WAŻNE!!!

Pierwsze polskie tłumaczenie serii Sophie Miller's Stockholm Syndrome pisanej na 1dff przez sosodesj.
W opowiadaniu One Direction nie są słodcy czy mili. Historia zawiera dużo scen +18 więc jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, nie czytaj.
Za każdą nominację do Liebster Award czy czegokolwiek innego dziękuję, bo to znaczy, że podoba wam się moje tłumaczenie ale niestety nie odpowiadam na nie :D

sobota, 8 marca 2014

2.49. Ścieżka wspomnieć cz. II

Obróciłam się i zostałam mocno popchnięta na blat. Po chwili poczułam czyjeś usta na swoich. Odepchnęłam od siebie tą osobę i napotkałam wkurzonego Liama.
- Co ty do cholery robisz Liam! Pieprz...
- Zamknij się! - przycisnął swoje ciało do mojego i ręką zakrył mi usta - To twoja wina! Wszystko jest twoją winą! - drugą ręką uderzył w ścianę obok mnie. Mój mózg zaczął pracować na najwyższych obrotach. Jeśli Liam wrócił to Harry też, prawda? Proszę Harry pomóż mi! Niech ktoś mi pomoże! Kopnęłam w ścianę za mną próbując tym sposobem przyciągnąć uwagę reszty domowników.
- Harry! Za...
Liam mocno przycisnął mnie biodrami do ściany blokując mi ruchy dolnej partii ciała. Zjechał ręką z moich ust do gardła.
- Liam - próbowałam oderwać jego palce ale ręka w gipsie nie pomagała - Li..am. Proszę - wychrypiałam, w moich oczach pojawiły się łzy. Dlaczego taki jest?!
- Powiedziałem żebyś się zamknęła - zacisnął mocniej palce na mojej szyi. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że chłopak krzyczy - Danielle ze mną zerwała przez ciebie! Bo nie mogłaś po prostu siedzieć cicho! - kontynuował - Nie powinienem pozwolić wam się spotkać! Wtedy nie uwierzyłaby w ten artykuł bo byś jej nic nie powiedziała!
- Nigdy nic jej nie powiedziałam! - sapnęłam.
- Dobrze się zastanów skarbie - syknął znów odcinając mi dopływ tlenu. Wtedy sobie przypomniałam. To było dość niedawno. Dzień w którym Liam odebrał mnie ze szpitala. Dzień kiedy założyli mi gips. Odebraliśmy Danielle i przez przypadek się wygadałam.

[Wspomnienie]
- Hej - uśmiechnęła się, pokazując perłowo białe zęby - Jestem Danielle.
- Sophie Miller. Mam 18 lat i zostałam sprzedana One Direction gdy miałam 16 - odpowiedziałam, też się uśmiechając. O cholera. Naprawdę to powiedziałam? Zobaczyłam jak Liam sztywnieje i posyła mi zabójcze spojrzenie w lusterku. Danielle zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc. Cóż dziwnie wyszło.
- Mam na myśli że kupili mnie tym jak czarujący są. Nie mogłam bez nich wytrzymać. Moja matka nie mogła się mną zająć wiec zabrali mnie ze sobą - poprawiłam się szybko - Wow, to brzmiało lepiej w mojej głowie - zaśmiałam się nerwowo.
- Jesteś świetna. Już cię lubię - rzuciła Danielle chichocząc. Liam także się śmiał gdy odpalał silnik ale był zmartwiony. 
[Koniec wspomnienia]

Byłam w szoku gdy sobie o tym przypomniałam. Musiała sobie to złożyć w całość gdy przeczytała artykuł i pewnie zerwała z Liamem przez telefon a to chyba najgorszy ze sposobów na zerwanie... Nie dziwię się, że jest załamany. Musiał zamienić smutek w złość gdy tu jechał. Niall miał rację co do tego że Liam będzie się na mnie wyżywał gdy zerwą z Danielle...
- Teraz pamiętasz? - brązowooki chłopak syknął widząc, że zrozumiałam o co mu chodziło - Pamiętasz?! - krzyknął jeszcze mocniej zacieśniając palce.
- Li... - błagałam. Przed moimi oczami zatańczyły czarne kropki. Zaraz zemdleję z braku tlenu. A może Liam mnie zabije? 
- Więc skoro nie mam już nikogo kto by nade mną panował...Wykorzystam ciebie - szepnął mi groźnie do ucha, wolną ręką zaczął obmacywać moje piersi.
- Liam! - nagle do kuchni wbiegł Zayn - Puść ją, nie może oddychać! - rozkazał, patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem. Liam rozluźnił palce na tyle abym mogła złapać oddech.
- Zayn to jej wina! To przez nią nasza kariera się sypie. Ciężko na to pracowałem! - powiedział wkurzony chłopak, po jego policzkach spływały łzy - To, że Niall wylądował w szpitalu to też jej wina! Jeśli nie wyszedłby na spacer żeby pomyśleć, to nie zostałby potrącony przez ten pieprzony samochód! Zespół też by się nie rozpadał! To wszystko jej wina!
Ma rację.
- Liam uspokój się i puść ją, zupełnie - powiedział spokojnie mulat i powoli do nas podszedł - Liam puszczaj!
Liam w końcu uwolnił moją szyję ze swojego uścisku ale nadal przytrzymywał mnie biodrami przy ścianie. Jego oddech był płytki. Na wpół zamkniętymi oczami obserwowałam jak Zayn podchodzi do nas i odsuwa ode mnie Liama. Upadłam bezwładnie na podłogę biorąc głębokie oddechy. Spojrzałam na chłopaków, rozmawiali o czymś przyciszonymi głosami. Mulat uścisnął kolegę uspokajająco klepiąc go po plecach. Liam spojrzał na mnie ponad ramieniem przyjaciela. W jego spojrzeniu widziałam wściekłość i ból. Dostałam gęsiej skórki wiec szybko zamknęłam oczy i skupiłam się na oddychaniu. Jeśli Liam jest w domu to gdzie jest Harry? Potrzebuję, żeby ktoś mnie przytulił. Potrzebuję kogoś kto powie mi, że wszystko będzie dobrze, mimo, że nie będzie. Może powinnam iść do Nialla? Nie to byłoby samolubne. Ale on nie wie, że wybrałaś Har....
- Wszystko w porządku?
Otworzyłam oczy i przestraszyłam się bo Zayn kucał obok mnie. Jego twarz była kilka centymetrów od mojej. Rozejrzałam się dookoła, Liama nie było w pobliżu.
- Gdzie jest Liam?
- Już się z nim uporałem. Jest po prostu zrozpaczony i nie za bardzo wie jak zareagować...Nie zdziwiłbym się gdyby za godzinę przyszedł i cię przeprosił - wyjaśnił ostrożnie Zayn - Ale czy z tobą wszystko w porządku? - zapytał ponownie. Pokiwałam głową i spróbowałam wstać.
- Muszę skończyć sałatkę.
- Nie przejmuj się tym, ja ją dokończę okej skarbie? - zaproponował nie pozwalając mi wstać z podłogi - Ty skup się na oddechu. Prawie przed chwilą odleciałaś - podszedł do blatu i zabrał się za sałatkę. Obserwowałam go w ciszy, jak poruszał się po kuchni dobierając kolejne składniki i umieszczając je w misce. Zaczęłam odtwarzać w myślach dzisiejszy dzień. W jednej z gazet ukazał się artykuł, który mógł zniszczyć karierę chłopaków. Liam prawie mnie udusił bo Danielle z nim zerwała. Potwierdził tylko teorię Nialla. Zrozumiałam, że zakochałam się w Harrym. Zayn starał się najlepiej jak mógł ogarnąć to wszystko. Louis jest teraz singlem i w weekend idziemy na podwójną randkę. Muszę powiedzieć Niallerowi co czuję do Harrego. Złamię mu tym serce. Gdzie w ogóle jest Harry...?
Po kilku minutach siedzenia w ciszy w końcu się odezwałam.
- Wiesz, gdzie jest Harry? - zapytałam cicho Zayna, opierając głowę o ścianę.
- On...
- Tutaj jestem.
Spojrzałam na wejście do kuchni w którym stał uśmiechnięty Harry. Opierał się o framugę.
- Tęskniłaś za mną.
Dobra to, że go kocham nie znaczy że muszę to okazywać. Nie chcę, żeby się o tym teraz dowiedział. Poczekam do...Do naszego wspólnie spędzonego dnia. I po tym, powiem Niallowi. 
- Skarbie wszystko w porządku? Dlaczego siedzisz na podłodze? - Harry zmarszczył brwi i podszedł do mnie. Spojrzał wyczekująco na Zayna, chciał odpowiedzi.
- Cóż ona...
- Było mi gorąco a podłoga jest tak przyjemnie chłodna, że na niej usiadłam - wzruszyłam ramionami, odpowiadając zanim Zayn wszystko by wypaplał. Nie chcę żeby Harry się o tym dowiedział. Mają już i tak za dużo problemów w zespole. 
- A teraz jest ci już wystarczająco chłodno? Jedzenie jest już gotowe i możesz usiąść tutaj - Zayn wskazał na miejsce przy blacie - I zjeść przy stole jak normalny człowiek.
- Tak jasne - szybko wstałam z ziemi.
- Wystarczy też dla mnie? Z chęcią bym z wami zjadł - zapytał Harry siadając obok mnie.
- Tak. Właściwie to starczy dla wszystkich. Pomyślałem, że moglibyśmy usiąść razem i przedyskutować sprawę tego artykułu, co teraz będzie i w ogóle...Harry pójdziesz po resztę? Zaniesiemy z Sophie jedzenie do jadalni i tam się wszyscy spotkamy. Tam jest więcej miejsca.
Harry westchnął.
- Jasne...ale macie się nie obściskiwać gdy wrócę - powiedział z uśmiechem ale słychać było że nie żartuje.  Jestem jego. 
- Ej jestem z Perrie - skrzywił się Zayn - Bez obrazy Sophie - dodał szybko.
- Spoko. I Harry mógłbyś przestać być taki zazdrosny proszę? Chyba o tym rano rozmawialiśmy.
- Wolę określenie opiekuńczy. I nie możesz winić mnie za to, że jestem opiekuńczy kiedy jakiś magazyn cię obraża - rzucił - I zajmij mi miejsce obok siebie okej? - dodał i wyszedł zanim zdążyłam zaprotestować. Westchnęłam głośno. Jaki on jest irytujący.
- Wiesz on ma trochę racji...Też bym się tak zachowywał gdyby chodziło o Perrie - powiedział Zayn wyciągając z szafek miski i sztućce - Dobra teraz trzeba to zanieść do jadalni - dodał wychodząc z kuchni.
- Odnośnie Perrie... powiedziałeś, że kiedyś będę mogła ją poznać - powiedziałam głośno. Wzięłam wielką miskę z makaronem i podążyłam za nim.
- Wiem i myślę, że jakoś niedługo się spotkacie...Coś wymyślę - pokiwał głową i zaczął nakrywać do stołu. Gdy skończył, podałam mu miskę z makaronem, którą postawił na środku - Liam nic ci nie zrobił? - zapytał.
- Oprócz podduszania mnie i obmacywania moich piersi to nic - wymamrotałam.
- Tak mi przykro, ze cię tam samą zostawiłem - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Gdy poczułam jego ciepło, od razu się zrelaksowałam. Wow, fajne uczucie. Po chwili się odsunął - Wyglądałaś jakbyś tego potrzebowała.
- Dzięki...naprawdę tego potrzebowałam - uśmiechnęłam się. Tęskniłam za tym uczuciem gdy ktoś trzyma cię w swoich ramionach.
- Kiedy spotkasz Perrie nie mów jej o tym, mogłaby byś zazdrosna - mrugnął do mnie.
- Pewnie i tak jej nie spotkam - westchnęłam.
- Spotkasz. Obiecuję. I jeszcze raz przepraszam, że cię samą zostawiłem.
- Już dobrze Zayn. Musiałeś przecież sprawdzić co u Nialla... jak się czuje?
- Cóż było mu smutno że cię rano przy nim nie było - chłopak skarcił mnie spojrzeniem.
- Harry zmusił mnie żebym z nim poszła - zaczęłam się bronić.
- A poza tym to nadal go wszystko boli więc jeszcze dłuższy czas zostanie w łóżku. I był wkurzony o ten artykuł. Uderzył pięścią w ścianę i zrobił w niej dziurę.
- Coo? Mam nadzieję, że nie połamał sobie palców - zmarszczyłam brwi.
- Nie...były tylko zadrapane. To mi o czymś przypomniało. Po pierwsze musisz go przekonać, żeby zaczął brać leki. Nie chce ich brać i sama widzisz...zrobił dziurę w ścianie wyładowując się na niej...Ci redaktorzy mają szczęście, że to nie były ich twarze. Jak o tym myślę, to przeraża mnie jak szybko zmienia mu się nastrój. A druga sprawa, skoczę szybko na górę. Zrobiłem coś dla ciebie.
- Zrobiłeś coś dla mnie?
- Ta zostawiłem to w kuchni gdy zobaczyłem co Liam ci robi - zrobił przerwę - Zrobiłem to tego dnia, który razem spędziliśmy...
Spojrzałam na niego sceptycznie. Westchnął i poprowadził mnie do kuchni.
- Pamiętasz ten dzień gdy dostałaś pierwszą dawkę hormonów? Obudziłem cię wtedy zanim ehh...no wiesz...
- Zanim co? - zapytałam uśmiechając się. O Boże czy on naprawdę nie chce tego powiedzieć? To zabawne!
- Nie każ mi tego mówić proszę - błagał opierając się o blat.
- Ależ powiedz to. Nie wiem o co ci chodzi - drażniłam go.
- Nie wierzę...Zanim doszłaś okej?
- Całym zdaniem?
- Kiedy obudziłem cię zanim doszłaś - wyrzucił z siebie wzdrygając się - Tego ranka kiedy obudziłem cię zanim mogłaś dojść w czasie bardzo erotycznego snu, w którym jęczałaś tak, że miałem ochotę cię przelecieć.
Zaczęłam się śmiać.
- Od początku wiedziałaś o czym mówię prawda? - jęknął Zayn.
- Tak - zachichotałam - Po prostu zabawnie było patrzeć jak nie chcesz tego powiedzieć.
- Cóż nieważne. Pamiętasz co robiliśmy później? Byliśmy sami w domu i zaczęliśmy rysować i nie chciałem ci pokazać co narysowałem?

[Wspomnienie]
- Skończyłam - pokazałam mu rysunek.
- Widzisz, wiedziałem że potrafisz narysować coś lepszego. malujesz ładne kreskówki wiesz? - pochwalił mnie.
- Dobra dobra ale czy możemy zwiedzić dom gdy już skończyłam? - prosiłam robiąc słodkie oczka. 
- Nie, bo ja nie skończyłem - zmarszczył brwi, przygryzł wargę i kontynuował rysunek - Dodaj trochę koloru - poradził skupiając się na kartce i popchnął w moją stronę pudło z kredkami i pastelami. Gdy już skończyłam kreskówkową wersję Zayna, zaczęłam robić rysunek każdego z chłopców. czasem spoglądałam na Fate i kaczki. Zayn nadal się męczył z moim portretem. I nie pozwolił mi na niego spojrzeć, zasłaniając go przez cały czas rękami. 
- Jesteś głodna? - zapytał słysząc jak burczy mi w brzuchu. Spojrzał na mnie czekając na odpowiedź.
- Nie, mój żołądek po prostu informuje cię że jest zły - odpowiedziałam sarkastycznie, kładąc ołówek na stole. 
- Dobra więc nie idę po jedzenie - wzruszył ramionami lekko podnosząc kąciki ust. Jego brwi były ściągnięte gdy kontynuował rysowanie. Patrzyłam na niego przez kilka sekund zastanawiając się czy żartuje czy nie. 
- Okej dobra jestem głodna - poddałam się.
- Co chcesz zjeść? Wymień coś...Mamy chyba wszystko co możliwe.
- Zaskocz mnie. Oh albo może nie - przypomniałam sobie prysznic, gdzie miał wielką przewagę nade mną - makaron byłby super - powiedziałam po kilku sekundach namysłu.
- Dobra więc makaron...- wszedł do środka - Mogę ci znów zaufać? - zapytał zanim zamknął drzwi - Nie zgubisz się ani nie spojrzysz na rysunek?
- Obiecuję, że nie. Zostanę z Fate - westchnęłam także wstając - Pewnie będę pod drzewem gdy wrócisz - chłopak uśmiechnął się i wszedł do środka, zamykając drzwi. Moje krzesło przesunęło się po drewnianym patio gdy wstawałam od stolika, po czym zdjęłam skarpety i dołączyłam do Fate obok stawu. Z zainteresowaniem oglądała ryby, jej łapa czasem trafiała w wodę.
- Hej kuleczko - powiedziałam podnosząc ją. Miałknęła w proteście, więc odstawiłam ją - Ej powinnaś być po mojej stronie - przypomniałam jej. Spojrzała na mnie niebieskimi oczami - Nie...dobra - uspokoiłam ją. Zaczęłam iść pod drzewo obok furtki i żywopłotu, który oddzielał tą część od otwartego pola i zauważyłam, że idzie za mną. Zgaduję, że po prostu nie chciała być noszona. Podeszłam pod drzewo i oparłam się o jego pień. Fate położyła się obok. Zaśmiałam się gdy zaczęła układać się na moich udach, jej łapki mnie łaskotały. Karma i inne kaczki nagle wyszły z wody i zaczęły piszczeć i podchodzić w naszym kierunku. Fate przyjęła pozycję obronną i zaśmiałam się bardziej, głaszcząc ją po grzbiecie. 
- Ej spokojnie...to przyjaciele - wymamrotałam drapiąc ja za uchem. Sześć kaczuszek podeszło do nas z ciekawością dziobiąc tu i tam. Podniosłam rękę aby przytrzymać Fate, ale zaczęły nerwowo kawakać i wróciły do wody.Wszystkie oprócz Karmy. Podniosłam brew gdy mała kaczuszka wdrapała się na moje nogi i podeszła bliżej do Fate, po czym praktycznie schowała się pod jej łapką. Kotka odepchnęła ją rozdrażniona ale Karma znów wróciła, tym razem chowając się pod moją ręką, która była na ziemi. Wzięłam i położyłam ją na moim brzuchu. 
- Jesteś inna prawda? - wymamrotałam patrząc na nią w zadumie - Fate - ostrzegłam gdy chciała tknąć kaczuszkę. Nie spojrzała na mnie i nadal wpatrywała się w Karmę. Zdziwiła mnie gdy podeszła i polizała ją po główce. Karma zeskoczyła z mojej ręki i umieściła się między jej łapkami po raz kolejny. Tym razem kotka nie odsunęła małego przyjaciela. 
- Teraz przyjaciele, co? Cóż szybko poszło - zaśmiałam się gdy karma zaczęła szczęśliwie gdakać. Pogłaskałam czule Fate i Karma zaczęła narzekać, kwacząc z zazdrości. Uśmiechnęłam się i także ją pogłaskałam. 
Zayn pojawił się kilka minut później, niosąc dwie miseczki i idąc do naszego trio. 
[Koniec wspomnienia]

- Tak pamiętam. Wtedy zrobiłeś ten swój dziwny makaron, a później bawiłeś się z Fate i kaczkami w ogrodzie.
- Tak dokładnie. I po raz kolejny ci powtarzam że ten makaron nie jest dziwny tylko wyjątkowy. A wracając do tematu, w końcu skończyłem swój rysunek i chcę ci go dać - powiedział chłopak wyciągając nie wiadomo skąd wielką kartkę. Na pierwszym planie był mój wizerunek ze skrzydłami anioła. Był przepiękny. A co najlepsze, w tle ...tło było zrobione z wielu rysunków. Przedstawiały sytuację z ostatnich dwóch lat, z jego punktu widzenia. Od tego jak kupili mnie od mojej matki, do jego samotnego spaceru po ulicach Londynu gdy czuł się winny po tym jak mnie zgwałcił. Jak później spotkał Perrie, jak z nią o mnie rozmawiał, przez wiele nocy, które przepłakał żałując tego co mi zrobił, później jak nie chciał się zgodzić na nowy pomysł Harrego, jak mu później wybaczyłam gwałt, aż do tego gdy powstrzymał mnie od pocięcia się.
- Dlaczego teraz? - zapytałam podziwiając rysunek - Dlaczego tak długo czekałeś? - poruszył mnie tym, prawie się rozpłakałam.
- Cóż - złapał się za kark - Chciałem wypełnić całą kartkę i chciałem narysować mój największy sukces. To jak dzisiaj pomogłem ci przezwyciężyć chęć pocięcia się. Dorysowałem to zanim poszedłem zobaczyć co u Nialla.
- Dziękuję Zayn, bardzo - położyłam rysunek na blacie po czym uściskałam mulata z całej siły - Nie wiem co bym zrobiła bez takie wspaniałego przyjaciela. Dziękuję - zaczęłam szlochać. Zayn też mnie przytulił.
- To nic...Chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić.
- Hej zboczeńcy idziecie coś zjeść?! - krzyknął do na Louis. Zaśmiałam się uwalniając Zayna z uścisku i po raz dziesiąty tego dnia wytarłam łzy.
- Chodźmy, bo wszystko zjedzą - zaśmiał się chłopak i złapał mnie za rękę.

 - Dobra musimy pogadać - powiedział bardzo poważnie Liam gdy już każdy nałożył sobie jedzenie i usiadł na swoim miejscu. Ja oczywiście utknęłam między Harrym a Niallem.
_______________________________________________________________________________
Alex, kochana...Chciałam dodać rozdział wczoraj i złożyć ci życzenia z jednodniowym opóźnieniem ale się nie wyrobiłam...(znów)...no także ten; spełnienia marzeń, dużo radości, uśmiechu i miłości :DŻebyś pewnego dnia spotkała 1D (i żebyś mogła porwać swojego ulubieńca ;])♥♥
Reszcie dziewczyn z okazji naszego święta życzę wszystkiego najlepszego i dużo uśmiechu na co dzień!!! ♥♥

(kolejny będzie z opóźnieniem bo mam 6 sprawdzianów w nst. tygodniu więc będe miała dużo roboty ;c )
xx Annie

21 komentarzy:

  1. Cudny rozdział *O*
    Mega wkurzył mnie i zdziwił Liam D:
    Strasznie się terasz pomieszało, ale czekam na nn xx
    @_luuvmynarry

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow... ale Liam jest w tym opowiadaniu dziwnyyyy...
    ale i tak bardzo mi się podoba :D
    Powodzenia w tłumaczeniu

    OdpowiedzUsuń
  3. nawzajem.
    rozdział świetny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się tak brutalnej reakcji ze strony Liama. Ale zgadzam się z Zaynem, napewno ja przeprosi. Poza tym to słodkie, ten rysunek Zayna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super naprawdę kochana czekam na nn :* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo ciekawy.Już myślałam że Sophie zemdleje *.*
    Zapraszam do mnie na pierwszy rozdział : http://thenewgirl-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to !! <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boguuu ten Liam ;-; myslalam ze to bedzie Niall albo Hazz a tu prosze bardzo xd Jejś Zayn jaki kochany x czekam na nastepny (:

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww<3 Uwielbiam Zayna!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny *O* :*
    http://darkzaynvic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ekstraa kiedy następny? <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział jest taki uroczy *-* i Zayn jest taki opiekuńczy... Jednym słowem PER-FECT

    OdpowiedzUsuń
  13. Śniło mi się, że dodałaś już piećdziesiąty. Proszę powiedz choć w przybliżeniu kiedy będzie, bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Śniło mi się, że dodałaś już piećdziesiąty. Proszę powiedz choć w przybliżeniu kiedy będzie, bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Śniło mi się, że dodałaś już piećdziesiąty. Proszę powiedz choć w przybliżeniu kiedy będzie, bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja potrzebuję nowego! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest GENIALNE *.*
    Kocham, lofffciam i wg ♥♥♥
    Pozdro xoxoxo
    KCKC MOCNO

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny rozdzial ;) kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń