WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

wtorek, 9 grudnia 2014

3.22. Szczerość

Perspektywa Anne

 Patrzyłam z niedowierzaniem na czwórkę chłopaków stojących przede mną.
- Nie ma mowy.
Kilka godzin temu Liam obudził mnie brutalnie przez to, że musieliśmy odesłać krzyczącą Sophie do szpitala. Po tym wszyscy zostaliśmy przeniesieni do hotelu. Zaledwie siedem godzin snu później zostałam ponownie obudzona. Tym razem chłopcy mieli do mnie sprawę.
- Wczoraj wieczorem zawzięcie mi pyskowałaś Anne - zauważył Zayn - Nie wymigasz się od tego.
- Moja siostra jest w szpitalu, a wy każecie mi wybrać kogoś komu obciągnę?! Co z wami nie tak?! - ponownie zaprotestowałam - Nie możemy po prostu o tym zapomnieć?
- Nie, nie możemy o tym zapomnieć. Masz szczęście, że daliśmy ci szansę wybrać - Zayn pokręcił głową.
- Nie nazwałabym tego szczęściem - warknęłam.
- Właśnie z powodu takiego zachowania musimy cię ukarać! - podniósł głos zaciskając pięści.
- Louis, wybieram Louisa - powiedziałam szybko, przerażona jego brakiem cierpliwości.
- Cóż ja tego nie zrobię - Louis pokręcił głową i zrobił krok w tył - Nie wiem jak wy, ale ja nie czuję się z tym dobrze - dodał patrząc na pozostałą trójkę.
- Louis, nie rozumiesz.... Już za późno aby to porzucić - Niall pokręcił głową i usiadł na łóżku - Uwierz mi, myślałem o tym wiele razy. Tu nie chodzi tylko o nie. I nigdy nie chodziło. Jeśli pozwolimy Anne lub Sophie przekroczyć pewną granicę zbyt wiele razy, to stracimy wszystko i wylądujemy w więzieniu.
- I tak tam traficie - powiedziałam nie myśląc nad tym. Twarz Louisa pobladła.
- Nie możesz się zamknąć? Chcesz, żebyśmy trafili do więzienia? - powiedział zraniony. Zdenerwowana spuściłam wzrok na stopy - Anne?
- Nie wiem czy naprawdę tego chcę...Ale Lou, wiesz, że na to zasługujecie - odpowiedziałam obojętnie - Jeśli czujesz się źle przez to w co nas wciągnęliście, to powinniście tam trafić - spróbowałam wytłumaczyć.
- I właśnie dlatego cię nie wypuściliśmy - warknął Liam - Ja zajmę się jej buzią.
- Nie, ja to zrobię - wtrącił Louis z determinacją wymalowaną na twarzy - No kolana Anne.
- Dlacze....
- Bez gadania - uciszył mnie oschle.
- Nie mogę uklęknąć! - odpowiedziałam wkurzona, wskazując na moją nogę.
- Więc usiądź.
- Louis...
- Powiedziałem, bez gadania! - krzyknął i zaczął rozpinać spodnie - Chcesz na nas donieść? Dobra. Upewnię się, że pomyślisz dwa razy zanim odważysz się otworzyć usta.
Nagle poczułam, że powinnam była zachować swoje przemyślenia dla siebie.
- Louis, porządnie ją ukarzesz, nie? - zapytał Zayn, zmuszając mnie do posadzenia tyłka na podłodze, z obiema nogami wyciągniętymi przede mną.
- Tak, spokojnie.
- Zapomniałem, że muszę wziąć lekarstwa - powiedział nerwowo Niall po czym wyszedł z pokoju. Liam przytrzymał moje nadgarstki, a Zayn kostki. Louis stanął pomiędzy moimi nogami. Patrzyłam na niego błagająco.
- Nie masz prawa się tak na mnie patrzeć! Sama do tego doprowadziłaś - powiedział niebieskooki. Nagle ktoś przewiązał mi oczy jakimś materiałem. Nagła ciemność mnie zdenerwowała. Zacisnęłam usta gdy tylko usłyszałam jak Louis odpina spodnie. Chciałam zwymiotować. Próbowałam się poruszyć ale Zayn i Liam wzmocnili uścisk na moich kończynach.
- Nie ruszaj się. Po prostu otwórz usta - głos Louisa był lekko przytłumiony przez szalik zawiązany na mojej głowie. Nie posłuchałam go, mając nadzieję, że się rozmyśli. Sapnęłam gdy ktoś wbił mi palce w obolałe kolano.
- Otwórz. Usta.
Zrezygnowana, odpuściłam i wykonałam polecenie.
- Grzeczna dziewczynka.
Czułam jak żółć podchodzi mi do gardła gdy usta wypełniły się skórą. Ktoś mocno trzymał mnie za głowę gdy Louis wpychał swojego członka dopóki ten nie dotknął tylnej ścianki mojego gardła. Zakrztusiłam się. Wzięłam głęboki oddech próbując myśleć o czymś innym niż okrutnym wykorzystywaniu mnie do zaspokajania własnych potrzeb. Znów się zakrztusiłam o moje oczy wypełniły się łzami. Louis zaczał się szybciej poruszać, sprawiając, że zaczęła mnie boleć szczęka, a łzy spływały po policzkach.
Po jakimś czasie Brytyjczyk dał mi spokój, a Liam i Zayn uwolnili moje ręce i nogi. Gdy tylko to zrobili, zdjęłam szalik z oczu, wstałam i pobiegłam do łazienki przekręcając zamek. Nie spojrzałam na żadnego z nich.
- Anne - powiedział Louis stojąc po drugiej stronie drzwi i uderzając w nie pięścią - Anne proszę otwórz drzwi - Nie odezwałam się i zaczęłam przeszukiwać szafki. Zazwyczaj hotele zawsze mają to na wyposażeniu...Gdy znalazłam pożądany obiekt, poczułam ulgę.
- Anne?
Otworzyłam opakowanie i włożyłam ją pod bieżącą wodę, zgarniając z półki obok małą pastę. Wycisnęłam trochę na szczoteczkę i zaczęłam szorować zęby chcąc pozbyć się z ust posmaku penisa. Chyba z pięć razy umyłam dokładnie zęby zanim byłam jako tako zadowolona. Czułam jakbym musiała zmyć dotyk Louisa z całego ciała.
- Anne otwórz drzwi - to Zayn - Nie powinnaś obciążać kolana.
- Co cię to obchodzi? - parsknęłam.
- Nie jesteśmy bez serca. Właściwie to zależy nam na twoim zdrowiu. Co mieliśmy zrobić, to zrobiliśmy a teraz możemy o tym zapomnieć. No weź Anne, wyjdź stamtąd - tłumaczył znów pukając w drzwi.
- Mam zamiar wziąć prysznic więc jeszcze trochę tu posiedzę - odpowiedziałam decydując się na umycie całego ciała.
- Może zamiast tego wzięłabyś kąpiel? Tak byłoby lepiej dla twojego kolana...
- Nie, wezmę prysznic. Nie lubię kąpieli - odpowiedziałam obojętnie, zdejmując koszulkę. Przez chwilę nikt się nie odezwał.
- Dobra, tylko się pospiesz - odpuścił.
- Zajmie mi to tyle czau ile będę chciała - wymamrotałam pod nosem, ściągając resztę ubrań. Odkręciłam kurki aby ustawić dobrą temperaturę po czym weszłam pod prysznic i zaciągnęłam zasłonkę. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę pozwalając wodzie na swobodne spływanie po moim ciele. Zabolało mnie kolano więc zsunęłam się po ścianie na ziemię i schowałam twarz w dłoniach.
- Tato, gdzie jesteś? - zaszlochałam pogrążając się w smutku. Nie płakałam. Nie chciałam płakać. Po prostu siedziałam tam i pozwoliłam wodze płakać zamiast mnie. Krzyknęłam gdy zasłonka nagle się poruszyła i zasłoniłam ciało rękoma.
- Co robisz? - zapytał spokojnie Zayn.
- Szukam Tabalugi! A wyglądam jakbym co robiła?! Co ty tu do cholery robisz?! - warknęłam wkurzona, próbując zakryć jak najwięcej. Zayn uniósł brew.
- Sprawdzam co z tobą. Pokaż mi nadgarstki - poprosił nie przejmując się tym, że jestem naga.
- Serio? Teraz?
- Tak.
- Nie ma mowy! Nie jestem jak moja siostra: Nie samookaleczam się!
- Nie mamy pewności - wzruszył ramionami - Przez jakiś czas nie było cię słychać i wszystkie szafki są pootwierane. Dlaczego?
- Szukałam szczoteczki do zębów! Wiesz, zeby pozbyć się z ust smaku fiuta - warknęłam.
- A dlaczego siedzisz na podłodze?
- Bo to wolny kraj a mnie boli kolano. Skończyłeś już przesłuchanie i pozwolisz mi się umyć? - warknęłam zdenerwowana.
- Myślałem o tym co powiedziałaś zeszłej nocy - dodał.
- Możemy porozmawiać o tym później? Chcę zmyć Louisa z mojego ciała.
Chłopak wydął wargi, rozważył moją propozycję i wyszedł bez słowa.
- Dziękuję - westchnęłam i wstałam po paru sekundach. Wypuściłam trzymane wcześniej powietrze. Złapałam gąbkę i zaczęłam myć każdy skrawek ciała.
- Więc jak już mówiłem myślałem o tym co mówiłaś zeszłej nocy i ja...
Sapnęłam zszokowana gdy Zayn przycisnął swoje nagie ciało do moich pleców.
- Nie! Wypad stąd! - krzyknęłam, odsuwając się w kąt - Co z wami jest i z waszym upodobaniem do nagości? Chcę mieć trochę prywatności! - dodałam wściekła posyłając Zaynowi wściekłe spojrzenie.
- Myślę, że jesteś intrygująca Anne...Dlaczego tak bardzo nienawidzisz bycia nagą? - zapytał zbliżając się do mnie. Wzdrygnęłam się gdy przejechał palcem po moim kręgosłupie.
- Nie rób tego - ostrzegłam dostając gęsiej skórki.
- Powiedziałaś, że chcesz zmyć Louisa ze swojego ciała - chętnie ci w tym pomogę.
- Nie dzięki.
- Jesteś pewna? - wymamrotał, a jego oddech łaskotał mnie w szyję. Złapał mnie za biodra - Bo mogę ci pokazać, że nie jestem żałosny jeśli chodzi o kobiety...
Oddech uwiązł mi w gardle, a serce przyspieszyło swój rytm.
- Nie - głos mi zadrżał gdy znów na niego spojrzałam. Woda spływała po jego wytatuowanej klacie. Byłam pewna, że znów zacznie mnie dotykać ale zdziwiłam się, bo odpuścił.
- Jak chcesz, daj znać jak zmienisz zdanie skarbie - uśmiechnął się łobuzersko i puścił mi oczko po czym wyszedł spod prysznica. Nie poruszyłam się przez co najmniej dwie minuty. Chciałam się upewnić, że już więcej mi tu nie wtargnie, po czym wróciłam do mycia się. Jak Sophie wytrzymuje ich wahania nastrojów?! Louis z przestraszonego zmienił się we wściekłego w przeciągu paru sekund, a Zayn z nieczułego do czułego w kilkanaście minut. Niedługo Liam wyskoczy z kwiatami, a Niall da mi buzi na dobranoc. To byłoby dziwne. Zadrżałam na samą myśl. Wstałam z podłogi. Po pięciu minutach owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z kabiny. Na podłodze znalazłam torbę z ciuchami. Zmarszczyłam brwi i zacisnęłam dłoń na ręczniku i zajrzałam do środka.
Uśmiechnęłam się, gdy znalazłam bieliznę, spodnie od dresu i koszulkę na długi rękaw. Szybko się przebrałam po czym wyszłam z łazienki. Zatrzymałam się przy futrynie słuchając rozmowy chłopców z drugiego pokoju.
- Myślę, że powinniśmy iść do klubu z okazji twoich urodzin Zayn...Zapomniałbyś na chwilę o Perrie.
- Szczerze to już o niej nie myślę.
- Kłamca.
Nastąpiła chwila ciszy.
- Dobra możemy iść do klubu i zamówić lożę VIP. Może być fajnie - zgodził się w końcu mulat.
- Czemu podsłuchujesz? - Usłyszałam szept Louisa tuż przy swoim uchu. Przestraszyłam się.
- Kiedy Zayn ma urodziny? - zapytałam też ściszając głos.
- Jutro, a co?
- Który jutro mamy dzień?
- Dwunasty stycznia.
Soph i ja mamy urodziny za sześć dni...Może do tej pory uda nam się uciec.
- Słyszymy was nawet gdy szepczecie - powiedział głośno Zayn - Chodźcie i siadajcie - wywróciłam oczami i już miałam iść do innego pokoju gdy Louis zacisnął dłoń na moim przedramieniu.
- Gdzie się wybierasz? 
- Idę spać.
- Nie ma mowy.
- Nie zmuszaj mnie żebym cię nienawidziła Louis - powiedziałam.
- Grozisz mi? Ja bym tu ujął tak - nie zmuszaj mnie do nienawidzenia ciebie - ostrzegł - To ja tu sprawuję kontrolę.
- Lubisz to? Posiadanie kontroli nade mną?
- Nawet nie wiesz jak bardzo - wymamrotał.
- Nie odezwę się do ciebie więcej - rzuciłam - Jesteś dupkiem - warknęłam, wyrwałam się z jego uścisku i weszłam do salonu gdzie siedziała pozostała trójka - Więc co dzisiaj robimy? - zapytałam. Louis był tuż za mną.
- Czemu chcesz wiedzieć?
- A nie mogę? Chcę wiedzieć kiedy będę gdzieś związana, kiedy wykorzystana a kiedy będę was po prostu unikać - odpowiedziałam opierając dłonie na biodrach.
- Czekamy na Sophie i Harrego żeby wrócili ze szpitala a później jedziemy do Memphis na kolejny koncert. Po tym koncercie wskakujemy do samolotu do Los Angeles - odpowiedział Liam zerkając to na mnie, to na ekran telefonu - Na pewno będziesz związana podczas koncertu, wykorzystana w samolocie ale nie damy ci szansy na unikanie nas - dodał.
- Wykorzystywanie w samolocie?!
- A czemu nie? - Liam wzruszył ramionami.
- Nie będzie żadnego niepotrzebnego wykorzystywania w czasie lotu - uspokoił mnie Zayn, patrząc najpierw na Liama później na mnie - Wszystko co robimy ma swój powód Anne. Dla naszego bezpieczeństwa oraz twojego i twojej siostry.
- Jak wykorzystywanie nas ma nam zapewnić bezpieczeństwo?! - krzyknęłam z niedowierzaniem.
- Sprawia, że pomyślisz dwa razy zanim coś zrobisz. Dowodem na to jest to, że nie próbujesz już uciekać. Gdybyśmy w ogóle cię nie karali nie bylibyśmy w stanie odbyć tej cywilizowanej rozmowy. Przeklinałabyś jak szewc i walczyła z nami.
- Mam powód - warknęłam zaciskając szczękę. Mój brzuch zaburczał w tym samym momencie.

- Myślę, że już chyba czas na zamówienie śniadania. Soph i Harry niedługo wrócą.
_______________________________________________________________________________
I jak podoba wam się rozdział? :D
Kolejny będzie w weekend bo w mojej sql oceny są wystawiane już przed świętami i mam każdy dzień zawalony sprawdzianami.
Przepraszam za wszystkie błędy ale tłumaczyłam szybko z powodu braku czasu ;_;

Do kolejnego 
xx Annie

ps. Odnośnie komentarzy z 21 rozdziału...Nie wiedziałam, że autorka dodawała rozdziały na insta czy wattpadzie. Jeśli wiedziałyście o tym to mogłyście napisać mi na tt i podzielić się tą informacją. :D Jedna z was to zrobiła i dzięki temu wiem, że jak zabraknie rozdziałów na 1dff to znajdę je na insta.
pps. Autorka odzyskała konto na 1DFF i miejmy nadzieję, że przez święta doda nowe rozdziały, żeby i mnie i wam się zbytnio nie nudziło :DD

26 komentarzy:

  1. Jeej pierwsza :) boski jest :D czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, chociaż wolę perspektywę Soph :)
    Czekam na kolejny :* / Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Iiii nareszcie rozdziałów ;) nie masz pojęcia jak się ciesze. Kocham cie :* wiem że masz dużo nauki (zresztą tak jak ja) i dziękuję za to że znalazłaś dla nas trochę czasu i nie zniechęciły cie te idiotyczne komentarze niektórych z poprzedniego rozdziału. Jesteś super i naprawdę jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko :*
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  4. boski i nie wiem ale smialam sie jak zaczeli mowic o wykorzystywaniu w samoloci xD jestem chora Xd i u mnie sql tez wystawiaja juz oceny :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne tłumaczenie :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezus Maria kocham *.* <3 to jest wszystko takie idealne i takie zajebiste <3 ale szczerze nie lubie anne -.- wkurza mnie to ze chlopcy poswiecaja teraz czas jej a nie soph i tak wiem ze ona ma harrego iwgl ale grupowy seks czy cos by nie zaszkodzil xd do nastepnego i powodzenia w szkole! :* :D ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo zdanie, denerwuje mnie anne

      Usuń
  7. Kocham :3 Rozdział jak dla mnie trochę nijaki, ale liczę, że następny będzie lepszy i dłuższy.

    believeindreamshs

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział:)) Czekam na kolejny! chyba nie wytrzymam do weekendu;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Żal mi Annie, ona jest ,(była niewinna).
    Taka fajna dziewczyna, ale oczywiście 1D musiało z niej też zrobić dziwkę, ja bym zwariowała jak bym była Annie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny po prostu! ;3
    Liczyłam na jakiś seks..tak jestem zbocz ona ;D
    A to co zrobili to po prostu obrzydliwe ;(( ;/ Szczerze mówiąc? Wolę Annie niż Sophie..jest taka nieśmiała co do tych spraw..i taka niewinna.
    Czekam na kolejny i dziękuje że tłumaczysz! ;*
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. to opowiadanie już nie jest takie fajne odkąd pojawiła sie w nim Anne nie cierpie jej mam nadzieje że autorka się jej za nie długo pozbędzie wolę w akcji Sophie ( np w rozdziale drwiny :D )

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham <3 To jest takie fajne a zarazem dziwne.. I wydaje Mi się, że Anne będzie albo z Louis'em albo z Zayn'em ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy dokładnie dodasz kolejny? :))

    OdpowiedzUsuń
  15. ❤❤❤ cudowny ❤❤❤ dziękuję że to dla nas tłumaczysz

    OdpowiedzUsuń
  16. Uprzedzając wasze pytania: następny rozdział pojawi się w niedzielę około 16 :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Na początku przepraszam,że dopiero teraz komentuje.Rozdział swietny <3

    OdpowiedzUsuń
  18. To opowiadanie jest świetne!!! Kocham Anne. Jest sto razy lepsza niż Sophie, która jest wiecznie nieszczęśliwa i pokrzywdzona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram.Sophie wiecznie płacze albo marudzi to strasznie męczące

      Usuń
  19. Jak mnie tu dawno nie bylo! :o Rozdzial swietny, jak zawsze. Uwielbiam jak tlumaczysz, na serio. Robisz to swietnie. Podziwiam (:
    Szczerze mowiac, wole Anne. Jak o niej czytam to widze tyle podobienstw pomiedzy mna, a nia. I ogolnie strasznie mi sie podoba jak Ann pyskuje im. Taka zbuntowana XD Czekam na next'a. Jeszcze tylko 2 godziny :D /Oliff

    OdpowiedzUsuń
  20. Misie dodam z pół godzzinnym opóźnieniem, bo klawiatura zaczęła mi szwankować... ;/ ehh

    OdpowiedzUsuń