - mruknął blondyn, poklepując puste miejsce tuż obok niego na łóżku.
Nie poruszyłam się.
- Proszę Soph... - błagał.Ostrożnie usiadłam się na łóżku i przytuliłam się do niego, unikając uderzenia w jego uszkodzoną klatkę piersiową z mojego gipsu. Moja głowa spoczywała na szczycie jego klatki piersiowej, a kiedy brałam głębokie wdechy synchronizowałam je z biciem jego serca. On pieścił moje włosy z miłością.
- Przepraszam Soph - wyszeptał cicho po paru minutach spokojnej ciszy. - Nie miałem na myśli, tego co powiedziałem... - kontynuował.
Ale powiedziałeś. On myśli, że dużo czasu zajmie mi pokochanie go na nowo. I ma rację... Może Niall nie jest dla mnie? Ale czemu nie miałby być tym jedynym? Byłby najmilszym. Boże pomóż mi. Moje życie to jeden wielki bałagan.
- O czym myślisz? - Niall wyciągnął mnie z zamyślenia.
- O tobie - odpowiedziałam szczerze. Uścisnął mnie mocniej, jego serce biło szybciej. Westchnęłam cicho, zamykając oczy, pozwalając sobie być trzymana w ramionach Nialla.
Ale powiedziałeś. On myśli, że dużo czasu zajmie mi pokochanie go na nowo. I ma rację... Może Niall nie jest dla mnie? Ale czemu nie miałby być tym jedynym? Byłby najmilszym. Boże pomóż mi. Moje życie to jeden wielki bałagan.
- O czym myślisz? - Niall wyciągnął mnie z zamyślenia.
- O tobie - odpowiedziałam szczerze. Uścisnął mnie mocniej, jego serce biło szybciej. Westchnęłam cicho, zamykając oczy, pozwalając sobie być trzymana w ramionach Nialla.
_________________________________________________________________________________
Tłumaczony przez Nikolę :D Dodałam jej twittera w linkach bo naprawdę zasłużyła :P
Macie też wszyscy ogromne podziękowania za życzenia, które jej złożyłyście <3
Doszłam do wniosku, że brakuje mi seksu w tym opowiadaniu ;cc (wiem jestem zboczona ale tęsknie za starymi akcjami XD)