WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

czwartek, 19 czerwca 2014

3.11. Kwestia zaufania

Perspektywa Sophie

- I jak się czułeś?- Pytam, odwracając się na łóżku aby go zobaczyć.
- Jak ja się czułem? - Harry pyta, marszcząc brwi.
- No wiesz, w czasie mojej nieplanowanej nieobecności?
Chłopak wzdycha.
- Głównie byłem wkurzony i zraniony - przyznaje - Musiałem odwołać wszystkie plany związane z nadchodzącymi tygodniami i to wkurzyło mnie najbardziej. Oprócz tego, że myślałem, że wykorzystałaś moją miłość do ciebie żeby uciec - wzdycha patrząc na mnie swoimi zielonymi oczami - Jakąś chwile rzeczywiście byłem odcięty od świata, nieobecny... Wszyscy trochę byliśmy, jeśli mam być szczery.
- Tak zauważyłam to gdy miałam szansę zobaczyć was w telewizji - zaczęłam ale Harry nadal mówił.
- Ciebie nie było i nagle, czegoś zabrakło między naszą piątką. To po prostu nie było to samo. Najbardziej bolała nas myśl, że uciekłaś z własnej woli, po tym wszystkim, co zdecydowaliśmy się zmienić dla Ciebie.
- Przykro mi że musiałeś przez to przechodzić - wymamrotałam i wtuliłam twarz w jego szyję. Harry zaczął głaskać mnie po włosach.
- To nie była, twoja wina - uspokajał mnie. Zapadła chwila ciszy. - Co się z tobą działo? Gdy byłaś z ojcem i siostrą?
- Boże… byłam tak wściekła na nich - przypomniałam sobie, krzywiąc się - Trzymali mnie przywiązaną do krzesła co dziennie i za każdym razem gdy mówiłam o tym, jak bardzo chciałabym być z powrotem z wami, oni uciszali mnie mówiąc, że zrobiliście mi pranie mózgu. Że moje uczucia nie były prawdziwe. A najgorsze było to, że w pewnym momencie, rzeczywiście uznałam, że mogą mieć rację. Chodzi mi o to, że czułam jakbyście nawet nie próbowali mnie odzyskać.
- Nie mogliśmy. Musieliśmy zadbać o media, które znów się na nas uwzięły, a potem był Simon, który zawalił nas nowym albumem i wszystko to było po prostu zbyt skomplikowane. Brakowało nam czasu.Ostatnio, kiedy znaleźliśmy cię w Mullingar, nie mieliśmy precyzyjnego harmonogramu, ponieważ było to między trasami, więc mieliśmy czas.
- Oh.
- A do tego Zayn miał dobry pomysł żeby dać ci trochę odpocząć zanim znów cię do nas sprowadzimy - dodał Loczek.
- Więc planowaliście ponowne znalezienie mnie..? - Pytam ostrożnie.
- Tak. Oczywiście, że tak.
- A co, jeśli naprawdę będę chciała odejść...Pozwoliłbyś mi? - Spytałam zaciekawiona. Kędzierzawy chłopak przechylił głowę na bok.
- Dlaczego mnie o to pytasz? Nie chcesz mnie teraz opuścić, co? - Spytał lekko zszokowany.
- Nie...Ale co, jeślibym chciała? Tak naprawdę, naprawdę, bym chciała?
- Sophie ... "Co jeśli" to niepotrzebne pytanie, które nikomu nie pomagają - Harry odpowiada, całując mnie w czoło, kiedy relaksuje się trochę - Więc proszę przestań podsuwać mi myśli, że mogłabyś mnie opuścić, bo coś zepsuję - kończy, przytulając mnie mocno - Nie chcę cię znów stracić.
Jego odpowiedź mnie dręczy. Kocha mnie tak mocno, że nie pozwoliłby mi odejść, czy nie kocha mnie wystarczająco, żebym mogła podejmować własne decyzje i być w końcu wolna? Analizuję w myślach jego odpowiedź, próbując rozszyfrować co to naprawdę znaczy.
- Soph... o czym myślałaś? - Pyta z niepokojem.
- Czy mogę iść pod prysznic? - Odpowiedziałam po kilku sekundach - Czuję się naprawdę ohydnie...- wyjaśniłam.
- Ohydnie?
- Tak spocona i pachnąca seksem - Kontynuuje, wychodząc spod kołdry.
- Było coś w moich słowach, co cię zdenerwowało? - chłopak zmarszczył brwi i usiadł na łóżku.
- Nie, nie w ogóle - Uśmiechnęłam się -  Po prostu czuję się naprawdę brudna - stwierdzam.
- W porządku ...Możesz iść wziąć prysznic, a ja znajdę ci coś do ubrania na potem - pokiwał głową, zanim spojrzał na zegarek. - I proszę streszczaj się...Muszę wziąć prysznic po tobie i być gotowy na rozmowę w mniej niż czterdzieści pięć minut. A prysznic, który brałem wcześniej okazał się bezużyteczny.
- Tak… dobrze - Zgadzam się, a następnie udaję się do łazienki. Wzdycham gdy ciepła woda dotyka mojej skóry, rozkoszując się swobodnym prysznicem. Choć raz Anne nie stoi za zasłonką, żeby mnie sprawdzać, pomyślałam przejeżdżając ręką po mokrych włosach. Myśląc o niej, uświadomiłam sobie, że muszę spytać Harrego jak ją dorwali i jak ona to odebrała. Nie chcąc myśleć o tym dłużej, zaczęłam szukać gąbki. W końcu znalazłam jakąś dostarczaną przez hotel.
Ktoś puka do drzwi, gdy kończę spłukiwać swoje ciało.
- Tak? - Pytam.
- Twoje ubrania leżą na łóżku - słyszę głos Harry'ego. - Kończysz już?
- Skończyłam - odpowiadam, zmywając resztki mydła z mojego ciała i wyłączam wodę. Wychodzę z prysznica, chwytam ręcznik i wychodzę z łazienki. - Możesz wchodzić - Mówię Harremu, idąc do łóżka.
- Czy na pewno wszystko jest w porządku kochanie? - Harry mamrocze za mną, owijając ramiona wokół mnie i pochyla się, by pocałować mnie w szyję. Wciąż ściskając ręcznik, zwracam się twarzą do niego, by pocałować go delikatnie w usta.
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku Harry - Zapewniam, przerywając pocałunek. Ustąpił, po czym puścił mnie i poszedł pod prysznic. Wzdycham, patrząc na to, co dał mi do założenia. Dresy, koszulkę i bokserki. Hmm ...Myślę, że nie brali damskiej odzieży. Wzruszając ramionami, zakładam te rzeczy i kładę się na łóżku po czym natychmiast wstaję. Odsuwam zasłony na bok i wyglądam za okno. Hmmm Target (sklep) jest tuż przy hotelu...Hmm. Może uda mi się przekonać Harry'ego, by pozwolił mi iść kupić coś lepszego do noszenia.
Harry wychodzi z łazienki kilka minut później, całkowicie ubrany.
- Będziemy musieli kupić damskie ubrania - mówię mu, odwracając się.
- Dlaczego? Uważam, że moje świetnie na tobie leżą - Przyglądał mi się od góry do dołu.
- Być może, ale bez stanika nie jest to tak fajne jak wygląda - informuję, unosząc moją brew do góry.
- Naprawdę chcesz bieliznę? - Wzdycha.
- Tak.
Patrzy na mnie długo po czym kiwa głową.
- Dobrze. Pójdziemy, jak tylko będzie na to czas   zgadza się. Wyciąga telefon i patrzy na ekran - Ale nie teraz. Muszę być na dole w ciągu trzech minut bo Paul mnie rozerwie.
- Poczekaj Harry jeszcze dwie rzeczy - Powstrzymałam go gdy otwierał drzwi - Po pierwsze, gdzie jest Anne?
- W pokoju Zayna, albo może inny z chłopców ma ją teraz.
- Dobrze, tak sobie myślałam, że może Anne i ja mogłybyśmy pójść do tego centrum przed hotelem i...
- Nie ma mowy Soph - odmawia zanim kończę frazę.
- Chcemy tylko kupić odpowiednie ubrania!
- Nie, z dwóch powodów: A, Anne nie można ufać i B, mówiłem ci, że pójdziemy kiedy będziemy mieć czas.
- A mogę iść sama?
- Nie. Przykro mi, nie chcę, abyś opuszczała hotel.
- Dlaczego nie? - Protestuję.
- Bo cię kocham i nie chcę, abyś znów mnie zostawiła - odwraca się, aby odejść, ale zatrzymuje się - Chodź ze mną Soph - decyduje po chwili namysłu.
- Gdzie i po co? - pytam zdziwiona.
- Umieścimy ciebie i twoją siostrę w tej samej sali na czas rozmowy...To będzie mniej skomplikowane dla Andy'ego.
- Andy'ego?
- To jeden z naszych ochroniarzy. Będzie was pilnował - Wyjaśnia chłopak i wyprowadza mnie z pokoju. Najlepiej jeśli nie będę się kłócić. Harry puka do drzwi obok swoich.
- Harry - odpowiada Zayn, zakładając koszulkę. Dostrzegam jego tatuaże i klatkę piersiową i opuszczam wzrok - I Sophie - dodaje, uśmiechając się, gdy jego wzrok spotyka mój. - W czym mogę pomóc waszej dwójce?
- Gdzie Anne?
- Jestem pewien, że jest z Louisem - odpowiada ostrożnie, kiwając głową w stronę drzwi po drugiej stronie korytarza. - Jeśli jej tam nie ma , to Liam może już przywiązał ją do swojego łóżka. A co?
- Myślałem, że możemy umieścić ją i Sophie razem, w czasie wywiadu. Andy będzie miał tylko jeden pokój do przeglądu, a dziewczyny będą mogły sobie pogadać.
- Bo moja siostra i ja tak świetnie się dogadujemy - drwiąc wywróciłam oczami.
- Myślisz, że to może być dobry pomysł? - Zayn zmarszczył brwi. - Co dwie głowy to nie jedna....
- Sugerujesz, że spróbują uciec?
- No cóż ...
- Nawet jeśli ucieknę to nie mam dokąd iść - zaprotestowałam.
- Ale twoja siostra ma....A ona jest bardzo przekonująca.
- Spytam Lou, co o tym myśli - stwierdza Harry - Do zobaczenia za pięć minut.
- Nie spóźnij się tym razem Harold! - Zayn chichocze gdy Harry puka do drzwi Louisa.
- Nie martw się o to - Lokowaty puszcza mu oczko.
- Lou! - krzyczy ale nikt nie odpowiada - To dziwne ...-  Harry mamrocze po czym puka mocniej. - Louis! - Podnosi rękę by znów zapukać, gdy nagle otwierają się drzwi, ukazując parującego Louisa. Najwyraźniej wszyscy chłopcy uznali, że to dobra pora na prysznic.
- Nie ma potrzeby, aby wyważać drzwi - Starszy chłopak szepcze, przewracając oczami i poprawiając swój ręcznik - Albo krzyczeć o co chodzi. Och, hej Sophie.
- Hej Lou.
Chłopak nie rusza się przez chwilę.
- Przytuliłbym cię, ale jestem nagi pod tym ręcznikiem - mówi cicho, zapraszając nas do środka pokoju.
- Dlaczego szepczesz? - pytam.
- Anne śpi.
- No i co? - Harry wzrusza ramionami.
- Cóż, nie chcę być w pobliżu kiedy się obudzi - Louis mówi z poczuciem winy, wskazując na łóżko. Patrzę na moją śpiącą siostrę. Jest spokojna choć nadgarstki ma przywiązane do łóżka.
- Dlaczego nie? Ty tylko przywiązałeś ją do wezgłowia łóżka...Robiłeś gorsze rzeczy - mówi Harry.
- Także ją rozebrałem ...Ona jest naga pod tą kołdrą - przyznaje.
Jedną rzeczą, którą na pewno o niej wiedziałam to to, że nie lubiła pokazywać zbyt dużo ciała. Parę tygodni temu zanim wynajęliśmy apartament w Nowym Jorku, przenosiliśmy się z hotelu do hotelu. Raz nakłoniłam mężczyznę, którego nazywałam kiedyś ojcem, żebyśmy poszły na basen w jednym z hoteli. Anne nie chciała zdjąć koszulki i spodenek do pływania.
"Łatwo dostać poparzeń w Australii...Im więcej ciała zakryjesz tym masz mniejsze szanse na dostanie raka skóry" powiedziała mi gdy zapytałam ją dlaczego nie pływa w kostiumie. Szybko odkryłam, że kłamała gdy zaczęłam jej opowiadać o licznych wyskokach z One Direction, ona czuła się nieswojo.
- O rany, już nie żyjesz Lou. Dlaczego ją rozebrałeś?! - zachichotałam.
- Byłoby jej zbyt gorąco! - tłumaczył się.
- W styczniu? Wątpię - zaśmiałam się głośniej.
- Cóż jest z Australii, a miała na sobie dresy więc pomyślałem, że się roztopi z gorąca.
- Naprawdę uważam, że to był jednak zły pomysł... Straciła do ciebie całe zaufanie, jeśli jakieś oczywiście miała....
- No cóż ja....
Dzwoni komórka Harry'ego. Obserwuję go uważnie gdy odbiera.
- Halo? Tak, będziemy za minutę. Pa - Harry kończy połączenie - Louis pospiesz się i ubierz, czekają na nas.
- Już bym tam był, gdybyście nie przyszli i mi nie przeszkadzali - mruczy, szukając w jednej z otwartych walizek. Łapie kilka ciuchów i wraca do swojej łazienki.
- Jak właściwie ją złapaliście? - Pytam Harry'ego, oba nasze spojrzenia skierowaliśmy na nią.
- Trzeba spytać Nialla. On jest tym, który przyniósł ją do nas.
Kilka sekund później Louis był już gotowy.
- Chodźmy kolego - pośpiesza Harrego.
- Dasz mi buziaka na pożegnanie? - Harry proponuje przed wyjściem.Uśmiecham się i pochylam, by złączyć nasze usta.Jego ręce wędrują na mój kark, przysuwając mnie bliżej do niego -Kocham cię - mamrocze Hazz, opierając swoje czoło na moim.
- Ja też cię kocham - odpowiadam.
Całuje mnie ponownie, ale Lou nam przerywa.
- Nie rozstajecie się na zawsze - drwi. - Powinniśmy być z powrotem za trzy godziny - dodaje - Może spędzisz ten czas ze swoją siostrą, aby się uspokoiła i nie chciała mnie udusić?
- Zobaczę, co mogę zrobić - kiwam głową.
- Dziękuję Sophie...- milknie na chwilę - Dobrze mieć cię z powrotem - uśmiecha się - Jesteś mniej wkurzona o to wszystko niż twoja siostra.
- Nie jestem mniej wkurzona, po prostu nauczyłam się z tym żyć - odpowiadam po chwili - Myślę, że tak jest łatwiej.
Puszcza mi oczko i wychodzi. Widzę łysego mężczyznę w pobliżu drzwi. I to musi być Andy ochroniarz. Bardziej jak opiekunka dla swoich więźniów.
- Zostań tu ...Do zobaczenia wkrótce - Harry wzdycha całując moją głowie po raz ostatni przed wyjściem.



- Nie mogę nigdzie iść, bo Andy będzie przed drzwiami - wymruczałam gorzko. On tylko chce twojego dobra, staram się przekonać samą siebie. Wzdycham i wyciągam krzesło, po czym siadam przed łóżkiem mojej siostry, czekając aż się obudzi. Będziemy musiały poważnie porozmawiać.
_______________________________________________________________________________
tłumaczone przez @ohlouex   
Czekał mnie niespodziewany wyjazd i wiem, że wiele z was chciałoby mnie teraz udusić, ale serio nie miałam nawet czasu żeby dobrze się spakować.....

Kolejny jest shoot z Zaynem, który pojawi się najpóźniej w sobotę (tym razem nigdzie się nie wybieram ;))

17 komentarzy:

  1. Na pewno Anne była molestowana zanim trafiła do ojca. A może to był ojciec?

    @CouleurTrop

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle to dziwne, że Harry nie pozwala Sophie wyjść. Przecież jest jego dziewczyną, nie uciekłaby

      Usuń
  2. Oja ohcnjxnizfcjicudnc super ! A następny już w sobotę !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezu!
    Świetny :)
    Believe. xxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże serio myślałam,że coś Ci się stalo:( ;)
    A w sobotę to tą czy następną?? !) :*
    KOCHAM CIĘ

    OdpowiedzUsuń
  5. O jeju!
    Tak się cieszę, że Soph jest znowu z Harrym! *,*
    Mam nadzieję, że nic nie wykombinują, bo Harry by się chyba powiesił (nie wspominając już co zrobiły Sophie, gdyby ją znalazł).
    Byle do soboty! ;)
    Uwielbiam x

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny <3<3<3<3 bardzo czekałam na nowy shot tak dawno nie było nie moge sie doczekac soboty :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest fajny, ale czegoś mi brakuje. Szczerze to nie podoba mi się to jak Harry ją traktuje, jakby była jego więźniem. Skoro ją tak kocha, to powinien jej zaufać. W każdym razie dziękuje, że tłumaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Postawa Harrego wzbudziła we mnie zdzwienie bo skoro ją kocha nie powinien jej tak traktować... myślę że Shopie ma wątpliwości co do Harrego. Wydaje mi sie że teraz mogą się oddalić przez to wszystko... no cóż zobaczymy :) jejejej następny w sobotę ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. nie podoba mi sie postawa hazzy skoro kocha soph to nie powinien traktowac jej jak jakiegos wieznia. tak po za tym toasdxawgdhsfjehfyduhe

    OdpowiedzUsuń
  10. No kurczę no, nie lubię tej Anne. Wkurza mnie w tym opowiadaniu :/ Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział czekam na nexta xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Obey teraz zen jakos wyruchal anne i ona ich polubi i bedzie tak jak na poczatku z sophie

    OdpowiedzUsuń