WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

sobota, 26 lipca 2014

3.15. Słabość w kolanach

Perspektywa Anne

- Wstańcie i zabłyśnijcie śpiące królewny! - wykrzyknął Louis wchodząc do sypialni - Za niecałe pół godziny będziemy na stadionie w Atlancie! - dodał, a po chwili zdarł kołdrę z mojego ciała i jęknęłam, tak samo jak osoba obok mnie. Sophie.
- Wal się Louis - warknęła Sophie, poruszając się na łóżku aby znaleźć wygodniejszą pozycję. Spojrzałam na Louisa, żeby zobaczyć jego reakcję. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam jak usiadł na mojej siostrze.
- Uważaj Soph... Oboje wiemy jakie to może być podniecające - wyszeptał na tyle głośno, żebym ja też usłyszała. Sophie bez skutku próbowała go z siebie zepchnąć.
- Boże, Louis - westchnęła zirytowana. Zauważyłam, że się uśmiecha zanim z powrotem  położyła głowę na poduszce.
- Teraz Soph, albo zacznę cię gilgotać!
- Louis nie hahaha proszę przestań! O mój Boże, Louis hahaha - śmiała się i wierciła żeby uciec przed jego dłońmi.
- Wyjdź z łóżka zażądał chłopak, także się śmiejąc.
- Dobra, dobra! Wyjdę - poddała się i pp chwili wstała. Wywróciłam oczami i pozwoliłam sobie na ponowne wtulenie się w poduszkę.
- Anne ty też musisz wstać - powiedział Brytyjczyk.
- Jasne - wymamrotałam, nie poruszając się. Louis usiadł na łóżku. Od razu przesunęłam się na sam brzeg.
- Więc ciebie też czekają łaskotki - szepnął mi do ucha.
- Nie mam łaskotek - odpowiedziałam oschle.
- Ale jesteś wrażliwa na dotyk - odpowiedział, a po chwili poczułam jak wsadził mi rękę w spodnie i zaczął mnie głaskać po udzie. Odskoczyłam przed jego dotykiem przez co spadłam z łóżka.
- Co do cholery?! - zaprotestowałam patrząc na jego wyszczerzoną w uśmiechu twarz - Za co to było?
- Za niechęć wstawania? - droczył się, chichocząc - Chodźcie, mamy dla was śniadanie - dodał wyciągając rękę w moją stronę. Pokręciłam głową i próbowałam wstać sama ale odezwało się obite kolano.
- Nie bądź taka Anne. Jestem tu aby ci pomóc - westchnął chłopak.
- No tak, spychanie kogoś z łóżka to zdecydowanie najlepsza pomoc jaką kiedykolwiek otrzymałam - mruknęłam pod nosem.
- Sama spadłaś z łóżka. Nie robiłem ci żadnej krzywdy gdy lekko dotknąłem twojej nogi...
- Zacząłeś głaskać mnie po udzie! - powiedziałam stanowczo.
- To to samo - wzruszył ramionami - więc pozwolisz abym ci pomógł czy nie? - westchnął nadal trzymając wyciągniętą przed siebie rękę. Z grymasem na twarzy złapałam go za nią i po chwili stałam obok niego. Oboje spojrzeliśmy na moje nogi. Dresy, które nosiłam miały podwinięte nogawki i mogliśmy zobaczyć efekt wczorajszego wypadku. Lewe kolano było spuchnięte i przybrało zielono-fioletowy kolor, a prawe miało ranę na kilkanaście centymetrów.
- To nie był twój najlepszy pomysł - rzucił Louis.
- Zamknij się- warknęłam.
- Tylko mówię to co oczywiste skarbie - odpowiedział uchylając się. Po chwili wziął mnie na ręce jak pannę młodą. Mimowolnie objęłam rękoma jego szyję przez co nasze twarze znalazły się kilka centymetrów od siebie.
- Co za piękne niebieski oczy - westchnął zdumiony chłopak wpatrując się w moje oczy. Zmusiłam się aby odwrócić wzrok.
- Nie ważne iloma komplementami mnie zasypiesz, i tak nie zacznę cię lubić - powiedziałam gdy wychodziliśmy z pokoju.
- Mam swoje sposoby Anne - powiedział sadzając mnie obok Sophie przy małym stole. Chwilę później Harry podał mi talerz z jajkami i tostem. Niepewnie patrzyłam na jedzenie. Co jeśli  dodali do tego jakieś tabletki gwałtu lub jakąś truciznę?
- Nie otrujesz się tym jeśli to cię trapi - powiedziała Sophie jedząc swoją porcję. Zmarszczyłam brwi.
- Dlaczego mielibyśmy cię otruć? - zapytał Zań siadając na kuchennym blacie obok Louisa.
- Nie przydasz nam się martwa - powiedział Liam, leniwie kładąc się na kanapie obok nas.
- Liam nie mów tego od tak sobie - Niall pokręcił głową i też usiadł przy stole - On miał na myśli, że twoje towarzystwo jest bardziej wartościowe gdy jesteś żywa.
- Nie myślałam, że to zatruliście, tylko że wrzuciliście tam jakieś środki odurzające.
-Anne, nie chcemy ci zrobić krzywdy - powiedział Niall.
- i mówi to osoba, która zgwałciła mnie pierwszej nocy - warknęłam. Przez kilka chwil w pokoju panowała cisza. Wszyscy czekali na odpowiedź blondyna.
- Nie zawsze biorę leki, okej? - syknął jadowicie - Na twoje nieszczęście, wtedy w piątek ich nie wziąłem czego konsekwencją było, że prawie w ogóle nad sobą nie panowałem. Gdy cię zobaczyłem, zaślepiła mnie zemsta, bo Soph kilka miesięcy wcześniej złamała mi serce - wyjaśniał - Nie panowałem nad sobą gdy cię zabrałem tamtej nocy.
- Bierzesz jakieś leki? - zmarszczyłam brwi, a Sophie poruszyła się niespokojnie.
- Tak,żeby mieć kontrolę nad emocjami.
- Coś jak tabletki na bipolarność? - zapytałam zaciekawiona.
- Bardzo podobne - pokiwał głową. To wyjaśnia jego wahania nastroju.
- Anne, mam do ciebie pytanie - powiedziała nagle Sophie. Wszystkie spojrzenia zwróciły się ku niej - Byłaś w Irlandii w tym samym czasie co twój tata? - zapytała brunetka.
- Tak...a co?
- Przypominasz sobie jakieś wydarzenie, które mogłoby być przyczyną zaburzeń Nialla? - dopytywała się.
- Czyli to trwa już od kilku lat? - zmieszana zmarszczyłam brwi -Może jakaś depresja lub...
- Zostałem potrącony przez samochód - zaprzeczył blondyn patrząc się dziwnie to na mnie, to na Sophie.
- Anne? - naciskała Sophie.
- O co ci tak właściwie chodzi? - zapytałam ostrożnie.
- Sophie oświeć nas wszystkich? - powiedział Zayn patrząc się na mnie intensywnie. Moja bliźniaczka też na mnie patrzyła.
- Cokolwiek Anne?
Przez chwilę szukałam czegokolwiek w pamięci.

[Wspomnienie]
- Miło było cię poznać Ashley! Obiecuję, że Sophie będzie bezpieczna! Do widzenia i jeszcze raz dziękuje za współpracę!
Uśmiechnęłam się i rozłączyłam, po czym wróciłam do laptopa i dodałam jeszcze parę szczegółów do artykułu. Tata wrócił do domu w chwili gdy skończyłam. Miał na twarzy dumny uśmiech.
- I co?
- Powiedzmy, że mała Sophie już niedługo do nas wróci - westchnął chowając kluczyki auta do kieszeni.
- Jak to?
- Mogłem zepsuć coś, co w szczególności ją tam trzymało...- zaczął tajemniczo - Skończyłaś już artykuł z informacjami od Ashley? - kontynuował zmieniając temat.
- Wszystko gotowe - powiedziałam wstając.
- Dobrze. Hej a mogłabyś zrobić mi coś do jedzenia? - zapytał tata siadając przed moim laptopem - Sam bym sobie zrobił ale wpadłem właśnie na pomysł kolejnego artykułu i chcę go napisać póki myśli są świeże.
[Koniec wspomnienia]

Jeżeli dobrze pamiętam, to następnego dnia w gazetach pojawiło się coś o tym, że Niall wylądował w szpitalu...O Boże. Tata powiedział, że zepsuł coś co trzyma z nimi Sophie... Niall. O nie.
- Wypadek samochodowy - wyszeptałam przerażona. To mój tata potrącił go autem.
- Wiedziałaś? - zapytała Sophie, jej rysy złagodniały gdy uświadomiła sobie,że nie miałam o tym pojęcia.
- Nie wiedziałam...aż do teraz.
Więc jeśli tata nie potrąciłby go, jego emocje nie byłyby w rozsypce i by mnie nie zgwałcił.
- Czego wy dwie nam nie mówicie? - warknął Harry. Podłapałam zmieszane spojrzenie Nialla. Za to Liam szybko połączył że sobą fakty.
- To wasz ojciec potrącił Nialla?!
- I to on jest odpowiedzialny za ten magazyn. To on zmieniał wasze życie w piekło żebym do niego wróciła - Sophie pokiwała głową.
Jak mogła?! To wszystko było dla jej dobra!
Krew zmroziła mi się w żyłach a potem eksplodowała. Wszyscy zaczęli na wszystkich krzyczeć; Harry rzucił się na Liama, który zbliżał się do mnie i Sophie, Zayn próbował uspokoić Nialla, a Louis trzymał mnie żebym nie oderwała głowy siostrze.
- Jak mogłaś?! - krzyknęłam na nią próbując jednocześnie odepchnąć Louisa z linii wzroku aby zabić ją spojrzeniem.
- Dziewczyny.
- Mieli prawo wiedzieć!
- Ale nie musieli!
- Anne uspokój się...
- Nie Louis, nie uspokoję się do jasnej cholery! Liam chce mnie zabić za coś czego nie zrobiłam!
- Ty mała zdziro! Zrujnowałaś mi życie! - wtrącił się Liam, próbując odepchnąć Harrego.
- Liam nie...
- To nie byłam ja - zaprzeczyłam stanowczo przerywając Harremu.
- Kurwa założę się, że pomagałaś w tworzeniu tego cholernego artykułu o Sophie!
- Widzisz?! - krzyknęłam do siostry - Jest wkurwiony!
- I ma rację!
- Ja tylko chciałam ci pomóc!
- To wszystko jej wina... - powiedział do siebie Niall zaciskając dłonie w pięści.
- Ale zupełnie ci nie wyszło! - odkrzyknęła Sophie.
- WYSTARCZY! - uciszył nas Zayn - Wszyscy się zamknijcie! - powiedział masując skronie. Krzyki ustały - Na miłość boską Liam, musisz w końcu pogodzić się z przeszłością, jasne? Albo cały czas będziesz chodził smutny. I Sophie, naprawdę? Musiałaś to mówić to akurat teraz?

- Zayn ja...
- Nie przerywaj mi - zwrócił mi ostro uwagę - Oboje musicie się nawzajem wysłuchać - dodał mając na myśli m nie i Sophie.
- No cóż chciałabym nigdy jej nie poznać - mruknęłam pod nosem - Miałabym wtedy o wiele łatwiejsze życie. Gdyby nie ona, nadal żylibyśmy szczęśliwie z tatą w Australii.
- Cofnij to - zażądała Sophie drżącym głosem. Prawą ręką zaczęła pocierać lewy nadgarstek.
- Nie. To prawda - obstawałam przy swoim - Miałabym lepsze życie jeślibyś się w nim nie pojawiła!
Patrzyłam jak brunetka zaczyna płakać jeszcze mocniej pocierając nadgarstek.
- Anne cofnij to - wtrącił się Zayn, mówił morderczym tonem.
- Wal. Się.
Jego ręka nagle złapała mnie za ramię. Zayn zepchnął mnie z krzesła. Upadłam na podłogę a przez obolałe kolana nie mogłam wstać. Mulat zaciągnął mnie do salony i przełożył przez kolano. Wierciłam się gdy zdjął mi dresy.
- Nie, nie, nie! Puść mnie!
Przeraziłam się gdy po chwili zdjął mi też majtki. Spojrzałam na Louisa, Harrego i Liama, którzy mnie obserwowali. Niall i Sophie byli poza zasięgiem mojego wzroku.
- Zayn nie! Bolą mnie kolana! - prosiłam. I to była prawda. Pozycja nie była bezbolesna.
- Chciałem to zrobić już od dwóch dni - pokręcił głową po czym szybko opuścił rękę.
Klaps!
Skrzywiłam się i krzyknęłam gdy poczułam pieczenie na pośladku.
- To za te przekleństwa, które powiedziałaś przed chwilą - znów uderzył.
Klaps!
- Nie! - krzyknęłam.
- To za bycie jędzą dla wszystkich.
Klaps! Klaps! Klaps!
Krzyknęłam. Drugie i trzecie uderzenie mnie zaskoczyło.
- To za bycie wredną dla Sophie.
Klaps! Klaps! Klaps! Klaps! Klaps! 
- Przestań Zayn, proszę! - błagałam. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Pośladki paliły żywym ogniem.
- To było za sytuację z hotelu.
Klaps! Klaps! Klaps! Klaps! Klaps! 
Zaczęłam płakać chowając głowę. Byłam upokorzona. Bus się zatrzymał i Zayn szybko założył mi majtki i spodnie. Nadal byłam zwinięta w kulkę. Tyłek piekł jak diabli.
- Nie zapomnij przyłożyć lodu do kolana - zakończył mulat zostawiając mnie na kanapie. Ogarnęła mnie cisza i myślałam, że jestem sama a oni wszyscy poszli sprawdzić co z moją biedną siostrą.
- Anne...
- Nie Lou, odejdź - pokręciłam głowa, nadal płacząc. Super, Louis tu jest...
- Anne wiem że jest ci trudno się dostosować...
- Powiedziałam, żebyś odszedł!
- Ale będzie łatwiej okej? Jeśli będziesz słuchać zasad...
- Będzie łatwiej? Jak to może być choć trochę łatwiejsze?! - zapytałam nadal na niego nie patrząc. Poczułam jak siada na kanapie, niedaleko moich nóg.
- Anne jeśli zaczniesz się dobrze zachowywać...
- Nie opowiadaj bzdur. Kiedy Sophie zaczęła się dobrze zachowywać hę? - zapytałam i spojrzałam na niego groźnie.
- Cóż hmmm...Ona tak jakby...Widzisz miała okres i nie chcieliśmy jej zbyt męczyć... - zaczął Louis wykręcając się - A potem złamała rękę...
- Widzisz? To wy byliście delikatniejsi! Może gdy zaczniecie mnie traktować jak człowieka, to zdobędę się na szacunek do was.
Oboje spojrzeliśmy na drzwi do sypialni które zostały nagle otwarte.
- Lou, Niall i ja zabieramy Sophie, Zayn idzie do Perrie a Liam musi się przewietrzyć - powiedział Harry i zobaczyliśmy całą piątkę. Zayn i Liam szybko wyszli, za nimi był Niall i Sophie. Moja siostra miała całą czerwoną twarz, na pewno płakała - Przypilnujesz Anne? - zapytał loczek idąc do wyjścia.
- I tak nie mogłabym nigdzie pójść - wymamrotałam nadal trzymając twarz schowaną w dłoniach. Skrzywiłam się gdy Louis ostrzegawczo ścisnął moje udo.
- Bez problemu - odpowiedział.
- Może nas nie być aż do popołudnia...Więc nie wiem czy nie wychodzisz na lunch czy coś...
- Spokojnie, poradzę sobie Haz. Ty zajmij się Sophie, dobra?
- Jasne.
Później usłyszeliśmy odgłos zamykanych drzwi. Od razu poczułam się spokojniejsza, ale obecność Louisa nadal mnie denerwowała.
- Ostatni komentarz nie był potrzebny Anne.
- Jasne.
Westchnął z niedowierzaniem, po czym wstał nie mówiąc ani słowa. Obserwowałam go czujnie gdy szedł do zamrażalki i wyciągnął z niej paczkę lodu. Nic nie mówiąc wrócił i położył ją na moim spuchniętym kolanie. Wzdrygnęłam się bo uczucie nie było przyjemne.
- Dzięki - wymamrotałam przesuwając lód centralnie na kolano. Chłopak nie odzywał się, tylko na mnie patrzył.
- Co ja mam z tobą zrobić? - powiedział sam do siebie.
- Nic.
- Więc nic nie będziemy robić gdy będziemy sami?! Nie znasz mnie Anne - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Masz rację. A ty nie znasz mnie.
- Świetnie! Podsunęłaś mi własnie pomysł - klasnął zadowolony - Wiem jaka gra może nas do siebie zbliżyć i sprawić, że się lepiej poznamy.
- O nieee.
- Zagramy w dwie prawdy i kłamstwo.
Brzmi na szczęście niewinnie.
- Znasz zasady prawda? Gramy po rundzie. Każdy z nas mówi trzy rzeczy. Dwie z nich to prawda a jedna to kłamstwo. Jeśli zgadniemy, która z nich to kłamstwo to osoba która została przejrzana musi zdjąć jakąś część garderoby - wyjaśnił z uśmiechem.
- Zmieniłeś zasady! - zauważyłam. Wiedziałam, że to byłoby zbyt niewinne.
- Upewniam się, że przyłożysz się do zabawy - rzucił. Skrzywiłam się i odwróciłam wzrok.
- Dobra - zgodziłam się strzelając palcami - Zagrajmy Tomlinson. Ty zaczynasz.
- Oczywiście.
_______________________________________________________________________
Ciekawe czy Tommo będzie z Anne?
A kolejny rozdział w kolejną sobotę ;d
xx Annie

29 komentarzy:

  1. Pierwsza ?
    PS. To był naprawdę świetny rozdział :) KC <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej świetne koffam <33 :* :*
    Bez urazy,ale czego rozdziały co tydzień ?? :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tylko 2 do końca zostały i później będzie trzeba czekać nawet po 1,5 miesiąca zanim autorka doda kolejny ;c

      Usuń
    2. Aha okey szkoda ;( :(
      Aoe warto czekać :* <3

      Usuń
  3. Świetny rozdział :D Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny, chociaż sama nie wiem po co czytam tłumaczenie. Tak szczerze to już dawno zaczęłam czytać po angielsku i teraz jestem na bieżąco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3 Nie mogę się doczekać następnego :*
    Zapraszam do mnie...
    http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Supcio czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Team Lounne <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, ogólnie to fajnie by było jak by tej Anne nie było ale to tylko moje zdanie :D czekam na nn ♥
    @jaaaaaa1212

    OdpowiedzUsuń
  9. Chce kolejnyyy *O*
    czekam z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa co tam Lou wymyśli :D do zoba w sobote

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba nigdy przenigdy nie pragnelam bardziej nastepnego rozdzialu ^.^

    OdpowiedzUsuń
  12. Wcześniej bardziej zależało ci na tym blogu ... Zanim stał się tak popularny wstawialas rozdziały dużo częściej i to nie fajne ehhh... Rozdział jak zwykle świetny i dzięki za ogólne tłumaczenie bo bez cb nie poznalabym tg opowiadania ;) Wiem że każdy ma własne życie ale cieszylabym się gdybyś dodawała częściej niż co tydzień z góry dzięki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli mam być szczera kiedyś fajniej czytało mi sie bloga, gdy nie było Anne. Wiem, że tylko to tlumaczysz i nie możesz tego zmienić, ale może ktoś ma podobne odczucia do mnie. Teraz wszystko skupia sie na Anne i są male wątki o Sophie. Ja rozumiem, że urozmaicenie i bez tego byłoby nudno, ale denerwuje mnie to i nie lubię Anne. Można wiedzieć za ile rozdziałów Anne zniknie, albo chociaż będzie więcej Sophie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calkowicie sie z Toba zgadzam. Anne jest do kitu. Tesknie za Sophi i jej watkami. Wczesniej dzialo sie cos pomiedzy nia Niallem i Harrym a teraz non stop Louis i Anne :c

      Usuń
    2. Zgadzam się z Wami, ale idk kiedy będzie więcej Sphie, bo nie wchodzę na bloga autorki. Pozostaje nam nadzieja, że Anne ucieknie, wpadnie do więzienia, powiem o wszystkim mediom i ją znienawidzą czy porządnie wyruchają.

      Usuń
  14. haha w sumie fajnie by bylo jakbu byli razem. to by bylo w miare fajnie xd

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieeee ja chcę już kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O boże ale An mnie wkorzyla miałam ja ochotę spoliczkowac glupia jedza
    juz się nie mogę doczekać nexta♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Biedna Ann , Sop ma tam o wile lepsze życie , a ona bez przerwy bita .
    Co do rozdziału to jest świetny :****
    Już nie mogę się doczekać kolejnej części

    OdpowiedzUsuń
  18. cudo jak zawsze :) zapraszam do mnie . dopiero zaczynam i nie jest to opowiadanie jednak i tak mam nadzieję że wpadniesz http://myslespecyficznie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ile rozdziałów jeszcze żebyśmy byli na bieżąco ?

    OdpowiedzUsuń
  20. Cholera, uzalezniam sie od Anne i Louisa, uwielbiam ich

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny! :o czekam na kolejny! *,*

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest już sobota 2:41, błagam wstaw ten rozdział jak najszybciej. Nie chce żeby Anne była z Lou, on ma być sam albo z Hazzą (ból dupy ls) XD Nie mogę się doczekać tej ich zabawy hehehehehe ( ͡° ͜ʖ ͡°) kocham Cię za to tłumaczenie x

    OdpowiedzUsuń