Westchnęłam głośno przed odwróceniem się, żeby porozmawiać z Emily, ławkę do jej stolika.
- Em. Na prawdę muszę z tobą porozmawiać.
- Fajnie by było - Odpowiedziała. - Naprawdę, chciałabym być wcześniej informowana o twoich nockach u innych.
- Przepraszam! To nie było zaplanowane!
- Sophie Miller ścisz trochę ton - Drażliwa nauczycielka upomniała mnie zza swojego biurka.
- Dobrze Pani Lively. - Odpowiedziałam, przewracając oczami, zanim odwróciłam się do Emily. - Słuchaj - Szepnęłam do niej - Nie planowałam pobytu z moimi porywaczami. Harry po prostu przyszedł wczoraj, kiedy cię nie było i zabrał mnie do jakiegoś wiejskiego domku, znajdującego się na środku pola czy coś... Nie jestem nawet pewna.
- Gdzie? - Zapytała.
- Nie wiem. Ja nawet nie powinnam ci powiedzieć, że mieszkam w domku na wsi. Ale ja na prawdę chcę, żebyś wiedziała gdzie jestem wiesz... W razie gdyby coś mi się stało i nie byłabym w szkole.
- Jestem pewna, że mogłabym go znaleźć w internecie. Jest duży?
- Em, to niezwykły dworek! - Krzyknęłam po czym zakryłam usta dłonią.Cholera, krzyknęłam.
- Gdzie? - Zapytała.
- Nie wiem. Ja nawet nie powinnam ci powiedzieć, że mieszkam w domku na wsi. Ale ja na prawdę chcę, żebyś wiedziała gdzie jestem wiesz... W razie gdyby coś mi się stało i nie byłabym w szkole.
- Jestem pewna, że mogłabym go znaleźć w internecie. Jest duży?
- Em, to niezwykły dworek! - Krzyknęłam po czym zakryłam usta dłonią.Cholera, krzyknęłam.
- Panno Miller! Jesteś dzisiaj zatrzymana. Ostrzegałam cię już o głośności tonu. - Ostro powiedziała nauczycielka.
Jęknęłam chowając głowę w dłoniach, na co Emily trochę zachichotała.
- Nie można powiedzieć, że cię nie ostrzegała moja droga. - Powiedziała.
- Proszę cię, miałaś być po mojej stronie. - Zawołałam.
- Sophie Miller, masz szlaban do końca tygodnia! - Pani Lively powiedziała stanowczo, wstając. - Jeszcze jeden wybuch i wyjdziesz z tej klasy! - Cała klasa popatrzyła na mnie, a ja przewróciłam oczami zirytowana. Po prostu zajebiście.
- Teraz już wszyscy wracają do pracy! - Skończyła nauczycielka, wzdychając. Uczniowie wrócili do swoich pogaduszek i pisania, podczas gdy ja przeczesałam ręka włosy, ciągnąc za końcówki. Westchnęłam.Jęknęłam chowając głowę w dłoniach, na co Emily trochę zachichotała.
- Nie można powiedzieć, że cię nie ostrzegała moja droga. - Powiedziała.
- Proszę cię, miałaś być po mojej stronie. - Zawołałam.
- Sophie Miller, masz szlaban do końca tygodnia! - Pani Lively powiedziała stanowczo, wstając. - Jeszcze jeden wybuch i wyjdziesz z tej klasy! - Cała klasa popatrzyła na mnie, a ja przewróciłam oczami zirytowana. Po prostu zajebiście.
- Ale wczoraj... Z kim byłaś? Kto podwiózł cię po wszystkim? - Zapytałam Emily, ciekawa.
Wyraźnie się zaczerwieniła.
- Kto? Kto to był? - Błagałam, ciągnąc ją za rękaw. Uwielbiałam plotki, zwłaszcza jeśli chodzi o moich przyjaciół.
- To był Kyle. - Machnęła ręką, sprawiając, że przestałam szarpać jej ubranie.
- Kyle? Ten tajemniczy niebieskooki chłopak? Boże on jest gorący, tak? Co dokładnie robiliście we dwójkę? - Pytałam podekscytowana. Kyle był kapitanem szkolnej drużyny piłki nożnej. Był o rok starszy od nas, ale chłopak był seksowny. Szczęściara z Em!
- Dobrze, że ty mnie nie przywiozłaś. Zauważył jak stałam na parkingu i zaoferował mi podwózkę. Ale po drodze zapytał czy chcę spędzić trochę czasu w parku z nim i jego przyjaciółmi, więc się zgodziłam. A potem, przez resztę wieczoru rozmawialiśmy, dopóki nie zawiózł mnie z powrotem do mieszkania, gdzie zdałam sobie sprawę, że cię nie było.
- Więc zdał sobie sprawę, że jesteś sama? Em, myślę, że on cię śledził! - Pisnęłam cicho.
Przewróciła oczami, ale gdy tylko zobaczyłam uśmiech w rogu jej ust, zabrałyśmy się do naszej pracy.
*************
Gdy zadzwonił dzwonek, w końcu nadszedł czas na lunch. Em i ja szybko udałyśmy się do naszego stałego stolika, i zobaczyłyśmy siedzącego na nim Harrego. Zarozumiały uśmieszek na jego soczystych ustach....
Co? Soczystych? Eww. Nie.
Odruchowo oblizałam usta, zwilżając je, po czym skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Możesz zabrać swój tyłek z tego stołu? Mamy tam jeść. - Warknęłam. Poczułam zdenerwowaną Emily obok siebie, która sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać co Harry zrobił jej rano. Zielonooki chłopak westchnął, ale o dziwo zrobił to co chciałyśmy.
- Teraz szczęśliwa? - Skrzywił się.
- Ekstra. - Odpowiedziałam siadając, a Emily niemal natychmiast poszła w moje ślady. Harry stał tam i wpatrywał się w nas wyczekująco.
- W czym mogę ci pomóc Har... Panie Styles? - Zapytałam wyciągając mój lunch. Wyglądał jakbym wyrwała go z głębokiego trasu.
- W niczym, chciałem ci tylko powiedzieć, że będę czekał na ciebie, tam gdzie cię zostawiłem zaraz po szkole.
- Nie będzie mnie tam. - Powiedziałam prosto z mostu.
- Tak, będziesz. - Odpowiedział.
- Nie, nie będę. Mam szlaban dzisiaj i do końca tygodnia. - Wysapałam.
- Niegrzeczna uczennica... Myślę, że powinnaś spotkać się z panem Tomlinsonem. Sam bym się tym zajął, ale muszę pogadać chwilę z Niallerem.
- Poważnie?!? Louis?!? - Jęknęłam.
Emily milczała, patrząc na stosunki pomiędzy Harrym, a mną.
- Tak. - Powiedział chłopak, wyciągając telefon z kieszeni. Szybko napisał coś i niemal natychmiast dostał odpowiedź. - To postanowione. Wracasz do domu z Louisem, a Liam chce cię widzieć wieczorem... - Podążał tropem " Będziesz się tam zakradać". Szybko cmoknął mnie w policzek. - I będę kontynuował mój obiadowy nadzór. - Skończył odchodząc.
- Świetnie. Koza z Lousiem. Dlaczego ja? - Westchnęłam głośno z irytacją, kiedy loczek był już daleko od nas. - Harry próbuje mnie zabić przed końcem tygodnia.
- Wiesz co... Myślę, że Harry lubi cię bardziej, niż ci się wydaje - Zauważyła Emily, biorąc kęs jedzenia. Odwróciłam się, patrząc na nią zmieszana.
- Co?
- Myślę, że on chce żebyś ty też go polubiła. Dlatego nie został z tobą w kozie. Nie chce być tym, którego będziesz się bała. - Kontynuowała.
- Ten facet mnie porwał Em. On nie dba o to czy go lubię, tak długo jak może zrobić ze mną co chce.
- Myślę, że powstrzymywał się. To znaczy, nie przeciwstawiał się tak bardzo, kiedy poprosiłaś go, żeby "zabrał swój tyłek ze stołu" - zauważyła brązowooka dziewczyna - Zgodził się, żebyś porozmawiała ze mną rano i pozwala ci teraz ze mną rozmawiać. Pozwala ci nawet iść do szkoły. Myślę, że daje ci więcej niż wcześniej zaplanował . Nie widzisz tego?
Jej słowa miały sens. Rzeczywiście dał mi wybór, kiedy byliśmy w szafie, zareagował jak każdy zazdrosny chłopak, kiedy wpadłam w ramiona Nialla dzisiaj rano, ciągle mnie broni... Rzeczywiście to nie są jego zwyczajne reakcje.
- To jest Harry. Kapryśny, bipolarny, napalony, niekontrolowany, niekontrolowany Harry Styles. Nie wiem co się dzieje pod tą masą loków. - Wzruszyłam ramionami.
- Dobrze, że to tylko moje obserwacje. - Skończyła, biorąc łyk wody.
*************Dzień mijał szybko. Naprawdę szybko. I areszt zdawał się wołać moje imię z niecierpliwością.
Przysięgam, że trzęsłam się jak szalona, kiedy weszłam do kozy. Ku mojemu przyjemnemu zaskoczeniu, Louisa nie było. Podałam swoje nazwisko nauczycielce siedzącej z przodu klasy, ale to co ona później powiedziała, sprawiło, że zmarszczyłam brwi.
- Sophie Miller? Co do twojej kary, pan Tomlinson potrzebuje twojej pomocy w sali 360.
- Ale pani Lively powiedziała...
- Ma zgodę pani Lively. - Ucięła. Cholera cudownie.
- No dobrze. - Wybełkotałam, opuszczając klasę i skierowałam się w stronę sali 360.
Zapukałam dwa razy przed wejściem, mój puls szaleńczo przyspieszył.
- Zostaw swoje rzeczy na podłodze i chodź tu. - zażądał chłopak, siedząc na krawędzi biurka z figlarnym uśmiechem. Sapnęłam.
Zrobiłam tak jak chciał, ale zostałam obok drzwi.
- Chodź tu. Pani Lively powiedziała mi, że rozmawiałaś głośno w klasie... Co ja mam z tym zrobić hmm?
Milczałam, patrząc na niego i starając się nie okazywać żadnych emocji.
Louis huśtał swoje nogi tam i z powrotem z boku biurka, patrząc na mnie tymi niesamowicie niebieskimi oczami. Splótł swoje ręce razem.
- No cóż zobaczmy. Mam dwie rzeczy na uwadze. Po pierwsze, mówiąc głośno, masz duże usta, prawda? Wiem co z tym zrobię...
Jego spodnie wyraźnie się napięły.
- I później, jestem pewny, że będę mieć czas, żeby pokazać ci jak je zamknąć, robiąc różne rzeczy, okej?
Dobrze wiedziałam, jakie dwie rzeczy miał na myśli z tymi oświadczeniami. I nie specjalnie mi się podobały..
__________________________________________________________________________________
Tłumaczony przez @luvmydaniel Dziewczyno, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <333333
Kolejny w sobotę.
świetnie wreszcie jakieś akcje i wgl będą *.* szkoda że dopiero w sobote bo nie chcę czekac .. ;3 kocham cię
OdpowiedzUsuń~aga
Swietny!! Kocham kocham i jeszcze raz kocham!! Świetnie tłumaczysz i zaglądam tu 92626266969 razy codziennie żeby sprawdzić czy napewno niczego nie wstawilas :) xx
OdpowiedzUsuńOoooooo nie wytrzymam ja chce nexta i jesli nie to.... Będzie demo, będzie demo, będzie demo, będzie demo!!!!
OdpowiedzUsuńNo wreszcie ! soboto przybywaj!! ;) kocham jak się coś dzieje. i coś mi się widzi że Em ma rację ;)
OdpowiedzUsuńOMFG szybko szybko następny!
OdpowiedzUsuńIzabela
Nie moge sie doczekac soboty. Nie wiem czy wytrzymam
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie:
http://darialove96.blogspot.com/?m=1
Omg!
OdpowiedzUsuńTe przemyślenia Emily były trafne. Też nad tym myślałam na historii w szkole. No i koniec spokojnych rozdziałów :D
Kto jest tak szczęśliwy jak ja?! :D
Xoxo
boze i te ostatnie zdania fpjjdbeoebj bajlepsze ipowiadanie ! jestescie wielkie.!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i kocham ciebie za to że to tłumaczysz <3 Czekam na nexta :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://littlethings-niallhoran.blogspot.com/
(rozdziały dodawane są regularnie :D )
w sobote czyli jutro czy za tydzien ?
OdpowiedzUsuńBoże kocham to opowiadanie *_______* <3
OdpowiedzUsuńNie dożyje do soboty ;o
Czekam na nexta *____*
ohhh kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńBoże kocham to opowiadanie *_______* <3
OdpowiedzUsuńNie dożyje do soboty ;o
Czekam na nexta *____*
Boże kocham to opowiadanie *_______* <3
OdpowiedzUsuńNie dożyje do soboty ;o
Czekam na nexta *____*
o m g . cudowneee !!!!!!!!!!! czekam na następny *.*
OdpowiedzUsuńdzisiaj miał być next takk ? w sobotę o 21 i nie ma ;'''( znowu
OdpowiedzUsuńPowiesz mi gdzie ona pisała że w sobotę o 21? Napisała tylko że w sobotę, a ona trwa jeszcze dwie godziny więc czekaj. Po za tym ona też ma życie i nie siedzi na kompie 24/7 żeby wam dodać rozdziały. Pozdrawiam
Usuńjest nagłówek na bogu że będą dodawane o 21 w wyznaczone dni !!
UsuńPokaż, gdzie? Już od dawna tego nie ma.
UsuńKiedy dodasz next???
OdpowiedzUsuńStało ci się coś? Czemu się nie odzywasz?
OdpowiedzUsuńDobra wytłumaczenie; znów zawalam sprawę, ale nie spodziewałam się, ze powrót do szkoły będzie aż tak cieżki : / Nie wyrabiam się i tyle. Zawaliłam tego bloga ale nie zrezygnuję tak łatwo. Kolejny post pojawi się w piątek (13.09.) do tej pory postaram się przetłumaczyć kilka rozdziałów naprzód, żeby później nie okazywało się, ze znów nawaliłam.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, że mnie aż tak bardzo nie znienawidzicie, a złość minie wam do kolejnego rozdziału.
<333333333
Annie
Nie martw sie. Poczekamy :* Ja calkowicie rozumiem ze tez tak jak i my masz szkole, nauke oraz rozne obowiazki :) Powodzenia w szkole :*
UsuńMartwiłam się o Ciebie, debilu jeden. Nie odzywasz się, nie odpowiadasz. Nic. Masz tak więcej nie robić, napisz chociaż,że żyjesz, bez rozdziału wytrzymamy, cholero jedna.
Usuńswietne opowiadanie, haha świetne to za mało powiedziane xD
OdpowiedzUsuńmoge wiedziec ile jest rozdziałów w oryginale? :)
O której next ?? :3 muzykomaniaczka
OdpowiedzUsuńna 22 postaram się wyrobić :D
Usuńbędzie się działo ^ ^
Dzieki wielkie !! ;* muzykomaniaczka
Usuń