WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

wtorek, 27 sierpnia 2013

2.12. Ograniczenia

- Jestem obolała! Byłam obolała na treningu okej?! - zaprotestowałam, próbując wyrwać ręce z jego uścisku. Harry bezczelnie naparł na mnie swoim ciałem, przyciskając mnie do ściany. Niewyraźnie widziałam zarys jego sylwetki, gdy moje oczy zaczęły się przyzwyczajać do mroku panującego w schowku.
- Nonsens! Rano było wszystko w porządku! A do tego pieprzyliśmy cię zaledwie wczoraj w nocy! - warknął chłopak - Więc teraz ukarze cię, bo skłamałaś - jego biodra potarły o moje - A Pan Malik będzie bardziej niż zadowolony, ukaraniem cie gdy spóźnisz się na lekcje. Więc zróbmy to szybko, ale tak, żebyś zapamiętała - zakończył, jeszcze raz napierając na mnie biodrami. W plecy wbijała mi się  boleśnie klamka, gdy zaczął pocierać swoimi biodrami o moje.
- Harry! - protestowałam - Przestań, ranisz mnie! - sapnęłam, odpychając jego muskularne ramiona - Przestań! - błagałam. Nie miałam siły na uszczypliwość. Mogłam zobaczyć w tym mroku jak jego pociemniałe oczy łagodnieją.
- Ćśśś... ucisz się. Ktoś może nas usłyszeć - wymamrotał. Jego loki łaskotały mnie w szyję, gdy pochylił się i zaczął całować bok mojej szyi. Zesztywniałam w reakcji na jego ruch.
- Wyluzuj... - wymruczał. Jego ręce owinęły się wokół mnie zamykając nas w słodkim uścisku. Prawie jakby zapomniał, że zamierzał mnie ukarać. Ale wtedy poczułam jak pomiędzy nas wkrada się jego ręka i odpina ekspres.
- Harry nie! - zaczęłam się wiercić w jego uścisku. Robiłam przy tym jak najwięcej hałasu, uderzając o drzwi i ścianę.
- Przestań. NATYCHMIAST - wysyczał powoli. Jego erekcja wbijała się w moje uda, gdy mocno złapał mnie za biodra i unieruchomił. Miałam urywany i ciężki oddech gdy próbowałam się wyrwać.
- Przestań - powiedział chłopak. Łatwo oplótł i przytrzymał mnie swoimi udami. Uszczypnął mnie w tyłek na co sapnęłam.
- Nie rób tego... proszę - zaszlochałam, gdy jego ręce znów znalazły się pomiędzy nami.
- Dam ci dwie opcje Soph - westchnął, jego palec przesunął się przez cała długość mojego nosa po czym lekko w niego pstryknął. Odwróciłam głowę aby na niego nie patrzeć, ale złapał mój podbródek i sprawił, że spojrzałam w jego szmaragdowe oczy. Widziałam je, bo już przyzwyczaiłam się do ciemności. Jego ciało było dopasowane do mojego. Jego gorący oddech muskał moją szyję, gdy Harry zaczął lekko przygryzać wrażliwa skórę. Po chwili się cofnął. Zastygłam w osłupieniu.
- Albo dokończymy to co zaczęliśmy i zostawię cię na resztę dnia w spokoju, albo skończymy teraz, ale pójdziesz ze mną na randkę bez żadnych awantur.
-CO?!?! - zakrztusiłam się powietrzem, kompletnie się tego nie spodziewając.
- Kochanie, nie zamierzam tego powtarzać. Dobrze mnie słyszałaś za pierwszym razem.
- A-a-ale - powiedziałam zagubiona.
- Masz dziesięć sekund albo już nie będziesz miała wyboru - zauważył chłopak. Jego ręce prowokacyjnie wślizgnęły się pod moją spódniczkę na dowód, że w obu przypadkach dostanie to czego chce. Oddech uwiązł mi w gardle, gdy w myślach szybko kalkulowałam oba wyjścia.
- 5...4...3... - poganiał mnie. Z każdą cyfrą jego ręce jechały w górę moich ud - 2...
- Okej! Okej! Dobra! - spanikowałam - Obiecuję, że pójdę z tobą na tę absurdalną randkę!
- Dobrze. I to nie będzie absurdalne kotku. Myślę, że nawet ci się spodoba - odsunął się trochę od mojego ciała, pozwalając mi odejść kawałek od drzwi.
- Wątpię w to - powiedziałam.
- A nie powinnaś - zauważył.
- Niby czemu nie? - zapytałam szyderczo, odwaga nagle do mnie wróciła.
- Cóż chyba musimy poczekać, a się przekonamy. Wypuszczę cię teraz okej?
Nie czekając na moją odpowiedź, włączył niespodziewanie światło, oślepiając mnie na kilka sekund. I wykorzystał ten czas aby mnie pocałować. Czule pocałować. Byłam kompletnie zdumiona, gdy owinął ręce wokół moich ramion i przyciągnął mnie do siebie. Jego ręce powędrowały na moją twarz. Ale ten słodki pocałunek nie trwał długo, bo chłopak potknął się o coś i upadliśmy na siebie. W tym momencie otworzyły się drzwi.
- Nie możecie...
Krzyknęłam, gdy zaczęłam zbliżać się w kierunku podłogi ale Harry złapał mnie z łatwością i podniósł nas do pozycji stojącej. Nie poluzował jednak uścisku na mojej talii, trzymając mnie przodem do siebie. Ocknęłam się z szoku i obróciłam się, aby zobaczyć stojącego w drzwiach Nialla.
- Przeszkodziłem w czymś? - zapytał blondyn, w jego głosie słychać było ból - Przepraszam, po prostu myślałem, że jesteście kolejną parką napalonych uczniów i obściskujecie się w schowku.
- Nic się nie stało Nialler. Już skończyliśmy - powiedział Harry. Był zawiedziony, że mnie nie przeleciał. Moje serce waliło niespokojnie. Wciąż byłam oszołomiona tym co się przed chwilą zdarzyło. Harry jest taki dezorientujacy. Wtedy zadzwonił dzwonek. Super, teraz spóźniłam się na lekcję z Zaynem.
- Niall mógłbyś odprowadzić ją do klasy? Zrobiłbym to sam, ale zostawiła mnie to z dość dużym problemem - powiedział loczek, pokazując na obcisłe spodnie.
- Sorka, ale to mały problem - słowa wydostały się z moich ust zanim zdążyłam je przemyśleć i Harry posłał mi srogie spojrzenie. Oto ja, znów pyskata. Zamknij się Soph. Zamknij się.
- Oboje wiemy, że to nieprawda - powiedział chłopak. Mogłam poczuć gniew wydzierający się z każdego słowa.
- Jasne Hazz, pójdę - powiedział Niall, ochraniając mnie przed morderczym wzrokiem Harrego. Zobaczyłam jak szatyn uspokaja się powoli.
- Nie mogę iść sama? - jęknęłam sfrustrowana - To irytujące gdy cały czas któryś z was za mną chodzi!
- Nie - odpowiedział loczek, podkreślając "n" - Nie ufam ci na tyle, aby puścić cię samą gdziekolwiek - ciągnął dalej, lekko popychając mnie w ramiona Nialla. Schylił się, zebrał moje porozwalane po całym schowku książki i podał mi je - Życzę miłego dnia kochanie - zakończył, całując mnie w czoło. Wytarłam to miejsce wkurzona, ale chłopcy tylko się zaśmiali, po czym Harry opuścił schowek, aby gdzieś indziej dokończyć to co zaczął. Także wyszłam, wpatrując się w jego plecy. Nie zareagowałam gdy Niall złapał mnie za ramię.
- Chodź Soph... zaprowadzę cię pod klasę - powiedział łagodnie blondyn. Mocniej ścisnął moje ramię wyrywając mnie z zamyślenia.
- Czego? - warknęłam wkurzona.
- Nie podnoś na mnie głosu młoda damo - powiedział ostro - Nie byłem dla ciebie niemiły więc nie ma powodu abyś się na mnie wyżywała.
- Masz racje, przepraszam Niall - westchnęłam po czym przytuliłam go jedną ręką - To przez Harrego... Sprawia, że czuję się zagubiona w tym wszystkim.
Chłopak też mnie przytulił, pocierając łagodnie moje plecy.
- Wiem... a teraz chodź.  Musze cię zabrać do klasy. Nie mogę nikogo kontrolować, wie nie wiem co Zayn zrobi ci za twoją punktualność, ale spróbuję załagodzić sprawę chociaż trochę - dodał, prowadząc mnie korytarzem.
- Dzięki za wszystko...Jak mogę ci to wynagrodzić? - zapytałam, gdy byliśmy przed salą.
- Dam ci znać, jak coś wymyślę. Ale teraz musisz iść na lekcje - powiedział, pukając w drzwi.
Otworzył je Zayn, posyłając mi dociekliwe spojrzenie.
- Czemu się spóźniłaś Sophie? - zapytał, patrząc to na mnie to na blondyna.
- Przez Harrego - odpowiedział za mnie Niall. Zayn westchnął i pokiwał głową, wpuszczając mnie do klasy. Zamknął drzwi zanim zdążyłam się pożegnać z blondynem. Poszłam posępnie do ostatniej ławki, usiadłam i  oparłam głowę na dłoniach.  Co zrobię z tymi wszystkimi przysługami, które im wiszę? Randka dla Harrego, coś dla Liama i coś dla Nialla. Nagle poczułam na sobie spojrzenia klasy. Gdy podniosłam wzrok zobaczyłam masę zazdrosnych spojrzeń.  Większość z nich pochodziła od Jade Cambers i jej małego gangu. Jestem pewna, ze jej brązowe oczy chciały wypalić mi dziurę w głowie. Co ja zrobiłam?
- Sophie Miller. Spóźniłaś się. Ostatnie co mogłabyś zrobić to zacząć zwracać uwagę na to co mówię - powiedział Zayn, podchodząc do mojej ławki. Jade parsknęła śmiechem, a Gabrielle, Annaleigh, Elle i Rachel poszły w jej ślady i także parsknęły. Znane także jako J RAGE*, popularna grupa dziewczyn, które kochają przyciągać uwagę.
- Przepraszam Panie Malik - powiedziałam do niego ignorując piątkę wypudrowanych kretynek.
- Okej - westchnął  - Po prostu postaraj się skupić dobra?
- Tak - odpowiedziałam, lekko zaskoczona jego reakcją. Whoa! Czy to ten sam gościu mnie zgwałcił?
_________________________________________________________________________________
*RAGE - wściekłość, furia
Aaaaa! Już się nie mogę doczekać jej randki z Harrym ! *_*

13 komentarzy:

  1. Zayn jej już ni dotknie. Tak sądzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. super!!!czekam na nastpny.!

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy nastepny !?.najlepsze opowiadanie ever.!!!!!!!!!! H

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż oddechu złapać nie mogłam! RANDKA?! TAKA ZWYCZAJNA RANDKA!? Oczywiście mogłabym się tego spodziewać już kiedyś Ale takie wtf?! Nie nic...
    Xx

    OdpowiedzUsuń
  5. RANDKA Z hazzą!!! Niallr będzie zazdrosny!!! AwwwlO bidulek... omg kocham to!! Next next next xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa! Randka! :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny... Założę się że zaraz będzie coś wisiała "panu Malikowi" i Lou xD Nwm ile razy to już pisałam, ale cię kocham za to że to tłumaczysz wiesz? ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, już nie mogę się doczekać nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  9. jhrfgjsbfcjhesgfjheabfh kocham tego bloga:* Czekam na nexta :P

    Zapraszam do mnie http://littlethings-niallhoran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeejku, już się nie mogę doczekać następnego! <3 Uzależniłam się od tego opowiadania chyba. ;>
    Wiem, że już to pewnie słyszałaś/czytałaś, bo sama pisałam Ci to już z 10 razy, ale jesteś NIESAMOWITA po prostu! *____* Uwielbiam Twoje tłumaczenia i w ogóle Ciebie uwielbiam! :3
    No, to chyba tyle. :) Pozdrowionka i całusy ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. JEJU *-* GENIALNE JA CHCĘ JUŻ NEXT I RANDKĘ Z HARRY'M :D CIEKAWE CO TO BĘDZIE TO 'COŚ' DLA NIALL'A I TO 'COŚ' DLA LIAM'A ;D

    OdpowiedzUsuń