- Anne!
- Pieprz się! - warknęłam idąc przez łąkę. Cholera, powinnam była to przemyśleć. Moje buty powoli przesiąkały wodą, a ubrania już były wilgotne. Odwróciłam się aby sprawdzić gdzie jest Zayn. Patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami z busa, nie odważył się wyjść w taką pogodę na zewnątrz. Potrząsając głową nie przestawałam iść.
- Leje jak z cebra! Przeziębisz się! - krzyczał zmuszając mnie do powrotu - Może nawet dostaniesz hipotermii!
- W dupie to mam. Mam już dosyć was wszystkich! - odkrzyknęłam idąc przed siebie - A poza tym powinieneś być szczęśliwy! Jestem cała mokra! - dodałam wywracając oczami - Tylko wtedy mnie lubicie!
- Anne jeszcze jeden krok i ....
- Nic nie zrobisz, bo boisz się deszczu! - drażniłam się z nim. Powiedziałam to na tyle głośno, żeby mnie usłyszał, ale się nie odwróciłam. Chyba źle zrobiłam bo po chwili złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę, tak że byliśmy twarzą w twarz. Jego spokojna mina była przerażająca. Nie mogłam nie zauważyć jak atrakcyjna była jego twarz ociekająca wodą.
- Hej - wykrztusiłam patrząc jak spływają po nim krople deszczu. Nagle poczułam jak mój gniew jest zastępowany przez strach - Pogoda jest naprawdę gówniana... - zauważyłam nerwowo, patrząc za niego - Powinniśmy wracać do...
- Jeszcze nie skończyliśmy - chłopak pokręcił głową.
- Nie skończyliśmy? - zapytałam. Mój wzrok powędrował na jego usta - Może moglibyśmy to skończyć w środku? Cokolwiek mamy do skończenia... - zaproponowałam roztrzęsionym głosem.
- W środku? Nie wydaje mi się. Tak bardzo chciałaś żebym wyszedł, więc zostaniemy tu trochę - powiedział mulat uśmiechając się pod nosem i krzyżując ręce na piersi. Zauważyłam zarys jego mięśni pod mokrym materiałem koszulki. Był niezwykle pociągający.
- Dlaczego chcesz wrócić do środka? - naciskał Zayn. Zaczęłam szukać w głowie dobrej wymówki.
- Miałeś rację, naprawdę nie chcę dostać hipotermii - wydusiłam w końcu, oplatając się rękoma - Więc chodźmy do....
- Po pierwsze skarbie zawsze mam rację - wyszeptał - A po drugie, znam bardzo dobre leczenie przeciw hipotermii...
- Tak? - zmartwiona zmarszczyłam brwi.
- Rozgrzanie ciała.
Oddech mi przyspieszył, już wiedziałam co miał na myśli mówiąc o "leczeniu".
- Zayn - ostrzegłam robiąc krok w tył, ale on automatycznie ruszył za mną.
- Anne - naśladował mnie - Kiedy przestaniesz ze wszystkimi walczyć? Z twoją siostrą, ze swoim ojcem...z nami? Już mi się sprzeciwiłaś gdy wyszłaś z busa.
- Zayn proszę - sapnęłam, mocniej zaciskając dłonie na swoich ramionach. Oddychałam płytko gdy jego zimne palce odgarnęły mokre pasmo włosów z mojej twarzy. Nasze oddechy mieszały się ze sobą, tak blisko siebie staliśmy. Nasze ciała się przyciągały.
- Prosisz o co? - wyszeptał, nasze usta prawie się stykały. Boże, ale jest przystojny.
- O to - odpowiedziałam cicho.
Nie chcąc się dłużej opierać pochyliłam się i pocałowałam go. Dłonie wplotłam w jego mokre od deszczu włosy. Nagle chłopak przyciągnął mnie do siebie. Przez ten krótki moment nic innego się dla mnie nie liczyło. Nie przejmowałam się padającym deszczem, ani faktem, że całowałam własnie Zayna. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Pocałunek był namiętny. Chłopak wsunął rękę pod moją przemoczoną koszulkę.
- Jezu Anne, nie mogę cię zrozumieć... - powiedział, patrząc na mnie swoimi bursztynowymi oczami.
- Więc tego nie rób - uciszyłam go i znów złączyłam nasze usta. Nie chciałam rozmawiać. Potrzeba bycia jeszcze bliżej niego obudziła się we mnie gdy poczułam na skórze zimne powietrze. Podskoczyłam gdy przeszły mnie dreszcze. Przerwałam pocałunek.
- Chodź - powiedział chłopak prowadząc mnie w kierunku busa - Możemy kontynuować w środku. Tutaj robi się niebezpiecznie.
- Ale reszta...
- Zignoruj ich - Zayn wzruszył ramionami i złapał mnie za rękę. Pobiegliśmy do busa. Chłopak pozbył się mokrej koszulki gdy tylko znaleźliśmy się w środku. Pospieszał mnie przy wchodzeniu do środka.
- Zayn zła....?
Louis przerwał w pół zdania widząc nas przechodzących przez mały salon i kuchnie, prosto do sypialni. Zayn zamknął za nami drzwi gdy tylko znaleźliśmy się w środku. Szybko zaczęłam ściągać z siebie mokrą koszulkę.
- Powinniśmy...?
- Nie, zostawmy ich w spokoju. Chyba po raz pierwszy Anne nie protestuje - usłyszałam jak Harry przerywa Niallowi, po czym całą uwagę zwróciłam na Zayna.
- Masz dreszcze - zauważył zdejmując ze mnie jeansy.
- Mówiłam ci, że jest mi zimno.
Nie chcąc się dłużej opierać pochyliłam się i pocałowałam go. Dłonie wplotłam w jego mokre od deszczu włosy. Nagle chłopak przyciągnął mnie do siebie. Przez ten krótki moment nic innego się dla mnie nie liczyło. Nie przejmowałam się padającym deszczem, ani faktem, że całowałam własnie Zayna. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Pocałunek był namiętny. Chłopak wsunął rękę pod moją przemoczoną koszulkę.
- Jezu Anne, nie mogę cię zrozumieć... - powiedział, patrząc na mnie swoimi bursztynowymi oczami.
- Więc tego nie rób - uciszyłam go i znów złączyłam nasze usta. Nie chciałam rozmawiać. Potrzeba bycia jeszcze bliżej niego obudziła się we mnie gdy poczułam na skórze zimne powietrze. Podskoczyłam gdy przeszły mnie dreszcze. Przerwałam pocałunek.
- Chodź - powiedział chłopak prowadząc mnie w kierunku busa - Możemy kontynuować w środku. Tutaj robi się niebezpiecznie.
- Ale reszta...
- Zignoruj ich - Zayn wzruszył ramionami i złapał mnie za rękę. Pobiegliśmy do busa. Chłopak pozbył się mokrej koszulki gdy tylko znaleźliśmy się w środku. Pospieszał mnie przy wchodzeniu do środka.
- Zayn zła....?
Louis przerwał w pół zdania widząc nas przechodzących przez mały salon i kuchnie, prosto do sypialni. Zayn zamknął za nami drzwi gdy tylko znaleźliśmy się w środku. Szybko zaczęłam ściągać z siebie mokrą koszulkę.
- Powinniśmy...?
- Nie, zostawmy ich w spokoju. Chyba po raz pierwszy Anne nie protestuje - usłyszałam jak Harry przerywa Niallowi, po czym całą uwagę zwróciłam na Zayna.
- Masz dreszcze - zauważył zdejmując ze mnie jeansy.
- Mówiłam ci, że jest mi zimno.
- Gdy pozbędziesz się ciuchów, lepiej się poczujesz - rzucił rozbawiony chłopak, chcąc zdjąć moje mokre skarpetki i bieliznę. Zamknęłam oczy czując na ciele jego mokre dłonie. Gdy je otworzyłam, zapomniałam jak się oddycha. Twarz Zayna były centymetry od mojej. Czułam jego nagie ciało przy swoim.
- Dlaczego zamknęłaś oczy? - zapytał.
- Nie lubię patrzeć... - zająknęłam się - To obrzydliwe.
- Która część?
- To wszystko. Ale to nieważne...Po prostu wróćmy do rzeczy - powiedziałam łapiąc go za ramiona aby przyciągnąć go do kolejnego pocałunku ale mnie zatrzymał.
- Co jest według ciebie takie obrzydliwe? - zapytał po raz kolejny.
- Ludzkie ciało. Boże Zayn, psujesz nastrój - wymamrotałam, czując jak pożądanie mnie opuszcza.
- A ja myślałem, że go dopiero tworzę - wyszeptał, schylając się do mojej szyi. zamknęłam oczy gdy zaczął składać pocałunki na mojej skórze.
- Nie drażnij się ze mną - ostrzegłam gdy zaczął bez celu wodzić rękoma po moim ciele.
- Dobra, od razu przejdę do rzeczy...W końcu już i tak oboje jesteśmy mokrzy - puścił mi oczko, wodząc penisem po moim wejściu. Jęknęłam gdy we mnie wszedł. Zamknęłam oczy rozkoszując się przyjemnym uczuciem. Przygryzłam wargę. Jego ciepły członek był zupełnym kontrastem dla mojego zmarzniętego ciała. Podobał mi się fakt, że nie ruszał się czekając, aż się przystosuję do jego rozmiaru.
- Zajęcz dla mnie - zażądał po jakiejś minucie. Pokręciłam głową.
- Przesadzasz Zayn, jeszcze nie jest mi z tym tak łatwo - zauważyłam.
- Nie słuchasz mnie Anne...Znów - pokręcił głową i obrócił nas tak, że siedziałam na jego kutasie. Sapnęłam i zamknęłam oczy. Zupełnie inne odczucie.
- Otwórz oczy.
- Nie.
- Dlaczego?!
- Nie chcę widzieć jak jesteśmy połączeni - zaprotestowałam - To po prostu ohydne.
- Nieprawda - złapał mnie za ręce kładąc je na swojej klacie po czym swoje położył na moich biodrach. Wzdrygnęłam się.
- Nie możesz ty się ruszać? Proszę? - zapytałam czując podniecenie gromadzące się w dole brzucha.
- Nie dopóki na mnie nie spojrzysz. Chcę żeby było ci jeszcze lepiej...Seks z zamkniętymi oczami jest mniej interesujący. Kiedy patrzysz na drugą osobę uczucia są z dziesięć razy mocniejsze. Obiecuję, że nie bedziesz żałować.
Pchana chęcią lepszych odczuć spojrzałam na mulata. Ale on na mnie nie patrzył. Miał spuszczony wzrok. Patrzył w miejsce gdzie byliśmy złączeni. Gdy tylko moje spojrzenie też tam powędrowało, chłopak podniósł i opuścił moje biodra na swoją pałę. Jęknęłam głośno, ten widok był zbyt erotyczny jak na mój niewinny umysł.
- Będę kontynuował gdy będziesz patrzyła - oddech Zayna był płytki. Spojrzałam mu w oczy. Powtórzył wcześniejszy ruch. Dźwięk który opuścił moje usta był zaskakująco głośny.
- Bożeee Zayyyn - jęknęłam, zwijając dłonie w pięści na jego klacie gdy doświadczałam całej tej przyjemności. Znów spojrzałam na dół, sapiąc. Widok jego członka wchodzącego we mnie był rzeczywiście podniecający. Czułam się nieziemsko.
Podnosił mnie i opuszczał znowu i znowu, podniecenie szybko we mnie wzrastało.
- Zayn - wyszeptałam.
- Ujeżdżaj mnie - powiedział po kilku pchnięciach, kładąc ręce pod moimi udami aby pomóc mi się poruszać. Odkładając na bok całą dumę i dobry smak, podniosłam się i opuściłam na niego - Zakręć biodrami - jęknął Zayn nie spuszczając ze mnie spojrzenia. Zrobiłam co mi kazał i poczułam nowe doznania - O mój Boże Anne....
Podniósł biodra aby wejść we mnie jeszcze głębiej po czym znów nas obrócił tak, ze leżałam na plecach. Nasze ciała były gorące, a na naszych ciałach tworzyły się kropelki potu. Złapał mnie w talii i zaczał się poruszać.
- Zayyynn - powiedziałam trzęsącym głosem, wbijając paznokcie w jego ramiona gdy dochodziłam.
- Anne. Boże święty - w tym momencie Zayn wyszedł ze mnie i spuścił mi się na brzuch. Zamknęłam oczy.
- Dlaczego? - zmarszczyłam oczy patrząc to na niego, to na gorącą substancję.
- Zapomniałem o gumce...A ty nie bierzesz pigułek - wysapał i opadł na łóżko obok mnie.
- To jest ohydne - powiedziałam po paru minutach, patrząc na pokrywającą mnie spermę. Mulat się zaśmiał.
- Prawda, ale przynajmniej nie jest ci już zimno - uśmiechnął się cwaniacko.
_________________________________________________________________________________
- Dlaczego zamknęłaś oczy? - zapytał.
- Nie lubię patrzeć... - zająknęłam się - To obrzydliwe.
- Która część?
- To wszystko. Ale to nieważne...Po prostu wróćmy do rzeczy - powiedziałam łapiąc go za ramiona aby przyciągnąć go do kolejnego pocałunku ale mnie zatrzymał.
- Co jest według ciebie takie obrzydliwe? - zapytał po raz kolejny.
- Ludzkie ciało. Boże Zayn, psujesz nastrój - wymamrotałam, czując jak pożądanie mnie opuszcza.
- A ja myślałem, że go dopiero tworzę - wyszeptał, schylając się do mojej szyi. zamknęłam oczy gdy zaczął składać pocałunki na mojej skórze.
- Nie drażnij się ze mną - ostrzegłam gdy zaczął bez celu wodzić rękoma po moim ciele.
- Dobra, od razu przejdę do rzeczy...W końcu już i tak oboje jesteśmy mokrzy - puścił mi oczko, wodząc penisem po moim wejściu. Jęknęłam gdy we mnie wszedł. Zamknęłam oczy rozkoszując się przyjemnym uczuciem. Przygryzłam wargę. Jego ciepły członek był zupełnym kontrastem dla mojego zmarzniętego ciała. Podobał mi się fakt, że nie ruszał się czekając, aż się przystosuję do jego rozmiaru.
- Zajęcz dla mnie - zażądał po jakiejś minucie. Pokręciłam głową.
- Przesadzasz Zayn, jeszcze nie jest mi z tym tak łatwo - zauważyłam.
- Nie słuchasz mnie Anne...Znów - pokręcił głową i obrócił nas tak, że siedziałam na jego kutasie. Sapnęłam i zamknęłam oczy. Zupełnie inne odczucie.
- Otwórz oczy.
- Nie.
- Dlaczego?!
- Nie chcę widzieć jak jesteśmy połączeni - zaprotestowałam - To po prostu ohydne.
- Nieprawda - złapał mnie za ręce kładąc je na swojej klacie po czym swoje położył na moich biodrach. Wzdrygnęłam się.
- Nie możesz ty się ruszać? Proszę? - zapytałam czując podniecenie gromadzące się w dole brzucha.
- Nie dopóki na mnie nie spojrzysz. Chcę żeby było ci jeszcze lepiej...Seks z zamkniętymi oczami jest mniej interesujący. Kiedy patrzysz na drugą osobę uczucia są z dziesięć razy mocniejsze. Obiecuję, że nie bedziesz żałować.
Pchana chęcią lepszych odczuć spojrzałam na mulata. Ale on na mnie nie patrzył. Miał spuszczony wzrok. Patrzył w miejsce gdzie byliśmy złączeni. Gdy tylko moje spojrzenie też tam powędrowało, chłopak podniósł i opuścił moje biodra na swoją pałę. Jęknęłam głośno, ten widok był zbyt erotyczny jak na mój niewinny umysł.
- Będę kontynuował gdy będziesz patrzyła - oddech Zayna był płytki. Spojrzałam mu w oczy. Powtórzył wcześniejszy ruch. Dźwięk który opuścił moje usta był zaskakująco głośny.
- Bożeee Zayyyn - jęknęłam, zwijając dłonie w pięści na jego klacie gdy doświadczałam całej tej przyjemności. Znów spojrzałam na dół, sapiąc. Widok jego członka wchodzącego we mnie był rzeczywiście podniecający. Czułam się nieziemsko.
Podnosił mnie i opuszczał znowu i znowu, podniecenie szybko we mnie wzrastało.
- Zayn - wyszeptałam.
- Ujeżdżaj mnie - powiedział po kilku pchnięciach, kładąc ręce pod moimi udami aby pomóc mi się poruszać. Odkładając na bok całą dumę i dobry smak, podniosłam się i opuściłam na niego - Zakręć biodrami - jęknął Zayn nie spuszczając ze mnie spojrzenia. Zrobiłam co mi kazał i poczułam nowe doznania - O mój Boże Anne....
Podniósł biodra aby wejść we mnie jeszcze głębiej po czym znów nas obrócił tak, ze leżałam na plecach. Nasze ciała były gorące, a na naszych ciałach tworzyły się kropelki potu. Złapał mnie w talii i zaczał się poruszać.
- Zayyynn - powiedziałam trzęsącym głosem, wbijając paznokcie w jego ramiona gdy dochodziłam.
- Anne. Boże święty - w tym momencie Zayn wyszedł ze mnie i spuścił mi się na brzuch. Zamknęłam oczy.
- Dlaczego? - zmarszczyłam oczy patrząc to na niego, to na gorącą substancję.
- Zapomniałem o gumce...A ty nie bierzesz pigułek - wysapał i opadł na łóżko obok mnie.
- To jest ohydne - powiedziałam po paru minutach, patrząc na pokrywającą mnie spermę. Mulat się zaśmiał.
- Prawda, ale przynajmniej nie jest ci już zimno - uśmiechnął się cwaniacko.
_________________________________________________________________________________
Kolejny rozdział w czwartek ;))
xx Annie
Pierwsza??
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńRozdział jest świetny, chociaż to shot XD
Believe. xx
Pierwsza! :) jeje noe poznaję Annie :o byle do czwartku :) dzięki za tłumaczenie ;*
OdpowiedzUsuńBardzo czekałam na shoot i jest jestem mega szcześliwa :D czekam na czwartek <3 pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńOojejku Anne <3 uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby była z Zaynem lub Louisem :-*
Ale Zayn jest z Perrie :/
UsuńNo niestety :(
UsuńJeje super <3. :* !
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie tylko ja nadal nie przepadam za Anne i troszkę to zepsuło efekt. Lecz to tylko moja opinia, ogólnie jest super :)
OdpowiedzUsuńWkoncu udalo mi sie to przeczytac w kilka dni ;)
OdpowiedzUsuńTen ff jest swietny !!! Isbzhxhssh nwm jakich slow mam uzyc, ze opisac caly ff!!
Moglabys mnie informowac ?? ;)
@andrejjj99
Cwaniak. Nie mam pojęcia czemu ale lubię takiego Zayna. Jest taki słodki.
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńCo prawda nie sprawiło to, że bardziej lubię Anne, ale chyba jej już nie polubię..
Djbfghv świetny rozdział kofam cię
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten fanfic
OdpowiedzUsuńŚwietn, ♥♥♥
OdpowiedzUsuńO której będzie rozdział? :)
OdpowiedzUsuńokoło 19 xd
Usuń