- Możecie wyjść! - powiedział Pan Tomlinson po czym podszedł do biurka i zaczął przeglądać jakieś dokumenty. Uznałam to za moją szansę do ucieczki i zaczęłam się pchać do wyjścia tak samo jak reszta dziewczyn, które wypchnęły mnie na koniec. Stałam prosto na linii wzroku nauczyciela.
- Nie tak szybko Sophie - usłyszałam jego głos, gdy ostatni uczniowie wchodzili - Chodź tu - dodał Louis, siadając na biurku.
Zgarbiłam się zrozpaczona i bezgłośnie powiedziałam Emily, aby zaczekała na mnie za drzwiami. Pokiwała głową i zostawiła mnie samą z Louisem. Zostałam koło drzwi, nie przybliżając się do niego.
- Czy mogłabyś zamknąć drzwi Emily? - zapytał głośno Louis moją przyjaciółkę, oczywiście wiedząc, że dziewczyna nie zostawi mnie na pastwę jego losu. Emily niechętnie go posłuchała, wybąkując do mnie słowa otuchy, po czym do końca zamknęła drzwi.
- Więc mała Sophie, tęskniłaś za mną?
- Jak mnie znalazłeś? - spytałam ignorując jego wcześniejszą wypowiedź. Obserwowałam go uważnie, gdy usiadł na skraju biurka.
- Musze przyznać, że trochę nam zajęło znalezienie jakiejkolwiek oznaki twojego życia odkąd zmieniłaś numer telefonu. Zaczęliśmy przeszukiwać dane uczniów dopiero rok temu. Nawet nie wiesz jakim zdziwieniem było odnalezienie twojego nazwiska w jednej z Irlandzkich uczelni. Uważaliśmy, ze to ostatnie miejsce w którym cię znajdziemy, bo jest powiązane z Niallem. Nie sądziliśmy, że będziesz chciała zostać w miejscu powiązanym z którymś z nas, albo w takim gdzie coś by o nas przypominało. Ale teraz sądzę, że mimo wszystko za nami tęskniłaś.
- W życiu.
- Chodź tutaj.
Pokręciłam głową na nie, mocniej przyciskając książki do swojej klatki piersiowej.
- Sophie, Sophie, Sophie... - powiedział Louis z niedowierzaniem kręcąc głową - Niektóre nawyki nigdy nie znikają co?
Pozostałam cicho, próbując zachować niewzruszoną twarz.
- Czemu nie usiądziesz? Mamy trochę zaległości do nadrobienia - kontynuował wskazując na krzesło naprzeciw siebie. Nie poruszyłam się.
- Jak chcesz. Więc zrobimy to na stojąco - Louis wzruszył ramionami i wstał aby do mnie podejść.
- Zrobimy c-co? - zająknęłam się gdy stanął naprzeciw mnie.
- I do tego mówisz! - wykrzyknął radośnie chłopak, klaszcząc w dłonie - A już myślałem, że podczas lekcji ktoś odebrał ci mowę. Nie słyszałem żadnego dźwięku. Zazwyczaj byłaś bardzo głośna gdy wykrzykiwałaś moje imię w ekstazie...
- Może jestem cicha bo nie mam nic do powiedzenia - odcięłam się wkurzona.
- Więc chcesz abym to ja sprawił, że coś powiesz? Albo raczej wykrzyczysz? - zapytał pewnie.
- Nie. Jesteś odrażający, a poza tym to byłoby nielegalne.
- Oboje dobrze wiemy, że nie jestem odrażający i z całą pewnością cię podniecam... I technicznie to nie jest nielegalne; nie jestem twoim stałym nauczycielem, tylko zastępcą gdy ona zachoruje...
- To samo. I w żadnym wypadku nie jesteś pociągający.
- Zmieniłaś się Soph - kontynuował Louis, ignorując moje zachowanie - Na lepsze. Jesteś trochę mniej... wyszczekana... niż dwa lata temu - mówił, okrążając mnie dookoła aby mi się przyjrzeć - Dwa lata temu pewnie dodałabyś to tej wypowiedzi jakieś przekleństwo. I masz większe cycki - dodał bezczelnie. Przeklęty dupek.
Trzymając mocno książki jedną ręką, podniosłam drugą aby go uderzyć, ale złapał ją w locie i boleśnie wbił palce w mój nadgarstek.
- Ale rozwinęłaś swoja niegrzeczną stronę. Chętnie bym cię teraz utemperował - wysyczał do mojego ucha. Uwolnił moją rękę, po czym popchnął mnie na biurko. Po moim kręgosłupie przemknął dreszcz przypominając stare czasu. Louis stanął pomiędzy moimi nogami. Moje knykcie pobielały od mocnego trzymania książek. Chłopak natychmiast mi je zabrał i odłożył na bok, a następnie przytwierdził moje nadgarstki do biurka jedną ręką. Zaczęłam się wiercić pod jego mocnym uściskiem.
- Nie możesz tego zrobić! - zaprotestowałam próbując go odepchnąć, lecz poniosłam sromotną klęskę.
- A niby czemu nie mogę? - wymamrotał. Wolną ręką zaczął podnosić moją spódniczkę, aby wyeksponować dalszą cześć ud.
- Zacznę krzyczeć o pomoc. Nie jestem już tą bezsilna, przestraszoną dziewczynką Louis - zauważyłam - A Emily w razie potrzeby czeka za drzwiami.
Zmarszczył czoło.
- Zostaniesz uziemiona wieczorem. Powiedziałem ci już. W szkole jestem dla ciebie Panem Tomlinsonem.
- Bo niby będziemy się widywać po szkole? Nie sądzę - syknęłam, biorąc z powrotem swoje książki.
- Nie tak szybko - zaprotestował, znów mnie popychając. Moje książki upadły na podłogę i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Walczyłam z uściskiem Louisa, ale nie pozwolił mi się ruszyć bardziej niż już mogłam.
- Puszczaj. Spóźnię się a angielski - rzuciłam jadowicie.
- Nie martw się, dam znać Panu Malikowi, że cię zatrzymałem - odpowiedział. Co kurwa? Panu Malikowi? Chyba się przesłyszałam, prawda? Poczułam jak jego palce jeszcze raz zagłębiają się w mojej skórze. Nie jednak to prawda.
- Jak wasza dwójka się tu dostała?!? Nie powinniście czasem całym boys bandem jeździć po świecie w ramach trasy czy coś?
- Nie słuchałaś mnie? Jesteśmy tylko zastępstwem! Nie musimy być cały czas w szkole ale jesteśmy pierwsi na liście w razie gdyby któryś z nauczycieli był niedostępny. Więc najpierw dzwonią do nas - powiedział, puszczając moje ręce. Powoli usiadłam.
- Kto jest dokładnie tymi "zastępcami"? Kim są "my"?- zapytałam, niepewna czy chcę znać odpowiedź.
- Ja, Pan Payne i Pan Malik.
Miałam ochotę umrzeć gdy usłyszałam te nazwiska.
- A Pan Horan i Pan Styles mają dyżury na korytarzu i stołówce kiedy zechcą. I możemy zawsze pilnować uczniów, którzy zostają po lekcjach - dodał uśmiechając się znacząco.
- To jest koszmar na jawie - wymamrotała, nerwowo przeczesując włosy palcami.
- Jeśli myślisz, że to jest koszmar to się mylisz...Powinnaś widzieć Harrego gdy w pełni do niego dotarło, że uciekłaś. Normalnie wydychał dym przez nos. Myślę, że z chęcią będzie wieczorem pilnował twojej kary. Ja bym chciał - chłopak zniżył głos i popchnął mnie do leżącej pozycji na biurko, odsuwając na bok dokumenty. Z łatwością mnie tam przytrzymał i mogłam poczuć jego rosnącą erekcję w spodniach gdy na mnie naparł. Jego ręce zbliżyły się do mojej koszulki.
- EMILY! - krzyknęłam głośno. Louis od razu się ode mnie odsunął, gdy dziewczyna otworzyła drzwi. Przyjaciółka patrzyła się dziwnie gdy Louis wygładził koszulkę, rzucając mi surowe spojrzenie.
- Idziemy już? Jesteśmy spóźnione na angielski - Emily lekko się wzdrygnęła. Założę się, że wiedziała co się stało. Powiedziałam jej całą historię z One Direction, gdy po raz pierwszy przyleciałam do Irlandii. Teraz ona nienawidzi ich tak samo jak ja.
- Więc podsumowując to co mówiłem, następnym razem gdy do mnie mówisz bądź uważniejsza. Masz się do mnie zwracać Panie Tomlinson - pouczył mnie Louis, jakbyśmy cały czas tylko o tym rozmawiali. Pokiwałam głową i podniosłam książki unikając jego przenikliwego spojrzenia.
- Lepiej żebyś pojawiła się dziś wieczorem w kozie - powiedział mi cicho na ucho, gdy mijałam go w drodze do drzwi. Emily podążyła za mną.
- Ej, klasa jest w tę stronę - powiedziała, wskazując przeciwny kierunek do tego, w którym zmierzałam. Podeszłam do szafki, a ona za mną. Wzięłam swoje rzeczy.
- Wiem, że to w drugą stronę... Po prostu myślę, że wrócę do domu, uwalę się na kanapie i odpuszczę sobie resztę lekcji. Potrzebuję trochę odpoczynku po wczorajszej imprezie.
- Obie wiemy, że to nieprawda. Czy on ci coś zrobił Soph? - zapytała mnie, unosząc brwi. Przejrzała mnie.
- Nie, nic nie zrobił. Ale jestem pewna, że pewnego dnia zrobi. To tylko kwestia czasu - moje oczy na moment zapełniły się łzami ale otarłam je szybko. Nie jestem mięczakiem. - Słuchaj, po prostu potrzebuję chwilę aby to sobie poukładać. Załatwisz sobie na dzisiaj podwózkę od kogoś innego? - poprosiłam. Zaczęłam się trząść ze strachu, że będę musiała tu zostać bo Emily nie ma podwózki.
- Jasne, idź - uśmiechnęła się, wzruszając ramionami.
- Dziękuję. I jeszcze jedno, nauczyciel angielskiego także jest dzisiaj nieobecny, a zastępcą jest Zayn...
- Po prostu świetnie - westchnęła Emily - Poradzę sobie z nim. A ty idź, bo zaraz wrośniesz w podłogę - zachichotała widząc moje wahanie. Uśmiechnęłam się i pomachałam przyjaciółce na do widzenia, po czym wsiadłam do samochodu i skierowałam się do domu.
Rzuciłam się na łóżko i włączyłam muzykę na słuchawkach, aby odciąć się od świata. Mruknęłam z uznaniem, gdy z mojej listy "Nuda" zaczęły lecieć pierwsze takty "Bulletproof" - Laroux.
Been there, done that, messed around/ Byłam tam, zrobiłam to, nabałaganiłam
I'm having fun don't put me down,/ Dobrze się bawię, nie wyśmiewaj mnie
I'll never let you sweep me off my feet,/ Nigdy nie pozwolę ci, byś zwalił mnie z nóg
I won't let you in again, the messages I've tried to send,/ Nie pozwolę na to ponownie, wiadomości, które próbowałam wysłać
my information's' just not going in,/ moje informacje nie dochodzą
burnin' bridges shore to shore, I'll break away from something more,/ Paląc mosty od brzegu do brzegu, Uwalniam się od czegoś więcej
I'm not to not to love until it's cheap,/ Nie jestem nie do kochania, póki jest to tanie
been there, done that, messed around,/ Byłam tam, zrobiłam to, nabałaganiłam
I'm having fun don't put me down,/ Dobrze się bawię, nie wyśmiewaj mnie
I'll never let you sweep me off my feet,/ Nigdy nie pozwolę ci, byś zwalił mnie z nóg
This time baby,/ Tym razem kotku
I'll be,/ Będę
Bulletproof/ kuloodporna
This time baby,/ Tym razem kotku
I'll be,/ Będę
Bulletproof/ kuloodporna
I won't let you turn around,/Nie pozwolę ci się obrócić
and tell me now I'm much too proud,/ I powiedz mi teraz, że jestem zbyt dumna
to walk away from something when it's dead,/ By odejść od czegoś co już umarło
do do do your dirty words come out to play when you are hurt,/ mów te swoje brudne słówka, wyjdź by zagrać gdy jesteś zraniony
there's certain things that should be left unsaid,/ Są takie rzeczy, które lepiej przemilczeć
tick tick tick tick on the watch and life's too short for me to stop,/ tik tak tik tak na zegarku, życie jest dla mnie za krótkie aby się zatrzymać
Oh baby, your time is running out,/ Oh kotku twój czas ucieka
I won't let you turn around,/Nie pozwolę ci się obrócić
and tell me now I'm much too proud,/ I powiedz mi teraz, że jestem zbyt dumna
All you do is fill me up with doubt,/ Wszystko co robisz, to zapełnianie mnie wątpliwościami
This time baby I'll be bulletproof / Tym razem kotku będę kuloodporna
This time baby I'll be bulletproof/ Tym razem kotku będę kuloodporna
This time I'll be bulletproof/ Tym razem będę kuloodporna
This time maybe I'll be bulletproof / Tym razem może będę kuloodporna
This time baby, this time baby, this baby, this time/ Tym razem kotku, tym razem kotku, kotku, tym razem
Po tym jak usłyszałam, jak mój telefon, dwa razy odtworzył całą piosenkę, zadecydowałam, że się prześpię.
****************************************************************************
Obudził mnie sms od Emily.
Wyszłam ze znajomymi!
Nie będzie mnie do późnego wieczora wiec się nie martw!
Em xxx
Spojrzałam na zegarek. Już 18. Tak długo spałam...? Na pewno byłam zmęczona.
- Po prostu świetnie - westchnęłam i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Dziwne. Zeszłam z łóżka marszcząc brwi i poszłam otworzyć drzwi. Wyjrzałam przez judasza ale ktoś zakrył go z drugiej strony. O to chodzi! Emily chciała mnie wkręcić, że zostanę sama na cały wieczór! Wie, ze tego nienawidzę! Oh odwdzięczę jej się za to! Zachichotałam i otworzyłam drzwi. Sapnęłam gdy zobaczyłam przed sobą męski tors. Zastygłam w miejscu gdy spotkałam zielone tęczówki.
- Więc.. tęskniłaś za mną? - powiedział głos z brytyjskim akcentem, przeciągając samogłoski - Wiem, że ja tak. Ale jestem tu aby naprawić twoją ucieczkę z kozy.
________________________________________________________________________________
Uuuła będzie się działo :D
Jest taka sprawa, że pod tym rozdziałem, w notce autorka wspomniała, że może zrobi 3 część w której Soph będzie w ciąży z którymś z nich. Od dzisiaj będę uważniej czytać te notki xxd
Kolejny dopiero w czwartek :D
rwhyjngkrwyntrgfbjgfkdsmhg dziękuję, że to tłumaczysz wertghgfdsrtyjuhgfd <3
OdpowiedzUsuńTy mnie zamęczysz. Czwartek? serio? Obawiam się, że umrę. Czekam i kocham Cię!
OdpowiedzUsuńDdlaczego ona nie patrzy przez dziurkę w drzwiach? :-)
OdpowiedzUsuńHarry ją zasłonił :D
UsuńMoże byś czytała uważniej? Przecież pisze jasno "Wyjżałam przez judasza, ale ktoś zakrył go z drugiej strony."
UsuńA tak wgl to czytałam ten rozdział wczoraj w wersji angielskiej, ale niektórych słów nie zrozumiałam i dlatego strasznie się ucieszyłam jak zobaczyłam ze dodalas xx
A to sorry nie zauważyłam :-(
UsuńPowtórzże moje wczorajsze słowa: JA PIERDOLE !
OdpowiedzUsuńTeraz to zaczyna się dopiero dziać, ale nadal paru rzeczy nie rozumiem.. Mniejsza o to !
CZYTAJ UWAŻNIE I Z ZROZUMIENIEM TE NOTKI ! xx
@pysia_aaw
Oł JEE! Czekam na następny!!!! :D
OdpowiedzUsuńW CZWARTEK?! Foch! ... nie, nie moge się gniewać na kogoś kto tak świetnie to tłumaczy! SjskjzjsndnkKalalndn
OdpowiedzUsuńIzabela
biedna sophie!!!!!! czekam na następny, mogę mieć do ciebie takąaą malutką prośbę???? mogłabyś w czwartek dodać przed 22??? bo inaczej nie dam rady przeczytac przed wyjazdem i bede cały czas myslala o tym co jej Harry zrobi
OdpowiedzUsuńoczywiście, że mogę. Dodam o 20 :D
Usuńdzięki wielkie!!!! kocham ciebie i to opowiadanie
Usuńszkoda że o 20 :( ja wyjedżam za chwile na 11 dni i myslałam że dzisiaj przeczytam :(
UsuńPS.Dzięki że tłumaczysz i to jeszcze tak wspaniale :**
Znakomity! Teraz będziesz mnie torturować aż do czwartku, ale co tam... Warto czekać!:)
OdpowiedzUsuńCzekałam na to cały dzień. Boskie, nie wiem jak wytrzymam do czwartku :D
OdpowiedzUsuńNie dożyje do czwartku :'( wszystko tylko nie to :( beda 3 czesci yeaaah xD :DD albo jeszcze dłuzej. To opowiadanie nie moze sie skonczyc :((
OdpowiedzUsuńmoże będzie 3 cz. :DD
UsuńOch bardzo chcee aby byla;D
Usuńhjfgjbjhgchbcdkan boże bedzie się działo :P żebym tylko dozyła do czwartku ale cóż musze bo inaczej nie przeczytam kolejnej czesci :D kocham cię za to że tłumaczysz :*
OdpowiedzUsuńja umrę do czwartku :D z ciekawości co jej Hazza zrobi :D świietnie tłumaczysz :D
OdpowiedzUsuńOdbierz pocztę! A rozdział jak zwykle boski :D
OdpowiedzUsuńJeju cudownie tłumaczysz ! Chba umrę do tego czwartku z niecierpliwości !
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaa agdgggjdjgnkkpfrwgsdfhehhfnytghhg... to tyle XD czekam na next zwariuję chyba do czwartku
OdpowiedzUsuńliczyłam ,że zabiora ją do sb ..Błagam niech to zrobią !
OdpowiedzUsuńannie zrobia to ?:)prawda ???
Usuńmwhahahahahahaha *le złowrogi śmiech* ale mam władzę. xd mogę was trzymać w niepewności :DDDD
UsuńŚwietny !!! Chociaż wolałabym zeby oni byli dla niej trochę milsi... No cóż ;-) czekamy n następny ;-)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Hazz stoi za drzwiami! Krzyczałam żeby nie otwierała, a ona głupia co zrobiła? Otworzyła! Chyba się załamię ;__________;
OdpowiedzUsuńAaa :D Swietny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńOH : D już się boję co harry jej zrobi : o więc czekam do czwartku :)
OdpowiedzUsuńsuper ten rozdzial *.* ciekawe co nedzie sie dzialo w nestepnym... oooo moglaby byc w ciazy z Niallem :)) ale pewnie bedzie z Harrym....
OdpowiedzUsuńJa nawet bym wolała zeby byla w ciazy z Harrym;D
UsuńJa też :P
UsuńKocham te tłumaczenie. <33
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. <33
To na pewno będzie Harry. -.-
Harry Harry i jeszcze raz Harry. Ja sie ciesze ze ja znalezli
OdpowiedzUsuńJa też sie ciesze;D
Usuńjuż wiem dlaczego oni są nauczycielami :D czytałam wszystko od początku i Harry jej powiedział że mogą też w szkole pracować jako nauczyciele :D... to już rozumiem.. :D świetny rozdział.. jesteś zajebista Kocham Cię <3333 :***
OdpowiedzUsuńdfuhjdfkhdskldfjkdldsk o. mój. harreh. *.* przez to nie będę mogła zrzucić głupawego uśmieszku z twarzy przez cały dzień.
OdpowiedzUsuńaaaaa to już dzisiaj czwartek hadsjdkfdfjdfkldkjd XD nie mogę się doczekać :D
oszalałam już do reszty ^^
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńinformujesz może o nowych rozdziałach na tt? :c
Usuńnie pojedyncze osoby, ponieważ to zabiera naprawdę dużo czasu, a ja wolę szybciej przetłumaczyć rozdział, ale pisze na swoim twitterze od razu kiedy wstawię nowy :D
Usuńokej, to będę zaglądać :') x.
UsuńWstaw juuz proszeee tak ladnieee;D
OdpowiedzUsuńO ktorej bedzie rozdzial ....???
OdpowiedzUsuń