- Dzień dobry słońce - usłyszałam głos Harrego dobiegający zza moich pleców. Po chwili objął mnie ręką w pas przysunął bliżej.
- Hmmm, cześć - odpowiedziałam zaspana, na co zaczął zasypywać moją szyję pocałunkami.
- Kocham cię Sophie - wymamrotał.
- Ja ciebie też Harry - odpowiedziałam uśmiechając się. Obróciłam się twarzą do niego, oparłam dłoń na jego torsie i złączyłam nasze usta. Jego wargi były miękkie. Harry podtrzymywał ręką tył mojej głowy. Obrócił się na plecy i pociągnął mnie na siebie. Moje włosy opadły w nieładzie na ramiona, a on zjeżdżał powoli ręką w dół moich pleców.
- Co dzisiaj robimy? - zapytałam, obrysowując palcem jego tatuaże.
- Na pewno mamy wieczorem koncert - odpowiedział zachrypniętym po śnie głosem - I jeszcze urodzinowe przyjęcie Zayna w klubie. Jutro mamy tutaj kolejny koncert, a później jedziemy do Arizony, a następnie wskakujemy w samolot do Filadelfii - wyjaśnił, odgarniając mi z twarzy pasmo włosów - Potem mamy małą przerwę.
- A co z tymczasowymi aktywnościami? - wyszeptałam.
- Myślałem o czymś związanym z tym - zaczął i przyciągnął mnie do pocałunku i przewrócił się tak, że był teraz nade mną - I też trochę tego - dodał całując mnie po szyi, a po chwili przeniósł usta na moje piersi - I trochę tego - rzucił i zaczął gładzić dłonią moje udo.
- Hmmm podoba mi się to o czym myślisz - uśmiechnęłam się i przyciągnęłam go do kolejnego pocałunku, na co szeroko się uśmiechnął.
- Więc...Delikatnie czy na ostro? - zapytał.
- Kochaj się ze mną - wymamrotałam patrząc prosto w jego zielone oczy.
- Pani życzenie jest dla mnie rozkazem panno Miller - odpowiedział i czule mnie pocałował. Rozpływałam się pod jego dotykiem, gdy jeździł palcami po całym moim ciele, po czym złapał za brzeg mojej koszulki i pomógł mi się jej pozbyć.
- Puk! Puk! - do pokoju wpadł Louis, zaskakując nas oboje. Szybko schowałam się pod kołdrą - I tak widziałem cię już nago, w sumie oboje z was - zauważył chłopak.
- To nie znaczy, że znów będziesz mnie mógł taką oglądać - odparłam.
- Co chcesz Lou? - westchnął Harry i osłonił mnie przed wzrokiem Louisa.
- Mamy dzisiaj wywiad z Ellen DeGeneres, kochasiu. Więc nie masz na to - wskazał na nas - czasu jeśli chcesz się umyć przed wyjściem. W każdym razie śniadanie zaraz tu będzie, a od razu po zjedzeniu wskakujemy do vana i jedziemy do Burbank do studia Ellen - dodał i rzucił nam jeszcze ostrzegawcze spojrzenie przed wyjściem.
- Tylko on potrafi tak zepsuć chwilę - rzucił pod nosem Hazza po czym chciał wstać z łóżka.
- Wiesz, zawsze możemy pooszczędzać razem wodę... - zaproponowałam niewinnie i zaczęłam kroczyć palcami po jego torsie.
- Podoba mi się twój sposób myślenia Soph - uśmiechnął się łobuzersko, dał mi szybkiego buziaka, po czym wstaliśmy z łóżka i skierowaliśmy się do łazienki. Szybko pozbyliśmy się reszty ubrać i weszliśmy pod prysznic. Harry odkręcił kurki i starał się dobrać odpowiednią temperaturę.
- Wystarczająco ciepła? - zapytał dotykając mokrą ręką mojego ramienia. Pokiwałam głową i weszłam pod strumień. Zamknęłam oczy i pozwoliłam ciepłej wodzie spływać po moim ciele.
- Więc będziemy kontynuować to, co robiliśmy zanim nam chamsko przerwano? - wymamrotał Harry w moją szyję po czym naprał na mnie swoim ciałem. Jego mokre dłonie sunęły po konturach mojego ciała.
- Proszę - wyszeptałam i obróciłam się twarzą do niego. Z uśmiechem oplotłam jego szyję rękoma i przyciągnęłam go do siebie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku. Wplotłam palce w jego mokre loki, gdy przycisnął mnie plecami do ściany. Sapnęłam gdy nagle oderwał się od moich ust i zaczął z pośpiechem całować mnie po szyi. Lewą rękę przeniosłam na jego plecy i wbiłam się palcami w jego skórę. Jęknął i oplótł się jedną z moich nóg w pasie.
- Myślałem, że chciałaś delikatną wersję - rzucił pomiędzy pocałunkami.
- Połączenie obu opcji będzie super - odparłam bez tchu.
- Z przyjemnością - powiedział. Prawą ręką podtrzymywał moją głowę abym się nie ruszała gdy jego usta zaznaczały mokrą ścieżkę kierując się w górę mojej szyi. Zamknęłam oczy. Jęknęłam gdy lekko przygryzł moją skórę i odchylił moja głowę do tyłu, tak, że opierałam ją na marmurowej ścianie prysznica. Wolną ręką złapał mnie za tyłek, masując palcami skórę w tamtym miejscu. Ponownie złapałam jego głowę i przyciągnęłam go do pocałunku.
- Kocham cię - powiedziałam delikatnie i przycisnęłam swoje czoło do jego.
- Ja też cię kocham - odpowiedział szeptem i przejechał prawą ręką po moim ciele aby w końcu złapać mnie za pierś. Jego dotyk zostawiał palącą ścieżkę na moim ciele, wypełniając je pożądaniem.
- Harry - sapnęłam. Mój oddech przyspieszył, gdy jego twardniejący członek wsunął się lekko pomiędzy moje uda, prowokując mnie.
- Kurwa Soph - przeklął Hazz i przyciągnął mnie do kolejnego pocałunku. Przejechał palcem z mojej klatki piersiowej do pępka. Patrzył mi prosto włosy gdy ponownie zjeżdżał palcem w dół. Zadrżałam, gdy w końcu dotknął mnie tam, gdzie najbardziej go pragnęłam. Jęknęłam głośno trzymając się jego barków i pocałowałam go. Położył rękę na mojej cipce po czym wsunął we mnie palec. Dodał kolejny. Po raz kolejny położył głowę w zagłębieniu mojej szyi i zaczął całować moją skórę.
- Harry - błagałam łapiąc go mocno za ramiona.
- Cierpliwości - wyszeptał i powoli zaczął poruszać palcami, dodatkowo masując kciukiem moją łechtaczkę. Dodał trzeci palec i zgiął lekko palce sprawiając, że głośno jęknęłam.
- Harry proszę - powtórzyłam trzymając się go mocno, gdy wsunął we mnie czwarty palec. Odrzuciłam głowę do tyłu gdy zataczał kciukiem kółka na mojej łechtaczce. Z każdą chwilą moje pożądanie rosło i mocniej zacisnęłam dłonie na jego ramionach.
- Jesteś na mnie gotowa? - zapytał. Pokiwałam głową, cicho sapiąc. Przyciągnął mnie do pocałunku i wyjął ze mnie palce. Lekko zmienił nasze pozycje po czym wziął w rękę swojego członka aby włożyć go we mnie bardzo powoli. Chwilowo zapominałam jak się oddycha gdy wchodził we mnie do samego końca. Patrzył mi prosto w oczy, nasze ciała były blisko siebie, a woda spływała po nas kaskadami. Złapał mnie za tyłek obiema rękami gdy mocno go pocałowałam. Podniósł mnie i przycisnął do ściany prysznica. Zaczął się we mnie poruszać. Przeklął pod nosem i zamknął oczy. Podążyłam jego śladem i też zamknęłam oczy gdy całował mnie po szyi, kierując się do podbródka i znów na dół.
- Chcę czegoś spróbować - powiedział pomiędzy pocałunkami, przelotnie spojrzał się na słuchawkę prysznicową. Wyszedł ze mnie aby wejść jeszcze szybciej i mocniej niż poprzednio - Pozwolisz mi coś spróbować? - dodał patrząc mi w oczy. Odsunął z mojej twarzy mokry kosmyk włosów. pokiwałam głową, niezdolna do wypowiedzenia jakiegokolwiek zdania. Uśmiechnął się i sięgnął po słuchawkę prysznicową.
- Co..
- Ćśśś, spodoba ci się - rzucił i dał mi szybkiego całusa. Byłam zmieszana patrząc jak zmienia ustawienia słuchawki i zamiast kilku strumieni wody wybiera jeden i zmniejsza ciśnienie wody, aby powoli spływała.
- Harry? - zapytałam na co odpowiedział mi tylko uśmieszkiem i umieścił słuchawkę pomiędzy naszymi ciałami,trochę ponad miejscem gdzie się stykały.
- Gotowa?
- Na c...- nawet nie zdążyłam dokończyć pytania, gdy skierował słuchawkę prosto przed moją łechtaczkę i zwiększył ciśnienie wody - O Boże Harry! - pisnęłam zwijając się z rozkoszy gdy woda uderzyła w moje wrażliwe miejsce - Harry - jęknęłam.
- O tak skarbie - jęknął, poruszając się we mnie stałym rytmem. Cały czas trzymał przy mojej łechtaczce słuchawkę od prysznica. To było tak przyjemne, że prawie bolesne.
- O Boże Harry - jęknęłam głośno i oparłam głowę w zagłębieniu jego szyi. Z każdym kolejnym, szybkim ruchem, moje ciało zbliżało się do orgazmu. Mój oddech przyspieszył, tak samo jak jego - Harry - sapnęłam czując zbliżające się spełnienie.
- Dawaj skarbie. Dojdź dla mnie - powiedział i zrobiłam jak mi kazał. Nagle wszystko we mnie eksplodowało. Zamknęłam oczy i odrzuciłam głowę do tyłu. Cicho krzyknęłam. Zacisnęłam ręce w pięści, przyjemność ogarniała całe moje ciało - Harry - jęknęłam głośno. Byłam bez tchu i czułam wszystko wyraźniej - Za dużo - wymamrotałam i odepchnęłam słuchawkę od prysznica od mojego ciała. Harry przywrócił wcześniejsze ustawienia i odwiesił ja na swoje miejsce. Cały czas trzymał mnie w ramionach.
- A ty? Nie do...
- Też doszedłem Soph. Po prostu byłaś zbyt oszołomiona żeby zauważyć - zaśmiał się, lekko głaszcząc mnie po plecach - Jak ci się podobało? - zapytał i odsunął się trochę aby spojrzeć mi w oczy.
- To było odurzające - powiedziałam nadal odzyskując oddech. Woda spływała po jego włosach na twarz, sunąc dalej po linii jego szczęki. Ten widok zapierał dech w piersiach. Przeniosłam wzrok na swoje ciało i momentalnie posmutniałam.
- Hej - wymamrotał Hazza - Nie rób tego.
- Czego?
- Nie zastanawiaj się cały czas jak wyglądasz.
- Ja...
- Widziałem skarbie - rzucił i oparł się swoim czołem o moje - I nie chcę abyś czuła się niepewna jeśli chodzi o twój wygląd, okej? Jesteś cudowna taka jaka jesteś, nic bym w tobie nie zmienił - dodał patrząc na mnie z uwielbieniem. Odgłos spadającej na podłogę wody odbijała się echem po łazience gdy nie odzywaliśmy się - Kocham cię - powiedział i ujął moją twarz w dłonie. Uśmiechnęłam się i złączyłam nasze usta.
- Mógłbym się do tego przyzwyczaić - wymamrotał, nasze ciała nadal były przyciśnięte do siebie - Brać z tobą prysznic każdego ranka do końca życia...
Usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi.
- Skończyliście już?! Jubilat też chce się wykąpać! - usłyszeliśmy krzyk Zayna zza drzwi.
- Daj nam pięć minut! - odkrzyknął Harry.
- Dwie! Mogliście się skupić na myciu - usłyszeliśmy mulata. Harry zaśmiał się i pokręcił głową.
- Zgaduję, że zabawa skończona - powiedział i podniósł hotelowy żel pod prysznic. Wycisnął sporą ilość na dłoń i zaczął mnie myć.
○♥○
- Co zrobimy z dziewczynami na czas wizyty u Ellen? - zapytał zayn gdy wszyscy usiedliśmy przy wyśmienitym śniadaniu - Nie możemy ich tu samych zostawić, ani pozwolić aby przegrzały się w vanie - zauważył biorąc kawałek bekonu.
- A zabranie ich do studia także narobiłoby nam kłopotów - zauważył Zayn.
- A nie mogłybyśmy się same powałęsać po L.A? To byłoby cudowne - zaproponowała niewinnie moja siostra, bawiąc się jajkami na talerzu. Żaden z chłopaków nie zwrócił nawet uwagi na jej sugestię.
- A co jeśli pojechalibyśmy do Burbank tour busem zamiast vanem? Tam będzie im wygodniej - zaproponował Niall.
- A jak wyjaśnimy to Paulowi? Powiemy mu, że wolimy jechać busem, bo ....? - zauważył Harry.
- Możemy powiedzieć, że Zayn chce złapać trochę snu? Przecież są tam łóżka więc może by wypaliło - zaproponował Louis - Powiemy mu, że Zayn prawie nie spał w nocy i tyle.
- Bus tu nie zdąży - Zayn pokręcił głową - Z Atlanty do L.A jest co najmniej 30 min jazdy. A on jest jeszcze w drodze.
- Więc co robimy? - westchnął Harry - Dzwonimy do Ellen i odwołujemy?
- Paul nie pozwoli nam tego zrobić - Liam pokręcił głową.
- Jej program nie idzie na żywo, co nie? - zaczął Niall - Co jeśli pojedziemy tam z dziewczynami, a jak coś nie wypali to po prostu...Zmyślimy coś i zaczniemy wywiad jeszcze raz? - zaproponował Niall wgryzając się w tosta.
- A publiczność? Co sobie pomyślą? - zapytał Harry.
- Możemy zostać z Anne za kulisami...
- Żeby Anne mogła wszystkim rozgadać swoją historię? Nie sądzę - przerwał mi Harry.
- Nic nie powiem - moja siostra pokręciła głową.
- Jakbyśmy ci mieli uwierzyć.
- Jakbym naprawdę chciała was wydać to zrobiłabym to już na lotnisku - zauważyła moja bliźniaczka.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- To, że możecie mi zaufać z tym, że nic nie powiem, okej? Chcę iść do Ellen.
- Nie, nie pozwolimy ci iść do Ellen - zaprotestował Liam.
- To nie możemy zostać w hotelu? - zapytałam.
- Ostatnio gdy zostawiliśmy was same w hotelu, to Anne próbowała uciec i prawie złamała nogę - przypomniał nam Niall, rzucając zabójcze spojrzenie w kierunku mojej siostry.
- Ale tym razem jedyne okno jakie mamy prowadzi na pewną śmierć! - dodałam.
- A ja nie jestem jeszcze fizycznie zdolna do skakania po balkonach - wymamrotała Anne - Nadal jestem obolała.
- Chłopaki nie mamy zbyt dużego wyboru - westchnął Louis, kończąc zawartość swojego talerza - Albo zostają, albo jadą z nami do Ellen.
- Nie ma mowy, żebyśmy je tu zostawili - powiedział Harry.
- Więc zabierzmy je do Ellen.
- Możemy być na widowni? - zapytała moja siostra - Będziecie wtedy w stanie nas obserwować.
- To jest najlepszy pomysł jaki do tej pory miałaś, Anne - pochwalił ją Hazza - Musimy zadzwonić do Ellen i zapytać czy ma dwa wolne miejsca.
- Ja to zrobię - rzucił Liam i wstał od stołu wyciągając telefon.
- A co jeśli nie ma już wolnych miejsc? - zmartwił się Zayn - Co wtedy zrobimy?
- Po prosto trzymajmy na razie kciuki, co? - odpowiedział Harry kończąc swojego tosta.
___________________________________________________________________________
Szczerze, to ten rozdział zbytnio mnie nie zadowolił ;c
A co wy o nim sądzicie?
I przepraszam, że dopiero teraz dodaję tłumaczenie ale złapała mnie grypa i nie byłam zdolna normalnie funkcjonować ;/
Autorka w notce pod rozdziałem napisała, że przewiduje jeszcze około 11 rozdziałów do końca opowiadania i epilog ;c
Także do kolejnego i dajcie znać co myślicie o tym :D
Ciekawi mnie czy Anne będzie czegoś próbowała u Ellen :)
xx Annie