- Pięć minut - to wszystko co powiedział. Następnie wepchnął mnie do łazienki i zamknął mi drzwi przed nosem, dając choć trochę prywatności. Sapnęłam oburzona.
Nie marnując cennego czasu, zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic, myjąc się dokładnie. Cieszyłam się tą chwilą samotności, ale po zaledwie kilku sekundach, Harry zaczął pukać w drzwi.
- Minęły 4 minuty i 50 sekund od kiedy tam weszłaś. Jeśli nie wyjdziesz w pięć sekund, to wchodzę do środka.
Nie dał mi nawet czasu na odpowiedź. Usłyszałam kliknięcie otwieranych drzwi i zgrzyt zawiasów, gdy Harry popchnął je aby się otworzyły. Zdążyłam wyłączyć wodę i owinąć się ręcznikiem, zanim odsłonił zasłonkę. Posmutniał nieco.
- Czemu nie jesteś naga? - zapytał, z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy. Skołowana już miałam odpowiedzieć ale mi przerwał.
- Żartowałem kotku. Ciesze się, że przestrzegasz limitu czasowego - powiedział całując mnie w czubek głowy - Teraz idź się naszykować - rzucił, wyprowadzając mnie z małej łazienki. Zmarszczyłam brwi, gdy wszedł ze mną do pokoju. Moment, cieszy się, że nie wziął ze mną prysznica?
- Będę po drugiej stronie drzwi kotku - powiedział, wychodząc z pokoju.
- Kim on jest i co zrobił z Harrym Stylesem? - wymamrotałam, patrząc zdziwiona na drzwi, za którymi zniknął. Kręcąc głową, starałam sobie przypomnieć plan lekcji. Zastanawiał się w co się ubrać.
- No też fakt. Mam rano trening cheerleaderki - jęknęłam, po czym zaczęłam szukać w szafie odpowiedniego stroju na te zajęcia. Gdy już go znalazłam, zrzuciłam ręcznik na podłogę i wcisnęłam się w skrawki materiału. Powietrze było trochę chłodne, więc założyłam też odpowiednie dresy. Buty na trening i szkolny mundurek wrzuciłam do torby sportowej. Upięłam włosy w kucyk.
(http://www.polyvore.com/bipolar/set?id=61083836)
Uśmiechnęłam się do lustra ale chwilę później ten uśmiech zgasł. Czemu znów towarzyszę One Direction? Westchnęłam i wyszłam z pokoju, zarzucając torbę na ramię.
- Masz rano trening? - zapytał chrapliwy głos - Może przyjdę i sobie pooglądam.
Obróciłam się i ujrzałam Harrego, opierającego się o sąsiednie drzwi.
- Gdzie jest Em? - spytałam go, rzucając mu twarde spojrzenie.
- Wyszła do szkoły... Nie mogła zostać moja piękna - odpowiedział rozbawiony.
Wywróciłam oczami. Biedna Em, już sobie wyobrażam co jej zrobił aby zostawiła nas samych... Zielone tęczówki Harrego powędrowały na moją torbę.
- Daj mi to, położę to z innymi rzeczami - powiedział, wyciągając rękę.
- Jestem dużą dziewczynką. Mogę nosić swoje rzeczy, tak samo jak ty nosisz swoje - warknęłam.
- Ale nietrafiony dobór słów - zachichotał. Bez żadnego ostrzeżenia, złapał mnie za nogi i podniósł do góry, przerzucając przez ramię, jakbym była workiem ziemniaków.
- Co ty kurwa robisz?!? - krzyknęłam, odpychając się od jego pleców gdy niósł mnie do wyjścia z mieszkania.
- Niosę co moje - powiedział obojętnie i dał mi lekkiego klapsa. Dupek.
Uderzyłam go kilka razy w plecy ale wydawał się tym niewzruszony, gdy wychodził.
- Przestań się wiercić, albo wylądujesz na ziemi.
- Nie obchodzi mnie to.
- Ale mnie tak - zaprotestował.
- Jesteś bipolarny - wymamrotałam.
Zignorował mój komentarz, po czym rzucił mnie na siedzenie pasażera. Zabrał moją torbę i zaniósł ją do bagażnika, zostając tam dłużej niż to było konieczne. Założę się, że sprawdza czy nie schowałam tam żadnych zabronionych rzeczy...
Wrócił po kilku sekundach. Usiadł za kierownicą, posłał mi uśmiech i pojechaliśmy do szkoły.
- Zapamiętaj Soph, gdy widzimy się na korytarzu jestem dla ciebie Panem Stylesem. Nie będę się zachowywał w stosunku do ciebie inaczej niż do reszty uczniów - poinstruował mnie gdy podjechaliśmy pod szkołę - I masz się z nami witać, za każdym razem gdy się miniemy - dodał.
- No świetnie. Teraz będę wyglądać na pupilka nauczycieli - syknęłam wkurzona, po czym otworzyłam drzwi i wysiadłam z jego auta. Czułam na sobie jego wzrok ale zignorowałam to. Bez żadnego słowa, wzięłam swoją sportową torbę z bagażnika, ignorując fakt, że chłopak przypiął do jej paska bransoletkę z flagą Irlandii i Anglii. kompletnie nie zwróciłam na to uwagi. Zamknęłam bagażnik z trzaskiem i skierowałam się na trening. Czułam jak jego spojrzenie wypala mi dziurę w plecach.
***************************************************************************
Trening był nudny i pozbawiony życia. Nie czułam tego dreszczyka emocji, który zawsze mam gdy robię coś co kocham, więc ten dzień był do bani. Nie wkładałam w to też dużego wysiłku, bo byłam przygnębiona. Szkoda, że Emily nie jest w drużynie. Wtedy by mnie wspierała. szłam ponuro na następną lekcję, kiedy Harry, inaczej pan patrolujący korytarz, przeszedł obok. Złapał mnie za ramię i wepchnął do schowka woźnego. Zaskoczona upuściłam książki na podłogę. Oczywiście nie podniosłam ich, szok odebrał mi zdolność myślenia. Czemu Harry jest teraz zły...?
- Oglądałem cię podczas treningu... - zaczął tym swoim chrapliwym głosem - W króciutkich spodenkach... - jęknął i poczułam jak coś twardego naciska na moje uda. Sekundę wcześniej tego nie było. Kurwa, podniecił się.
- Harry! Pozwól mi odejść! Mam lekcje! - zaprotestowałam. Biłam go na oślep w tych ciemnościach. Czułam się zagubiona i zdezorientowana. Nie mogłam namierzyć chłopaka. Wyglądało na to, że schowek na
szczotki jest ogromny. Nagle jego ręce złapały moje nadgarstki i przyszpiliły je do ściany nade mną.
- Nie przykładałaś się za bardzo co nie? - zapytał, a jego gorący oddech muskał moją szyję - Gadałem z twoją trenerką i powiedziała, że zazwyczaj jesteś o wiele lepsza. Nieładnie. Chyba powiedzieliśmy ci, ze masz zdobywać dobre noty we wszystkich przedmiotach, a cheerleadering zaliczam do wf-u.
- Jestem obolała! Byłam obolała na treningu okej?! - zaprotestowałam, próbując wyrwać ręce z jego uścisku. Harry bezczelnie naparł na mnie swoim ciałem, przyciskając mnie do ściany. Niewyraźnie widziałam zarys jego sylwetki, gdy moje oczy zaczęły się przyzwyczajać do mroku panującego w schowku.
- Nonsens! Rano było wszystko w porządku! A do tego pieprzyliśmy cię zaledwie wczoraj w nocy! - warknął chłopak - Więc teraz ukarze cię, bo skłamałaś - jego biodra potarły o moje - A Pan Malik będzie bardziej niż zadowolony, ukaraniem cie gdy spóźnisz się na lekcje. Więc zróbmy to szybko, ale tak, żebyś zapamiętała - zakończył, jeszcze raz napierając na mnie biodrami.
_________________________________________________________________________________
Uhuhuhu, będą akcje? będą akcje? A może Harry wymyśli coś zupełnie nieoczekiwanego? :DD
<3 uhuhuuh, już nie mogę się doczekać następnego, szkoda tylko, że będę na obozie xc
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO Boze, umre czekajac na nexta
OdpowiedzUsuńJeeezuu *____* nie wytrzymam do następnego <3
OdpowiedzUsuńmatko boska ja nie wytrzymam do następnego *o* świetny rozdział *o* <33333
OdpowiedzUsuńŚwietne!! Aaa Hazza znów w akcji!! Zapraszam do mnie http://tamiloscjeszczesienieskonczyla.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego :P Szkoda tylko że taki krótki :(
OdpowiedzUsuńP.S zapraszam do mnie http://littlethings-niallhoran.blogspot.com/
Marko Boska... Harry jest nie wyżyty seksualnie i wgl. nie mam do niego pytań. :P Mogła się bardziej postarać tak to by nie miała żadnej kary czy coś tam... Czekam na nowy :D
OdpowiedzUsuńCałuski Domkaa!:***
Zapraszam do mnie :P http://kolomanska11.blogspot.com/ :))
Dlaczego w takim momencie?! ;P Jezuu szybko! :D
OdpowiedzUsuńKooooocham to :D ale w takim momencie?! Ugh.
OdpowiedzUsuńUxgcfkbvhcsgjsgghghhdehvy .. prosze nexta ♥♥ dziekuje Ci ze to tlumaczysz :*
OdpowiedzUsuńlool Harry niewyżyty :D
OdpowiedzUsuńNiespełniony erotyk... ale tłumaczenie zajebiste :)
OdpowiedzUsuńAaa!!! Tyle na to czekałam... Liczyłam na jakąś ostrą część a tu nic :( No ale trudno zapowiada się dobrze! Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńWszystkie te notki przeczytałam w 2 dni. Uzależniłam się. Szybko next ;))
OdpowiedzUsuńBoże czekanie na rozdziały jest bardziej stresujące niż czekanie na prezenty na gwiadkę. cnjdsnvcjska *__________* kocham to! Czekam na next.. xx
OdpowiedzUsuńO której będzie next?
OdpowiedzUsuńOooooooooooo jezu ! To jest geeenialne, no nie zasnę *_________________* KOCHAM HOPIE :D
OdpowiedzUsuń