Łzy spływały mi po policzkach gdy ciągnęłam Nialla w dół schodów, a później poza hotel, na ulice L.A. Nic nie mówił gdy prowadziłam go ulicą. Pozwolił mi płakać i ocierać łzy grzbietem dłoni.
- Wiesz czemu on taki jest? - zapytałam Nialla trzęsącym głosem i puściłam jego rękaw - Wiesz dlaczego musi mnie tak kontrolować? Czemu czuję się jak zabawka, którą można kochać i się nią bawić? - blondyn nie odpowiadał. Szedł obok mnie milcząc. Złapałam się za głowę - Byłam pewna, że naprawdę mnie kocha. Że pod tymi wszystkimi zasadami i ostrożnością nadal znajdę chłopaka, który troszczy się o to czego pragnę i który mnie kocha - zachłysnęłam się. Gdy przypomniałam sobie wydarzenia wczorajszej nocy, zaczęłam płakać nawet bardziej - Myślisz, że może się zmienić? Czy jestem głupia mając na to nadzieję? - zatrzymałam się aby spojrzeć na Irlandczyka. Widząc z jaką uwagą mnie słucha poczułam się jakbym dostała kopa w brzuch - Czemu mnie w ogóle słuchasz? Byłam dla ciebie okropna - dodałam, gestykulując rękoma - Byłam taka okropna... -po moich policzkach spływało więcej łez. Przygryzłam wargę i przeczesałam rękę włosy. Usiadłam na ławce. Chłopak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
- Słucham cię, bo sądzę, że zasługujesz na to aby być wysłuchana - odpowiedział, ściskając moje ramię - A jako odpowiedź na twoje pytania, no cóż widziałaś w Harrym coś co sprawiło, że go wybrałaś. Myślę, że sama możesz zdecydować czy to coś nadal w nim jest i czy jest warte czekania. Harry się o ciebie troszczy. Wszyscy się o ciebie troszczymy. Ale może dla twojego dobra troszczy się o ciebie za bardzo.
Pokręciłam głową.
- Niall, wybrałam Harrego ponieważ na niego zasługuję! Bo nie zasługuję na ciebie - powiedziałam żałośnie - Złamałam cię - wskazałam na jego nadgarstki - Wykorzystałam. Oszukałam cię i zignorowałam twoje uczucia. Nie zasługuję na ciebie - powiedziałam.
- Ale Soph, ja też cię złamałem. Też cię wykorzystałem. Stałem obok gdy przechodziłaś przez piekło. Nie mam pojęcia jak mnie sobie wyobrażasz ale daleko mi do ideału - odparł i ujął moją twarz w dłonie - Myślę, że nawzajem się złamaliśmy, ale dwie złamane połówki mogą stworzyć całość.
- Niall - pokręciłam głową - Zasługujesz na kogoś lepszego ode m nie - upierałam się. Ten chłopak jest wyjątkowy. Byłam dla niego okropna, a on nadal przy mnie jest. Nadal wierzy, że go wybiorę.
- Ale jesteś wszystkim czego pragnę - przyznał - Wiem, że to może wyglądać jakbym chciał wykorzystać fakt, że parę minut temu pokłóciłaś się z Harrym, ale to nie tak. Anne i ja, rozmawialiśmy zeszłej nocy i zrozumiałem, że nie chcę patrzeć na ciebie z daleka i mieć nadzieję, że mnie zauważysz. Chcę żebyś już teraz mnie zauważyła - wymamrotał. Jego wzrok powędrował w kierunku moich ust. Gdy się nachylił szybko obróciłam głowę, podstawiając mu policzek. Nie czułam się warta jego ust. Pokręcił głową.
- Więc daj mi dzisiaj. Daj mi 24 godziny tak jak zrobiłaś to dla Harrego. Chcę dzisiaj - zadecydował niewzruszony moją wcześniejszą akcją - Dam ci przedsmak tego jak mógłby wyglądać dzień ze mną. Możesz doświadczyć dzisiaj Horana - zażartował.
- Niall, nie mogę. Nie mogę udawać, że nic się nie stało i że nie obchodzi mnie czy zranię Harrego, bo nie chcę go ranić. Jestem już zmęczona ranieniem siebie i wszystkich wokół - powiedziałam, znów zalewając się łzami - Jestem taka zmęczona - powtórzyłam trzęsąc się.
- Rozumiem - odpowiedział po czym wstał z ławki i ukucnął naprzeciwko mnie - Ja też jestem zmęczony. Moje życie jest wyczerpujące. Ale na dzisiaj wciśnijmy pauzę. Zatrzymajmy wszystkie nasze problemy i życie.
- Niall...
- Wiem, że to nie jest łatwe - rzucił szybko - Ale Harry będzie na ciebie wkurzony niezależnie od tego czy wrócimy do hotelu teraz czy później. Może nawet będzie mniej zły wieczorem bo damy mu szansę ochłonąć.
- Albo będzie jeszcze bardziej wkurzony bo cały dzień spędziłam z tobą.
- Pozwól mu na to. Najgorsze zdarzyło się wczoraj w nocy - przekonywał mnie. Złapał mnie za rękę i splótł nasze palce - Potrzebuję tego. Muszę ci pokazać co cię omija.
Wiszę mu to. Jestem mu winna ten dzisiejszy dzień. I muszę go przeprosić - zdałam sobie sprawę, przywołując swoje pijackie wyczyny. Byłam szorstka. Może nawet za bardzo...
- Powiedzmy, że spędzę z tobą cały dzień - zaczęłam - Co będą robić inni? - zapytałam - I co jeśli macie coś dzisiaj zaplanowane?
- Nic na dzisiaj nie mamy - odpowiedział wyciągając z kieszeni telefon i szybko coś pisząc - A Zayn, Liam i Harry cierpią z powodu kaca. I przed chwilą napisałem do Liama, że nie wrócimy do późnego wieczora - uśmiechnął się i schował telefon z powrotem do kieszeni.
- A co z rezerwacjami lub...
- Serio aż tak bardzo pragniesz znaleźć powód aby nie spędzić ze mną tego dnia? - zaśmiał się - To nie będzie zbyt wymyślne. Wykorzystam to co będzie dostępne. Myślisz, że jesteś na to gotowa? - zapytał i wyciągnął rękę w moim kierunku. Spojrzałam na niego i utonęłam w tym proszącym spojrzeniu. Po chwili złapałam go za rękę.
- Tak.
- To dobrze - pociągnął mnie lekko, tak żebym wstała.
- Gdzie najpierw?
- Nie wie...A tak, wiem gdzie idziemy - postanowił. Włożył ręce do kieszeni i zaczął iść.
- Nie powiesz mi? - podniosłam jedną brew.
- Nie, to ma być niespodzianka - zaśmiał się.
Szliśmy ulicami Los Angeles. Nie mówiliśmy wiele. Próbowałam poukładać sobie myśli odnośnie ostatnich wydarzeń i rozdzielić je na te dobre i złe.
- Daj mi dwie minuty - powiedział. Pokiwałam głową, a blondyn podszedł do starszej pani w kiosku. Moje myśli powędrowały do wczorajszej popołudniowej rozmowy z Anne gdy blondyn rozmawiał z tamtą kobietą. Powiedziała, że Niall dziwnie się zachowywał u Ellen, tak jakby był nieobecny. Obserwowałam jak mówi. Mój wzrok momentalnie skupił się na jego nadgarstkach gdy czekałam. Ogarnęła mnie ulga gdy nie odkryłam żadnych nowych blizn. Może Anne przesadza? Albo Niall w ogóle się już nie tnie?
- Tu jest plan skarbie - powiedział chłopak wyrywając mnie z zamyślenia gdy pomachał mi mapą przed nosem - Po środku i na końcu miasta są takie same postoje jak tutaj. Ta pani powiedziała mi, że nie musimy wracać tutaj z rowerami i możemy je zwrócić w którymkolwiek z tych miejsc - wyjaśniał wskazując różne miejsca na mapie - Pomyślałem, że pojedziemy tą trasą - pociągnął palcem wzdłuż pomarańczowej linii przecinającej miasto - I zatrzymamy się przy parku aby coś zjeść. Stojak na te rowery znajduję się tuż przy parku.
- Brzmi nieźle - rzuciłam.
- To super! - złożył mapę i wsunął ją do kieszeni po czym podszedł do rowerów. Pokazał bilet facetowi, który się tym zajmował. Gościu pokiwał głową i wskazał na rząd czerwonych rowerów. Zmarszczyłam brwi gdy Niall wyciągnął jeden z nich ze stojaka. Był dwuosobowy - Będziemy kierować na zmianę - wyszczerzył zęby w uśmiechu i poklepał drugie siedzenie. Zdjął kaski zaczepione o kierownicę i podał mi jeden.
- Ja? Mam tym kierować? To zły pomysł - powiedziałam zaciskając palce na kasku.
- Czemu niby? - jego uśmiech trochę przygasł.
- Po pierwsze się zgubię, po drugie na pewno się zgubię.
- A gdzie twoja chęć przygody? Kogo obchodzi czy się zgubimy? - westchnął.
- A co jeśli ludzie nas zobaczą? Fani? Reporterzy? Za chwilę wszędzie o tym napiszą.
Niall odstawił rower i z niedowierzaniem na twarzy zaczął przeczesywać włosy. Po chwili podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Mnie to nie obchodzi, tylko Harrego. Słuchaj - westchnął - Czy dzisiejszy dzień może być grą? Czy możemy po prostu udawać, że jestem normalnym chłopakiem, który próbuje sprawić aby dzisiejszy dzień był wart Padgetta i chcę to zrobić dla dziewczyny, którą tak bardzo kocha, że to czasem jest bolesne? - powiedział i odgarnął mi z twarzy kosmyk włosów - Jeśli naprawdę nie chcesz to spoko. Rozumiem. Zabiorę cię z powrotem do hotelu i będziesz znosiła marudzenie Harrego. Próbuję to zrobić dla nas obojga - dodał - I...
- Niall - uciszyłam go kładąc mu na ustach palec - Nie chcę wracać do hotelu, okej? Przepraszam, że tak się dzisiaj zachowuję. Harry praktycznie doprowadził mnie wczoraj do krytycznego stanu i nadal próbuję to sobie ułożyć - westchnęłam patrząc na kask, który trzymałam w rękach - Też chcę, żeby dzisiejszy dzień był warty Padgetta - dodałam bawiąc się kaskiem.
- Naprawdę?
- Tak - pokiwałam głową i znów spojrzałam mu w oczy.
- Dobra, zróbmy to - uśmiechnął się i złapał rower - Ja kieruję najpierw i zmieniamy się w połowie drogi?
- Okej - uśmiechnęłam się i strzeliłam palcami. Blondyn wyszczerzył zęby, usiadł na przednim siedzeniu i założył kask. Usiadłam na drugim miejscu, jedną nogę kładąc na pedale, a drugą na ziemi.
- Gotowa? Na trzy - powiedział przygotowując się do startu - Raz, dwa, trzy!
Próbowałam popchnąć pedał i położyć drugą stopę na drugim, ale miałam problemy z utrzymaniem równowagi. Nie mogłam powstrzymać śmiechu gdy zobaczyłam jak Niall męczy się z kierownicą, obracając ją to w prawo, to w lewo i próbując pedałować.
- Nigdy tego nie robiłeś, co? - zaśmiałam się próbując pedałować. Moje stopy co chwile lądowały na ziemi gdy męczyliśmy się, żeby jechać prosto. W końcu blondyn odzyskał równowagę i udało mu się trzymać kierownicę prosto. Pedałowaliśmy śmiejąc się.
- Założę się, że nie pójdzie ci lepiej - zażartował gdy już jechaliśmy normalnie. Skierował rower na pas dla rowerów z boku drogi. Specjalnie przechyliłam się na lewo i stracił na chwilę panowanie nad kierownicą - Ej!
Ponownie się zaśmiałam i przestałam w ogóle pedałować. Niall nawet nie zauważył braku mojej współpracy dopóki nie dojechaliśmy do małego wzgórza.
- Albo jesteś mega ciężka albo mi w ogóle nie pomagasz - powiedział, próbując wjechać na wzgórze. Spojrzał na mnie szybko - Boże, Sophie! - krzyknął, ale jego oczy i tak się śmiały.
- Sorki, sorki - zaśmiałam się i pomogłam mu.
- Pfff, odwdzięczę ci się - odpowiedział rozbawiony.
- Jasne - rzuciłam wywracając oczami. Zatrzymał rower.
- Jesteśmy w połowie drogi. Twoja kolej - powiedział zsiadając.
- Okkkkej - zmarszczyłam brwi i mocno złapałam kierownicę gdy usiadłam na przodzie. Po chwili chłopak też siedział na swoim miejscu - Gdzie tak dokładnie mam jechać? - zapytałam.
- Powiem ci kiedy i gdzie masz skręcić więc nie martw się o to - odpowiedział.
- I właśnie dlatego się martwię. Nie sądzę, że wiesz gdzie jedziemy - drażniłam go. Obróciłam się w jego stronę, ale on tylko wzruszył ramionami i się uśmiechnął. Pokręciłam głową i spojrzałam na drogę przede mną. Wzięłam głęboki oddech. Zacisnęłam dłonie wokół kierownicy i odepchnęłam się od ziemi, próbując położyć nogę na pedale, utrzymać równowagę i prostą kierownicę. Po chwili straciłam równowagę. Spróbowałam ponownie nie dając Niallowi szansy na komentarz. Skupiłam się na utrzymaniu prostej kierownicy i odepchnęłam się od ziemi.
- Ha, druga próba i się udało - rzuciłam zadowolona w stronę Nialla gdy zaczęliśmy jechać normalnie.
- Widziałaś jak to robię, więc już rozkminiłaś jak prawidłowo jechać! Ja nie miałem podpowiedzi! - zaprotestował.
- Wmawiaj sobie - zaśmiałam się - Oboje wiemy jaka jest prawda.
Nie odpowiedział mi, ale byłam pewna że pokręcił głową i uśmiechnął się pod nosem. Wiedziałam, że raczej skłamałby aby mnie uszczęśliwić niż powiedział prawdę dla własnego dobra. Bo taki właśnie jest przy mnie. Moje szczęście stawia zawsze przed swoim. Poczułam uścisk w żołądku gdy zdałam sobie z tego sprawę.
- Zatrzymajmy się tam! - zawołał głośno po paru minutach.
- Gdzie? Nie wiem za bardzo gdzie teraz wskazujesz! - odpowiedziałam, koncentrując się na kierowaniu.
- Przy stoliku niedaleko fontanny! - sprecyzował. Rozejrzałam się ostrożnie i zobaczyłam o które miejsce mu chodziło. Stolik pośrodku parku.
- Czemu?
- A czemu nie?
Zmarszczyłam brwi i pokierowałam rower przez mało zatłoczony park, aż do drewnianego stolika znajdującego się zaraz za fontanną. Zatrzymałam rower i obróciłam się w kierunku chłopaka, który już zdejmował kask i schodził z roweru.
- Gdzie idziesz?
- Gorąco mi, idę po lody - powiedział wieszając kask na kierownicy - Idziesz ze mną?
- Nie, zostanę tu i popilnuję roweru - odparłam zdejmując swój kask i siadając na stoliku - I tak nie jestem głodna - skłamałam.
Chłopak uniósł jedną brew z niedowierzaniem ale nic nie powiedział.
- Tylko nie tęsknij za mną za mocno - dodał.
- To się raczej nie zdarzy - odpowiedziałam z uśmiechem i wywróciłam oczami. Blondyn tez się uśmiechnął i poszedł w kierunku sklepiku. Patrzyłam jak się oddalał. Wyciągnął telefon z kieszeni, napisał coś po czym przystawił go do ucha. Z kim może rozmawiać? Stał w trzy osobowej kolejce kontynuując rozmowę. Kręcił głową i przenosił ciężar ciała z jednej nogi na drugą. Pewnie sprawdza co z chłopakami. Stwierdziłam i położyłam się na stole aby złapać trochę słońca. Mój umysł był pusty. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się ciepłem na mojej twarzy. Nawet nie zauważyłam, że zasnęłam dopóki głos Nialla nie wyrwał mnie ze snu.
- Wiesz, że takie leżenie na słońcu bez kremu przeciwsłonecznego to proszenie się o raka skóry? - zapytał gdy usiadłam.
- Przez 10 minut nic mi się nie stanie - rzuciłam patrząc na niego. W każdej ręce trzymał zimną przekąskę.
- Prawdopodobnie nie, ale lepiej nie ryzykować, słońce jest teraz najmocniejsze - dodał wręczając mi jedną z nich.
- Nie wiedziałam, że ukończyłeś liceum, z tym całym twoim byciem w One Direction - powiedziałam, unosząc brew.
- Serio Soph? Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że słońce jest najmocniejsze od 12 do 15 - zaśmiał się - Uczysz się tego w podstawówce, I dla twojej informacji, prawie ukończyłem. Opuściłem końcowe egzaminy dla rozdania nagród, ale jestem pewny, że zdałbym.
- Ale "prawie" zdałeś - zauważyłam.
- Ha, Ha - powiedział, nadal trzymając wyciągniętą w moją stronę przekąskę.
- Ja nie ....
- Sophie, przestań... Wiem, że jesteś głodna - westchnął. Wywróciłam oczami, kąciki moich ust lekko uniosły się w uśmiechu.
- Okej - zgodziłam. Irlandczyk usiadł obok mnie i przeciągnął językiem po swoich waniliowych lodach, ja zrobiłam to samo, jedząc swoje - czekoladowe.
- Co się mówi? - zapytał jedząc.
- Dzięki Niall.
- Nie. Poprawna odpowiedź brzmi: Dziękuję Niall za to, że wiedziałeś, że "nie" tak naprawdę znaczy "umieram z głody, weź mi trzy" - powiedział. Żartobliwie klepłam go w ramię.
- Jesteś irytujący, wiesz? - powiedziałam wgryzając się w czekoladowe niebo.
- A ty jesteś totalnie nieznośna.
Zaśmiałam się i rozsmarowałam resztę swojego loda na jego twarzy, upewniając się, że jest na całej twarzy. Nie mogłam się powstrzymać. Upuściłam pusty wafelek i szybko wstałam gdy Niall próbował mi oddać. Zaczęłam uciekać a on wymachiwał swoim lodem w moim kierunku.
- Zamierzam cię dopaść Sophie Miller! - krzyknął biegnąc zaraz za mną. Śmiałam się tak bardzo, że nie byłam w stanie biec, więc blondyn szybko mnie dogonił. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Straciłam równowagę i upadłam na trawę ciągnąc go ze sobą. Leżałam pod nim, więc Niall wykorzystał okazję i rozsmarował mi na twarzy swoje waniliowe lody.
- Przestań! - zaśmiałam się gdy przeciągnął lodem po moim policzku i szyi - Niall, to mi spływa pod koszulkę! - krzyknęłam próbując uciec. Mój oddech był krótki ze zmęczenia gdy w końcu wyrzucił wafelek. Przytrzymał moje ręce na ziemi. Jego oddech także był szybki i urywany a nasze twarze dzieliło kilkanaście centymetrów. Zbliżył się powoli do mojej twarzy, nasze oczy były w siebie wpatrzone, nasze ciała dość spięte. Blondyn zbliżył swoją twarz tak abym miała wybór czy chcę skrócić ten dystans czy nie. Moje serce przyspieszyło gdy otworzyłam usta.
Nagle podniosłam głowę i zlizałam lód z jego nosa. Zaskoczony, odsunął się. Wstałam szybko śmiejąc się z jego reakcji i pobiegłam do roweru. Schyliłam się nad fontanną aby umyć twarz, po czym wytarłam ją koszulką. Założyłam kask i wsiadłam na rower gdy Niall szedł w moją stronę kręcąc z niedowierzania głową.
- Umyj się i jedziemy dalej - uśmiechnęłam się.
- Cieszę się, że ci się podoba - blondyn odpowiedział uśmiechnięty - Dobrze cię taką widzieć - dodał gdy juz umył twarz i wsiadł na rower.
Poczułam ukłucie w sercu. Wiedziałam, że to o wiele lepsze niż siedzenie w vanie czy w hotelu. A poza tym jeśli byłabym tu z Harrym zamiast Niallem, to zaborczość mojego chłopaka nie pozwoliłaby mi na bycie szczęśliwą.
- Dokąd? - zapytałam ignorując jego ostatni komentarz.
- Ścieżka idzie dalej przy tym pomarańczowym budynku naprzeciwko - odpowiedział siadając za mną. Pokiwałam głową i odepchnęłam się od ziemi, tym razem nie tracąc równowagi.
○♥○
- Niall jestem całkiem pewna, że się zgubiliśmy - powiedziałam gdy minęliśmy kolejne drzewa. Ścieżka zmieniła się z chodnika w żwirówkę pełną gałęzi i kamieni.
- Dobrze odczytałem mapę Soph, nie zgubiliśmy się - upierał się chłopak.
- Wydaje mi się, że gdy nie wyjeżdżamy z lasu przez 15 minut to znaczy, że się zgubiliśmy - rozejrzałam się wokół. Wszędzie były tylko i wyłącznie drzewa. Słońce zniknęło parę minut temu za chmurami, które groziły deszczem za jakieś pół godziny. Naprawdę nie chciałam skończyć zmarznięta w mokrych ubraniach i wszystkie te złe kierunki, które podawał mi Niall tylko bardziej mnie irytowały.
- Chcesz żebym ja teraz kierował?
- Proszę - westchnęłam naciskając hamulce i zatrzymując rower. Zmieniliśmy się miejscami i Niall od razu nas zawrócił.
- Nie mogłeś mi po prostu powiedzieć gdzie mam jechać? - zmarszczyłam brwi.
- Tylko próbuję czegoś innego okej? - zaśmiał się.
- Nie możesz po prostu przyznać, że się zgubiliśmy? - powiedziałam, pedałując za nim.
- Nie.
Wywróciłam oczami. Pedałowaliśmy przez jakieś trzy minuty zanim zobaczyłam, że drzew przed nami się przerzedzają.
- Widzisz? Nie zgubiliśmy się - zauważył Niall.
- Po prostu miałeś szczęście - powiedziałam gdy po obu stronach ścieżki zaczęły pojawiać się drewniane chaty. Przyjrzałam się dokładniej i zdałam sobie z czegoś sprawę - Niall chyba wjechaliśmy na teren campingowy - sekundę później jechaliśmy po drewnianej keji - Niall! - krzyknęłam gdy blondyn zaczął przyspieszać gdy zbliżaliśmy się do wody.
- Mówiłem ci, że się zemszczę! - krzyknął śmiejąc się, po czym rozpędzeni zjechaliśmy z keji. Krzyknęłam będąc w powietrzu przez sekundę po czym wpadłam do wody. Moje stopy dotykały piaszczystego podłoża jeziora i szybko wynurzyłam głowę, kaszląc rozejrzałam się wokół.
- Co to ma być! - rzuciłam chlapiąc wodą na śmiejącego się przede mną idiotę.
- Sophie to było genialne! - odparł uderzając ręką w wodę.
- Zdajesz sobie sprawę z tego jakie to było niebezpieczne? Mogłam utonąć pod ciężarem roweru.
- Ale nie utonęłaś!
- Bo wystarczająco szybko zareagowałam!
- Przesadzasz skarbie. Nie pozwoliłbym ci utonąć gdyby ten rower cię przygniótł.
- A co z tym zrobimy?! - zapytałam wskazując na zatonięty rower - O Boże, przecież zardzewieje i nie będzie prawidłowo działać.
- Wyschnie na słońcu - blondyn tylko machnął ręką i poprawił włosy.
- Jakim słońcu? - zapytałam wskazując na ciemne niebo.
Jak na zawołanie usłyszeliśmy grzmot a z chmur zaczęło mżyć.
- Super! Po prostu super! - powiedziałam sarkastycznie. Niall zaśmiał się i płynąc sobie wkoło mnie.
- Jesteś szczęśliwy? - warknęłam na niego.
- A ty? - zapytał nadal pływając wokół mnie. Tak.
- Nie pływaj tak wokół mnie bo zaraz obojgu z nas zakręci się w głowie - rzuciłam.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Idę do jednego z domków Niall. Pada - powiedziałam idąc w kierunku brzegu. Zatrzymał mnie gdy woda sięgała mi do obojczyków.
- I tak jesteś przemoknięta! Zostań tu ze mną! - poprosił lekko ciągnąc mnie za ramię. Woda skapywała z jego włosów na twarz. Nie myśląc dużo złapałam go i przyciągnęłam do siebie, łącząc nasze usta i pośpiesznym pocałunku. Niepewna spojrzałam na niego trzymając palce mocno zaciśnięte na jego koszulce.
- Ja pierdole Soph - wziął oddech. Nie tracąc czasu także mnie pocałował, wplatając rękę w moje włosy i bawiąc się kosmykami. Rozkoszowałam się uczuciem bezpieczeństwa i miłości jakie zapewniało mi jego ciało.
- Jesteś kurwa taki wkurzający Niall - powiedziałam między pocałunkami - Jesteś tak wkurzająco uroczy - znów go pocałowałam, nie mogąc się powstrzymać.
- Przepraszam - wymamrotał wdychając powietrze. Wtedy zdałam sobie sprawę, że na dzisiaj gra się już skończyła. Nie jesteśmy normalną dziewczyną i chłopakiem, którzy się w sobie zakochują. Odepchnęłam go od siebie, mącąc wodę wokół nas.
- Nie! - pokręciłam szybko głową wyrzucając ręce w powietrze - Nie możesz mnie kurwa przepraszać! Ja powinnam to zrobić! To ja zachowywałam się jak suka wiedząc o uczuciach jakie do mnie żywisz i jakie ja niezaprzeczalnie żywię do ciebie! - powiedziałam ze złością. Wokół nas deszcz przybrał na sile. Padało na nas gdy spojrzałam ze smutkiem na blondyna - Przepraszam, że nie jestem ciebie warta...
- Już mi to powiedziałaś, ale nie obchodzi mnie to - wymamrotał biorąc moją twarz w dłonie.
- Ale mnie obchodzi!
Chciał mnie znów pocałować ale go zatrzymałam.
- Nie Niall, nie mogę tego z tobą robić bo nie mogę znieść myśli, że znów cię zranię...
- Rań mnie ile chcesz Sophie. Zawsze byłem twój abyś mogła mnie ranić - przerwał mi delikatnie - Ja tylko...- spojrzał na mnie zagubionym wzrokiem - Potrzebuję tego. Po tym przewrócę stronę, zacznę nowy rozdział i pozwolę tobie i Harremu zadbać o wasze sprawy bez wtrącania się jeśli naprawdę nie możesz znieść myśli o byciu ze mną... Ale potrzebuję tego - prosił - Potrzebuję żebyś mnie kochała tak jak to było we wrześniu. Potrzebuję żebyś uleczyła tą ogromną ranę, którą uczyniłaś decydując się wybrać Harrego zanim nawet dałaś mi szansę - nalegał.
Jego słowa odegnały mój poprzedni opór. Złapałam go za kark i pocałowałam po czym objęłam go nogami w pasie.
- Nie możemy tu tego zrobić - powiedział pomiędzy pocałunkami. Przestał na chwilę i szybko się rozejrzał - Pod keją.
Chwilę później byliśmy już pod drewnianym pomostem i zdejmowałam z niego przemoczoną koszulkę wyrzucając ją do jeziora. Było akurat tyle światła, że mogliśmy się nawzajem widzieć, a deszcz był w większości zatrzymany przez drewniane belki nad nami.
Gdy chłopak całował mnie po szyi zamknęłam oczy. Jego dotyk był boski. Trzymał mnie blisko siebie. Jedną rękę wsunął pod koszulkę aby złapać mnie za pierś. Zadrżałam gdy letnia woda spłynęła po moich sutkach.Po kolejnym pocałunku Niall pomógł mi ściągnąć przemoczone dresy. Rzucił je za siebie, pozwalając im zniknąć w wodzie razem z jego koszulką. Objęłam go wokół szyi przysuwając się do niego w samej koszulce i majtkach.
- Dlaczego jesteś taki idealny? - wyszeptałam.
- Mógłbym cię zapytać o to samo - odpowiedział po czym schylił się aby znów namiętnie mnie pocałować. Złapał za krawędź mojej koszulki i po chwili już jej na sobie nie miałam. Byliśmy do siebie przyciśnięci, skóra do skóry. Trzymał mnie ponad powierzchnią. Woda sięgała mu do klatki piersiowej a mi do połowy pleców.
- Niall - jęknęłam czułam jak jego członek lekko na mnie napiera pod wodą. Mocniej złapałam go za ramiona, postanowiłam na chwilę przejąć kontrolę. Patrzyłam jak woda spływa po jego brwiach i policzkach. Uniosłam biodra i po chwili opuściłam się na jego penisa.
Jęknął i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi gdy moje ciepło rozprzestrzeniało się wokół niego. Zadrżałam gdy moje piersi były przyciśnięte do jego klaty pod wodą, nie byłam przyzwyczajona do tego uczucia. Chłopak poczekał chwilę zanim zaczął się poruszać. Przyjemne uczucie rozprzestrzeniało się po moim ciele, sprawiając że aż dźwięczało mi w uszach. Byłam oszołomiona. Złączyłam nasze usta w pełnym pożądania pocałunku, a chłopak masował palcami moją skórę.
- Kurwa, Sophie - przeklnął. Jego ruchy były wolne ale pełne pasji. Moja skóra płonęła za każdym razem gdy mnie dotykał. Byłam cała rozgrzana. Nasze oddechy były coraz krótsze i chłopak zaczął masować moją łechtaczkę.
- Chcę żebyś dla mnie doszła - poprosił patrząc mi głęboko w oczy.
Odrzuciłam głowę do tyłu gdy wszedł głęboko we mnie. Doszłam, a przyjemność rozlała się po moim ciele falami.
Przygryzłam jego ramię aby stłumić krzyk i oparłam czoło na jego obojczyku gdy zobaczyłam gwiazdki. Chłopak jęknął i zatrzymał się, także ogarnięty rozkoszą. Spojrzałam na niego zamglonymi oczami, czując się odrętwiała. Schylił się i delikatnie mnie pocałował po czym pomógł mi z siebie zejść i przytrzymał mnie w swoich ramionach. Serce mi przyspieszyło gdy otarłam się nogami o te aż nazbyt znajome cięcia na jego nogach. Zdałam sobie sprawę, że Anne miała rację: z Niallem nie jest dobrze. A ja aż do tej pory nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zaczęłam się trząść trzymając się go mocno.
- Kocham cię - wymamrotał Niall, zdając sobie sprawę dlaczego zaczęłam się trząść. Pocałował mnie w czoło i przytrzymał mocniej. Też chciałam mu powiedzieć, że go kocham, ale nie mogłam się na to zdobyć rozdarta między tym czego pragnie mój umysł, a tym czego potrzebuję. Rozdarta między tym czego Niall naprawdę potrzebuję, a czego pragnie. Blondyn zobaczył moje wahanie - Udawaj, że nadal gramy. Jestem tylko normalnym chłopakiem Sophie a ty jesteś dziewczyną, w której ten chłopak jest zakochany do szaleństwa.
Poczułam ucisk w sercu i nie mogłam powstrzymać łez.
- Też cię kocham Niall - powiedziałam płacząc.
- Skarbie, czemu płaczesz? - zapytał zaskoczony.
- Bo ta gra nie jest prawdziwa. Bo nie mogę żyć rzeczywistością i tą grą w tym samym czasie. Bo życie wokół mnie ciągle się pieprzy - mówiłam nadal oparta o jego ramię - Bo znów się zraniłeś przez moje głupie akcje.
- Sophie zeszłej nocy popełniłem błąd. Bo nie wziąłem leków i uległem impulsowi. Ale polepsza mi się, wiesz? - wyjaśnił nerwowo pocierając kark.
- Cięcie się po udach zamiast po nadgarstkach nic nie polepsza. Zdajesz sobie z tego sprawę? - pokręciłam głową i złapałam pływające ubrania.
- Wiem - wymamrotał sięgając po swoje ciuchy - Ale sprawianie abym źle się czuł z tego powodu także tego nie polepsza.
Ubraliśmy się i wyciągnęliśmy rower z wody w milczeniu. Pedałowaliśmy przez jakieś dziesięć minut zanim dotarliśmy do stojaka z rowerami. Niall wyciągnął z kieszeni swój portfel który był w wodoodpornej torebce i podał obsługującej kobiecie pieniądze za zniszczony rower. Następnie wyciągnął swój telefon z innej torebeczki i zadzwonił po taksówkę, aby zabrała nas do hotelu.
- Dziękuję ci - powiedziałam gdy czekaliśmy w deszczu przemoczeni do suchej nitki.
- Za co?
- Za to, że dzięki tobie byłam dzisiaj naprawdę szczęśliwa - odpowiedziałam - Za to, że czułam się normalna, ale nadal bardzo ważna.
- Szkoda, że to tylko na dzisiaj - powiedział, patrząc na mnie ponurym wzrokiem - Zasługujesz na to aby się tak czuć w każdej minucie swojego życia.
Po tych słowach znów poczułam ucisk w piersi.
__________________________________________________________________________
I jak wam się podoba rozdział?
Ciekawi mnie co się stanie gdy wrócą do hotelu. Jaka będzie reakcja Harrego?
Do końca zostały jakieś trzy rozdziały o.0
Jestem ciekawa jak zakończą się losy Sophie, Anne i 1D.
Do następnego,
xx Annie
*edit* Chciałabym wam wszystkim z całego serduszka podziękować za to, że ze mną jesteście. Po wstawieniu tego rozdziału dopadła mnie trochę melancholia związana z tym blogiem. Uświadomiłam sobie, że niedługo opowiadanie się skończy ;_; Spojrzałam na rozdziały i wyświetlenia. Blog ma aż 889tys. wyświetleń, 163 posty, 224 obserwatorów i 3644 komentarze. W życiu nie pomyślałam, że moja praca zostanie tak doceniona :D Chciałabym wam bardzo gorąco podziękować za te wszystkie komentarze wsparcia i aprobaty, za to, że często stawałyście w mojej obronie czy za pomoc z informowaniem mnie gdy pojawił się nowy rozdział. Jesteście niesamowite ♥
Nie mogę też uwierzyć w to, że blog ma już ponad 2 lata.
Tak mnie trochę dopadło z tą notką. Naprawdę chciałam wam przekazać, że jestem wdzięczna za to, że tu jesteście i lubicie tą historię.
Ehhhh, dobra starczy tego xD
Jeśli ktoś dotarł do końca mojej notki - Ciekawa jestem ile jest osób, które powiedzmy od 1,5 roku czytają to opowiadanie :D Wiecie, chodzi mi o początki xD
*edit* Chciałabym wam wszystkim z całego serduszka podziękować za to, że ze mną jesteście. Po wstawieniu tego rozdziału dopadła mnie trochę melancholia związana z tym blogiem. Uświadomiłam sobie, że niedługo opowiadanie się skończy ;_; Spojrzałam na rozdziały i wyświetlenia. Blog ma aż 889tys. wyświetleń, 163 posty, 224 obserwatorów i 3644 komentarze. W życiu nie pomyślałam, że moja praca zostanie tak doceniona :D Chciałabym wam bardzo gorąco podziękować za te wszystkie komentarze wsparcia i aprobaty, za to, że często stawałyście w mojej obronie czy za pomoc z informowaniem mnie gdy pojawił się nowy rozdział. Jesteście niesamowite ♥
Nie mogę też uwierzyć w to, że blog ma już ponad 2 lata.
Tak mnie trochę dopadło z tą notką. Naprawdę chciałam wam przekazać, że jestem wdzięczna za to, że tu jesteście i lubicie tą historię.
Ehhhh, dobra starczy tego xD
Jeśli ktoś dotarł do końca mojej notki - Ciekawa jestem ile jest osób, które powiedzmy od 1,5 roku czytają to opowiadanie :D Wiecie, chodzi mi o początki xD
Nie jestem fanką Nialla w tym opowiadaniu, nie wiem dlaczego, nie podoba mi sie jego postać i już :D, ale musze powiedzieć, rozdział nawet ciekawy, pomimo tego, że nic ciekawego nie wnosi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Annie jednak jakoś da nogę i zrobi jakieś komplikacje.
A może jednak autorka zrobi serię 4.0 >? BOŻE DAJ NAM ! :D Szkoda że się na to nie zapowiada,
Serdecznie dziękuje za tłumaczenie, gdyby nie ty na pewno bym tego opowiadania nie znalazła, a tym bardziej nie przeczytała. Mam nadzieję, że po zakończeniu tego opowiadanie, zaczniesz tłumaczyć nam coś całkiem innego :D
Serdecznie pozdrawiam Iko (Sentymentalna)
Odnośnie ostatniego pytania to ja jestem niestety, a może i stety ( nie przepadam za czekaniem na kolejne rozdziały bo sie denerwuję i zazwyczaj są przerywane w najfajniejszych momentach ) jakoś od początków opowiadania 3.0 :D
UsuńTo też dość sporo czasu, na początku za bardzo nie komentowałam (teraz też to robię sporadycznie :P ), ale pamiętaj że zawsze jestem i czekam na kolejne tłumaczenia :D
Dziękuję :D Nie wiem czy po zakończeniu wezmę się za kolejne opowiadanie z 1D i czy w ogóle zdecyduje się tłumaczyć. Myślałam o popracowaniu nad własnymi opowiadaniami. Możliwe, że w ramach "nauki itp." będę tłumaczyć jakieś opowiadanie z niemieckiego jeżeli uda mi się znaleźć coś fajnego :D
UsuńI tak jesteś już tu z nami długo, dzięki i za to :D
Mam jednak nadzieję, że jednak skusisz się na jakieś tłumaczenie :D
UsuńAlbo faktycznie zaczniesz pisać własne, uważam, że chyba nauczyłaś się dość dużo o pisaniu z samego tłumaczenie:D
Wiesz jaką tematykę być wprowadziła? Też coś w stylu tego BDSM-owego opowiadania ?? :D I czy nadal O 1D?? C:
Co ja będę teraz czytać :( ?
UsuńCzytałam to dniami i nocami przez ostatnie kilka dni, teraz nie wyobrażam sobie,że to już koniec ://
Kiedy następny rozdział ?
/..^...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak mało zostało ???
OdpowiedzUsuńJuż 1,5 roku to czytam i mogłabym czytać do końca moich dni
Hahahaha, niestety wszystko się kiedyś kończy. Może sosodesj nas zaskoczy i napisze jeszcze coś z Soph lub Anne :D
Usuńjejuuuu :o :c ten rozdział jest chyba jednym z moich ulubionych <3 tak bardzo lubię Nophie i po tym wszystkim co dzieje się w trzeciej części uważam, że to z Niallem powinna być a nie z Harrym, ale cóz, autorka ma pewnie inną wizję ;) już 1,5 roku?! łoo szybko zleciało! :c i że niby zaraz koniec? Nie mogę się z tym pogodzić :c czytałam całe SS chyba z jakieś 3 razy i naprawdę nie chcę żeby już teraz się kończyło <3
OdpowiedzUsuńAle cudo ❤ Henryk bedzie zly jak Zosia wroci razem z Niallem do hotelu pewnie beda krzyki placze xD ale rozdzial super cudowny ❤ Jezu nie wieze ze tylko te 3 rozdzialy ja sie zalamie i depechy chyba dostane :-: xD Jestes swietna Annie ❤ buziol ☺ ����
OdpowiedzUsuńHmmm... pamiętam pierwsze rozdziały. Ah... aż łza mi sie w oku kręci. :(
OdpowiedzUsuńO jezu rozdział wspaniały! Od samego początku shippowalam nialla i Sophie i mam nadzieje ze będą razem. Nie wierzę ze opowiadanie kończy się za trzy rozdziały! Co ja zrobię ze swoim życiem? Co będę czytać? Kogo będę shippowac? Nie wyobrażam sobie końca tej wspaniałej opowieści. Czuje się trochę rozdarta :(
OdpowiedzUsuńKurde, beznadziejnie, że jeszcze tylko 3 :(
OdpowiedzUsuńA może autorka zrobi czwartą część?! Moze zasugerujmy jej to? Np. żeby opisała życie Nialla/Harrego z Soph i Tou z Anne/samej Anne. Tak chociaż 10 rozdzialików.
Wiadomo mniej więcej, kiedy kolejny?
J.
jestem za! <3
UsuńO jejku... Czy tylko ja się popłakałam pod koniec?
OdpowiedzUsuńTo takie smutne, że zostały tylko 3 rozdziały! :c
A co do rozdziału, jeśli Sophie nie będzie z Niall'em zrobię dramę i koniec xd
Lots of Love♥
Bo to chyba serio choroba, nwm czemu ale to jest już z lekka nudne,najbardziej ten seks bo nie ma w nim czułości tylko pożądanie, na początku byl dreszczyk a tera troche tak nudno, tzn wiadomo ze seks mnjwcj wyglada tak samo ale no czuuułosć, w tym seksie Nialla bylo jej znacznie wiecej ale chamsko ze Sophie zdradzila Harego bez jakiegos wiekszego problemu, i moim zdaniem od razu powinna byc z Niallem on sie o nią zawsze troszczyl i nigdy jej nie skrzywdzil jakos sreaszliwie, inaczej niz Harry ktory wiecznie się nad nią znęcał
OdpowiedzUsuńnieeeeeee to nie prawda ze jescze 3 rozdzialy ;'C
OdpowiedzUsuńTylko 3 rozdziały? :'(
OdpowiedzUsuńBędzie mi smutno no ale trzeba przetrwać, dziękuję za wszystkie rozdziały :)
Odnośnie końca, jak myślicie jak to się zakończy :D
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że najlepiej bybyło gdyby świat się dowiedział, a oni poszli by siedzieć do więzienie :D Wiem, jestem okropną fanką :A
Uważam, że zakończenie akurat tej historii typu wszyscy-są-szczęśliwi-i-się-kochają będzie przereklamowane. Wyjdzie to trochę za sztucznie. Ale to moje zdanie :D A wy jak uważacie ??
Czytałam kiedyś ff, który zakończył się tym, że dziewczyna się obudziła i cała historia była tylko snem. Mam dziwne przeczucie, że tutaj będzie tak samo. :C
OdpowiedzUsuńBOSZEE ! :D Ale bym się śmiała gdybyś jednak zaprorokowała nam zakończenie :D
OdpowiedzUsuńOby jednak skończyło się jakoś inaczej :D
Sophie naprawdę okaże się paskudną i nic nie wartą suką, jeśli po tym wszystkim, wykiwa Nialla. On tak bardzo ją kocha.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie mogę się pogodzić z końcem serii, ale jakoś to przeżyję. Postaram się nie płakać za bardzo ;). Osobiście widzę to tak: Sophie i Niall razem, Harold oczywiście wściekły, sytuacja odbija się na Anne, Louis jej broni, ona i tak odchodzi, ale nie zgłasza sprawy na policję albo zostaje z nim.
W każdym razie dziękuję, że tłumaczysz. Wiem, jaka to ciężka praca.
Szczerze to wolałam te imaginy jak chłopaki nie mieli dziewczyn i karali Sophie za nieposłuszność i gdy byli zboczeni. A teraz to są flaki z olejem. Tak właśnie kończą się wszystkie imaginy tego typu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :p to troche nudne tak czytać jak to Harry klika Sophie xd albo Annie z Louisem czy z kimkolwiek innym xd
Usuńteż jestem ciekawa reakcji Hazzy i ja czytam tego bloga jakoś od 10-13 rozdziału drugiej części 😍😘
OdpowiedzUsuńCześć, mam do Ciebie cholernie głupią prośbę, ale jesteś jedyną kompetentną osobą, którą mogę to to spytać...
OdpowiedzUsuńJestem aspołecznym gównem, który nie umie gadać z ludźmi nawet przez internet, nawet to piszę ze... strachem?
Chciałabym się wziąć za tłumaczenie opowiadania, co prawda z innego języka niż angielski, ale to chyba to samo? Mogłabyś mi powiedzieć, co napisałaś do autorki, żeby zgodziła się na tłumaczenie i ogólnie... jak wyglądają wasze relacje, że tak powiem?
Pozdrawiam i z góry dziękuje.
Ja z dogadaniem się z autorką miałam mały problem dlatego, że nie podawała do siebie żadnego kontaktu, więc próbowałam przebić się przez komentarze i pisałam jej że chcę to tłumaczyć i wgl. Później jakoś znalazłam jej email i napisałam po prostu, że "czytam jej opowiadanie od jakiegoś czasu i bardzo mi się spodobało, oraz, że chciałabym je przetłumaczyć na polski, bo wiem, że spodoba się wielu osobom, a nie każdy umie płynnie czytać po angielsku". W sumie nie rozpisywałam się zbytnio, bo nie wiedziałam co więcej napisać. A relacji z autorką nie mam jakiś zażyłych. Czasem dostaję od niej maila z jakąś informacją lub piszę do niej gdy mam pytanie odnośnie opowiadania lub jakąś sprawę do załatwienia, gdy np ktoś chciał publikować tłumaczenie na wattpadzie :D
UsuńNie martw się tym zbytnio :D Po prostu napisz co czujesz i dlaczego chcesz tłumaczyć. Mam nadzieję, że się zgodzi ^.^
UsuńNie mogę uwierzyć, że to koniec, jestem od początku i niedlugo przyjdzie mi powitac koniec ? Po epilogu pewnie bedzie placz :D Dzieki za tlumaczenie buziaki Annie xo
OdpowiedzUsuńnowy rodzial :); niechce koncaaaaaaaaaaaaaa... Sophie to zycie !!!! <333
OdpowiedzUsuńAle fajnie by było gdyby oni jednak byli razem .
OdpowiedzUsuńShippuje ich od początku i się kurwa poczułam jakby mi ktoś pchnął nóż w plecy jak Soph wybrała Hazze
Ten blog jest genialny <3 jestem bardzo szczęśliwa, że go tłumaczysz i dziękuje za poświęcenie na to czasu :)
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńTo było takie słodkie