WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

czwartek, 10 września 2015

Epilog (Perspektywa Sophie z Niallem)

Zapięłam kurtkę mojego synka.
- Dalej, dalej - zaśmiał się, w jego niebieskich oczach pojawiły się iskierki gdy próbował dalej zapiąć ekspres mimo, że był już na samej górze.
Zaśmiałam się z nim i pomogłam mu z czapką i rękawiczkami. Sięgnęłam po jego buty.
Nie sprzeciwiał się. Przytrzymał się mojego ramienia gdy podnosiłam po kolei jego nogi aby założyć mu buty. Późnej młody złapał szalik i owinął go sobie luźno wokół szyi. Elliot zaczął grymasić gdy szalik ześlizgnął mu się po ramieniu.
- Pomóż mi mamuś - poprosił po angielsku i francusku łapiąc szalik w rękę.
- Tylko jeśli powiesz mi jak to się nazywa - powiedziałam.
- Nie wiem - odparł po francusku z tajemniczym uśmieszkiem.
- Elliot dobrze wiesz jak to się nazywa - odparłam. Pokręcił głową nadal szczerząc się od ucha do ucha - Czy będę musiała cię połaskotać żeby wydobyć z ciebie tą informację? - zapytałam z uśmiechem i wyciągnęłam ręce przed siebie.
Chłopczyk pokiwał głową. Od razu zaczęłam go lekko łaskotać. Jego śmiech wypełnił dom i sama zaczęłam się śmiać razem z nim. Elliot poddał się po parunastu sekundach.
- Szalk - powiedział po angielsku nadal chichocząc.
- Szalik. A po francusku? - zapytałam wiedząc, że francuski jest dla niego trudniejszy.
- Foulard - powiedział dumnie. Uśmiechnęłam się, wzięłam od niego szalik i owinęłam mu go wokół szyi i zawiązałam go lekko.
- Proszę, już jesteś gotowy do wyjścia - popatrzyłam na dwuletniego synka. Za pół roku będzie miał już trzy latka. Jego słownictwo szybko się polepsza.
Kiedy ja i Anne po raz pierwszy postanowiłyśmy nauczyć go mówić w dwóch językach byłyśmy zmartwione, że będzie to dla niego za trudne. Ale bardzo szybko po wielu książeczkach dla dzieci i programach dla maluchów zaczął wsiąkać słówka jak gąbka. O wiele bardziej lubi mówić po angielsku, ale nie mogę pozwolić mu mówić tylko po angielsku. Musi znać francuski, ponieważ Quebec jest francuskim miastem: komunikacja z innymi dziećmi w żłobku jest o wiele łatwiejsza gdy mówisz ich językiem. I potrzebuje angielskiego, ciocia ponieważ Anne nadal ma trudności z francuskim, a także któregoś dnia na pewno mu się przyda.
- Kiedy wrócicie?  - zapytała Anne z kuchni. 
- A nie wiem. Idziemy tylko kupić parę rzeczy w spożywczym. Nie będziemy tak za długo - odpowiedziałam skupiając wzrok na synku, który poprawiał rękawiczki - Będziemy chyba koło 13 na drzemkę małego.
- Historyjka przed snem? - zapytał Elliot słysząc o drzemce.
- Ale po francusku.
Skrzywił się ale pokiwał głową.
- Cóż, wychodzę do pracy za... - siostra spojrzała na zegarek - 10 minut wiec weź swoje klucze bo nie będzie mnie do 17:30.
- Okej - pokiwałam głową i założyłam kurtkę i buty. Pęk kluczy zaprzeczał głośno w kieszeni kurtki - Wziąć cię na ręce? - zapytałam Elliota wyciągając do niego dłonie. Gdy go podniosłam wtulił mi się w szyję. Oparłam go o swoje biodro.
- Bawcie się dobrze! - zawołała Anne gdy wyszliśmy na zewnątrz. Zimna pogoda panującą w Quebec od razu nas powitała.
○♥○

Elliot cicho siedział w wózku sklepowym gdy jeździliśmy wokół półek szukając potrzebnego jedzenia. Praktycznie potrzebowaliśmy tylko mleka i płatków ale chleb i sok nie obciążą jakoś szczególnie naszego rachunku.
Nuciłam sobie pod nosem gdy wkładałam mleko do wózka. Byłam zadowolona. Przeszłam długą drogę aby móc być w końcu szczęśliwa. Dzięki Anne i psychologowi udało mi się uporządkować myśli przed przyjściem Eliotta na świat. Chciałam dać mu szansę na perfekcyjnie normalne życie z normalną matką i bardzo kochającą ciocią. 
- Hej Elliot, skończyliśmy - powiedziałam wkładając do wózka ostatni produkt. Zadowolony maluch klasnął w ręce.
- Dom? - zapytał, nie chcąc wracać do domu i czytać francuskiej historyjki.
- Tak - pokiwałam głową.
- Sophie?
Podskoczyłam zaskoczona, łokciem strącając parę pudełek z półki.
- Cholera przepraszam!
Moje serce przyspieszyło gdy rozpoznałam ten głos. Moja głowa zaczęła dudnić w środku gdy usłyszałam jego kroki zbliżające się do mnie. Obróciłam się powoli chowając Elliota za mną. Moje oczy spotkały takie same niebieskie oczy, które odziedziczył po nim mój syn.
- Niall - powiedziałam mocno zaciskając dłonie na sklepowym wózku. Moje serce przyspieszyło i instynktownie się odsunęłam. Irlandczyk także się cofnął podnosząc do góry ręce.
- Soph, nie chcę cię wystraszyć - powiedział, a w jego oczach malował się ból.
- Niall j-j-ja - zająknęłam się nie wiedząc co mam powiedzieć. Dobrze mu się przyjrzałam. Jego włosy prawie wróciły do brązowego koloru. Były jasne tylko na końcówkach i miał parę jasnych pasemek. Był łagodniejszy niż go zapamiętałam. Ale poza tym nie zmienił się.
- Mamo? - zapytał mój synek zza moich pleców.
- Co ty robisz? - wyszeptałam - Czemu jesteś w Quebec?
Chłopak nerwowo podrapał się po karku.
- Śledzisz mnie? - zapytałam przestraszona. Byłam gotowa zabrać Elliota i uciec.
- Nie! To nie to! - zapewnił szybko - Właściwie to jestem tu turystą. Zawsze mówiłaś nam, że Quebec jest piękne i chyba musiałem zobaczyć to na własne oczy.
- To czemu jesteś tu w sklepie? Hotele mają restauracje... - dodałam nadal ostrożna. Nie do końca chciałam wierzyć jego słowom. Wtedy zauważyłam, że trzyma tylko sok i paczkę czipsów.
- Przyszedłem po coś do jedzenia. Na czas pobytu wynająłem małe mieszkanie - powiedział - Po prostu wypełniam lodówkę.
Pokiwałam głową i schyliłam się aby pozbierać rzeczy które przed chwilą zrzuciłam z półek. Skrzywiłam się gdy ukucnął obok mnie i pomógł mi ułożyć je na półkach.
- Więc - zaczął gdy podnieśliśmy wszystko - Jak się masz? - zapytał stojąc metr ode mnie i mojego synka. Naszego synka.
- Jest dobrze - powiedziałam nie chcąc się rozgadywać - A u ciebie?
- U mnie też.
- Mamo! - westchnął Elliot lekko kopiąc nogami - A ja?!
Niall odwrócił się aby na niego spojrzeć. Podobieństwo było od razu widoczne i chłopak przygryzł wargę.
- Niall to jest Elliot. Elliot to jest Niall - powiedziałam przedstawijąc ich.
- Czy on...
Pokiwałam głową wiedząc, że mały był praktycznie młodszą wersją swojego ojca.
- Tak.
Elliot wyciągnął rękę w stronę Nialla, tak jak nauczyła go Anne. Niall był zdziniony ale nadal ją uścisnął.
- Cześć Niall!
- Hej Elliot - powiedział zdumiony Irlandczyk. I wtedy Elliot będąc bardzo towarzyskim dzieckiem zapytał go:
- Why two colors tes cheveux? - zmarszczył brwi patrząc na jasne włosy Nialla. Niall spojrzał na mnie nie rozumiejąc.
- Twoje włosy są dwukolorowe - przetłumaczyłam - Nadal ma problemy z łączeniem dwóch języków w jednym zdaniu - westchnęłam.
- Aaaa.
- Dlaczego? - pytał mój syn.
- Elliot...
- Bo je pokolorowałem - odpowiedział Niall uproszczając małemu termin "pofarbować".
- Czemu?
- A czemu nie?
Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową widząc, że Elliot zastanawia się nad jego słowami.
- Nie rozumiem - powiedział mały poddając się. Niall zaśmiał się a ja poczułam motylki w brzuchu słysząc ten dźwięk.
- No cóż... Chyba was już zostawię - powiedział Niall zatrzymując wzrok na naszym synku. Zacisnęłam zęby gdy odwrócił się i zaczął odchodzić. Zaczęły mi się trząść ręce.
- Mamuś! - zawołał Elliot chcąc mojej uwagi.
- Niall! - krzyknęłam zatrzymując chłopaka. Odwrócił się zmieszany.
- Chcesz iść z nami na lunch? - zapytałam nerwowo bawiąc się palcami - Elliot i ja nie narzekalibyśmy na towarzystwo.
- Tylko jeśli nie będę wam przeszkadzał.
- Niall, nie zapraszałabym cię gdyby mi to przeszkadzało - odpowiedziałam.
- Proszę Niall! - powiedział Elliot.
- Tak, jasne. Z przyjemnością - powiedział wyraźnie ucieszony.
- Jeeej! - ucieszył się Elliot.
○♥○

Słuchałam Nialla i Elliota gdy kroiłam ogórki.
- To mój pokój! - powiedział Elliot dumnie pokazując Niallowi swój pokój - A to moje łóżko! - mówił dalej po francusku zadowolony, że może pokazać swoje rzeczy.
- Masz bardzo ładny pokój Elliot - usłyszałam Nialla.
- Ciocia Anne go pomalowała! Niebieski i zielony!
Pokręciłam głową i uśmiechnęłam cię wrzucając plasterki ogórka do miski po czym zajęłam się ziemniaczanym puree. Elliot zawsze okazywał dużo entuzjazmu. Zawsze jest szczęśliwy jeśli może podzielić się z innymi tym co zna. Z naprawdę wszystkimi. Dostaję wiele telefonów ze żłobka o tym, że mały zawsze pierwszy zgłasza się do "pokaż i opowiedz". Nawet jeśli nic nie przyniósł.
Skończyłam robić ostatni kawałek kurczaka i rozdzieliłam jedzenie na trzy części. Kiedy skończyłam, nakryłam stół, westchnęłam i poszłam zawołać chłopaków. Nie byłam nawet zdziwiona tym co zobaczyłam. Niall siedział na podłodze otoczony pluszakami, a Elliot stał przed nim pokazując chłopakowi każdy przedmiot w pokoju. Gdy na nich spojrzałam zakuło mnie serce. I nagle pragnęłam móc tak na nich patrzeć bez przerwy. Patrzeć jak ich więć polepsza się na moich oczach.
- Czas na jedzenie - powiedziałam w końcu i oparłam się o futrynę. Elliot klasnął w dłonie i złapał Nialla za rękę.
- Chodź - powiedział i zaprowadził naszego gościa do jadalni. Nie mogłam przestać się uśmiechać patrząc jak dwulatek mówi Niallowi gdzie ma usiąść po czym prosi go żeby pomógł mu usiąść.
- Dziękuję - zawołał Elliot gdy Niall już go posadził.
- Nie ma za co - odparł Niall - Soph dziękuję za zaproszenie - dodał patrząc na mnie.
- To nic takiego -powiedziałam biorąc kęsa. Niall pokręcił głową i zaczął jeść. Elliot zaczął bez przerwy mówić do naszego gościa, tak, że musiałam mu przypominać, że ma jeść.
Telefon zadzwonił gdy skończyliśmy jeść.
- Możesz go przez chwilę popilnować? - zapytałam Nialla.
- Jasne.
- Zaraz wrócę - powiedziałam odsuwając krzesło i idąc do telefonu - Halo?
- Soph ja em.... Mam dla ciebie newsy - zaczęła nerwowo moja bliźniaczka po drugiej stronie. Zmarszczyłam brwi lekko zmartwiona.
- O co chodzi? Nie wywalili cię chyba z pracy?
- Nie, nie, nie - zaśmiała się - Ale możliwe że przyprowadzę kogoś wieczorem - dodała. Uśmiechnęłam się podekscytowana. Nareszcie ktoś zwrócił jej uwagę.
- W końcu!
- Tak, ale hmm. Nie słyszałaś jeszcze najlepszej części.
- Czyli?
- Chcę przyprowadzić Louisa - nie odezwałam się gdy to powiedziała - Ale zupełnie zrozumiem jeśli tego nie chcesz - dodała zauważając moją ciszę - Nie przyprowadzę go jeśli naprawdę tego nie chcesz ale zdecydowaliśmy się zacząć od początku i myślałam, że zaproszenie go na kolację do nas będzie lepsze na pierwszą randkę niż pozwolenie mu wybierać gdzie mnie zabierze. Ale możemy zaczekać Soph. Nie chcę naciskać na ciebie abyś zaakceptowała go w naszym domu... 
- Nie przeszkadza mi to Anne. Wierzę, że wiesz co robisz - odpowiedziałam w końcu. Dam mu tę szansę. Pomógł mi zacząć od nowa i dotrzymał mojej tajemnicy.
- Też tak myślę. Naprawdę sądzę, ze zrobił wszystko co mógł żeby zasłużyć sobie na drugą szansę.
- Dobra, więc do zobaczenia wieczorem - powiedziałam.
- Jeszcze raz dzięki Soph. Do zobaczenia.
Rozłączyłyśmy się i wróciłam do stołu, zszokowana.
- Wszystko okej? - zapytał Niall od razu zauważając mój wyraz twarzy.
- Louis też jest w mieście - powiedziałam mu - Anne go dzisiaj spotkała.
Chłopak zmarszczył brwi, usta miał wypełnione jedzeniem. Przeżuł je i przełknął po czym powiedział:
- Niezły zbieg okoliczności. Nie widziałem go ani z nim nie rozmawiałem od kiedy odszedł z zespołu.
Przypomniałam sobie, ze słyszałam coś w wiadomościach o tym jak odejście Louisa spowodowało rozpad zespołu parę miesięcy później.
- Co robiliście po rozpadzie One Direction? - zapytałam.
- Liam robi dla zabawy za DJa, Zayn zajął się sztuką aby poradzić sobie z emocjami, a Harry...Harry jest gdzieś w Afryce i pomaga dzieciom. Myślę, że chce to robić do końca życia. Mówił coś o tym, że musi jakoś zapłacić za to co ci zrobił.
- Gdzie Afryka? - zapytał Elliot wtrącając się w naszą rozmowę.
- Tam gdzie mieszkają lwy, zebry i żyrafy - powiedział Niall.
- Jak w filmie Madagascar? - zapytał mały.
- Coś takiego - pokiwałam głową śmiejąc się - Teraz skończ jeść jeśli chcesz być tak silny jak lew - poradziłam. Kiedy w końcu opróżnił talerz ziewnął - Czas na drzemkę, co mały? - zapytałam go pomagając mu zejść z siedzenia - Dodo time.
- A historyjka? - zapytał pocierając oczy - Niall czyta historię - poprosił odwracając się do szatyna. Pokręciłam głową zabierając go do pokoju.
- Nie, Niall nie może przeczytać ci historyjki ponieważ musisz poćwiczyć francuski, a on nie umie czytać po francusku - powiedziałam Elliotowi.
- Czemu nie? - skrzyżował ramiona gdy przykrywałam go kołdrą. Zastanowiłam się nad odpowiedzią. 
- Bo pochodzi z kraju leprechaunów a oni nie czytają po francusku - powiedziałam. Usłyszałam jak Niall śmieje się w drugim pokoju i też się uśmiechnęłam.
- Więc chcę historyjkę o leprechaunach - powiedział Elliot.
- Ale opowiem ją po francusku okej? - ostrzegłam. Pokiwał głową i oparł głowę na poduszce. Zaczęłam mu opowiadać historię jak to leprechaun stracił swoje złoto i mógł je znaleźć tylko gdy podążał za instrukcjami, które były po francusku.
- Mogę mu pomóc - wymamrotał chłopczyk - Znam francuski - wyszeptał, oczki same już mu się zamykały. Zasnął zanim skończyłam opowiadać. Westchnęłam patrząc na niego jak śpi. Przykryłam go i pocałowałam w czoło po czym wyszłam z jego pokoju.
- Nie zrozumiałem połowy tego co mówiłaś ale jestem pewien, że byłem w tej historii - powiedział Niall gdy wyszłam z pokoju. Opierał się o ścianę trzymając ręce w kieszeniach.
- Może tak, może nie - wzruszyłam ramionami. Zebrałam talerze ze stołu i włożyłam je do zlewu. Niall przyniósł sztućce.
- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej? - wyszeptał nagle bardzo blisko mnie - Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej, że jestem ojcem? - wymamrotał a nasze twarze były od siebie zaledwie kilkanaście centymetrów - Czemu trzymałaś Elliota w sekrecie przede mną przez ponad trzy lata?
- J-j-ja... Nie byłam gotowa - zająknęłam się odsuwając od niego - Myślałam, że będzie lepiej dla niego gdy dam mu szanse na normalne życie. Bez przeszkód które posiadał nasz związek - wyjaśniłam wkładając naczynia do zmywarki - I szczerze to czułam się winna - dodałam - Strasznie winna. Bo kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Elliota wszystko zaczęło się walić. Zdałam sobie sprawę jak bardzo cię nie doceniałam. Jak bardzo skupiałam się na tym, że Harry się zmienił zamiast dostrzec to, jak zachowywałeś się od samego początku - zamilkłam zamykając oczy i biorąc głęboki oddech gdy wspomnienia zaczęły do mnie wracać - To była jedna z najgorszych części w moich sesjach terapeutycznych - przyznałam poddając się emocjom - Kiedy zdałam sobie z tego sprawę... Byłam wrakiem. Tak bardzo to we mnie uderzyło, że nie potrafiłam wyobrazić sobie, że nie odrzucisz mnie tak jak ja odrzuciłam ciebie, jeśli powiem ci o naszym dziecku. Więc postanowiłam nic nie mówić, żeby zaoszczędzić sobie bólu - dodałam wkładając sztućce do zmywarki, gdy po moim policzku potoczyła się łza. Spojrzałam mu w oczy - Wiem, ze byłam samolubna nie mówiąc nic o Elliocie....
Niall przytulił mnie mocno.
- Ćśśś, wszystko dobrze skarbie - wymamrotał mi do ucha, głaszcząc mnie po plecach - Ja też byłem samolubny. O wiele bardziej niż ty. Moja samolubność doprowadziła do porwania cię w Irlandii 4 lata temu tak samo jak pomylenia twojej siostry z tobą i zabrania jej do busa - zaczął patrząc na mnie z bólem w oczach - Jak mogę być zły za to, że chciałaś chronić ciebie i dziecko?
- Nie wiem...
- Nie mogę Soph. Po prostu nie mogę - powiedział ujmując moją twarz w dłonie - Trzymałaś Elliota w sekrecie i doprowadziło cię to do szczęścia. I to wszystko czego dla ciebie chciałem Soph - spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami po czym odsunął się wzdychając. Podążyłam za nim gdy skierował się do drzwi - Twoje szczęście zawsze było moim priorytetem - podsumował zakładając kurtkę.
- Czekaj, wychodzisz? - zapytałam patrząc na niego. Posmutniałam - Teraz?
- Mówiłaś o lunchu Soph... Nie będę ci już zawracał głowy - zaśmiał się łapiąc za klamkę.
- A Elliot? Będzie smutny gdy wstanie i zobaczy, że wyszedłeś i się nie pożegnałeś - zaprotestowałam.
- Sophie nie chcę się do niego przywiązywać ani nie chcę, żeby on przywiązał się do mnie - powiedział.
- Czemu nie?
- Bo jeśli się przywiążę to będę chciał zostać. A ja... - powiedział przejeżdżając ręką po włosach - Nie chcę powoli wracać do twojego życia. Już wyrządziłem wystarczająco dużo szkód. Jesteś szczęśliwa beze mnie.
- Skąd możesz to wiedzieć? - zapytałam.
- W sklepie. Patrzyłem na ciebie przez dobre pięć minut zanim cię zawołałem. Chciałem się upewnić, że to naprawdę ty. Nigdy nie widziałem, żebyś tak dużo się uśmiechała w przeciągu pięciu minut Soph. Nigdy - dodał - A zostajesz ze mną sama na pięć minut i płaczesz! - zauważył z bólem, wskazując na mnie.
- Niall zaczęłam płakać bo jestem zła sama na siebie! Bo chciałabym zachować się inaczej i powiedzieć ci wcześniej o ciąży! - teraz ja przeczesałam ręką włosy - Czy wiesz ile nocy przepłakałam kołysząc płaczącego Elliota, chcąc żeby jego tata był przy nim? Chcąc mieć przy sobie jego tatę? - zapytałam łamiącym głosem - I nawet dzisiaj... Widząc jak dogadywaliście się przed lunchem... - opuściłam ręce - Zapragnęłam, żeby nie była to tylko jednorazowa rzecz - przyznałam.
- Sophie...
- Wiem, ze nie będzie łatwo. Wiem, ze będę dużo płakać, ale chcę cię w moim życiu Niall. Naprawdę tego chcę - powiedziałam. Nastąpiła cisza w której tylko patrzyłam się na zdumionego chłopaka. Mogłam usłyszeć tykanie zegara w pokoju tak samo jak lekkie pochrapywanie naszego synka z pokoju obok.
- Chcesz być w moim życiu? I życiu Elliota? - zapytałam cicho, patrząc na niego z błaganiem w oczach.
- Oczywiście - zapewnił mnie podchodząc do mnie. Złapał mnie za rękę - To wszystko czego pragnę. Ale ja nie... Nie wiem jak to wyjdzie. Nie mieszkam tutaj. Mam rodzinę w Irlandii, którą muszę o tym poinformować. Cholera, muszę tu znaleźć pracę jeśli chcę dostać stałą vize. A nie znajdę tu pewnie pracy jeśli jestem do dupy z francuskiego. I nie mogę też po prostu wkroczyć do życia Elliota i powiedzieć "Cześć jestem twoim tatą..." - wymieniał.
- Niall możemy to zrobić powoli - powiedziałam cicho - Krok po kroku.
Wziął głęboki oddech.
- Dobrze - postanowił - Okej, ale muszę coś najpierw wiedzieć - przygryzł wargę - Czy jesteś w 100% pewna, że chcesz mnie Sophie Miller? - zapytał patrząc na mnie - Bo nie sądzę, że przeżyję jeśli jeszcze raz złamiesz mi serce - wyszeptał.
- Jestem pewna.

Trzy lata później

Trzymaliśmy się z Niallem za ręce. Moja głowa oparta była na jego ramieniu gdy szliśmy razem na taras naprzeciwko zamku Frontenac. Patrzyłam na Louisa, Anne i Elliota. Moja siostra była w 5 miesiącu ciąży. Louis z Elliotem ganiali się. Dźwięk ich kroków niosących się po drewnianym tarasie tak samo jak ich śmiech niosły się w powietrzu.
- Nie złapiesz mnie - zaśmiał się Elliot biegnąc.
- Złapię! - odpowiedział Lou.
- Nieprawda! Jestem najszybszy w klasie! - odpowiedział 5 latek. Biegali jeszcze przez chwilę po czym Lou zaczął udawać, ze się zmęczył.
- Poddaję się - udawał zmęczonego - Wygrałeś Eli - powiedział dramatycznie - Jesteś dla mnie za szybki - dodał.
- Ha! Wiedziałem! Co jest moją nagrodą? - zapytał rozbawiony.
- Co powiesz na lody? - zaproponował chłopak.
- Nie Lou, żadnego przypływu cukru. Młody idzie spać za niecałą godzinę - powiedziałam wskazując na zachodzące słońce.
- Tak lody! Proszę mamuś! - poprosił obracając się do mnie. Pokręciłam głową - Tato? - zapytał Nialla.
- W tej sprawie jestem po stronie twojej mamy - zaśmiał się Niall także kręcąc głową.
- Maaaaamooooo - jęknął Elliot zawiedziony - Prooooszę.
- Oj Soph, jak możesz mu odmówić? - zaśmiał się Lou. Spojrzałam na swojego syna i rzeczywiście zaczęłam się uginać.
- Dobra, ale ty go kładziesz spać Lou - westchnęłam.
- Okej, więc idziemy na lody - uśmiechnął się i przybił Elliotowi piąteczkę - Ale najpierw potrzebuję nagrody pocieszenia - powiedział i podszedł do Anne. Uśmiechnęłam się patrząc jak kładzie jedną rękę na jej brzuchu, a drugą na jej plecach po czym ją delikatnie całuje.
- Blee! - odezwał się Elliot - Przestańcie! To obrzydliwe! - usłyszałam jak narzeka.
- O naprawdę? - zapytał Niall.
- Tak!
Posłaliśmy sobie z Niallem spojrzenie i pocałowaliśmy się. Nie trwało to długo ale moje serce przyspieszyło.
- Nie! Blee!
Zaśmiałam się i odsunęłam od chłopaka nadal trzymając ręce na jego ramionach.
- Powinniśmy go nagrać i pokazać mu to gdy będzie nastolatkiem - wymamrotał do mnie Niall, nasze twarze nadal były blisko siebie. 
- Powinniśmy mu także powiedzieć, że za 9 miesięcy będzie starszym bratem - wyszeptałam. Oczy Nialla powiększyły się z zaskoczenia.
- Co? Mówisz poważnie?! - krzyknął łapiąc mnie za brzuch. Pokiwałam głową - Będziemy mieli drugie dziecko? - zapytał ciszej patrząc na mój brzuch.
Ponownie pokiwałam głową i położyłam rękę na jego uśmiechając się.
- Dowiedziałam się dzisiaj rano - przyznałam
- O mój boże Soph! - powiedział po czym mocno mnie objął. Znów mnie pocałował, tym razem czulej - Nie wiem jak to robisz skarbie, ale z każdym dniem coraz bardziej cię kocham - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Znów mnie pocałował jedną rękę kładąc na moim brzuchu - Je t'aime tellement (Naprawdę cię kocham) - wymamrotał splatając nasze palce.
- Robicie to specjalnie! Miałem dostać lody! - Elliot zaczął narzekać.
- Chodźmy po twoje lody Eli - zaśmiał się Louis łapiąc go za rękę, a drugą ręką złapał dłoń Anne.
- Będziemy potrzebować większego mieszkania jeśli ma w nim mieszkać 3 dzieci - zauważył Niall gdy szliśmy za resztą - Jestem pewien, że dziecko Louisa będzie hałaśliwe i będzie potrzebować dwa razy więcej miejsca.
- Właściciele mieszkania nad nami się wyprowadzają - zasugerowałam - Jestem pewna, że możemy coś z tym zrobić.

- Byłoby idealnie.
_______________________________________________________________________
I co myślicie o zakończeniu?
Podoba wam się happy ending, czy lepszy byłby dramat, łzy i rozpacz na sam koniec opowiadania?

Ostatnia z ostatnich części pojawi się w niedzielę o 18 i tam też napiszę końcową notkę więc dobrze by było gdybyście to przeczytali :D 

A teraz mała prośba: Chciałabym aby wszyscy, którzy przeczytali ten epilog zostawili komentarz. Nie musi być długi, wystarczy jakaś kropka czy coś jeśli komuś się nie chce pisać lub nie ma czasu :D Chcę zobaczyć ile osób to przeczytało xD

do następnego,
xx Annie

ps. osobiście uważam, że to zakończenie jest o wiele lepsze niż to z Harrym. Takie bardziej sielankowe i wzruszające. A w zakończeniu z Harrym było za mało Harrego ;-;

40 komentarzy:

  1. jaki kochany rozdział o boze

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny tez epilog ale wole wersje z Harrym :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeee super kosiam nialka xD ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeee super kosiam nialka xD ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooooo, fajnyy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeju jaki słodki rozdział :(
    jak skończysz to ff, to masz w planach coś jeszcze tłumaczyć? (jeśli tak, to poproszę coś w takiej podobnej tematyce jak ta haha)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie raczej nie będę się brała za tłumaczenie xD ale gdy zacznę jakąś nową pracę to na pewno tu o tym napiszę ;P

      Usuń
  7. Jeju, kocham to opowiadanie jak ja bede bez niego żyć skoro jestem z nim od stycznia 2014? Tak okropnie mi w nawyk weszło czytanie że gdzie teraz znajdę tak równie niesamowity ff??? Dziękuje jeszcze raz że tłumaczysz i czekam na ostatnią część

    OdpowiedzUsuń
  8. Skończyło się tak, jak chciałam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny <3 nie mogło być lepszego zakończenia :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację, to zakończenie jest o niebo lepsze. A Elliot jest cudownym dzieckiem, podoba mi się dużo bardziej niż Juliette.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juliette jest odzwierciedleniem Harrego z tego opowiadania, a Elliot przypomina mi bardziej zachowaniem Lou niż Nialla. W sumie nie wiem czemu o.0

      Usuń
    2. Faktycznie, dzieci bardzo przypominają swoich tatusiów

      Usuń
  11. Kochom Nialka, suodziak Eliot ^°^

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham cię Anne ! Dluzszyy komentarz zostawilam jeszcze przed epilogami, wiec jeszcze raz dzoekuje i jestes naprawde swietna ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Super zakonczenie:* Dziękuję że to tlumaczylas:))

    OdpowiedzUsuń
  14. To tak bardzo boli kiedy kończy się fanfiction które czytałeś kiedy były dopiero jakieś 3 rozdziały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też boli rozstanie z nim, więc wiem jak się czujesz ^.^

      Usuń
  15. O wiele lepsze zakończenie. Bardziej skupia się na powrocie Nialla. A zakończenie z Harrym tak jak powiedziałaś ma za mało Harry'ego. Bardzo przyjemne zakończenie <3 szkoda że to już koniec

    OdpowiedzUsuń
  16. Super zakończenie, szkoda że się konczy ale kiedyś musiało.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze byłam, jestem i będę za Niallem ♡

    OdpowiedzUsuń
  18. najlepsze zakończenie����

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku :') Nie wiem jak ja wytrzymam bez tego bloga :'(

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku jakie świetne zakończenie <3
    Ja przeczuwałam,że będzie taki wzruszający :')
    Kocham i życzę weny na kolejne opowiadania :*
    ~Tynka :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem, przeczytałam! Drama byłaby lepsza xD ale jest ok :D

    OdpowiedzUsuń
  22. to jest cudowne ♡ kocham cię za tłumaczenie tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  23. Uooooo, dopiero teraz zobaczyłam, cudny

    OdpowiedzUsuń
  24. Poryczałam się. Powinnam iść spać bo jutro szkoła xd Moje życie juz nie będzie miało sensu bez tego fanfiction, Chociaż Sophie i Niall są razem! Jestem spełniona, moge umierać. Teraz bedę czytała to ff od początku, tak długo aż bede miała dość, co się pewnie nie zdarzy.

    OdpowiedzUsuń
  25. . <--- widzisz?taka może być? Jedno z najlepszych jakie czytałem/am jak anonimowo to na całego ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Boże to najlepsze zakończenie ever.

    OdpowiedzUsuń