WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

poniedziałek, 22 lipca 2013

1.48. Zachcianki

Mam nadzieję, że nie zapomniałam jak się tłumaczy :DD
________________________________________________________________________________
Obudziłam się z krzykiem, oblana potem.
- Co jest?!? Wszystko okej? - usłyszałam. To nie był głos Harrego ani Nialla tylko Liama. Zaczęłam płakać przypominając sobie swój sen. Albo raczej koszmar.
- Nie nie jest okej... - zaszlochałam, zasłaniając twarz rękoma. I wtedy Liam zrobił najdziwniejszą rzecz ze wszystkich. Usiadł na łóżku i mnie przytulił. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.
- O co chodzi Soph...? Co cię tak wystraszyło...? - zapytał, opierając moją głowę na swoim ramieniu. Zaczęłam szlochać mocniej i schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.
- Ćśśśśś to tylko koszmar kochanie.... To się nie stało naprawdę... - zaczął, ale przez te słowa jeszcze bardziej się rozpłakałam.
- Właśnie w tym rzecz Li... to się stało naprawdę! Zayn naprawdę mnie zgwałcił! - wykrzyknęłam. Właściwie to dlaczego nazwałam go Li?
- Wiem, wiem... Słuchaj, uwolnijmy cię od tych nieprzyjemnych myśli, oki? Mam dla ciebie coś genialnego... Tylko pozwól mi po to iść - powiedział puszczając mnie.
- Gdzie jest reszta bandy? - rzuciłam zanim zdążył otworzyć drzwi.
- Mają trochę roboty w studiu ale ja postanowiłem zostać i cię popilnować. Nagram się z nimi innym razem - wzruszył ramionami.
- Oh.
Liam opuścił pokój, a ja przeciągnęłam się i osuszyłam mokre policzki. Zadrżałam lekko na żywe wspomnienia mojego koszmaru. Nagle zrobiło mi się gorąco, więc odrzuciłam kołdrę i sapnęłam lekko. Na prześcieradle pomiędzy moimi nogami widniała plama krwi. Chwila, chwila...
Gdy wzięłam mój kalendarz natychmiast znalazłam przyczynę. To mogło się zdarzyć w każdym momencie w tych dniach. Ta sytuacja tylko potwierdziła, że nie jestem w ciąży. Dzięki Bogu, bo już zaczynałam wątpić, że te pigułki naprawdę działają.
- Liam! - krzyknęłam - Ja krwawię!
Chłopak szybko wpadł do pokoju.
- Co? Gdzie? Jak? - zapytał zadyszany chłopak, cały czas trzymając coś za swoimi plecami. Zmierzył mnie spojrzeniem - Gdzie? - powtórzył.
- Spokojnie Daddy. Po prostu mam okres - westchnęłam, wskazując na krew na pościeli - Więc potrzebuję kilku rzeczy. Chłopak pokiwał głową.
- Dobra. Napiszę do Harrego, żeby po drodze do domu żeby wstąpił dla ciebie do sklepu - Liam usiadł na krawędzi łóżka, wciąż trzymając ręce za plecami - Więc... Kupiłem to dla ciebie jakoś tak 3 dni temu w ramach przeprosin za moją obcesowość, ale nie chciałem ci tego dać aż do teraz - powiedział, wyciągając zza siebie słodkiego, pluszowego żółwia. Podał mi go - Będzie cię chronił przed koszmarami.
Pisnęłam z zachwytu, przytulając pluszaka z wielkim uczuciem.
- Dziękuję Liam! - wykrzyknęłam szczęśliwa - Nazwę go Padgett. (zdjęcie) (czyt. Padżet, przynajmniej ja to tak czytam)
- Masz jakiś powód, że go tak nazwałaś? - zapytał blondyn, uśmiechając się.
- Padgett znaczy rozsądek/mądrość. Będę mu o wszystkim mówiła - wyszeptałam, a na moją twarz wkradł się uśmiech - Absolutnie wszystko. A on powie mi co powinnam zrobić - powiedziałam jak dziecko.
- Nie sądzisz, że to lekka przesada? To tylko maskotka, nie zrozumie cie - zachichotał Liam.
- Cóż to trochę jak twoja obsesja na punkcie Toy Story! - zaprotestowałam szczerząc się do niego.
- To nie obsesja tylko pasja! - chłopak także zaczął się bronić.
- To to samo - wzruszyłam ramionami - Prawda Padgett? - zapytałam pluszaka, łapiąc jego głowę i kiwając nią.
- Soph, zachowujesz się jak dziecko! - zaśmiał się głośno Liam. Od kiedy jestem z Liamem w tak dobrych stosunkach?
- Więc... ten drobny prezent jest w ramach przeprosin za to, co powiedziałeś? - zapytałam po kilku sekundach ciszy. Bezmyślnie bawiłam się nogami Padgetta.
- Raczej brutalne zachowanie wobec ciebie. Zazwyczaj nie jestem aż taki zły, ale niedawno zacząłem odczuwać potrzebę dominacji i wykorzystałem do tego ciebie. Przepraszam - powiedział z lekkim uśmieszkiem.
- Cóż, dziekuję ci za podarowanie mi kompana z którym mogę się dzielić tymi wydarzeniami, nieważne czy są zabawne czy nie - rzuciłam cicho, posyłając mu ciepły uśmiech. Posadziłam żółwia na pościeli.
- Ale cała ta życzliwość nie oznacza, że nie jestem wystarczająco wredny aby cię ukarać gdy na to zasłużysz. Ponieważ czasami naprawdę zasługujesz na to, żeby pokazać ci gdzie twoje miejsce - jego ton stał się surowy pod koniec ale złagodniał - Chociaż ostatnio byłaś całkiem grzeczna... Myślę, że to już pięć dni odkąd ostatni raz próbowałaś uciec. Cieszę się, że w końcu ci wbiliśmy do głowy, że próba ucieczki nie będzie dla ciebie dobrym wyjściem - zakończył Liam, po przyjacielsku szturchając mnie w ramie, po czym wyjął z kieszeni swój telefon. Obserwowałam go gdy pisał smsa i próbowałam odgadnąć do kogo wyśle wiadomość. W końcu ciekawość wzięła nade mną górę.
- Do kogo piszesz?
- Do Harrego. Pytam czy zatrzymają się w drodze powrotnej w aptece aby kupić ci te babskie rzeczy - wyjaśnił zanim nacisnął "wyślij".
- Ciekawe jak oni to przeczytają! - wykrzyknęłam - Nie było tam ani jednego pełnego słowa! - zaśmiałam się.
- Zrozumieją... Zawsze rozumieją! Moja pisownia nie jest aż taka zła! - zaśmiał się.
- Cóż...
Nagle mój żołądek donośnie zaburczał, sprawiając że jednocześnie zachichotaliśmy.
- Czasem jesteś gorsza niż Niall - westchnął i pokręcił głową z uśmiechem na ustach - Ubierz się i spotkamy się na dole na śniadaniu. Co ty na to? Albo raczej na lunchu - poprawił się, sprawdzając godzinę na moim budziku. Wstał z mojego łóżka.
- Hudson, myślę, że mam poważny problem - rzuciłam, zatrzymując go.
- Niby jaki?
- Emm.... Jeśli się teraz ubiorę, to zakrwawię inne ubrania. Raczej wolałabym już pobrudzić bieżące ciuchy, a nie resztę. Co by na to powiedział Louis? - zakończyłam dramatycznie, zakrywając dłonią usta. Liam zaśmiał się cicho na moje małe przedstawienie.
- Nie masz niczego? Absolutnie niczego aby jakoś wytrzymać do przyjazdu Harrego? - zapytał blondyn a na jego czole pojawiła się zmarszczka.
- Cóż miałam kilka rzeczy w swojej torebce, którą miałam ze sobą w dniu porwania, ale nie starczą na dłużej niż jeden dzień.
- Super! Przyniosę ci je!!!
Co?!?!? Trzymają tu moją torebkę? A już myślałam, że jestem stracona na zawsze... Może odzyskam swój telefon i trochę forsy. Ale cholera! Jesteśmy w Europie. Tu te pieniądze mają inną wartość.... Oh jak tęsknię za Kanadą.
Liam wrócił do pokoju z moją torebką, szurając nogami po podłodze. Westchnął i mi ją wręczył.
- Nie wiem za bardzo czego potrzebujesz ale weź to co konieczne i zostaw całą resztę w torbie - powiedział, uważnie obserwując każdy mój ruch. Chciałam wziąć mój telefon. Bardzo chciałam. Ale w końcu zostawiłam go w torbie, którą podałam z powrotem chłopakowi. Zostawiłam sobie tylko "najpotrzebniejsze rzeczy". Liam uśmiechnął się do mnie.
- Będę czekał na dole. Krzycz jak będziesz czegoś potrzebowała - powiedział - I Padgett - zwrócił się do maskotki - Nie zabawiaj się z tą panienką. Jest nasza - powiedział bardzo poważnym tonem, po czym wyszedł z pokoju. Wybuchnęłam śmiechem na jego zachowanie ale potem westchnęłam przygnębiona. Prawie żałowałam, że jednak nie wzięłam tego telefonu. Prawie. Bo do kogo mogłabym zadzwonić? Może Ash? Niee... Muszę raczej sprawdzić emaile od dnia porwania. 
Wydychając głośno powietrze, wzięłam kilka ciuchów, dodatek z 1D i "moje rzeczy", po czym udałam się do łazienki.
(http://www.polyvore.com/cravings/set?id=58203174)
Po tym jak wzięłam krótki, lecz orzeźwiający prysznic, ubrałam się, spięłam włosy w boczny kucyk, wzięłam Padgetta i zeszłam na dół.
- Hejka! Więc... co na lunch? - zapytałam Liama, wchodząc do kuchni gdzie się znajdował.
- Nic zbyt wymyślnego - odpowiedział, wręczając mi klubową kanapkę. Podziękowałam mu po czym zajęłam swoje miejsce i zaczęłam jeść z apetytem. Chłopak zrobił to samo, mówiąc w tym samym czasie.
- Chcesz obejrzeć film? - zapytał gdy opróżniliśmy talerze, jakieś pół godziny później.
- Jasne, czemu nie?
- Idź wybrać jakiś. W salonie jest całe pudło wypełnione płytami - poinformował mnie, kończąc zmywanie.
Wzięłam Padgetta za nogę i poszłam wybrać jakiś fajny film dla mojego żółwia. Stanęło na Nemo i Liam przyszedł aby go włączyć, po czym usiadł obok mnie na kanapie. W czasie filmu dostałam skurczy. Dość bolesnych. Przytuliłam się do Liama w nadziei, że poczuję się lepiej ale moje dolne rejony nadal krzyczały z bólu. Jęknęłam gdy ból przeszedł na jajniki i ścisnęłam mocno Padgetta.
- Wszystko w porządku? - wyszeptał Liam.
- Po prostu mam skurcze - wymamrotałam.
- Pozwolisz sobie pomóc?
Nie czekając na odpowiedź, położył mnie płasko na plecach, a jego ręce podniosły kraniec mojej zielonej koszulki.
- Li-Liam... nie chcę tego robić - powiedziałam drżąc i mocniej przytuliłam maskotkę. On nie chce mnie zgwałcić... Proszę nie gwałć mnie...
- Ćśśś... - uciszył mnie i musnął palcami mój brzuch. Zatrzymał się w miejscu gdzie są moje jajniki. Wolnymi, precyzyjnymi ruchami zaczął je masować. Jego kciuki zataczały koliste ruchy na mojej skórze.
- Już lepiej? - zapytał niskim głosem. Pokiwałam głową, zamykając oczy gdy skurcze zaczęły powoli mijać. Jego kciuki zagłębiły się trochę mocniej w mojej skórze, nadal zataczając koła na jajnikach.
- Skurcze już minęły? - zapytał. Jego gorący oddech muskający mój brzuch lekko mnie łaskotał.
- Tak. Dziękuję Liam - powiedziałam, siadając nerwowo. Wzięłam Padgetta i przytuliłam się do niego gdy kontynuowaliśmy film. Pod koniec zauważyłam, że Liam zaczyna się wiercić, a jego głodne spojrzenie zatrzymało się na chwile na moim ciele.
- Liam... wszystko okej? - zapytałam ostrożnie.
- J-ja po prostu muszę... O Boże - zakrył ręką swoje krocze, ukrywając podniecenie.
- Myślę, że wrócę już do pokoju - rzuciłam nerwowo, wstając z kanapy.
- Nie,nie, nie - zaprotestował, łapiąc mnie i sadzając na swojej erekcji - Najpierw muszę dojść.
Wzdrygnęłam się. Nie jest dobrze.
_________________________________________________________________________________
Liam taki miły przez cały rozdział a teraz pod sam koniec jaki brutal. Liaś! Ogarnij hormony chłopie!
***
Ojejku ale mi sprawiliście niespodziankę. Przez te dwa tygodnie gdy nic nie dodawałam, przybyło około 10 nowych obserwatorów i lekko poniżej 100 nowych komentarzy. Po prostu nie mogę uwierzyć, że podoba wam się moje tłumaczenie. <33333333
***
W skrócie z obozu: było fajnie i nic więcej. Pożarłam się z drużynową (taka osoba, która jest jakby twoim opiekunem) i padało przez całe 4 dni bez przerwy :/ Ale atmosfera była super <33
***
Nareszcie wyszedł teledysk do Best Song Ever! Normalnie siedzę i oglądam na przemian z tłumaczeniem rozdziału.
Dla tych co jeszcze nie widzieli -> (klik)
*** Jutro kolejny! KOCHAM WAS ♥
:*****

21 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham, kocham Cię! Jestem Ci tak bardzo wdzięczna, za to, że tłumaczysz! Kłótnie z drużynową? Skąd ja to znam? Hahahahaah
    Liaś jaki niegrzeczny hahaha.
    Kiedy mogę spodziewać się następnego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro w godzinach wieczornych (przed 22) :))))

      Usuń
  2. Genialny! Nareszcie! I jako druga skomentuję rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzecia! A rozdział jak zawsze super

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!! Wróciłaś! Jak zobaczyłam, że dodajesz rozdzial to zaczęłam piszczeć i skakać xD Liam jaki kochany... *.* No jak nie on :P
    A co do teledysku, to właśnie go oglądałam go z koleżankami. A mieszkam w blogu i raczej sąsiedzi nie byli zachwyceni tym faktem xD Wszędzie słychać było piski xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też mieszkam w bloku, i mam starszych sąsiadów dwa piętra nad sobą. Wkurzaja się o najmniejszy halas więc jutro pewnie dostanę opierdziel za głośna muzykę (i w kółko tą sama piosenkę) ale co mi tam :))))

      Usuń
  5. Dzięki za rozdział, super tłumaczysz :D A rozdział nie jest przypadkiem 48, a nie 38? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku masz rację. Już poprawiam i dzięki za zwrócenie uwagi :**

      Usuń
  6. Omg!!! Wiedziałam, że Sophie będzie miała niedługo miesiączke ale nie aż tak szybko! Ostatnio nawet o tym rozmawiałam z przyjaciółkami i myślałam, że chłopcy jej żyć nie dadzą xD
    Cieszę się z twojego powrotu
    Jeśli chodzi o teledysk... Asdfghjkasfgjkafhjlawdgjkasfgjk *____*
    Oglądając go z dwoma innymi directionerkami pisczalysmy i śmiałyśmy się w niebogłosy xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże nawet nie wiesz jak ja cie za to kocham że to tłumaczysz :* Nie moge sie doczekać następnego :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww! jaki slodki rozdzial z Li <3 chce wiecej takich ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku jaki troskliwy ;*
    Kocham cie <3
    Zarabiscie tlumaczysz ;)
    Czekam na czesc dalsza ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaa! :D Swietny rozdzial. Ale jaki koniec... :O Boje sie. Musze jakos dotrwac do 22 XD

    OdpowiedzUsuń
  11. mm, koniec najlepszy hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  12. prsze dodaj szybcie po normalnie nie mogę wytrzymaaaać !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O jaka piosenke i teledysk wam chodzi? Tez chetnie obejze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest link podany w opisie pod rozdziałem xd jest to nowa piosenka 1D "Best Song Ever" xd
      melodia od razu wpadnie ci w ucho :D

      Usuń
  14. A ja nie mogę obejrzejrzeć tego teledysku bo jestem w niemczech na wakacjach i gdy próbuje go włączyć to wyskakuje mi informacja że nie jest dostępny w moim kraju :'(
    Ps dzięki że tłumaczysz :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zobacz bo wrzucili też na fałszywe konto OneDirectionVEV0 (z tym, ze zamias o jesr zero (0) xd) :DD

      Usuń
  15. Dasz proszę linka bo nie mogę znaleźć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. voila http://www.youtube.com/watch?v=X50DEut9mkg tylko jest lekko rozmazane :D

      Usuń