Więc rozdział z dedykacją dla Asi ;) Spóźnione STO LAT <3333
__________________________________________________________________
Perspektywa Anne
- Harry proszę.
Podskoczyłam zaskoczona gdy usłyszałam głos mojej siostry zza ściny. Szybko wstałam.
- Słyszałeś to? - powiedziałam patrząc na Zayna. Na chwilę podniósł wzrok znad telefonu i wzruszył ramionami.
- Nie obchodzi mnie co Harry z nią robi - odpowiedział.
- Więc jeśli ktoś w pokoju obok byłby właśnie zabijany, nie zareagowałbyś?! - zapytałam zdumiona.
- Harry nie zabiłby twojej siostry...Po wszystkich co przeszedł aby ją zdobyć, nie miałby serca aby znów ją zranić i znów ją stracić - wyjaśnił Zayn, przesuwając palcem po ekranie telefonu - I kto wie...Może Sophie wróciły wspomnienia i właśnie się pieprzą? - dorzucił lekko podnosząc kąciki ust. Odłożył telefon i na mnie spojrzał.
- Cóż, to nie byłaby dobra rzecz - warknęłam.
- Dwoje kochających się ludzi to nie jest dobra rzecz?
- Ona tylko myśli, że jest zakochana. To inna sprawa.
Zayn podniósł brew.
- Co właściwie wiesz o swojej siostrze hmm? Widziałaś kiedykolwiek jak się zachowuje przy Harrym? - zapytał nagle.
- Nie ale...
- Anne nie wiesz nic o swojej siostrze, oprócz tego co słyszałaś od ojca. Więc nie udawaj, że rozumiesz jej relacje z nami, bo nie rozumiesz tego. Nie wiesz nawet połowy - oznajmił Zayn. Wywróciłam oczami i skrzyżowałam ramiona na piersi.
- Nie potrzebuję wiedzieć więcej, wszystko mówi samo za siebie - warknęłam. Zayn wolno wypuścił powietrze.
- Ostrożnie Anne...naprawdę nie chcesz ujrzeć mojej złej strony. Nie jest zbyt ładna - powiedział spokojnie z wyzwaniem w oczach - Możesz zapytać Sophie.
- Nie przestraszysz mnie Zayn...Co pomyślałaby Sophie gdyby dowiedziała się, że skrzywdziłeś jej siostrę? Nie złamałoby to waszej niezwykłej więzi? - wypomniałam mu. To niedorzeczne.
- Nie, to koniec - poddał się i wstał łapiąc mnie za ramię - Pozwolę Liamowi się tobą zająć.
Próbowałam zrzucić jego rękę z mojego ramienia gdy wyprowadził mnie z pokoju i otworzył drzwi. Patrzyłam się na niego przerażona. Ejjj, nie ma mowy!
- Mogę pomóc waszej dwójce? - zapytał Liam patrząc to na mnie, to na mulata z zaciekawieniem.
- Nie, nie, nie...Właśnie mieliśmy wychodzić więc...
Zayn zatrzymał mnie gdy się odwracałam.
- Właściwie....Mógłbyś sprawić, aby była bardziej posłuszna Li? Może byś ją lekko złamał? - zapytał Zayn, mocno ściskając moje ramie - Chyba jeszcze nie do końca rozumie, że ma się nas słuchać, jeśli chce się zabawić - kontynuował patrząc na mnie.
- Nigdy się z wami nie zabawię! - splunęłam - Jesteście szaleni! - zaprotestowałam gdy Zayn praktycznie wręczył mnie przyjacielowi.
- Mógłbyś przysłać Louisa? Myślę, że to mu się spodoba - rzucił Liam, trzymając mnie za nadgarstek.
- Nie, tylko nie Louis - prosiłam, kręcąc głową. Sprawiają, że czuję rzeczy, których nie jestem w stanie zrozumieć - Proszę tylko nie on - powtórzyłam próbując się wyrwać.
- Ta dam mu znać...Będę na Skypie z Perrie jeśli będziecie mnie potrzebowali.
- Po co?
- Chcę się dowiedzieć, za ile przyjeżdżają - odpowiedział mulat. Młodszy chłopak pokiwał głową i pomachał mu na pożegnanie. Chwilę później Liam wciągnął mnie do swojego pokoju.
- Usiądź - zażądał wskazując na łóżko. Nie poruszyłam się - Anne...usiądź - powtórzył nadal trzymając wyciągniętą rękę.
- Mam ci tez podać łapę i przekręcić się na grzbiet? - zadrwiłam - Nie jestem jakimś kurwa psem - zauważyłam.
- Nie, jesteś za to rozwydrzonym bachorem - odpowiedział wyższy chłopak, zmuszając mnie, żebym usiadła na łóżku - Zostań.
- No kurwa! Powiedziałam już, że nie jestem psem! - fuknęłam wstając ale popchnął mnie znów na łóżko.
- Za każdym razem gdy się sprzeciwisz będę dodawał 2 minuty, a gdy przeklniesz 30 sekund. Już masz na koncie 8 minut skarbie.
- Nie mów do mnie skarbie, ty dupku. I oczym ty w ogóle do cholery mówisz? Dodajesz minuty do czego?
- Czyli już jest 10 minut. Ostrożnie Anne, wydłużasz swoje tortury.
- Jakby przebywanie z tobą nie było wystarczającą torturą - wymamrotałam pod nosem. Oboje odwróciliśmy głowy gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- To powinien być Louis. Zostań tu - poinstruował Liam, posyłając mi groźne spojrzenie. Następnie podszedł do drzwi i je otworzył. Gdy tylko się oddalił uciekłam do łazienki, obok i po cichu zamknęłam drzwi. Serce biło mi szybko z przerażenia. Zacisnęłam rękę na krawędzi umywalki i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Co za nieogar.
- Anne? - usłyszałam głos Liama zza drzwi. Zamarłam - Już masz dwanaście minut.
- Anneeeeeeee - zanucił Louis. Przestałam oddychać.
- Chcesz się pobawić w chowanego? - zapytał starszy chłopak, z rozbawieniem w głosie. Nie odpowiedziałam - Cóż jeśli już chcesz się pobawić to dodamy czas którego będziemy potrzebować na znalezienie cię i jeszcze 30 dodatkowych minut do naszych małych...tortur. Więc jeśli chcesz pozostać przy swoich 12 minutach to lepiej nam od razu o tym powiedz - wyjaśnił Louis. Od razu rozejrzałam się za jakimś w miarę dużym miejscem w łazience. Mój wzrok wylądował na szafce pod umywalką. Jedyne miejsce w którym się zmieszczę. Wyrzuciłam stamtąd rolki papieru aby zrobić sobie więcej miejsca.
- No cóż, jak chcesz. Gotowa czy nie...łazienko nadchodzimy! - rzucił Liam.
- No weź Li, poudawajmy przez chwilę, że nie wiemy gdzie jest...nam da to więcej czasu później, a ona pomyśli, że jest dość bystra - zaproponował Louis. Próbując nie hałasować, otworzyłam drzwiczki szafki i wślizgnęłam się do środka. Schyliłam się aby nie uderzyć o rury od umywalki. Zamknęłam za sobą drzwiczki. Zagłuszyłam głosy chłopaków. Oplatając nogi rękami oparłam na nich głowę i zamknęłam oczy. Miałam pustkę w głowie. Po chwili usłyszałam szarpanie za klamkę od drzwi. Otworzyłam oczy i czekałam z niepokojem. Nie, proszę. Gdy to powtarzałam zauważyłam mały zatrzask na drzwiczkach od wewnątrz. Po co w ogóle to tu jest? Chyba los chce mnie ocalić. Nie zastanawiając się długo zamknęłam to. Teraz nie mogli ich otworzyć. To powinno ich powstrzymać. Zadrżałam gdy usłyszałam, ze weszli do łazienki.
- Anne już masz naliczone 45 minut...skrócimy je gdy dobrowolnie się poddasz - namawiał mnie Louis. Chyba oszalał. Krzyknęłam ze strachu gdy jeden z nich pociągnął za drzwiczki.
- No dajesz... - westchnął zirytowany Louis. Znów pociągnął mocno za drzwiczki - Pomożesz mi Liam?
- Jasne.
Krzyknęłam i jeszcze ciaśniej oplotłam nogi rękoma, gdy chłopcy wyrwali drewno z zawiasów. Zwinęłam się w kącie. Są potworami.
- Nie, proszę! Proszę Louis! Proszę nie dotykaj mnie! - powtarzałam przerażona gdy wyciągali mnie spod umywalki. Szarpałam się gdy prowadzili mnie do sypialni - Proszę, proszę, proszę! - błagałam.
- Nie zmienimy już decyzji, nieważne jak bardzo byś prosiła. Ostrzegaliśmy cię wcześniej. Ale ty nigdy nie słuchasz - Louis pokręcił głową i popchnął mnie na łóżko - Przygotuj rzeczy Liam, ja ją przytrzymam - dodał siadając naprzeciwko mnie.
- Odejdź ode mnie! - cofałam się dopóki moja głowa nie uderzyła o koniec łóżka - Ała, kurwa!
- Nie zrań się skarbie - Louis zaśmiał się i nachylił się nade mną.
- I tak cię to nie obchodzi.
Przytrzymał moje nogi gdy byłam zajęta masowaniem głowy.
- Ależ obchodzi - wyszeptał, w jego oczach widać było szczerość.
- Gówno prawda - warknęłam.
- Teraz masz już 48 minut Anne - powiedział Liam stojący za Louisem. Obserwowałam jak stawia krzesło przed łóżkiem i wyciąga małe pudełko - Zdejmij jej dresy Lou.
- Już się robi Li.
Już miałam zaprotestować ale uciszył mnie pocałunkiem. Nagle całe moje ciało przeszły ciarki. Cholera, dobrze całujesz Lou, to muszę ci przyznać. Nie mogłam mu się oprzeć i oddałam pocałunek. Jedną ręką złapał mnie za włosy, a drugą przysunął moje ciało do jego. Jęknął przyciągając mnie bliżej.
- Louis powiedziałem, zdejmij jej spodnie, a nie się z nią całuj. To zrobisz gdy ona sobie zasłuży. A teraz jeszcze nie pora - powiedział Liam, a Louis się odsunął. Puścił mi oczko, trzymając w ręce moje spodnie.
- Misja zakończona sukcesem Liam - uśmiechnął się łobuzersko. Jak mogłam tego nie zauważyć? Spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem i dłonią wytarłam usta z jego DNA. Dlaczego w ogóle też go pocałowałam? Jest obrzydliwy!
- Awww cukiereczku nie bądź taka! - powiedział chłopak przesłodzonym głosem - To świetnie, że ci się podobają pocałunki.
- Nie twoje - odpowiedziałam - Są paskudne.
- Cóż możesz mnie obrażać - zaczął - Ale wiem, że kłamiesz - powiedział dumny z siebie.
- Chciałbyś - wywróciłam oczami.
- Anne ja...
- Dobra starczy tej bezużytecznej gadki...Louis trzymaj ją okej? - Liam nas uciszył.
- Albo mógłbyś być miły i poprosić mnie, żebym się nie ruszała - wymamrotałam.
- Więc nie ruszysz się gdy włożę to - pokazał mi podejrzanie wyglądający przedmiot - w ciebie?
Przełknęłam ślinę patrząc na zabawkę. Miała taki kształt, że by we mnie weszła i jednocześnie naciskała na górną część mojej cipki.
- Gdy tak teraz o tym myślę, chyba po prostu wyjdę - odpowiedziałam szybko, zrzucając z siebie Louisa.
- Nie, nie, nie - chłopak złapał mnie za nadgarstek i przytrzymał kolanami moje uda abym się nie ruszała.
- Puszczaj! - próbowałam podnieść kolano do góry, chcąc go uderzyć w jaja ale mi się nie udało. Louis zaczął się śmiać.
- Skarbie bądź fair. Nie możesz tam uderzyć mężczyzny - powiedział kładąc ręce na moich nagich udach. Na chwilę zamarłam, zahipnotyzowana jego turkusowymi oczami.
- A ty nie możesz wykorzystywać mojego ciała dla przyjemności! - powiedziałam w końcu.
- Hmm, chyba jednak mogę - złapał za moje majtki i pociągnął je na dół.
- Nie...O mój Boże - zamknęłam oczy, mój oddech przyspieszył gdy Liam włożył we mnie przedmiot brutalnie. Louis z powrotem założył mi majtki, materiał ocierał się o część dotykającą najwrażliwszego miejsca - Nie. Wyjmijcie to! - powiedziałam z obrzydzeniem.
- Nie ma szans. Musisz spędzić z tym 48 minut, siedząc przywiązana do tego krzesła - uświadomił mnie Liam, podnosząc mnie z łóżka. Pokręciłam głową czując, że zaraz zwymiotuję.
- Proszę nie - wymamrotałam gdy sadzał mnie na krześle. Louis związał mi ręce za plecami, a drugi chłopak przywiązywał moje kostki do nóg krzesła. Przez to coś we mnie czułam się nieswojo. Nie mogłam się poruszyć gdy obaj stanęli przede mną podziwiając swoje dzieło. Schyliłam głowę ze wstydu i poniżenia, gdy się na mnie patrzyli.
- Zayn powiedział, że się nie słuchasz. Więc to ćwiczenie na posłuszeństwo Anne - poinformował Liam, kładąc się na łóżku podłożył sobie rękę pod głowę i patrzył na mnie - Przez kolejne 48 minut musisz robić wszystko co ci powiemy nie ważne jak niedorzeczne to będzie. I patrz mi w oczy gdy to ciebie mówię - dodał.
- Albo co? - wymamrotałam nadal patrząc się na swoje stopy - Już przywiązałeś mnie do krzesła z nie wiadomo czym we mnie. jakoś nie sądzę, że może być gorzej.
- Więc pomyśl ponownie.
Nagle ta rzecz we mnie zaczęła wibrować. Sapnęłam chcąc wstać, to uczucie było dziwne. Byłam jednak przywiązana do tego cholernego krzesła.
- Bo, boże, boże przestań! - błagałam wiercąc się na krześle. Ta część poza moim ciałem bolała najbardziej, jeszcze szybciej mnie pobudzając.
- Chcę żebyś spojrzała mi w oczy - rozkazał Louis. Pręciłam głwą kilka razy ale w końcu nie mogłam znieść tej tortury i nasze spojrzenia się spotkały.
- Dobrze, chcę żebyś zawsze patrzyła na osobę, która do ciebie mówi, zrozumiałaś?
Pokiwałam głową przygryzając przy tym wargę. Wibracje w końcu ustały a ja wciąż dyszałam. Jednak uczucie w moim brzuchu nadal tam pozostało. Zauważyłam, że Liam bawi się małym czarnym pilotem. Cholera.
- Moja kolej na prośbę - powiedział Louis po kilku sekundach. Patrzyłam mu prosto w oczy - Chcę, zebyś zaśpiewała nam piosenkę - spojrzałam się na niego przerażona - Nie musi być długa - dodał.
Zaśpiewać piosenkę, zaśpiewać piosenkę, pieprz się Louis!
- Nie umiem śpiewać.
- No weź nie musi to był ciężka piosenka, możesz zaśpiewać co chcesz.
- Ale nie mam żadnego pomysłu! - jęknęłam, szarpiąc się z linami na nadgarstkach.
- To zaśpiewaj "Jack i Jill"
- Ale to kompletnie bez sensu!
- O nieładnie. Miałaś się z nami nie sprzeczać nie ważne co każemy ci zrobić - upomniał mnie Liam.
- Nie.
Od razu tego pożałowałam. Obiekt obudził się do życia, wibrując jeszcze mocniej niż poprzednio. Krzyknęłam szarpiąc się z całych sił.
- Dobra! Dobra! - powiedziałam. Liam zatrzymał to. Biorąc wolne oddechy próbowałam przypomnieć sobie rymowankę, modyfikując ją trochę.
- Jack i Jill poszli na wzgórze obściskiwać się
Jack zaczął się do niej przystawiać
I złapał ją za tyłek
Teraz nie ma dwóch jedynek" - powiedziałam.
- Nieźle - zaśmiał się Lou - Ale moja jest lepsza.
- Jack i Jill poszli na wzgórze zajarać marichuanę
Jack był na haju
Rozpiął rozporek
I powiedział "Ej Jill, chcesz? (Tak, wiem nie umiem tłumaczyć rymowanek ;P)
- O boże, gdzie się tego nauczyliście?! - krzyknął Liam, jakby przerażony - Własnie zniszczyliście moje dzieciństwo.
Louis i ja wzruszyliśmy równo ramionami.
- Ty niszczysz mi życie - zauważyłam - Jakoś nie czuję się winna.
- Nieważne. Anne chcę żebyś w ogóle nie ruszała się przez kolejną minutę, gdy właczę dildo na trzeci poziom - zażądał Liam.
- Jak wiele poziomów ma to coś?! - byłam przerażona.
- Pięć, a ty jak na razie poznałaś dopiero dwa pierwsze.
- N...
- I znów się sprzeczasz - Liam pokręcił głową i włączył przedmiot. Sapnęłam wyginając plecy - Nie zacznę liczyć tej minuty dopóki nie przestaniesz się ruszać - stwierdził gdy się wierciłam, chcąc wstać aby zmniejszyć kontakt - Anne. Przestań. Się. Ruszać.
- Ale to boli - rzuciłam szarpiąc liny.
- Jeszcze nie minęły trzy minuty z całego czasu; oczywiście, że będzie bolało. Ale za kilka minut pewnie dojdziesz i będzie ci bosko. Ale potem będzie boleć jeszcze bardziej, bo będziesz nadwrażliwa - wyjaśnił Liam.
- Liammmm - sapnęłam - Zatrzymaj to, proszę.
- Nie dopóki nie przestaniesz się ruszać - zaprotestował - Masz się nas słuchać.
- To jest niemożliwe!
- Anne nie ważne jak bardzo będziesz się kłóciła nie zmienię zdania. Możesz tak pozostać przez kolejne 45 minut jeśli chcesz.
- Nie, nie, nie! - prosiłam.
- Możesz to zrobić. Wszystko zależy od silnej woli - wtrącił się Louis. Wzięłam kilka oddechów, zamknęłam oczy i skupiłam się na tym, aby się nie ruszać. Jednak mi się nie udało, uczucie we mnie było zbyt intensywne. Zaczęłam płakać - Liam nie mogę! Chcę, ale nie mogę!
- Zmniejsz poziom Li.
Chłopak westchnął ale posłuchał. Jęknęłam gdy wibracje się zmniejszyły.
- Dzięki - dodałam czując spływającą po policzku łzę.
- Nadal musisz przestać się ruszać. Przygryzłam wargę , zamknęłam iczy i skoncentrowałam się na nie ruszaniu się. Próbowałam rozproszyć czymś myśli. Myślałam o ojcu, o Sophie, o dzieciństwie,które mogłybyśmy razem przeżyć gdyby nie rozdzielenie nas przez matkę, której nigdy nie poznałam.
- Koniec.
Westchnęłam gdy wibracje ustały, ale nie byłam zbyt zadowolona. Właściwie moje ciało było z lekka zawiedzione. Dlaczego?
- Anne.
Spojrzałam na Louis, który do mnie mówił.
- Chcę, żebyś mnie pocałowała z włączoną wibracją.
Pokiwałam od razu głową, prawie tego pragnąc. Moje ciało pragnęło intymnego dotyku tak bardzo, że to barwie bolało. Louis nade mną górował. Złapał moją twarz w dłonie.
- Masz wolą rękę co do poziomu Liam - powiedział chłopak i złączył nasze usta. Pocałunek był wolny tak samo jak wibracje. Z każdą sekundą Louis zyskiwał pewności a Liam przybliżał mnie do rozkoszy.
- Boooże - jęknęłam odrzucając głowę do tyłu gdy zabawka przyjemnie we mnie pulsowała. Chłopak przyparł mnie do krzesła, tak abym nie mogła się ruszyć. Przez to wibracje bardziej na mnie działały.
- Skup się na mnie - zażądał sapiąc i nasze usta znów się spotkały. Moje skóra była rozpalona. Louis nagle wsunął rękę w moje majtki lekko poruszając zabawką. Po chwili się rozpadłam. Jęczałam gdy ogarniały mnie kolejne fale przyjemności.
- Louiisssss - jęknęłam zamykając oczy i próbując poradzić sobie z pierwszym orgazmem.
- Proszę - zakończył i odsunął się sapiąc lekko - Jak dużo czasu minęło Liam?
- 5 minut. (Chyba miało być 25 i autorce się źle napisało o.0)
Dildo było teraz jakby nie na miejscu. To prawie bolało.
- Proszę...Możecie to już wyjąć? - spytałam.
- To dopiero połowa tortur ... druga połowa właśnie się zaczyna - Liam pokręcił głową - Anne chcę żebyś wymieniła 20 krajów, które chcesz odwiedzić.
- Ale po co? - jęknęłam.
- Bo cię o to proszę.
- Ale to bez sensu!
Krzyknęłam z bólu gdy znów zaczęło wibrować. I to mocniej niż wcześniej.
- Anne masz wykonać moje polecenie.
- Nie! - zaczęłam płakać ale wymieniłam tak dużo państw jak mogłam.
- Kanada, Francja, Brazylia, Rosja, USA...
- Powiedziałem kraje które chciałbyś zwiedzić, a nie w których już byłaś. Od nowa.
- Liam no weź.
Odcięłam od siebie słowa Louisa próbując odpowiedzieć.
- Kanada, Francja, UK, Brazylia, Rosja, Włochy, Hiszpania, Polska, Węgry, Grecja, Dania, Norwegia, Szwecja, Belgia...Liam, przestań, nie mogę już!
- Wymieniłaś tylko 14. Od nowa.
- Nie, proszę! - zaszlochałam, moja wizja została rozmazana przez łzy.
- Liam już dość - powiedział Louis obok - Nie to, ze ona nie chce, po prostu prosisz o zbyt dużo.
- Anne zacznij od początku.
- Nie mogę! - szlochałam, wibracje sprawiły, że pochwa mnie dosłownie piekła.
- Liam wystarczy - powtórzył Louis. Jego zmartwiony głos zdawał się być odległy - Liam zatrzymaj to. Ją to boli!
- Zayn powiedział, żeby ją złamać.
- Liam nie krzywdzimy dziewczyn! Mają limity które możemy naruszyć, a nie kompletnie złamać! Wszyscy się co to tego zgodziliśmy! Więc skończ się znęcać! - zażądał Louis.
- Dobra.
Zamknęłam oczy i odetchnęłam głośno gdy zabawka się zatrzymała. Gdy próbowałam uspokoić oddech poczułam, ze ktoś odwiązuje liny z moich rąk. Wzięłam kolejny oddech gdy zaczęli odwiązywać mi kostki.
- Proszę - wymamrotał Louis - Zabiorę ją do swojego pokoju...Musi się przespać - powiedział. Poczułam jak podnosi mnie z krzesła. Cała się trzęsłam - Liam, wiem, że winisz jej ojca za zerwanie z Danielle ale nie wyżywaj się na niej - powiedział spokojnie - To nie jej wina.
- Łatwo ci mówić - mruknął młodszy chłopak - Nadal uważam, że powinniśmy spalic tego dupka razem z domem a nie tylko przypiąć go kajdankami do skrzynki na listy.
- Liam...Nie jesteśmy mordercami.
Więc to zrobili?
- Zakuliście go na zewnątrz? Zimą?! - krzyknęłam słabo z ramion Louisa. O boże, tato mógł umrzeć z hipotermii - Jak mogliście?! - zaczęłam się wiercić, otworzyłam nawet oczy.
- Ćśśś. Chodź zabieram cię do swojego pokoju - powiedział chłopak wzmacniając uścisk - Siemka Li. I pamiętaj, za godzinę mamy wywiad.
- Taaa, jasne.
Starszy chłopak wyszedł z pokoju i wrócił do swojego. Położył mnie na łóżku. Oczy miałam zamknięte i zamarłam gdy zdjął ze mnie majtki. Ale ogarnęła mnie ulga gdy wyjął ze mnie ten przedmiot.
- Idę pod prysznic, naprawdę radę ci tu zostać i trochę odpocząć - westchnął chłopak. Już miałam zaprotestować ale byłam zbyt wykończona i emocjonalnie i fizycznie przez Liama. Powoli kiwnęłam głową.
- Nie zgwałcisz mnie w śnie? - zapytałam go wślizgując się pod kołdrę.
- Jeśli bym tego chciał, zrobiłbym to wczoraj w nocy skarbie - odpowiedział, uśmiechając się lekko i wszedł z pokoju.
Gdy tylko moja głowa dotknęłam poduszki - zasnęłam.
_________________________________________________________________________
Nie wiem czy się cieszyć czy płakać...
Niby Louis taki miły i w ogóle
Ale nie lubię Anne
I nie wiem czy chcę, aby byli ze sobą
;c
xx Annie
Pierwsza!!
OdpowiedzUsuńahah też nie lubię anne, irytuje mnie. jakoś nie podoba mi sie jej postać. mam nadzieję że nie będzie jej długo lmao.
OdpowiedzUsuńrozdział super, liam sie troche powyżywał a louis pokazał swoją uroczą stronę. aw.
ily x
Ja też nie chce by była. Tak jakbym była zazdrosna, że to ona jest a nie Sophie. Trudno to wytłumaczyć xD
Usuńno własnie...teraz jest więcej o Anne a mniej o Sophie ;cc
UsuńDruga <3 Rozdzial jest super tez nw czy chce aby Lou byl z Ann ja chce juz nn kiedy bedzie?:)
OdpowiedzUsuńkiedy następny?
OdpowiedzUsuńMam tak jak ty nie wiem czy powini byc ze soba czy nie lol rozdzial genialny ale te rymowanki byly chore :) Dziękuje że tłumaczysz <3<3<3
OdpowiedzUsuńte rymowanki fajnie brzmią w angielskim ;)
Usuńkiedy następny rozdział ?????
OdpowiedzUsuńDruga :3 Rozdział zajebisty jak zawsze, nie lubię Anne i też mam nadzieje że nie będzie z Lou... :c Szkoda że nie było Harrego i Shop ale no cóż :* Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tb jeżeli chodzi o brak Harrego i Sophie :)
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Ja też nie lubię Anne jest taka se xD. KOCHAM CIE I TWOJE TŁUMACZENIE. Dzięki że tłumaczysz. Czekam z nie cierpliwością na następny. Kiedy będzie kolejny?
OdpowiedzUsuńWalić Anne ! :D Ważne że pomiędzy Sophie i Harrym ok :D
OdpowiedzUsuńJa tam ją lubię, ogólnie lubie blondynki, są
OdpowiedzUsuńzajebiste (tak, ja też jestem blondynką) hah
A ja lubie Anne i chciaałabym zeby była z Lou :)
OdpowiedzUsuńHm ja tez nie przepadam za Annie. Chcialabym zeby cala akcja toczyla sie wokol Sophi choc z drugiej strony mamy jakiess urozmaicenie. Bo kto by sie tego spodziewal??? *.*
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy nowy rozdziall? (NIE MOGE SIE DOCZEKAC!!!)
Paulina
Dzieki za tlumacz. I byla wymieniona POLSKA!! <3 kocham ta dziewczyne! :D ja tez nie lubie Anne, mysli ze jest fajna.. ;__;
OdpowiedzUsuńgenialny <3 kocham to tłumaczenie :3 życzę weny :*** kiedy następny xoxo
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa tam lubię Anne i wiem, że ona będzie z Louisem. Gdyby jej nie było to opowiadanie nie byłby urozmaicone, bo istniałby tylko wątek Harry'ego i Sophie, jako że inni chłopcy nie mogliby z nią (Sophią) sypiać.
OdpowiedzUsuńwow... i znowu "tortury" i nieprzyjemności powróciły do tego opowiadania... Cóż, ja w sumie lubię Anne, w moim odczuciu jest bardzo podobna do Sophie z początku. Ma identyczny cięty język, tylko że jest bardziej wrażliwa i często płacze.
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że Lou będzie dla Anne kimś takich, jakim Niall był dla Sophie... Nie mogę doczekać się kolejnego :D
Miłego tłumaczenia ♥
http://dwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com/
Dobrze to ujęłaś. Anne jest podobna do Sophie, ale nie uważam, że jest bardziej wrażliwa. Myślę, że wpływ na te zachowanie miało postępowanie ojca, ale także to, że chłopcy zapominają, że Anne nie jest Sophi'ą i za szybko i za mocno ją torturują. Chodzi mi o to, że oni kontynuują zabawę z Anne zamiast z Sophie, która wiedziała do czego są zdolni.
UsuńZgadzam się. W sumie nie patrzyłam na to w taki sposób, z tej właśnie strony. Zdecydowanie Anne ma gorzej, bo kompletnie nie jest na to wszystko gotowa.
UsuńA sophie byla pierwszego razu gotowa jak ja porwali ?
UsuńZnów scena no sami wiecie jaka... jsjxjabshxkbs
OdpowiedzUsuńo boże ale się jaram kocham to fanfiction
Anne jest całkiem inna niż jej siostra.
OdpowiedzUsuńLouis wykazal sie dobrocia :)
CUDOO *.* kocham twoje tłumaczenie mogłabyś napisać te wierszyki po angielsku albo napisać link w kom. Proszę. Kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja lubię Anne?
OdpowiedzUsuńDaje jej wolną kartę do wykazania się, trzeba na nią brać poprawkę za ojca, który pewnie cały czas truł jej, że chłopacy są źli, że muszą uratować Soph i w ogóle.
Mimo to mam nadzieję, że autorka nie skupi się tylko na Anne i pojawią się często rozdziały o samej Sophie, przecież to głównie o niej jest cała historia. Jak dla mnie Ann i Lou mogliby być razem. :> W sumie niech znajdzie trochę szczęścia w tym całym gównie.
I ciągle czekam na Nophie *.*
Hmmm, podpisuję się pod tym komentarzem rękami i nogami. Nophie? Marzenie *-* Wie ktoś jaką dać nazwe na związek Lou i Anne? może Loanne? xd nie znam sie na tym. A może coś nas zaskoczy i Anne będzie z Liamem? Wszystko może się zdarzyć xdd
UsuńGenialny < 333 Mam prośbę możesz po każdym rozdziale pisać kiedy będzie nastepny ? ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie wiem kiedy następny ;)
UsuńChodzi o to ze w miare mozliwosci czy moglabys pisac ;)
Usuńteraz będą luzy więc przywrócę daty ;)
UsuńJej Lou jaki opiekuńczy *.* mam nadzieję że w następnym będzie więcej o Harrym i Sophie :) właśnie kiedy następny rozdział bo doczekać się już nie mogę ? ^^
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział *-* Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńrozdział super, ja zwykle zresztą <3
OdpowiedzUsuńkiedy next?
ŚWIETNE KOCHANA JAK KAŻDY :*<3/// Alextomlinson
OdpowiedzUsuńJa tam lubię Anne może na poczatku było trochę dziwnie bo cały czas była Sophie a Anne jest całkiem inna ale zaczełam się do niej przekonywać mam nadzieję że mnie nie zawiedzie haha ;) a no i swietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKto wie kiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny,bo wiesz nie ma już tydzień a ja tu padaczki dostaję xD~A.T
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie annie jest strasznie irytująca...
OdpowiedzUsuńŚwietny :* Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńJak możecie nie lubić Anne?! Jest taka sama jak Sophie była na początku, tylko, że Sophie się zmieniła i dlatego tego nie zauważacie. Ja tam bardziej wolę Anne niż Sophie.
OdpowiedzUsuńBo jestesmy zaborcze jak Harry w stosunku do Sophie.
UsuńGdzie ty widzisz do nich podobienstwo?! Uggh
Czy ktoś mi wkońcu powie kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńja tam annie nawet lubie gdyby nie te jej ciagle przeciwstawianie sie i gadanie o ojcu. wydaje mi sie ze ona sie moze zmienic, tak jak to stalo sie z Sophie. Lou jaki troskliwy hsjjajshdjkakanxjlalas az slodko hihi xd
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz następny
OdpowiedzUsuńKiedy next, dobrze że już koniec roku :-)
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny nie mogę się doczekać :P Proszę dodaj dzisiaj :*
OdpowiedzUsuńjooooooj kiedy będzie następny rozdział???
OdpowiedzUsuńJejku jejku już ponad tydzień nie ma rozdziału :c kiedy następny ? Pisz proszę.
OdpowiedzUsuńJejku jejku już ponad tydzień nie ma rozdziału :c kiedy następny ? Napisz proszę.
OdpowiedzUsuńJezu to jest takie cudowne kiedy next
OdpowiedzUsuńdodaj prosze nowy rozdział, bo juz zapomniałam co sie wgl dzieje w tym fanficu.... ;c
OdpowiedzUsuńJa tam lubie Anne najbardziej jak jej nie ma :D mogla by juz wypierdalac hahahha wszystko bez niej byloby cudowne omonom // Dagg
OdpowiedzUsuńPS kiedy nastepny? :(
W sumie dobrze ,że pojawiła się Anne , bo może zacząć coś kręcić z Niall'em , a Sophie była by o Niego zazdrosna i by zrozumiała ,że Niall ,zawsze był dla Niej dobry i wgl. Czekam na nexta ;]] /K.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńkiedy będzie kolejny?
OdpowiedzUsuńno kiedy kolejny cholera to już grubo ponad tydzień :/
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Może Ci się coś stało że się nie odzywasz ? O.o
OdpowiedzUsuńjuż nas trochę zaniedbujesz bo czekamy ponad tydzień...czemu nie masz tu jakieś pomocnicy co pomagała by ci to przetłumaczać ?
OdpowiedzUsuńChciałabyś może, żebym zrobiła ci szablon na bloga? Jeśli tak to podaj swojego e-maila to byśmy się skontaktowaly :)
OdpowiedzUsuńkiedy będzie kolejny?
OdpowiedzUsuńAnnie wszystko ok tam po drugiej stronie? nie umierasz ani nic? zaczynam sie troche martwić..
OdpowiedzUsuńHej, może coś ci się stało? :/
OdpowiedzUsuńAnnie z tobą kochanie wszystko dobrze,czy nie??
OdpowiedzUsuńMoże coś Ci się stalo?? :( :/
Daj znak,że żyjesz Błagam !!!
Anne.... żyjesz jeszcze? Zaczynam sie martwić ;) jeśli masz zaliczenia (jak ja) i nie masz czasu na razie na tłumaczenie to nsm napisz, przynajmniej część zrozumie....Ps. zarabiscie tłumaczysz ♥
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ; //
OdpowiedzUsuńDodaj już nowy rozdział plisssssss...........;)Lovciam ;P Ale postaraj się.I kocham to tłumaczenie ;** XoXo
OdpowiedzUsuńJest grubo ponad tydzień , zaniedbujesz nas okropnie .. ;//
OdpowiedzUsuńZrozum, że ma życie prywatne i tłumaczy to sama z siebie, lecz nie musi. Jak tak bardzo chcesz poznać dalszą część, to przeczytaj oryginał. Daj dziewczynie odpocząć.
UsuńProszę odpisz na ten komentarz jeśli go widzisz, chcę wiedzieć że nic ci nie jest. Kochanie chyba nie tylko ja się martwię, kochamy cię! ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam Anne za to że jest zupełnie inna niż Sophie , wreszcie pszestało być tak bardzo cukierkowo^^
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale lubie bardziej Anne niz Sophie CX Wkurza mnie tez to, ze Soph odzyskala pamiec.
OdpowiedzUsuńAle wciaz uwazam, ze jest tu za duzo Perrie. Praktycznie co slowo Zayn mowi "Perrie" albo "Little Mix". Gdybym sie tak bardzo nie wciagnela w to opowiadanie, dalabym sobie z nim spokoj.
Ale badz co badz dziekuje Ci za Twoja ciezka prace, ktora wkladasz w tlumaczenie. ;) /Oliff
Czy wy ogarniacie co piszecie ?, niby annie taka wredna, a pomyślcie jak wy byście się zachowywały jak by was tak gwałcono i poniżano z resztą sophie też na początku taka była i wtedy się nie czepiałyście. Mi się podoba Annie i chciałabym żeby była z Niallerkiem lub Zaynem a w ostateczności Louisem. Też bym się tak zachowała z jednym wyjątkiem, wyszłabym z tej łazienki by otrzymać tylko te 12 minut, albo po usłyszeniu zasad zamknęłabym gębkę i miała tylko te 8 minut.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś się przekonałam do Anne :)
OdpowiedzUsuń